x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Skupisko głazów
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Kary i negatywne efekty
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Kary i negatywne efekty
- podróżujące po terenach leśnych postacie mogą się zgubić
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Re: Skupisko głazów
Dziękowała Przodkom, że nie obdarzyli Mjingi pokaźniejszą budową ciała, inaczej mogłaby zostać rozgnieciona na placek. Podniosła się z ziemi i otrzepała sierść z przyczepionych do niej liści.
- Troszkę? Przecież to było... - właściwie to sama nieco straciła rachubę czasu gdy siedziała fochnięta w kanionie - dawno temu. Dobrze że przynajmniej się odnalazłaś. - z uprzejmości, bo owszem potrafiła być uprzejma, nie skomentowała tego jak można zgubić z oczu wielki kawałek skały.
- Gdzie jest Hamza? Był z tobą? - o to oczywiście musiała zapytać skoro Mjinga sama o nim nie wspomniała. Z drugiej strony, był samcem, więc nie byłoby nic dziwnego w tym gdyby zwyczajnie odszedł w siną dal nie mówiąc narzeczonej ani słowa.
- Troszkę? Przecież to było... - właściwie to sama nieco straciła rachubę czasu gdy siedziała fochnięta w kanionie - dawno temu. Dobrze że przynajmniej się odnalazłaś. - z uprzejmości, bo owszem potrafiła być uprzejma, nie skomentowała tego jak można zgubić z oczu wielki kawałek skały.
- Gdzie jest Hamza? Był z tobą? - o to oczywiście musiała zapytać skoro Mjinga sama o nim nie wspomniała. Z drugiej strony, był samcem, więc nie byłoby nic dziwnego w tym gdyby zwyczajnie odszedł w siną dal nie mówiąc narzeczonej ani słowa.
- Mjinga
- Posty: 310
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2016
- Waleczność: 45
- Zręczność: 60
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Siedziała naprzeciwko Datury, przypominając nieco pieski stawiane przy samochodowych szybach - jej głowa kiwała się w górę i dół, momentami trudno było zrozumieć czy przytakiwała przyjaciółce czy najzwyczajniej w świecie miała atak choroby neurologicznej. Dopiero gdy padło imię byłego narzeczonego zmarszczyła czoło, zamarła w bezruchu i... spoważniała? Coś w ten deseń, aczkolwiek niełatwo mówić o powadze, gdy jej mina była wyjątkowo tępą.
- Hamza to skończony podział - rzuciła jakby wcale jej to nie ruszało, wcale - ale to wcale! - nie mając na myśli skończonego rozdziału. Jak widać nie każdy powinien używać pewnych porzekadeł, zwłaszcza gdy nie potrafi spamiętać kilku słów. - Próbował mi wmówić, że wy gadacie głupoty o samcach. Próbował powiedzieć, że z wami jest coś nie tak. Więc dostał po pysku i tyle. Znaczy... Chyba dostał, bo nie bardzo pamiętam, czy trafiłam.
Zerknęła kontrolnie na kompankę. Czy będzie zła, że rozmawiała z Hamzą o ich rozmowach? Och, to było po tym dziwnym napoju! Po nim jakoś nie kontrolowała języka... jeszcze bardziej, niźli miało to miejsce na co dzień.
- Hamza to skończony podział - rzuciła jakby wcale jej to nie ruszało, wcale - ale to wcale! - nie mając na myśli skończonego rozdziału. Jak widać nie każdy powinien używać pewnych porzekadeł, zwłaszcza gdy nie potrafi spamiętać kilku słów. - Próbował mi wmówić, że wy gadacie głupoty o samcach. Próbował powiedzieć, że z wami jest coś nie tak. Więc dostał po pysku i tyle. Znaczy... Chyba dostał, bo nie bardzo pamiętam, czy trafiłam.
Zerknęła kontrolnie na kompankę. Czy będzie zła, że rozmawiała z Hamzą o ich rozmowach? Och, to było po tym dziwnym napoju! Po nim jakoś nie kontrolowała języka... jeszcze bardziej, niźli miało to miejsce na co dzień.
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
No i wspaniale. Uśmiechnęła się szeroko z radości nad ocalonym losem Mjingi jak i z dumy, iż tak dobrze poradziła sobie z wyrzuceniem niepotrzebnego balastu. Odrobinę zdziwił ją dobór słów przyjaciółki, ale może po prostu dobrze przyswoiła sobie jej lekcje.
- Tak, też uważam że z facetami należy kończyć z hukiem i zostawić ich najlepiej w drobnych kawałeczkach. - zgodziła się całkowicie z Mjingą. Ostatecznie nie mogła jednak wywnioskować czy Hamza skończył poćwiartowany czy tylko z podbitym okiem. W każdym razie, należało mu się.
- Bezczelność! - prychnęła z oburzeniem. - Nie od dziś wiadomo, że samce nie nadają się do myślenia. Pobawić się, zyskać parę ładnych prezentów, to i owszem, ale do niczego innego ci się taki nie przyda. - Mjinga mogła odczytać z pyska Datury, że ta nie tylko nie była na nią zła, ale nawet była dumna z odwagi lwicy w zwalczaniu męskiej pewności siebie.
- Pamiętaj Mji, tylko przyjaciółki nigdy cię nie zawiodą. - dodała dosadnie, zdając sobie sprawę, że myśli Mjingi czasem wędrowały okrężnymi ścieżkami.
- Tak, też uważam że z facetami należy kończyć z hukiem i zostawić ich najlepiej w drobnych kawałeczkach. - zgodziła się całkowicie z Mjingą. Ostatecznie nie mogła jednak wywnioskować czy Hamza skończył poćwiartowany czy tylko z podbitym okiem. W każdym razie, należało mu się.
- Bezczelność! - prychnęła z oburzeniem. - Nie od dziś wiadomo, że samce nie nadają się do myślenia. Pobawić się, zyskać parę ładnych prezentów, to i owszem, ale do niczego innego ci się taki nie przyda. - Mjinga mogła odczytać z pyska Datury, że ta nie tylko nie była na nią zła, ale nawet była dumna z odwagi lwicy w zwalczaniu męskiej pewności siebie.
- Pamiętaj Mji, tylko przyjaciółki nigdy cię nie zawiodą. - dodała dosadnie, zdając sobie sprawę, że myśli Mjingi czasem wędrowały okrężnymi ścieżkami.
- Mjinga
- Posty: 310
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2016
- Waleczność: 45
- Zręczność: 60
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Mjinga zmarszczyła swoje nieskazane myśleniem czoło i przekrzywiła delikatnie głowę, kiedy przyjaciółka ją chwaliła. Analizowała jej słowa. Z hukiem?
- Nie no, żeby był huk to musiałabym uderzyć jego łbem o ścianę. Czyli jednak nie wszystko zrobiłam, jak należy... - zauważyła nie bez pewnej dozy smutku i zawiedzenia. Chciała jak najlepiej z nim skończyć, ale chyba nie do końca uczyniła słusznie; zdecydowanie zbyt mało się postarała! I jeszcze miałby skończyć w kawałeczkach... Czy miała jeszcze rozsmarować go po ścianie jak tanie malowidło do fresków? - Następnym razem obiecuję poprawę! - oznajmiła, prostując się dumnie. Pewnie jeszcze by zasalutowała, niemniej nie mam pewności, co na to lwia anatomia.
Skuliła się odrobinkę, gdy Datura fuknęła. I chociaż oburzenie gwardzistki nijak nie dotyczyło jej samej oraz nie w nią było wymierzone, taka reakcja okazała się silniejszą. Po krótkiej chwili na szczęście fioletowooka udzieliła jej cennej wskazówki, co sprawiło, iż Mjinga zapomniała już o niedawnym gniewie i z szerokim uśmiechem uczepionym warg skinęła głową.
- A w co się można z nimi pobawić? - spytała, bo jakoś w całym tym wywodzie o tym szczególe rozmówczyni wspomnieć zapomniała.
- Nie no, żeby był huk to musiałabym uderzyć jego łbem o ścianę. Czyli jednak nie wszystko zrobiłam, jak należy... - zauważyła nie bez pewnej dozy smutku i zawiedzenia. Chciała jak najlepiej z nim skończyć, ale chyba nie do końca uczyniła słusznie; zdecydowanie zbyt mało się postarała! I jeszcze miałby skończyć w kawałeczkach... Czy miała jeszcze rozsmarować go po ścianie jak tanie malowidło do fresków? - Następnym razem obiecuję poprawę! - oznajmiła, prostując się dumnie. Pewnie jeszcze by zasalutowała, niemniej nie mam pewności, co na to lwia anatomia.
Skuliła się odrobinkę, gdy Datura fuknęła. I chociaż oburzenie gwardzistki nijak nie dotyczyło jej samej oraz nie w nią było wymierzone, taka reakcja okazała się silniejszą. Po krótkiej chwili na szczęście fioletowooka udzieliła jej cennej wskazówki, co sprawiło, iż Mjinga zapomniała już o niedawnym gniewie i z szerokim uśmiechem uczepionym warg skinęła głową.
- A w co się można z nimi pobawić? - spytała, bo jakoś w całym tym wywodzie o tym szczególe rozmówczyni wspomnieć zapomniała.
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Trzeba było przyznać Mjindze, że pomysłowa to ona była. Rozbicie łba o ścianę brzmiało jak dość drastyczna, lecz niezwykle skuteczna metoda zwalczania męskiej głupoty.
- Nie martw się, każdy zaczyna naukę od podstaw. - rzekła pokrzepiająco, by wzmóc w przyjaciółce walecznego ducha. - Jestem pewna, że następnym razem wyjdzie perfekcyjnie. - potwierdziła. Nie była pewna, czy Mjinga była zdolna wpaść na pomysł by specjalnie zwabić jakiegoś samca by na nim przetestować nową metodę unieszkodliwiania. Istniał jeden sposób by się o tym przekonać - zwyczajnie zaczekać.
- Można by powtórzyć ostatnią zabawę, ale krucho u mnie z paciorkami. I zdaje się, że wciąż wiszę Nabo sporo maruli. - skrzywiła się. Ciekawe ile czasu potrzeba by z przeżartego podejrzanym napojem mózgu wyparowało wspomnienie o długu. No cóż, zawsze może mu powiedzieć że cała impreza była tylko jego pijackimi zwidami. Któż by uwierzył, że z własnej woli do jego jaskini trafiły cztery piękne i młode lwice? Nawet on sam musiałby podać to w wątpliwość. Tak, przekona go że to nigdy nie miało miejsca i że nie istnieje żaden.
- Nie wiem, a ty znasz jakieś zabawy?
- Nie martw się, każdy zaczyna naukę od podstaw. - rzekła pokrzepiająco, by wzmóc w przyjaciółce walecznego ducha. - Jestem pewna, że następnym razem wyjdzie perfekcyjnie. - potwierdziła. Nie była pewna, czy Mjinga była zdolna wpaść na pomysł by specjalnie zwabić jakiegoś samca by na nim przetestować nową metodę unieszkodliwiania. Istniał jeden sposób by się o tym przekonać - zwyczajnie zaczekać.
- Można by powtórzyć ostatnią zabawę, ale krucho u mnie z paciorkami. I zdaje się, że wciąż wiszę Nabo sporo maruli. - skrzywiła się. Ciekawe ile czasu potrzeba by z przeżartego podejrzanym napojem mózgu wyparowało wspomnienie o długu. No cóż, zawsze może mu powiedzieć że cała impreza była tylko jego pijackimi zwidami. Któż by uwierzył, że z własnej woli do jego jaskini trafiły cztery piękne i młode lwice? Nawet on sam musiałby podać to w wątpliwość. Tak, przekona go że to nigdy nie miało miejsca i że nie istnieje żaden.
- Nie wiem, a ty znasz jakieś zabawy?
- Mjinga
- Posty: 310
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2016
- Waleczność: 45
- Zręczność: 60
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Datura jest stworzeniem wyjątkowo odważnym. Inaczej przecież nie podchodziłaby równie poważnie do makabrycznych wizji, przedstawianych przez Mjingę - istotę na tyle głupią, by nie była w stanie odróżnić ironii bądź nawet niewinnych żartów od tego, co prawdziwe i całkiem na serio. Dlatego skłoniła nisko i pokornie głową, obiecując raz jeszcze poprawę. Jednocześnie zaczęła układać w głowie plan i poszukując lwa, z którym mogłaby się najpierw pobawić,a potem przetestować nowe skuteczne metody zwalczania męskiej głupoty.
Na kolejne słowa przyjaciółki przez pysk najinteligentniejszej z inteligentnych przetoczył się uśmiech; szybko jednak zmazany został na słowa o braku paciorków czy marulowym długu. Zmarszczyła czoło, próbując sobie przypomnieć zabawy, jakie znała. Jak była mała niekoniecznie miała z kim się bawić, a jedynie z zazdrością obserwowała poczynania rówieśników. No, istniała jedna gra, w którą wszyscy bardzo chętnie się z nią bawili!
- Znam tylko zabawę w "sprawdź czy nie ma cię w domu", ale na dłuższą metę jest strasznie nudna... - przyznała niechętnie.
Na kolejne słowa przyjaciółki przez pysk najinteligentniejszej z inteligentnych przetoczył się uśmiech; szybko jednak zmazany został na słowa o braku paciorków czy marulowym długu. Zmarszczyła czoło, próbując sobie przypomnieć zabawy, jakie znała. Jak była mała niekoniecznie miała z kim się bawić, a jedynie z zazdrością obserwowała poczynania rówieśników. No, istniała jedna gra, w którą wszyscy bardzo chętnie się z nią bawili!
- Znam tylko zabawę w "sprawdź czy nie ma cię w domu", ale na dłuższą metę jest strasznie nudna... - przyznała niechętnie.
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Zamyśliła się. Zabawa w pozbywanie się kogoś z towarzystwa rzeczywiście do najciekawszych należała. Ale za to wpraszanie się komuś na chatę mogło być całkiem zabawne.
- Dobry pomysł! - pochwaliła Mjingę. - Ale zamiast sprawdzać czy nas nie ma w domu, sprawdzimy kogo innego tam nie ma. To znaczy w ich domach, nie naszych. Pobawimy się w pewien rodzaj chowanego. Będzie fajnie, zobaczysz. - zachęcała przyjaciółkę. O tym że plan nie był do końca niewinną zabawą świadczył złośliwy błysk w oku Datury.
- Powiedz Mji, kogo najpierw odwiedzimy? - ona sama także miała kilka typów. Większość oczywiście płci męskiej, bo kto bardziej niż samce zasłużył na bycie ofiarą okrutnego psikusa.
- Dobry pomysł! - pochwaliła Mjingę. - Ale zamiast sprawdzać czy nas nie ma w domu, sprawdzimy kogo innego tam nie ma. To znaczy w ich domach, nie naszych. Pobawimy się w pewien rodzaj chowanego. Będzie fajnie, zobaczysz. - zachęcała przyjaciółkę. O tym że plan nie był do końca niewinną zabawą świadczył złośliwy błysk w oku Datury.
- Powiedz Mji, kogo najpierw odwiedzimy? - ona sama także miała kilka typów. Większość oczywiście płci męskiej, bo kto bardziej niż samce zasłużył na bycie ofiarą okrutnego psikusa.
- Mjinga
- Posty: 310
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2016
- Waleczność: 45
- Zręczność: 60
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Cóż, w nic innego nikt się z nią bawić nie chciał. Podczas kiedy inne lwiątka biegały wkoło pokrzykując radośnie i goniąc się nawzajem, ona mogła tylko patrzeć. A potem ją przepędzano - i to w taki sposób, że nawet się, po prawdzie, nie zorientowała w sytuacji.
Słysząc zapewnienia przyjaciółki skinęła ochoczo głową, z entuzjazmem godnym podziwu przystając na jej propozycję. Takiej odmiany gry z dzieciństwa nie znała; może dlatego, że nigdy nie wpadła na pomysł, aby kogokolwiek odwiedzić? Nie, żeby nie była stworzonkiem towarzyskim! Po prostu człapała w miejsce, gdzie zwykły bawić się lwiątka, a co było dalej - wiadomo. Uśmiechnęła się szeroko.
- Tak! - zawołała, pełna podniecenia. - Świetna myśl! A wygrywa ten, kto będzie w domu, czy ten, kogo w nim nie będzie? - zapytała jeszcze, bo w końcu warto znać wszystkie zasady danej gry przed jej rozpoczęciem. Przysiadła twardo na zadzie, jakby nieco wypompowana z niedawnej ekscytacji, przyglądając się pytająco Daturze. Wyraźnie oczekiwała odpowiedzi! Najlepiej całkiem poważnej, bo zabawę tę zamierzała potraktować z należytą powagą.
- I w sumie nie wiem, chyba Hamza nie jest dobrym pomysłem... - Cóż, nie znała zbyt wiele lwów, bo te raczej niekoniecznie chciały zawierać znajomość z kim równie bystrym jak Mjinga. W sumie jedyne stworzenia, z którymi zbudowała jakiekolwiek relacje, to Datura, Ventruma, Viseria i Hamza... oraz inne samcze stworzenia, które tylko czekały, aby naiwność tejże istotki wykorzystać. No, był jeszcze Nabo, którego gdzieś tam klepnęła, ale albo właśnie o nim zapomniała, albo nigdy o szczegółach tamtej imprezy nie pamiętała... - Masz jakiś pomysł? Ty zawsze wszystko wiesz, na pewno masz! - klasnęła w łapy, uśmiechając się szeroko.
Słysząc zapewnienia przyjaciółki skinęła ochoczo głową, z entuzjazmem godnym podziwu przystając na jej propozycję. Takiej odmiany gry z dzieciństwa nie znała; może dlatego, że nigdy nie wpadła na pomysł, aby kogokolwiek odwiedzić? Nie, żeby nie była stworzonkiem towarzyskim! Po prostu człapała w miejsce, gdzie zwykły bawić się lwiątka, a co było dalej - wiadomo. Uśmiechnęła się szeroko.
- Tak! - zawołała, pełna podniecenia. - Świetna myśl! A wygrywa ten, kto będzie w domu, czy ten, kogo w nim nie będzie? - zapytała jeszcze, bo w końcu warto znać wszystkie zasady danej gry przed jej rozpoczęciem. Przysiadła twardo na zadzie, jakby nieco wypompowana z niedawnej ekscytacji, przyglądając się pytająco Daturze. Wyraźnie oczekiwała odpowiedzi! Najlepiej całkiem poważnej, bo zabawę tę zamierzała potraktować z należytą powagą.
- I w sumie nie wiem, chyba Hamza nie jest dobrym pomysłem... - Cóż, nie znała zbyt wiele lwów, bo te raczej niekoniecznie chciały zawierać znajomość z kim równie bystrym jak Mjinga. W sumie jedyne stworzenia, z którymi zbudowała jakiekolwiek relacje, to Datura, Ventruma, Viseria i Hamza... oraz inne samcze stworzenia, które tylko czekały, aby naiwność tejże istotki wykorzystać. No, był jeszcze Nabo, którego gdzieś tam klepnęła, ale albo właśnie o nim zapomniała, albo nigdy o szczegółach tamtej imprezy nie pamiętała... - Masz jakiś pomysł? Ty zawsze wszystko wiesz, na pewno masz! - klasnęła w łapy, uśmiechając się szeroko.
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Zapowiadała się dobra zabawa. Szkoda jedynie że @Viseria do nich nie dołączyła, bo okazja była idealna by przywrócić do życia ich paczkę. Wyszczerzyła zęby z zadowolenia jak i w wyniku planów, które już snuła w umyśle.
- Wygrywa ten kto jest w domu. Jeśli go nie ma, to przegrał i za karę robimy mu zabawnego psikusa. Jaka będzie kara za nieobecność, to wymyślimy na miejscu. - wyjaśniła zasady. Dobrze zdawała sobie sprawę z tego, że o tej porze dnia większość lwioziemców będzie poza swoimi legowiskami. Na przykład Raisa, która wciąż znajdowała się gdzieś w lesie, a ośmieliła się zadrzeć z ciotką i przejąć królewską jaskinię, która jak wiadomo była domem Datury.
- Masz rację, on chyba nie chciałby się z namk bawić. - na chwilę przybrała minę jakby głęboko się zastanawiała.
- Może zaczniemy od którejś z naszych koleżanek? One na pewno chętnie się przyłączą. - zaproponowała radośnie. Jeśli Mjinga zgodzi się z nią, wtedy ruszą w kierunku Lwiej Skały.
ZT?
- Wygrywa ten kto jest w domu. Jeśli go nie ma, to przegrał i za karę robimy mu zabawnego psikusa. Jaka będzie kara za nieobecność, to wymyślimy na miejscu. - wyjaśniła zasady. Dobrze zdawała sobie sprawę z tego, że o tej porze dnia większość lwioziemców będzie poza swoimi legowiskami. Na przykład Raisa, która wciąż znajdowała się gdzieś w lesie, a ośmieliła się zadrzeć z ciotką i przejąć królewską jaskinię, która jak wiadomo była domem Datury.
- Masz rację, on chyba nie chciałby się z namk bawić. - na chwilę przybrała minę jakby głęboko się zastanawiała.
- Może zaczniemy od którejś z naszych koleżanek? One na pewno chętnie się przyłączą. - zaproponowała radośnie. Jeśli Mjinga zgodzi się z nią, wtedy ruszą w kierunku Lwiej Skały.
ZT?
- Mjinga
- Posty: 310
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2016
- Waleczność: 45
- Zręczność: 60
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Słuchała uważnie wyjaśnień przyjaciółki, próbując jednocześnie jakoś sobie to wszystko w łebku poukładać. Wygrywa ten kto jest w domu, przegrywa ten, kogo nie ma i dostaje karę - psikusa, powtarzała w głowie z uporem maniaka. Głupio byłoby w końcu coś pomieszać, skoro Datura w nią wierzyła oraz zaufała na tyle, by do tej super zabawy ją wciągnąć! Zamrugała nerwowo, z pewnym niezrozumieniem spoglądając na fioletowooką.
- A nie miałyśmy bawić się z chłopakami? - Bo w końcu "koleżanki" nie były "chłopakami", chyba że o czymś nie wiedziała? Oczywiście nie miała nic przeciwko propozycji Datury, toteż ochoczo skłoniła łebkiem, ruszając wraz z towarzyszką w kierunku tej przeklętej Skały, która wiecznie robiła jej na złość i uciekała z oczu!
zt.
- A nie miałyśmy bawić się z chłopakami? - Bo w końcu "koleżanki" nie były "chłopakami", chyba że o czymś nie wiedziała? Oczywiście nie miała nic przeciwko propozycji Datury, toteż ochoczo skłoniła łebkiem, ruszając wraz z towarzyszką w kierunku tej przeklętej Skały, która wiecznie robiła jej na złość i uciekała z oczu!
zt.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości