x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Wietrzna Grota

Niewielkie, dobrze ukryte przed niewprawnymi oczami otwory w zboczu gór prowadzą do rozległego kompleksu jaskiń. Połączone są one krętymi, rozgałęziającymi się korytarzami, stanowiącymi prawdziwy labirynt. W absolutnej ciemności nie sposób dostrzec wystających z dna ostrych skał i bezdennych zapadlisk. Jedynymi żywymi istotami są tu nietoperze, a prawdziwymi mieszkańcami są mściwe duchy, które nie spoglądają przychylnie na pojawiających się w jaskiniach przybyszów.

Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
  • Przebywająca górach postać jest narażona na lawiny, burze albo inne przeszkody.
  • Większe ryzyko złapania choroby
Awatar użytkownika
Tunu
Posty: 290
Gatunek: Lampart
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 lut 2019
Specjalizacja:
medyk 1
Medyk 1
Zdrowie: 90
Waleczność: 45
Zręczność: 45
Percepcja: 51
Kontakt:

Re: Wietrzna Grota

#21

Post autor: Tunu » 08 sie 2020, 13:56

Tunu najwidoczniej wyczerpana, weszła powoli do jaskini, trzymając w pysku kawałek kory na kształt miski, druga miska była na jej głowie, kołysząc się niebezpiecznie, tuż przed wysypaniem zawartości zdążyła ją odłożyć. W jednej misce był jasny, biały płyn o lepkiej konsystencji, przypominający klej, za to w drugiej biały proszek, widocznie posiadający dwa składniki, ponieważ niektóre drobinki wydawały się twarde, inne niczym mąka, całość była starannie wymieszana, a jedna z łap lamparcicy miała taki sam kolor. Po chwili wyszła z jaskini i po jakimś czasie wróciła z wielkim liściem, napełnionym wodą. Jego kształt sprawiał, że płyn utrzymywał się na powierzchni i nie wylewał po bokach, postawiła go obok misek i klapnęła na ziemie. Dawno nikt tu nie był. Czemu by nie zrobić z tej jaskini własnego legowiska? W końcu nikt jej nie zajął. W dodatku posiada wgłębienia w ścianach, idealna na położenie różnych składników i materiałów. Trzeba tylko znieść tu sobie jakieś skóry czy inne rzeczy na ziemie. Póki nie ma własnego posłania, wyszła na ''taras'' z którego widok był obłędny i położyła się na wygrzanej od słońca skale. Jeśli uda jej się stworzyć to co zaplanowała, znaczy to, że opłaciło jej się bieganie w kółko, łapiąc chodzące po ziemi ptaki i szukanie jednego z rzadko występujących tu kwiatów.

Awatar użytkownika
Shimo
Posty: 159
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 06 gru 2016
Zdrowie: 100
Waleczność: 40
Zręczność: 58
Percepcja: 52
Kontakt:

#22

Post autor: Shimo » 10 sie 2020, 18:55

Zwiedzał. W końcu skoro lada moment mogło się okazać, że to będzie jego dom, wypadało przestać się w nim gubić. Los chciał, że do Wietrznej Groty wszedł tym drugim wejściem, nie łapiąc przez to tropu lamparta. Przynajmniej nie od razu. A kiedy już ją poczuł, znajdował się zbyt blisko na odwet. Jakoś nie podejrzewał, że w lwim stadzie było miejsce na inne zwierzęta. Dlatego widok cętkowanej samicy, którą zobaczył kilka sekund później nieco go zaskoczył. Przekrzywił łeb, przypatrując się w milczeniu jej poczynaniom. Babrała się w czymś, ale to przecież nie jego rzecz. Oblizał pysk i mlasnął, dając znać o swojej obecności. O ile już wcześniej nie zorientowała się, że przyszedł, bo przecież nie miał w zwyczaju chodzić zbyt cicho.

@Tunu

Awatar użytkownika
Tunu
Posty: 290
Gatunek: Lampart
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 lut 2019
Specjalizacja:
medyk 1
Medyk 1
Zdrowie: 90
Waleczność: 45
Zręczność: 45
Percepcja: 51
Kontakt:

#23

Post autor: Tunu » 10 sie 2020, 19:15

Już powoli zamykała oczy, chcąc zapaść w błogi sen, bezpieczna tu w górach, jednakże poczuła obcy zapach, co było w tym miejscu niespotykane. Otworzyła jedno z oczu i podniosła głowę w stronę wejścia, zaraz potem wszedł niespodziewany gość. Widząc, że raczej mu się nie śpieszy i nie atakuję lub coś, również wstała powoli i wyprostowała się. Szkoda, że przyjmuję tu kogoś akurat wtedy, gdy jest cała umazana w barwniku na łapach i trochę pysku.
-Kim jesteś?-Zapytała stanowczo, jednakże na pewno w jej głosie nie było słychać agresji, raczej obojętność z lekkim zaciekawieniem. Przesunęła naczynia bliżej ściany, aby o zgrozo nie wdepnął w tak długo szukane przez nią zasoby.
-Nie kojarzę cie ze stada.-Stwierdziła oglądając swoją białą łapę. Wytarła by ją, ale nie zamierzała brudzić jaskini, bo o ile z futra zejdzie, tak gorzej będzie ze skały.
Może to nowy członek stada? Będzie musiała dopytać En. Z jednej strony dobrze, że ktoś przyszedł, mógłby jej pomóc. Z drugiej... niezręcznie tak prosić o pomoc nieznajomego, szczególnie samca... lepiej poczeka aż przyjdzie ktoś kogo zna, teraz młode przywódczyni rozlazły się po całym terenie, więc prędzej czy później któreś tu zawita.

@Bellanaris

Awatar użytkownika
Shimo
Posty: 159
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 06 gru 2016
Zdrowie: 100
Waleczność: 40
Zręczność: 58
Percepcja: 52
Kontakt:

#24

Post autor: Shimo » 10 sie 2020, 20:53

Nie czuł niepokoju. Może był na to zbyt głupi, tak też o nim mawiano. Póki jednak nie znajdowali się gdzieś w dżungli, gdzie cętkowana miała by przewagę bo mogła zgrabnie kryć się po drzewach, nie widział powodu do strachu. Zwłaszcza że na jej szyi dostrzegł medalion, bardzo podobny do tych, które już widział, między innymi u Mistrzyni. Czuł więc, że to potencjalny współstadowicz. Lamparcica nie powinna chyba więc skakać mu do gardła, chociaż sam jeszcze nie posiadał naszyjnika i oficjalnie wciąż był obcy. A obcych tutaj raczej nie lubią, o czym już się przekonał.
- Shimo - przedstawił się najpierw, skinął jej głową.
Nie miał złych zwyczajów i nie podejrzewał, żeby i ona zamierzała mu się rzucać do gardła. Na wszelki wypadek postanowił nie popełniać błedów jak podczas spotkania z tamtą karlicą i być nieco bardziej cierpliwy czy uprzejmy. O ile tylko ONA mu na to pozwoli.
- Chyba sobie śnisz! - zaraz rozmyła jego skromne marzenia.
Mruknął coś pod nosem, niezadowolony że ONA znowu się odezwała. No kurde, nie teraz no!
- Oficjalnie jeszcze do was nie należę, ale liczę, że to kwestia czasu - odpowiedział spokojnie, spoglądając na pysk lamparcicy.
- Daj se spokój, kto by cię tu chciał miernoto?! - ryknęła w jego głowie.

Awatar użytkownika
Bellanaris
Posty: 3
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 15 kwie 2020
Zdrowie: 100
Waleczność: 55
Zręczność: 40
Percepcja: 25
Kontakt:

#25

Post autor: Bellanaris » 10 sie 2020, 22:25

//Trochę mnie nie było a, że jakoś chce wbić się w fabułę to uznajmy, że Belka jakoś tam się rozwijała xD

Jak na co dzień Bell patrolowała stadne tereny- niestety tylko w jej myślach, bo na prawdziwy patrol była zdecydowanie zbyt mało doświadczona w końcu nigdy nie wiadomo kogo napotka. Z jednej strony mógłby to być jakiś mały zwierzak z którym na spokojnie by sobie poradziła za to z drugiej mogłaby napotkać wielkiego i silnego lwa który udusiłby ją szybciej niż macha ogonem. Jej rozmyślanie niestety szybko dobiegło końca gdyż prawie walnęła w ścianę jaskini której swoją drogą nigdy wcześniej nie widziała a bynajmniej jej nie pamięta.
Oczywiście jak na odważną nastoletnią lwice przystało Belka szybkim krokiem weszła do jaskini.
Jej oczom ukazała się zielonooka lampardzica oraz również zielonooki lew, ciekawe.
Tą samice kojarzyła i od razu poznała, że jest razem z nią w jednym stadzie, więc nie wypada zachowywać się przy niej źle, bo mogłaby nagadać na nią do matki.
Spuściła wzrok z lampardzicy i od razu pewnym wzrokiem spojrzała na samca. Podeszła w jego stronę i pewnym głosem zapytała:
- Co tu robisz, chyba nie jesteś tu mile widziany?!
Warknęła w stronę lwa i od razu spojrzała na samice czekając na to jak zareaguje. Może wyjaśni jej wizytę tego gościa na stadnych terenach i przy okazji Bell dowie się kim on jest.

Awatar użytkownika
Tunu
Posty: 290
Gatunek: Lampart
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 lut 2019
Specjalizacja:
medyk 1
Medyk 1
Zdrowie: 90
Waleczność: 45
Zręczność: 45
Percepcja: 51
Kontakt:

#26

Post autor: Tunu » 10 sie 2020, 23:00

-Tunuri.-Przedstawiła się siadając na ziemi. Widziała, że się zamyślił, ale w taki specyficzny sposób. Jakby kogoś słuchał, mimo iż sama nikogo nie słyszała. Może jej się tylko wydaję.
Kwestia czasu? Więc nie powinien teraz rozmawiać o tym z Enasalin, zamiast chodzić jakby nigdy nic po ich terenach? No ale co ona wie, może mu pozwoliła sobie pooglądać. Chwile później poczuła jeszcze kogoś. Ale ten zapach znała. Bardzo podobny do Mistrzyni, na pewno to jeden z młodych. Zaczęła chwile węszyć, aż lwiczka nie weszła do jaskini. Była większa, o wiele większa niż gdy ją ostatnio widziała, a było to dawno. Musiała przyznać, że unikała ich niczym Bjorn. Zabrali jej najbliższą osobę z tego stada, biała lwica ciągle była zajęta swoimi pociechami, a to to, a to tamto ciągle coś potrzebowały. Powoli zaczęła się oswajać z myślą, że nie jest jedyna. Poza tym dojrzała. Nie może się wściekać, tylko pomagać jak to możliwe. Nie kojarzyła jej imienia. Młodych było sporo, trzeba będzie się dopytać.
-Myślałam, że Enasalin już nigdy was nie wypuści z tej jaskini.-Zażartowała, jednakże na jej pysku nie pojawił się uśmiech, nadal była neutralna. Młoda zaczęła iść w stronę Shimo, Tunu przyglądała się jej dokładnie. Wyglądała, jakby miała zamiar go rozszarpać, odziedziczyła to po matce najwyraźniej.
-To nowy członek stada.-Powiedziała podchodząc do nich. Na pewno wyrośnie z niej wojowniczka, patrząc na jej temperament.
-Nie wiem czy mnie pamiętasz, mi możesz mówić Tunu.-Zwróciła się do Bell ciepłym głosem, może nawet lekkim uśmiechem. Powiedziałaby samcu kim jest ta lwiczka, jednak raczej nie był taki głupi, żeby się domyślić pokrewieństwa z Mistrzynią.

Awatar użytkownika
Daern'thal
Posty: 34
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 15 kwie 2020
Zdrowie: 100
Waleczność: 50
Zręczność: 35
Percepcja: 35
Kontakt:

#27

Post autor: Daern'thal » 11 sie 2020, 12:07

Daern'thal, jak zwykle szwendał się razem z Milczkiem po terytorium Bractwa. Odkąd podrósł na tyle, że jego przyjaciel uznał, że pierwszy lepszy drapieżnik go nie zje, bezustannie zwiedzał stadne ziemie. Kiedy jednak wspólnie uznali, że znają już wszystkie zakamarki, Milczek zaproponował różnookiemu, by ten zajął się codziennym patrolowaniem terenów Mrocznego Bractwa. Bądź co bądź, poza Batu, Kwanzą i Sumu młodzik do tej pory nie spotkał żadnego dorosłego lwa. Wyjinga raczej nie była dość wytrzymała, by każdego dnia obejść stadne granice, ani też z pewnością nie zdołałaby przegonić ewentualnego intruza... Jasnofutry do dziś nie spotkał ojca, przypuszczał więc, że ten nie żyje, lub uciekł jak tchórz. No a matka... tej w sumie też nie od jakiegoś czasu nie widział; wieść niosła, że opuściła tereny Bractwa, ale nawet Milczek nie wiedział, dokąd się udała. Daern'thal chętnie by jej towarzyszył, gdyby nie to, że zniknęła bez uprzedzenia, a jego przyjaciel by się wściekł, gdyby młodzik niepotrzebnie naraził swą osobę, schodząc z gór.
Nie miał więc innego wyjścia i skoro brakowało dorosłych, którzy mogliby pilnować terytorium, musiał sami się tym zająć.
To miał być rutynowy patrol, nic niezwykłego. Tak się jednak złożyło, że gdy Daern'thal mijał jaskinię, która odkąd pamiętał, była opuszczona, usłyszał dobiegające ze środka głosy, w tym jeden bez wątpienia należący do jego siostry. W tej samej chwili do jego nozdrzy dotarł obcy zapach i już wiedział.
- Intruz! - szepnął do Milczka, nie chcąc, by nieznajomy, kimkolwiek był, przedwcześnie wykrył jego obecność. - Bellanaris też tam jest!
- Spokojnie - odrzekł Maer'vu beznamiętnym tonem. Musiał szybko coś wymyślić. Aby przekonać tego żądnego przygód smarkacza do pozostania na, jak sądził, bezpiecznych terenach stada, wspiął się na wyżyny swych umiejętności negocjacyjnych i wysilił cały swój spryt. Udało mu się wmówić Daern'thalowi, że lepiej będzie, jeśli zajmie się patrolowaniem terytorium, sądząc, że nic nie zagrozi jego nosicielowi w tak odludnym miejscu jak ziemie Bractwa, a nawet jeśli, to zaraz zjawi się ktoś z pomocą. Teraz jednak wyglądało na to, że są sami z obcym przybyszem i Bellanaris, której mogło grozić niebezpieczeństwo. Maer'vu nie miał najmniejszej ochoty ratować tej latorośli Enasalin, ale zostawić intruza samemu sobie też przecież nie mogli.
Trzeba było działać.
- Tylko bez nerwów. Podkradnij się jak najciszej do wejścia do jaskini i zajrzyj do środka; nim przedsięwziemy jakieś działania, należy ocenić sytuację - zakomenderował spokojnie.
Daern'thal skinął głową. Jak zwykle plan Milczka brzmiał nieźle, choć na głos nigdy by tego nie przyznał.
Odważnie zaczął się skradać do wylotu groty. Starał się poruszać szybko, a jednocześnie bezszelestnie, nie chcąc przedwcześnie zaalarmować intruza. W końcu dotarł do celu i ostrożnie zajrzał do wnętrza.
Wbrew temu, czego się spodziewał, Bell nie wyglądała, jakby była w opałach. Sądząc po jej minie i postawie, to raczej obcy, brązowy samiec je miał. Nie wyglądało jednak na to, by zaraz miał dojść do walki, a przynajmniej na to nie wskazywał spokój lamparcicy, której młodzik nie kojarzył. Pachniała jednak stadem, a więc nie musiał się jej obawiać.
Maer'vu także bacznie obserwował sytuację. W cętkowanej samicy rozpoznał Tunu, choć odkąd ją ostatnio widział, znacznie urosła, i do tego była umazana jakąś białą, niezidentyfikowaną mazią. Zaskoczył go jednak widok zielonookiego samca, którego ostatnio widział... parę miesięcy temu? Rok? Nie był pewien, pamiętał jednak awanturę, w jaką tamten się wdał i swoje zaskoczenie, że Enasalin go nie zabiła ani nie zniewoliła. Nie spodziewał się, że ten odważy się tu pokazać po raz drugi. Czego mógł chcieć?
- Pozwól, że ja to załatwię. Podziel się ze mną na chwilę swoim ciałem, dobrze? - poprosił Daern'thala, uznawszy, że lepiej będzie, jeśli sam porozmawia z obcym, obawiając się, że niekiedy niewyparzony język młodego wpędzi ich obu w kłopoty.
Różnooki westchnął niczym męczennik, choć w głębi ducha się cieszył. Lubił, gdy Milczek kierował jego ciałem, to uczucie braku władzy nad własnymi członkami było ekscytujące. I w dodatku czarnogrzywy umiał robić rzeczy, które samczykowi mimo ćwiczeń do tej pory nie wychodziły.
- Dooobra. Ale następnym razem ja będę mówił! - Naprawdę miał ochotę nawrzeszczeć na nieznajomego za wtargnięcie na ich ziemie. Ale Milczek nie codziennie przejmował władzę nad jego ciałem, więc nie chciał odbierać mu tej przyjemności.
Maer'vu skoncentrował się mocno. Skupił się na tym, jaka relacja łączy go z synem Enasalin. Przypomniał sobie wszystko, co wie o jasnofutrym, kim on jest, czego pragnie. Od swojej pierwszej próby opętania białofutrej Mistrzyni sprzed mniej więcej roku, nabrał sporej wprawy w przejmowaniu władzy nad ciałem Daern'thala. Nie bez znaczenia było też to, że ten się nie opierał, a wręcz pozwalał mu sobą zawładnąć. W rezultacie wszystko poszło w miarę gładko i po chwili Maer'vu patrzył na świat oczami podrostka. Zmiana perspektywy kiedyś go zaskakiwała, teraz nie robiło to na nim wrażenia. Teraz jedynie raz się przeciągnął, upewniając, że panuje nad wszystkimi kończynami, po czym wmaszerował do jaskini.
- Dzień dobry. Nie przeszkadzam, mam nadzieję? - rzekł obojętnie, wodząc po zgromadzonej trójce beznamiętnym spojrzeniem.
Daern'thal uśmiechnął się w myślach, przyglądając się zgromadzonym razem z Milczkiem. Miał dziwne wrażenie, jakby oderwał się od ciała i choć kogoś innego brak władzy nad swoim organizmem mógłby przerazić, syn Enasalin był do tego przyzwyczajony praktycznie od urodzenia. Nic już nie mogło go zaskoczyć.
Obrazek

Awatar użytkownika
Shimo
Posty: 159
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 06 gru 2016
Zdrowie: 100
Waleczność: 40
Zręczność: 58
Percepcja: 52
Kontakt:

#28

Post autor: Shimo » 11 sie 2020, 19:49

Spodziewał się, że nie będzie tu mile widziany jako obcy. Ale że aż tak? Co zabawniejsze najgłośniej szczekały jakieś dzieciaki i młódki, co też chyba ledwo wkroczyły w dorosłość. Wywrócił oczami. Jednak uwagę zwrócił na słowa cętkowanej, która zasugerowała, że ta jasna jest... dzieckiem Enasalin? A może jej prywatną niewolnicą, tylko po co dzieciaki trzymać? Przyjrzał się nastolatce niedyskretnie. No, jasna była, fakt, ale jakaś taka... niedokolorowana jakby. Nie jego sprawa, zresztą dziewczyny szybko zajęły się sobą. Skinął łbem kiedy został przedstawiony jako nowy członek stada.
A potem do jaskini wpadł kolejny dzieciak. Shimo poruszył nosem, próbując wyłapać zapach młodego. Poza wiadomymi zapachami Enasalin czy górskiego rześkiego powietrza każdy lewek posiadał przecież swój własny indywidualny zapach i to na tej woni właśnie mu zależało. Oblizał pysk. Może już pora iść dalej? Nie przepadał za zbiorowiskami, a grota też z gliny nie była i raczej nie zamierzała się powiększyć. Robiło się po prostu duszno.

Awatar użytkownika
Shimo
Posty: 159
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 06 gru 2016
Zdrowie: 100
Waleczność: 40
Zręczność: 58
Percepcja: 52
Kontakt:

#29

Post autor: Shimo » 21 sie 2020, 11:42

Jak postanowił, tak też zrobił. Skinął tylko łbem i odszedł bez żadnego więcej słowa. Nie koniecznie przepadał za takimi zbiorowiskami. Wystarczyło, że wiecznie był skazany na ONĄ, po co jeszcze całe stado kotowatych, w tym gromada dzieciaków. Na rolę niani jakoś nie pamiętał, żeby się pisał.

z/t

Awatar użytkownika
Daern'thal
Posty: 34
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 15 kwie 2020
Zdrowie: 100
Waleczność: 50
Zręczność: 35
Percepcja: 35
Kontakt:

#30

Post autor: Daern'thal » 05 wrz 2020, 23:23

Maer'vu patrzył wyczekująco na zebranych oczami Daern'thala, spodziewając się, że ktoś mu wyjaśni, co tu się właściwie dzieje. Nic jednak nie wskazywało na to, by ktokolwiek zamierzał to zrobić, nawet kochana siostrzyczka jego gospodarza, przez którą w sumie tu przyszli.
Posłał złe spojrzenie brązowemu samcowi, kiedy ten tak po prostu bez słowa wyszedł, niezadowolony, że ten nawet się nie pożegnał. Sam także nie zamierzał mu nic miłego mówić.
- Chyba nic tu po nas - szepnął do Daern'thala, którego ciałem nadal sterował. - Poszukamy innego zajęcia.
Jasnofutry samczyk miał ochotę skinąć potakująco łbem, ale bez kontroli nad swoimi mięśniami było to niemożliwe. Żałował, że nie jest w stanie rozmawiać z Milczkiem w myślach w takich przypadkach, byłoby to bardzo wygodnym rozwiązaniem. Ale jeśli istniał na to sposób, oni go jeszcze nie odkryli.
Maer'vu wykonał obrót i spokojnie skierował się do wyjścia, wiedząc, że bachor pod jego opieką nie ma nic przeciwko opuszczeniu jaskini. Po chwili był już na zewnątrz i zaczął kierować się na południe.

z/t
Obrazek

Odpowiedz

Wróć do „Jaskinie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości