Spotkanie nad Rzeką Królów [Laishia, Shamar i Ganju]

[Shamar]

Wyczekiwałem reakcji młodej. Nie kazała mi jednak długo an to czekać. Zaśmiałem się głośno kiedy ta "zaatakowała" mi łeb i na nim zawisła.
-co za piękny widok- Mówiłem z wyraźnie wyczuwalnym śmiechem.
-Możesz wejść mi an grzywę na łeb będzie ci wygodniej- Dodałem lekko zastrzygując uchem.
-Ganju powiedz jaki to widok?- Zapytałem mając na myśli młodą tak uczepiona mojego pyska.

[Ganju]

Na reakcję Laishii nie trzeba było długo czekać. Najwyraźniej nie spodobały się jej zaczepki Shamara gdyż nagle wybiegła z jamy, w której przez chwilę się ukrywała. Po czym ni stąd ni zowąd skoczyła mu na głowę zasłaniając oczy. - Haha... mówiłem, że tak będzie - roześmiał się Ganju, wszak uprzedzał towarzysza, że może do tego dojść
Brata samiczki spotkało dokładnie to samo co wcześniej zielonookiego. Krótko mówiąc lwiczka bardzo polubiła wskakiwać innym na głowę.
- Hmm, wyglądasz jakbyś miał pasażera na gapę - odparł obserwując dokładnie to co się dzieje
Cała sytuacja była naprawdę komiczna więc nie sposób było się nie śmiać.

[Laishia]

Atak na pysk był najskuteczniejszy. Co z tego, że wskoczyłaby mu na grzbiet? Ganju może jeszcze jakoś by się przejął, obejrzał za nią czy coś, ale Shamar najprawdopodobniej nie poczułby nawet większej różnicy w wadze. Laika była mniejsza niż inne lwiątka w jej wieku i naprawdę niewiele ważyła.
- Tu mi wygodnie. - Shamarowi za to z pewnością nie bardzo. Lwiczka zaczęła przebierać tylnymi łapami, by i nimi oprzeć się o pysk brata. Końcowo odbiła się od jego nosa i wskoczyła mu jednak na głowę. Lubiła jego bujną grzywę. Zwykle starała się podróżować na własnych łapach, ale gdy droga już ją znużyła, to właśnie to było jej ulubione miejsce.
- Sam jesteś gapa. - Nie do końca zrozumiała to co mówił Ganju.

[Shamar]

-No cóż, mam nadzieję, że jak dorośnie to już nie będzie próbować tak podróżować- Zażartowałem sobie. Młoda anie przeszkadzała mi a skoro może sobie odpocząć to czemu nie?
-Jak myślisz ile można tutaj spotkać grup czy stad?- Sam nie wiedziałem, nie spotkałem żadnego a samiec może coś wie? Zawsze dobrze mieć jakąś wiedzę an te tematy.

[Ganju]

Lwiczka po krótkiej chwili wgramoliła się na głowę Shamara i ułożyła się w jego bujnej grzywie. Wyglądało to dość specyficznie ale skoro jej bratu to nie przeszkadzało, a jej było wygodnie to nie należało się temu dziwić. - Niech korzysta puki może - roześmiał się, spoglądając na ich dwójkę. Na pewno mała była zadowolona, że mogła trochę odpocząć. Kiedy Laishia powiedziała zielonookiemu, że sam jest gapą młody samiec w ogóle się tym nie przejął. Mała najwyraźniej nie rozumiała co to znaczy pasażer na gapę. - Jakie są tu stada? Na razie wiem o jednym, zwią się Lwioziemcy... - odparł odwracając głowę w kierunku Shamara. - ...ale przypuszczam, że zapewne jest ich więcej - dodał drapiąc się po łbie gdyż właśnie w tym momencie usiadł na nim jakiś owad.

[Laishia]

Mała nie uczestniczyła w rozmowie. Słuchała jedynie wymiany zdań samców. Ułożyła się wygodnie i przymknęła powieki. Była trochę zmęczona całodziennym bieganiem po okolicy i skakaniem po skałach. Momentami trochę się wierciła szukając najwygodniejszej pozycji, ale poza tym można było uznać, że śpi.
Zainteresowała ją nazwa jakiegoś stada. Zastrzygła uchem, jednak był to jedyny wykonany przez nią ruch.

[Shamar]

Ruszyłem w jakieś spokojne miejsce, gdzie cała nasza trójka mogłaby sobie odpocząć.
-Zamierzasz ich szukać?- Zapytałem samcza patrząc na niego kątem oka- Chciałbyś dołączyć do nich?- Może trochę za bardzo pcham nos gdzie nie trzeba ale to tylko takie luźne pytanie. Jeśli Ganju uzna, ze nie ma ochoty odpowiadać to spoko. nic na siłę.

[Ganju]

Ganju od razu ruszył za Shamarem oraz jego małą pasażerką. - Szukać? Nie, nie muszę, wiem gdzie są członkowie tego stada - odparł zielonooki odwracając głowę do swojego towarzysza. - Tak, bardzo bym chciał do nich dołączyć - zamyślił się na chwilę. W sumie wypadałoby się w końcu o to postarać. Jednak czy to na pewno to miejsce w którym powinien zostać? Nagle mnóstwo pytań przemknęło mu przez głowę.

[Laishia]

- Ale po szo? - Wypaliła nagle po odpowiedzi Ganju. Trochę niewyraźnie to wyszło, ale po prostu leżała na szczęce i nie postarała się by przed otwarciem pyska unieść głowę. Do tego jej głos tłumiło trochę futro brata.
Nie rozumiała po co dołączać do stada. Ona miała rodzinę i nie było jej potrzebne takie... coś. Bo czym właściwie było stado? Grupą przypadkowych lwów, które bały się pozostać same?

[Shamar]

-Myślę, że bez problemu ci sie uda, kto nie chciał by takiego młodzieńca w swoich szeregach?- Uważałem, że jest interesujący i ma w sobie taka dobrą energię. Każde stado kogoś takiego chciało by. Byłem tego bardziej niż pewnym.
Pytanie młodej rozbawiło mnie lekko. To jednak pytanie było dla młodego.