x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

O Boże, Boże, Boże, Bożenko [Leon i Shanteeroth]

Awatar użytkownika
Leon
Posty: 565
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 27 gru 2014
Waleczność: 50
Zręczność: 50
Percepcja: 50
Kontakt:

Re: O Boże, Boże, Boże, Bożenko [Leon i Shanteeroth]

#51

Post autor: Leon » 12 sty 2019, 21:21

Zaśmiał się na równouprawnienie, no to w końcu coś, co kobiety lubią najbardziej. Wróć, feministki, bo z kobietami to może być różnie. W każdym razie miała w sobie coś, że ten jego wstyd szybko się rozwiał wraz z jej słowami.
- Skoro tak stawiasz sprawę, to nie mam wyboru. Poproszę tylko o to, abyśmy nie musieli się zbyt często dzielić z kimś tam. - w zasadzie młodość to czas eksperymentowania, mimo że oboje już nie są takimi młodzikami, ale chyba jeszcze można sobie pozwolić na odstępstwa od rutyny.
- Nieee... to wyczytałem w chwilach takich ja ta, gdy do mnie przemawiasz i spoglądasz tymi ślicznymi fioletowymi oczkami. - miły nastrój się zrobił, że byłby zaraz ją do restauracji zaprosił na kolację z udźca zebry przy pochodniach. Ale po chwili temat zdawał się stawać poważniejszy i na taką właśnie zmieniło się jego zachowanie. Słuchał jej uważnie i nie odzywał się nawet po tej chwili ciszy. Dopiero potem pokręcił lekko łbem.
- Nie. Bardziej wydaje mi się, że odkrywasz teraz siebie, tylko z tej strony, której nie miałaś okazji poznać wcześniej z powodu swojego mentora. Wiesz, jesteś lwicą, bardzo ładną lwicą i, co tu dużo ściemniać, przyciągasz uwagę swoją urodą. A że trafiło akurat na mnie, to jedynie mogę się uważać za szczęściarza. Naprawdę spora ilość samców chciałaby spędzić z Tobą trochę czasu, wierz mi. I to wcale nie tylko po to, co akurat sobie pomyślałaś. - to się tyczy zarówno postaci, jak i użyszkodniczki - Ja wiem, że znamy się bardzo krótko, ale chyba mnie... zauroczyłaś. Ale to przecież nic złego, prawda?

Awatar użytkownika
Shanteeroth
Posty: 995
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sie 2015
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
Waleczność: 40
Zręczność: 55
Percepcja: 60

#52

Post autor: Shanteeroth » 12 sty 2019, 21:37

Miał rację. Pomyślała. I użyszkodniczka też, no ale mentalny gimbus tak już ma i nic z tym się nie zrobi. Tak czy inaczej, gdyby Shanteeroth była istotką bez jakiejkolwiek ambicji, zapewne odpowiedziałaby krótko: ty mnie też zauroczyłeś- i na tym mogło by się zakończyć. Niestety (albo stety?) w podobnych sytuacjach do wygłaszania jakichś marnych banałów czarnogrzywa była ostatnia. Uśmiechnęła się więc delikatnie, odwracając wejrzenie w kierunku nieba. Cholera, kiedy zdążyło się aż tak ściemnić?!
- Pewnie masz rację. Dotąd starałam się nie zastanawiać za bardzo kim jestem czy co we mnie siedzi. Liczyło się samo przetrwanie. Bez czasu na rozpamiętywanie czy analizowanie swoich myśli albo uczuć. Czyny były istotniejszymi. A jak było w przypadku ciebie? - spytała, powracając zaintrygowanym wejrzeniem na facjatę lwa. - Wychowywałeś się w okolicy? W stadzie?
Nie była wścibska, a przynajmniej nie tak na to patrzyła. Postać Leona zwyczajnie ją zaciekawiła, słowami i czynami Shante kierowała obecnie zwyczajna chęć poznania tego tutaj osobnika.
Obrazek

Awatar użytkownika
Leon
Posty: 565
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 27 gru 2014
Waleczność: 50
Zręczność: 50
Percepcja: 50
Kontakt:

#53

Post autor: Leon » 12 sty 2019, 21:53

Przysłuchiwał się z dużą uwagą, nawet uszy mu stanęły na baczność wyłapując każde pojedyncze słówko. W zasadzie potwierdził tylko jego przypuszczenia, że do tej pory nie miała czasu zająć się sobą od tej strony. Nie każdemu wypada myśleć o takich sprawach za młodu. Niemniej ten czas kiedyś musiał upłynąć i wygląda na to, że to Leon pociągnął za tę wajchę.
Potem nadszedł czas na jego zwierzanie się.
- Ze mną? No wiesz, w tych sprawach to ojciec miał dosyć dziwny... stosunek. Że niby ja jako samiec powinienem obcować z jak największą ilością lwic, no bo przecież trzeba zachować ród. Jakoś nigdy nie miałem ochoty na takie skoki w bok z każdą, którą spotkam.
Ale mniejsza już o tym, bo admini czuwają. Przejdźmy dalej.
- W zasadzie i tak i nie. Tak, bo wychowywałem sie w stadzie, a nie, bo było to stado bardzo daleko stąd. Pewnie nigdy już żadne z nas tam nei trafi, więc nie ma się czym przejmować. Tak na marginesie to wygnał mnie ojciec, ten sam, który uczył mnie tego na temat lwic, bo uznał, że mogę być dla niego konkurencją. - aż parsknął drwiącym śmiechem na samo wspomnienie o tym, bo naprawdę było to przekomiczne, chociaż w tamtym czasie, dla młodego i niedoświadczonego lwa wydawało się koszmarem.

Awatar użytkownika
Shanteeroth
Posty: 995
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sie 2015
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
Waleczność: 40
Zręczność: 55
Percepcja: 60

#54

Post autor: Shanteeroth » 12 sty 2019, 22:01

Faktycznie, tkwiła jakaś przekora czy wręcz paradoks w tym, aby szkolić syna na don juana, a potem przegonić go z podobnego właśnie powodu. Zapewne gdyby temat nie był dość poważny oraz szacunek do słuchacza nie wymagał powstrzymania się przed podobnymi reakcjami, Shanteeroth parsknęłaby śmiechem, wtórując Leonowi.
- Myślę, że to dobrze. Znaczy... Nie dlatego, że cię przepędził, ale dlatego, że nie staniesz się dzięki temu taki sam, jak on. Za fajny z ciebie facet, żebyś nabrał tak zwierzęcego podejścia do życia - palnęła. Dopiero po chwili dotarło do niej, iż z racji na to, że - notabene! - zwierzętami byli, uwaga ta nie kryła w sobie niczego obraźliwego lub jakkolwiek piętnującego, co zdecydowanie nie współgrało z tym, co zamierzała przekazać. Jednak nie chcąc tracić rezonu odstawiła podobne przemyślenia na bok, kontynuując:
- Z tego, co opowiadała mi matka, podobne podejście wcale nie jest rzadkością. Sama jestem córką jednego z takich typów... - zawahała się na moment. Na szczęście szybko przypomniała sobie, że świat jest na tyle ogromny, iż niemal z niemożliwością graniczy opcja, iż ojciec Leona spłodził także i ją. - Jako małe lwiątko niekoniecznie rozumiałam, ile wiązało się z tym cierpienia. Wiesz, byłam dzieckiem, chciałam wiedzieć, kto jest moim ojcem... A że matka tak naprawdę nie była członkinią stada, lecz po prostu wpadła pod łapę... tamtemu... to nie miałam okazji nawet na niego spojrzeć. Dzisiaj też chętnie bym go spotkała, ale bynajmniej nie z takich samym powódek - skinęła głową, uśmiechając w całkiem niepokojący sposób.
Obrazek

Awatar użytkownika
Leon
Posty: 565
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 27 gru 2014
Waleczność: 50
Zręczność: 50
Percepcja: 50
Kontakt:

#55

Post autor: Leon » 12 sty 2019, 22:18

Skończyło się świrowanie i zaczęło się poważne rozmawianie. Mimo tego Leon czuł się swobodnie i podczas opowiadanie i podczas słuchania sądów na swój temat. Z wolna pokiwał głową.
- Myślę, że masz rację, chociaż chyba mi pozostało jeszcze parę nawyków z tamtego okresu... albo to po prostu Twoja uroda... - kolejny raz rzucił ku niej zalotne spojrzenie - I dziękuję, że tak o mnie myślisz, miło mi.
Potem przeszliśmy do jej historii z dzieciństwa, tej sprzed mentora, bo to już znał, no i kilka rzeczy się wyjaśniło. Wysłuchiwał jej nieco zagmatwanych i, w gruncie rzeczy, bardzo smutnych dziejów, zwłaszcza, że nie była niczemu winna, bo wszystko się przydarzyło, zanim w ogóle pojawiła się na tym świecie. Teraz biały lew mógł dziękować sobie w głowie, że to się stało, bo dzięki tamtemu nieprzyjemnemu wydarzeniu narodziła się taka piękna lwica. Ale tego na pewno nie powie jej nigdy an głos.
- Rozumiem... Smutne jest to, co mówisz. Czasami mi się wydaje, że cały ten świat to jakaś wylęgarnia typów spod ciemnej gwiazdy, bo takich spotkałem na pęczki. I dalej nie rozumiem, jakim cudem to wszystko się jeszcze nie załamało, że nie wymordowaliśmy się wszyscy nawzajem i dalej trwamy jako gatunek. Taki mały paradoks, nie sądzisz?

Awatar użytkownika
Shanteeroth
Posty: 995
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sie 2015
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
Waleczność: 40
Zręczność: 55
Percepcja: 60

#56

Post autor: Shanteeroth » 12 sty 2019, 22:28

Na jego podziękowanie, którego ani się nie spodziewała, ani tym bardziej nie oczekiwała, skinęła jedynie usłużnie głową. Ale żeby nie zrobiło się nazbyt cukierkowo i nie zaczęło grozić masowymi pawiami, musiała cały urok chwili popsuć kolejną uwagą.
- Wiesz, przynajmniej takim się wydajesz. Nie znam cię na tyle, by móc określić, czy to twoje prawdziwe oblicze. Ale wiesz, zawsze możemy popracować nad naszą znajomością i jak już nabiorę pewności, na pewno dam ci znać - ostatnie zdanie, nabierające przepraszającego tonu i stanowiące pewnego rodzaju próbę wytłumaczenia siebie, wypowiedziała nieco szybciej, co świadczyć mogło, iż nieco się podenerwowała. Bo w końcu nie chciała, by Leon źle ją odebrał czy nie zrozumiał jej przekazu w sposób, w który nie należało.
- Myślę, że nie pierwszy i nie ostatni - odniosła się do wspomnianego przez lwa paradoksu. Sama w końcu raptem chwilę temu miała na krańcu języka podobną uwagę, gdy tylko poznała motyw przepędzenia białolicego ze stada.
- Powiedz mi... Bo wychowywałeś się daleko stąd, jak wspomniałeś. Czy masz jakieś pojęcie, jak to wygląda... tutaj? - Omiotła gestem głowy otoczenie. - Znaczy... Nie tylko w tej bajecznej krainie, ale w najbliższej okolicy. Czy istnieją stada? Czy może właśnie coś już zaczęło się załamywać, powoli zmieniając odwieczny stan rzeczy? Wiesz... Ze mnie taka trochę dzikuska, co jednak niewiele wie poza tym, co mentor przekazał... A on raczej nie opowiadał zbyt wiele.
Obrazek

Awatar użytkownika
Leon
Posty: 565
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 27 gru 2014
Waleczność: 50
Zręczność: 50
Percepcja: 50
Kontakt:

#57

Post autor: Leon » 12 sty 2019, 22:48

Zacisnął mocno powieki, jednak dalej mógł pomiędzy nimi obserwować lwicę,do tego ułożył wargi w dzióbek, rzucając jej podejrzliwe spojrzenie.
- Popracować, mówisz? Z dziką chęcią. - szybko rozluźniły mu się mięśnie pyska, powracając do pierwotnego, radosnego stanu. Szybki słowotok z jej strony, ale zrozumiał wszystko i nie odczuł żadnego wrażenia, że go obraża czy coś w tym stylu. Miała dużo racji, bo faktycznie poznali się na początku tego wątku, czyli na fabule to było kilkanaście minut, może kilkadziesiąt. Posępniał nieco na kolejne zadane mu pytanie, a właściwie to szereg pytań.
- Nie, nie mam pojęcia o czymkolwiek z tutejszej okolicy. Ani stada, ani zachowania czy zwyczaje. Sam tutaj niedawno trafiłem i jesteś pierwszym przedstawicielem lwów, z którym zamieniłem jakieś zdanie. Ale chyba nie jesteś jakimś strasznym odludkiem, co? Ten mentor trzymał Cię zamkniętą w jaskini całymi dniami i nie wypuszczał w ogóle na zewnątrz? Nie wydajesz się na jakiegoś odludka, raczej typowa, normalna lwica pod względem zachowania. - poza paroma wyjątkami, ale ciiii...

Awatar użytkownika
Shanteeroth
Posty: 995
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sie 2015
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
Waleczność: 40
Zręczność: 55
Percepcja: 60

#58

Post autor: Shanteeroth » 12 sty 2019, 23:02

Widząc jego minę, nie mogła się powstrzymać! Zaśmiała się dźwięcznie, ciepło, nie za wysoko czy niezbyt glośno - tak więc bębenki uszu Leona chyba były, póki co, bezpieczne.No, tak, wspomnieć o pracy nad relacją i pierwszy się rwie! Nie miała mu tego za złe, w końcu sama naprawdę go polubiła i chętnie podtrzymałaby tą znajomość.
Ale zanim jakkolwiek zareagowała, do jej myśli dotarły dalsze słowa lwa. Ach, więc oboje niewiele wiedzieli o świecie, do którego przyszło im trafić. Zabawny ten cały los, nieprawdaż?
- To zupełnie, jak ja. No cóż, kiedyś z pewnością się dowiemy wszystkiego, co wiedzieć powinniśmy - skwitowała jedynie, wzruszywszy niedbale barkami. Co ma być, to będzie. I nieważne, jakby się nie starała, nie na wszystko miała wpływ, czyż nie?
Kiedy nawinął się temat mentora, zamilkła na krótki moment. Próbowała pozbierać wszelkie błąkające się po jej głowie myśli, aby nie pozwolić chaosowi wedrzeć się do wypowiedzi. A kiedy już wydawało jej się, iż zapanowała nad gonitwą przemyśleń, spojrzała pewnie na samca.
- Nie no, nie było tak źle. Po prostu mieszkaliśmy na pustkowiu i raczej nieczęsto miewaliśmy gości... Zwłaszcza, że on nie był szczególnie towarzyskim typem. W zasadzie sprawiał wrażenie typowego gbura, a jednak o złotym sercu. Znalazł mnie wygłodzoną, pewnie jedną łapą już zmieniającą pozycję w kręgu życia. Może nie był mega uczuciowy, ale jeść dał, nauczył jak zdobywać pożywienie. Dla niego to było najważniejsze, więc notabene podzielił się ze mną wszystkim, co posiadał.
Obrazek

Awatar użytkownika
Leon
Posty: 565
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 27 gru 2014
Waleczność: 50
Zręczność: 50
Percepcja: 50
Kontakt:

#59

Post autor: Leon » 12 sty 2019, 23:21

Cóż mógł poczynić? Nie wiedział gdzie jest i kropka. Sam wzruszył barkami niemal na równi z nią. Zobaczy się co przyniesie przyszłość.
Chwilę potem otrzymał kolejną porcję informacji o mentorze. Chyba będzie próbował się do niego upodobnić... Albo lepiej nie, w końcu oni przebywali ze sobą pewnie długo i nie zaiskrzyło między nimi. Najlepiej jeżeli biały pozostanie sobą w dalszym ciągu.
- Tyle dobrego, że zaopiekował się i nauczył, a nie... a zresztą nieważne. Po co wymyślać czarne scenariusze o przeszłości? Było, jak było i cieszy mnie to, że dotarłaś tutaj cała i zdrowa, bo bardzo sympatyczna postać by przepadła. Ale dość już o tym, pójdźmy lepiej poszukać tej jaskini, bo całą noc jeszcze przełazimy i przegadamy.

Awatar użytkownika
Shanteeroth
Posty: 995
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sie 2015
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
Waleczność: 40
Zręczność: 55
Percepcja: 60

#60

Post autor: Shanteeroth » 13 sty 2019, 11:43

Nie wiedziała, co powinna odpowiedzieć na jego słowa. Ba, nie miała pewności, czy powinna cokolwiek. Schlebiał jej na każdym prawie kroku, a ona jeszcze nie do końca potrafiła sobie z tym radzić. Mentor nie chwalił. Mentor nie nauczył przyjmowania komplementów. W zasadzie... Dość zubożałe miała te swoje życie, niemniej... lepsze takie, aniżeli żadne - a tak zapewne skończyłaby, gdyby tylko pozostała bez jego opieki. Teraz jednak, kiedy poczciwy staruszek nie był już bieżącym elementem jej życia, mogła nadrabiać wszelkie zaległości.
Nabrała czujności, gdy Leoś uraczył ją niedokończonym, urwanym w połowie, zdaniem. Podniosła ospale jedną z brwi, przyglądając się jego facjacie. A nie co? Nie zgwałcił? Nie pożarł? Nie zostawił na pastwę drapieżników? Opcji było wiele, a ona podstawiała sobie każdą po kolei, czując nieprzyjemne ukłucie. Zdawała sobie sprawę z tego, na jak wiele sposobów mogło potoczyć się wtedy jej życie, jednak dopóki sam samiec o tym nie wspomniał - starała się o tym nie myśleć.
- Masz rację, odrobina snu zawsze w cenie - przyznała, nie powracając już do tematu swojego ojca, jak ckliwie nazywała tamtego w swoim serduszku. Nie zaiskrzyło pomiędzy nimi, fakt. Ale głównie dlatego, że oboje postrzegali siebie w zupełnie innych kategoriach, bardziej rodzinnych aniżeli męsko-damskich.
- I dziękuję... Dotąd tyle wsparcia zaoferowała mi chyba tylko matka - bo od mentora prędzej zarobiłabym kokosa na łeb za użalanie się nad sobą, dokończyła w myślach, uśmiechając się w nieco przybladły sposób - trudno ocenić, czy bezpośrednio do błękitnookiego, czy raczej jedynie do własnych myśli.
Obrazek

Odpowiedz

Wróć do „Zakończone”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość