Spotkanie [Ganju, Sekhmet]

[Sekhmet]

-Nie wiem jednak zbyt duzo o nich. Najłatwiej rozpoznać lwioziemców, gdyż mieszkają w pobliżu samotnej wielkiej skały- Tak przynajmniej mi mówiono a na ile z tego prawdy? Będę musiała z czasem sama to zobaczyć.
Wysłuchałam jego słów i lekko skinęłam głowa.
-To oni zrobili ci te blizny?- może trochę niegrzeczne ale takie wyciągnęłam wnioski- Jednak nazwa dla takich typów est bardzo ciekawa- no i oryginalna. Sama by na coś takiego an pewno by nei wpadłam.
Czy coś mnie spotkało? Hmm... Musiałam się zastanowić.
-Raczej nie, jestem zwykła lwica ze zwykłym życiem- no i tyle tak an prawdę. Żadnych przygód czy czegoś takiego.

@Ganju

[Ganju]

- Tak, o tym również słyszałem... jeśli dobrze pamiętam nazywają ją Lwia Skałą - odparł zerkając na rozmuwcę. Coraz więcej informacji, które zapamiętał się potwierdzało. Po chwili lwica spytała o jego blizny. Ganju domyślał się, że w końcu o to zapyta, i że będzie musiał trochę więcej opowiedzieć o swoich złych przeżyciach. - Blizny? Nie to nie od nich... - westchnął głośno - Te rany są po przegranej walce z przywódcą stada, do którego należałem, a zgodnie z tradycją kto przegra zostaje wygnany i dlatego jestem zmuszony szukać nowego miejsca dla siebie - jakoś to z siebie wydusił mimbo iż te przeżycia były bardzo ciężkie dla niego. - Jak dla mnie nie jesteś taka zwyczajna. Jeszcze nie widziałem nikogo o takim umaszczeniu jak Ty - uśmiechnął się szybko zapominając o tym co przed chwilą opowiadał.

@Sekhmet

[Sekhmet]

-Chciałabym kiedyś i ją zobaczyć- Nie okrywałam zaciekawienia ta struktura, która może okazać się fascynująca lub wręcz odwrotnie.
Słuchałam jego słów i to z godna uwagą. Taki los musiałby trudny. Jednak dlaczego walczył.
-Wybacz moją wścibskość ale czemu walczyliście?- domyślałam się, ze stada maja różne swoje zwyczaje jedna to ją zainteresowało an równi.
Kolejne słowa zabrzmiały niczym miły komplement.
-Dziękuję, twoje dla mnie również jest dość nietypowe. Tam gdzie się urodziłam większość mojej rodziny posiada dość inne umaszczenie niż przeciętny lew- Nie ukrywała tego faktu a najmłodsze rodzeństwo potrafiło bezbłędnie to potwierdzić.

@Ganju

[Ganju]

- Tak, fajnie byłoby ją kiedyś zobaczyć na własne oczy - odparł zamyślając się na chwilę. Ciekawe czy kiedyś będzie dane mu tam dotrzeć? Kiedy Ganju wspomniał o tym czemu na jego ciele widnieją rany lwica wyglądała na bardzo zaciekawioną. - Walczyliśmy dlatego, że przywódca stada wyzwał mnie na pojedynek... a wszystko przez to, że sprzeciwiłem się jego głupim zasadom - westchnął jednocześnie patrząc to na lwicę to na powiewającą od wiatru trawę. Wszak dzisiaj coś mu ten szum przeszkadzał i rozpraszał go. - Moje nietypowe ?- zdziwił się lekko. Zawsze myślał, że wygląda zwyczajnie a tu takie zaskoczenie. - W takim razie cieszycie się pewnie dużym zainteresowaniem ze strony innych lwów, co nie? - spytał z ciekawością czekając na odpowiedź.

@Sekhmet

[Sekhmet]

Nie wiem kiedy ale z cala pewnością będę musiał poszukać tę słynna skałę i wejść na jej szczyt by ujrzeć widoki jakie panują z jej szczytu. Tylko czy mieszkańcy nie uznali by tego za bezczelne? Jako obcy wchodzący na szczyt tak sławnego miejsca. Szybko wróciłam jednak myślami an ziemię i do swojego rozmówcy.
-A jakie to zasady jeśli wolno zapytać- Nie chciałam zostać odebrana jako ta co pcha swój nos gdzie nie powinna.
-Tak czy owak, jest to dość odważne- W końcu sprzeciwianie się i walka to na prawdę duża oznaka odwagi. Nie jeden po prostu by uciekł.
-Raczej nie- W końcu nie często gościł u nas ktoś spoza stada. Kto by od tak wybierał się w tak niegościnne miejsce jakim jest pustynia.

@Ganju

[Ganju]

No nic, chcąc nie chcąc ich rozmowa doszła do takiego etapu, że Ganju musiał trochę więcej opowiedzieć o swojej niezbyt miłej przeszłości. Wiedział, że w końcu to nastąpi jednak nie sądzi,ł że zdarzy się to tak szybko. Ciężko było mu tym mówić więc zawsze próbował jak najbardziej opóźnić to w czasie. - Widzisz... stado, w którym przyszedłem na świat było nim tylko z nazwy. Każdy dbał tylko o siebie, nikt nie zważał na drugiego ani na krąg życia. Nie chciałem taki być i powiedziałem to wszystkim i otóż właśnie od tego momentu zaczęły się moje problemy - wzdychnął zamyślony. Za każdym razem kiedy o tym mówił w jego głowie pojawiały się złe myśli. Głos w jego głowie powtarzał mu, że to co zrobił nie było dobrym pomysłem. - Odważne? Naprawdę tak myślisz? - zdziwił się lekko. W zasadzie to nigdy nikt mu tak jeszcze nie powiedział. Było to dosyć miłe. - Nikt nie odwiedza waszych terenów? - spytał zaciekawiony.

@Sekhmet

[Sekhmet]

Słysząc jego opowieść zrobiło mi się troche przykro. Taki porządny lew trafił do takiego miejsca.
-Ale może dobrze sie złożyło?- Zapytała posyłać ci lekki uśmiech- Teraz jesteś wolny i możesz znaleźć to czego pragniesz- Nie będąc przy tym skrepowanym zasadni, które nie odpowiadają mu.
-Tak uważam, warto zawalczyć o to w co się wierzy a nie kulić ogon- W końcu do odważnych świat należy a bogowie błogosławią chęć walki za takie rzeczy.
-Moje stado żyje na pustyni, więc sam rozumiesz- Mnie to nie poprzeszkadza ani gorąco ani problemy z pożywieniem. Dostosowaliśmy sie do warunków jakie panują w naszym domu.

@Ganju

[Ganju]

Lwica po jego wyznaniu wyraźnie posmutniała. Z resztą nic dziwnego każdy kto posiadał choć cień przyzwoitości w jakimś stopniu by mu współczuł. Tym razem trafiło na Sekhmet. - Fakt, nie pomyślałem o tym w ten sposób - przyznał jej rację odwzajemniając uśmiech. Sprawiła, że dzięki temu poczuł się trochę lepiej. - W takim razie miło mi, że tak uważasz... zapewne nie potrafiłbym dusić tego w sobie - taka była po prostu jego natura. - Na pustyni? Nie jest wam gorąco? - zdziwił się lekko. Zielonooki nie potrafił długo wytrzymać bez cienia, a na pustyni przecież próżno go szukać zatem nie rozumiał jak można żyć w takich warunkach.

@Sekhmet

[Sekhmet]

-chwali się taka postawa- Byłam tego z całości pewna. Do tego musiał odejść ze stada a to dodatkowy wysiłek i trud. W końcu został zmuszony do samotnego życia, a lwy to stadne zwierzęta.
-Nie można takich rzeczy dusić w sobie, to niszczy od środka- A to gorsze niż cokolwiek innego.
-Nie- Pokręciłam przecząco łbem- Moi przodkowie żyją na pustyni. Całe pokolenia, jesteśmy przystosowani do życia w tak trudnych warunkach- Miałam bardziej szczupłą sylwetkę, zresztą nawet ojciec był bardziej taki ... hm... dostojny , znaczy nie był spasiony czy coś. Futro krótsze ale dające dobra izolacje, no gorący piach nie parzy tak ans w łapy.

[Ganju]

Kiedy lwica pochwaliła postawę Ganju ten momentalnie się uśmiechnął. Pierwszy raz poczuł, że ktoś go za coś docenił. Było to naprawdę miłe ze strony Sekhmet. - Nie wyobrażam sobie nawet jakbym miał o tym nie powiedzieć - odparł po czym usiadł gdyż było mu już trochę niewygodnie. - A no tak... nie pomyślałem, że skoro długo tam żyjecie to mogliście się przystosować. Podobnie jak ja do bycia samotnym - lekko posmutniał. Niby rzeczywiście się do tego przyzwyczaił ale nie chciał żeby zostało tak na stałe. Chciał w przyszłości dołączyć do jakiegoś stada, zakochać się, założyć rodzinę. Ogólnie żyć tak jak na prawdziwego lwa przystało a nie ciągle się błąkać samemu jak palec.

@Sekhmet