x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Wizyta domowa [Gvalch'ca, szkolenie na medyka]

Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

Re: Wizyta domowa [Gvalch'ca, szkolenie na medyka]

#21

Post autor: Mistrz Gry » 14 mar 2020, 11:37

Rzeczywiście, nie mieli ze sobą ani wonnych kadzideł, ani też narzędzi potrzebnych do ich podpalenia. Pszczoły z pewnością nie będą zadowolone z tego obrotu spraw, ale nie mieli innego wyjścia chcąc pozyskać lekarstwo dla pacjenta. Kilka ewentualnych użądleń nie powinno im zbyt mocno zaszkodzić. Zauważył, że lwica spogląda na jego laskę i podał ją, samemu podpierając się na pobliskim pniu.
- Możesz jej użyć, nie powinna się zniszczyć. - zachęcił Gvalch'cę. Kij przeżył już wiele i odrobina miodu nie zaszkodzi mu jeszcze bardziej.
- Bądź ostrożna, nie spiesz się. Wbrew pozorom pośpiech jest twoim wrogiem. Najlepiej podstaw tykwę pod ul, tak żeby miód do niej spłynął, a sama odsuń się na bezpieczną odległość.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Gvalch'ca
Posty: 1090
Gatunek: Panthera leo
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja: Medyk poziom 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 61
Zręczność: 41
Percepcja: 51
Kontakt:

#22

Post autor: Gvalch'ca » 14 mar 2020, 16:44

O, jednak się zgodził użyczyć własnej podpórki. Przyswoiła wskazówki, wzięła ochoczo jego lagę, podstawiła połówkę tykwy pod ul, a sama oparła się o pień drzewa, by po chwili zacząć manewrować laską. Było to dość trudne zadanie, zwłaszcza jeśli nie miało się przeciwstawnych kciuków i trzeba było wszystko robić rozważnie, bez pośpiechu. Delikatnie włożyła kijek w otwór w gnieździe i leniwie zaczęła wybierać miód, przy okazji celując, by trafił do tykwy. Podobnych akrobacji w życiu nie widziała. Kilku pszczołom nie spodobał się taki stan rzeczy i zaczęły latać koło jej łba, groźnie pobzykując. Jedna nawet nie wytrzymała i dziabnęła ją w bark. Falka syknęła i przestała na moment wybierać słodycz. Czuła, jak gula z każdą chwilą się powiększa. No nic, musiała wytrzymać. Poza tym, podobno ich jad był zdrowy, w przeciwieństwie do tych u węży, pająków, czy os. Kontynuowała i po dłużących się minutach stwardniały owoc był pełny po brzegi. Wytarła laskę o trawę i podała ją Daktariemu.
- Chodźmy zatem do twojego znajomego guźca. - rzekła, starając się obejrzeć rosnącą górkę na ramieniu. Niby takie małe ugryzienie, a bolało i piekło jak duże.

Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#23

Post autor: Mistrz Gry » 18 mar 2020, 18:21

Daktari w napięciu obserwował poczynania lwicy. W pewnym momencie miał wrażenie, że pszczoły zaraz się wścieką i zaatakują intruza, ale obyło się na szczęście bez większych obrażeń. Kilka rozsierdzonych pszczół przeleciało obok jego głowy, ale przegonił je trzymaną w ręce gałęzią by uniknąć użądlenia. Pochwalił uczennicę i odebrał od niej laskę, na której mógł wreszcie się oprzeć.
- Wszystko w porządku? - zapytał zanim ruszyli dalej. Wolał upewnić się, że lwica nie została pokąsana zbyt mocno i że pszczeli jad jej nie zaszkodził. Upewniwszy się, że przyszła medyczka jest w stanie umożliwiającym leczenie innych, ruszyli w dalszą drogę. Nie zajęło im to długo, a w międzyczasie Daktari zaznajamiał lwicę z kolejnymi tajnikami sztuki medycznej, więc droga nie dłużyła się nadto.
- Tędy, zapraszam. - wskazał na zarośla, między którymi prowadziła ledwo widoczna wydeptana ścieżka. Po drugiej stronie krzaków znajdowała się niewielka przestrzeń, otoczona z każdej strony gęstymi zaroślami, która stanowiła schronienie guźca. Na pierwszy rzut oka można było zauważyć wyschnięte, poczerniałe liście poprzyklejane na różnych miejscach jego ciała. Gospodarz przywitał się serdecznie z medykiem i z niepokojem stanął przed lwicą.
- Witam panienkę. Skąd taka niezwykła wizyta? Nie spodziewałem się, że Daktari przyprowadzi...towarzystwo. - rzucił Daktariemu pytające spojrzenie, lecz ten odpowiedział jedynie uśmiechem, pozwalając uczennicy samej zabrać głos.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Gvalch'ca
Posty: 1090
Gatunek: Panthera leo
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja: Medyk poziom 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 61
Zręczność: 41
Percepcja: 51
Kontakt:

#24

Post autor: Gvalch'ca » 18 mar 2020, 18:55

- Do wesela się zagoi. - zażartowała, choć miała pewne wątpliwości, czy mandryl zdawał sobie sprawę, czym właściwie są wesela. Może takie ceremonie odbywały się tylko w jej rodzimej krainie? Jakby jednak nie wiedział, z pewnością wszystko dokładnie by mu opisała. Daktari ruszył w dalszą drogę, nie zabierając tykwy. Pokręciła łbem i złapała ją w zęby, uważając, by niczego nie rozlać. Chyba zrobił to specjalnie, by z jej ust nie ulatywały już żadne sarkastyczne powiedzonka.
Znaleźli się pośrodku małego zagajnika, pośrodku którego leżał schorowany guziec. Odstawiła tykwę z miodem obok, tak, by jej nie wylać przez przypadek. Najpierw otaksowała w milczeniu przyszłego pacjenta, by wiedzieć na przyszłość, jak wygląda pryszczyca u zwierząt racicowych. Ponadto oblepiony był zewsząd przestarzałymi opatrunkami, gdzieniegdzie dało się również zauważyć ropę, zwłaszcza w okolicach pyska i kończyn. Następnie obejrzała jego lokum. Mieszkał tu ot tak, pod chmurką? Nie dość, że był ekstrawaganckim osobnikiem, przenosząc się z sawanny do dżungli, to jeszcze odznaczał się wyjątkową odwagą śpiąc na widoku. Albo to była odwaga, albo wręcz przeciwnie - głupota.
- Jestem.. Val. - chciała przedstawić się jako Falka, ale nie byłoby to kompatybilne z tym, co powiedziała wcześniej człekokształtnemu. A nie chciało jej się wyjaśniać skrótów od własnego, niezbyt prostego imienia. - Wbrew pozorom nie przyszłam tu, by ulżyć ci w cierpieniach i cię skonsumować. Razem z panem Daktarim będziemy cię hospitalizować. Jestem nowicjuszem w dziedzinie medycyny i dopiero się wszystkiego uczę, więc za ewentualne błędy najmocniej przepraszam. - rzadko kiedy się tak rozgadywała. Może to przez to, że w końcu robiła coś, co lubiła?
- Jak się do ciebie zwracać?

Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#25

Post autor: Mistrz Gry » 22 mar 2020, 17:01

- Mów mi Bo. - guziec zachrumkał z rozbawieniem. - Już myślałem, że tak się wdałem we znaki Daktariemu, że postanowił zastosować terapię ostateczną. - świniak położył się na pniaku, który służył za lekarską kozetkę. Medyk składał mu już wystarczająco wiele wizyt by wiedział jak się zachować.
- Trochę jeszcze się paskudzi, ale jest znacznie lepiej. Już nic nie swędzi. - zrelacjonował, prezentując lekarzom chore miejsca na swoim ciele. Daktari pochylił się i zaczął zdejmować stare opatrunki, wskazując uczennicy rany, które będą musieli jeszcze połatać.
- Rzeczywiście. Większość ran jest czysta, część już się zabliźniła. Jestem niemalże pewien, że nie będziesz potrzebował dalszych wizyt. - medyk rzekł pokrzepiająco do pacjenta i poklepał go po grzbiecie.
- Musimy przygotować maść. Trzeba utrzeć miód z geranium i aloesem, a następnie zalepić nią rany. Chciałabyś się tym zająć? - zwrócił się do Gvalch'ci, przygotowując potrzebne składniki. - Ja w tym czasie poszukałbym czystych liści na opatrunki.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Gvalch'ca
Posty: 1090
Gatunek: Panthera leo
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja: Medyk poziom 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 61
Zręczność: 41
Percepcja: 51
Kontakt:

#26

Post autor: Gvalch'ca » 22 mar 2020, 20:09

Świniowatemu wyraźnie ulżyło, gdy powiedziała, że nie ma na niego chrapki. Ciężko było jej się dziwić, cały był w wyschniętych maziach, starych opatrunkach i jeszcze nie do końca wyszedł z choroby, nawet jeśli nie dotyczyła jej gatunku. Wszystkie te czynniki znacząco ostudzały jej apetyt.
Popatrzyła na miejsca pod bandażami, które odsłonił Daktari. Faktycznie, nie wyglądało to najgorzej, ale też i nie najlepiej. Do pełnego wykurowania niewiele mu już brakowało, ale ich w tym głowa, by nastąpiło to jak najszybciej.
- Jasne. Zaraz wracam. - nie będzie przecież rozdrabniać ziół na ziemi. Chciała zachować profesjonalizm i mieć czyste miejsce pracy. Odeszła kawałek od zagajnika, szukając odpowiedniego drzewa. Gdy znalazła w miarę szerokie, odłupała dużą część jego kory i przywlokła z powrotem do mandryla i guźca. Będzie jej służyła za stół. Położyła ją chropowatą powierzchnią do dołu i chwyciła za liście aloesu, przygotowane wcześniej przez staruszka. Przez moment zastanawiała się, jak ma wydobyć żelatynowaty środek. Ostatecznie przekroiła pazurem mięsisty liść na pół, wzdłuż łyk, a następnie palcem wydłubała wszystko na własny stolik. Potem zabrała się za geranium. Wyskubała zarówno płatki, jak i liście i zaczęła rozglądać się za jakimś kamieniem, który posłużyłby za moździerz. Z aloesu i geranium wyszła kolorowa paćka, którą wrzuciła do miodu, jaki nadal spoczywał w tykwie. Zaczęła wszystko mieszać okolicznym badylem, dokładnie i sumiennie, ale znów uważając, by niczego nie wylać.
- Jest dobrze? - zapytała, zanim zaczęła nakładać własny specyfik na rany Bo.

Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#27

Post autor: Mistrz Gry » 23 mar 2020, 14:36

Kiedy lwica zajęta była ucieraniem lekarstwa, Daktari oddalił się na chwilę. Zaraz wrócił z zapasem świeżego mchu i szerokich liści na opatrunki. Zajrzał do tykwy i skinął głową.
- Doskonale. Ja zetrę starą maść, a ty zaraz nałożysz nową. - medyk używając mchu starł resztki maści i krwi, przygotowując rany do opatrzenia. Następnie ustąpił miejsca uczennicy, by ta mogła się wykazać. Jako że czynność ta nie była skomplikowana, Daktari nie musiał pilnować każdego ruchu Gvalch'ci i zajął się rozmową z pacjentem. Kiedy lwica skończy nakładać maść, pozostanie tylko zabezpieczenie jej przyniesionymi liśćmi.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Gvalch'ca
Posty: 1090
Gatunek: Panthera leo
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja: Medyk poziom 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 61
Zręczność: 41
Percepcja: 51
Kontakt:

#28

Post autor: Gvalch'ca » 24 mar 2020, 0:13

Pochwalona zabrała się jeszcze entuzjastyczniej do kolejnej czynności. Podsunęła wyrób nosem do ciała pacjenta, nabrała niewielką ilość do łapy i zaczęła ją ostrożnie rozprowadzać po ranach tuż po tym, jak Daktari starł stare mazidło. Nie było to zbyt wymagające, trzeba było tylko uważać, by nic przypadkiem nie wyciekło i się nie zmarnowało. Gdy zajęła się już wszystkimi urazami, wytarła łapę o grunt i spojrzała do tykwy. Nawet zostało trochę miodu wymieszanego z geranium i aloesem, może mandryl wykorzysta go kiedy indziej.
- Już. - powiedziała, co by formalności stało się zadość i odsunęła się, by teraz samej zrobić miejsce dla człekokształtnego. W międzyczasie odrzuciła prowizoryczny stolik z kory na bok, żeby nie przeszkadzał ich trójce.

Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#29

Post autor: Mistrz Gry » 26 mar 2020, 21:26

Pogrążony w rozmowie wieprz nawet nie zwracał uwagi na zabiegi wykonywane przez Gvalch'cę. Zdziwił się więc gdy lwica oznajmiła, że to już koniec.
- No, no, Daktari. Masz konkurencję. Tak delikatne łapki to skarb. - guziec wyszczerzył się do lwicy, lecz karcący wzrok Daktariego przywołał go do porządku. Medyk obłożył szczelnie rany liśćmi i upewnił się, że będą dobrze się trzymać.
- Postaraj się nie ruszać dopóki maść nie zaschnie. Za kilka dni, kiedy przestanie swędzieć zdejmij liście i umyj się porządnie. Gdy już pozbyliśmy się zakażenia, rany powinny się zagoić bez problemu. - medyk, dotąd pochylony nad pacjentem rozprostował plecy, czemu towarzyszył trzask kości.
- Dobra robota. Możemy już wracać. Jesteś już gotowa by leczyć samodzielnie. Chyba że masz jeszcze jakieś wątpliwości, wtedy chętnie je rozjaśnię. - rzekł uprzejmie do uczennicy.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Gvalch'ca
Posty: 1090
Gatunek: Panthera leo
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja: Medyk poziom 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 61
Zręczność: 41
Percepcja: 51
Kontakt:

#30

Post autor: Gvalch'ca » 26 mar 2020, 21:53

Czarna zaśmiała się szczerze, lecz krótko. Odchrząknęła i odpowiedziała pacjentowi.
- Nie zamierzam nikogo leczyć w dżungli. Wręcz przeciwnie, po drugiej stronie krainy, przy Wielkiej Wodzie. - sprostowała. Nie chciała robić nikomu konkurencji, a już zwłaszcza swojemu mentorowi, którego zdążyła nawet polubić.
Gdy Daktari wykładał Bo jak ma się zachować i jak pielęgnować rany, mimowolnie wyłączyła się na moment, wyłapując tylko pojedyncze słowa. Kiedy oświadczył, że ich robota już jest skończona, otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia łącznie z ustami. Stała tak przed dobrą chwilę.
- Ale, że tak już? - skleciła bez ładu i składu, ponieważ to było pierwszym, co jej wówczas przyszło do łba. Opamiętała się w porę i dodała. - Jestem gotowa? Po jednym lekkim zabiegu? - a co ze złamaniami, owrzodzeniami? Będzie musiała iść na żywioł?

Odpowiedz

Wróć do „Zakończone szkolenia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości