x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Zapisy

Miejsce na informacje o postaciach: zapisy, karty postaci, dzienniki umiejętności, zawieszanie postaci i zakup umiejętności.

Awatar użytkownika
Geminii
Posty: 11
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 paź 2016
Zdrowie: 100
Waleczność: 50
Zręczność: 70
Percepcja: 30
Kontakt:

Re: Zapisy

#291

Post autor: Geminii » 29 lip 2020, 16:41

Urodził się jako jedno z dzieci przywódcy stada brązowych grzyw. Zaraz po narodzinach, z racji niewiadomej on i jego starszy o parę minut brat bliźniak zostali porwani. Byli wychowywani w jaskini, przez porywaczy. Nikt nie wie po co. Dorastali razem z ich dwiema córkami. Pozostałe dzieci znalazły się w jaskini w podobnych okolicznościach co bliźniaki. Gromadka dzieci urodzona nie w tym miejscu i nie w tym czasie co trzeba. Ich opiekunowie nie byli jakoś niesamowicie bogaci. Proste istoty.
Nigdy nie przymierali głodem, aczkolwiek nie opływali też w bogactwo. Kiedy wszyscy podorastali, zaczęli się rozchodzić, we wszystkie cztery strony świata i to jest dziwne. Najpierw porwać, pozwolić dorosnąć, a potem puścić Prawdopodobnie para, która ich porwała miała coś z głową. Oczywiście nasze drogie rodzeństwo dalej trzymało się razem. W końcu mieli tylko siebie. Nie powiedziano im kto jest ich biologiczną rodziną. Nie stracili kontaktu z pozostałą piątką jednak teraz już wszyscy rozproszeni byli po całej krainie. Rodzeństwo zaraz po opuszczeniu rodzinnego domu zaszyło się na złych ziemiach. Nie było łatwo. Oboje mieli tak wiele pytań a tak mało odpowiedzi. W końcu ciężko dorasta się nie wiedząc, kim tak naprawdę jesteś. Teraz nie było jednak czasu na rozmyślania na ten temat. Po jakimś czasie mając dosć pustkowi zmienili mieszkanie, na dużo przyjemniejsze i bliżej sawanny. Oboje mogli się zająć tym, co naprawdę chcieli robić z tym, że brat bliźniak Geminii zginął na polowaniu jak idiota, więc wypada poszukać nowego towarzystwa.


Z pozoru jest oschłą oazą spokoju i wodospadem cierpliwości. Nie należy za bardzo do osób spontanicznych i rozrywkowych. Woli mieć wszystko poukładane, zaplanowane i uporządkowane. Właśnie, uporządkowane! Geminii jest perfekcjonistą, lub właściwie pedantem! Nienawidzi bałaganu i nie może się w nim skupić.
Niestety ma pewne problemy z pewnością siebie. Nie zna swojej wartości. Jest bardzo podatny na wpływ innych osób oraz niezwykle, wręcz dziecinnie naiwny jeżeli weźmiemy pod uwagę jego życiowe doświadczenie. Łatwo mu wcisnąć pierwszy lepszy kit. Jednak umie walczyć o swoje, oj jak się na coś uprze to lepiej się chować. Gdy coś sobie postanowi, będzie do tego dążyć.

Krzepa: 50 Zręczność:70 Percepcja: 30


Okej

Awatar użytkownika
Plag
Posty: 11
Gatunek: Lew (pochodzi z Egiptu)
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 08 gru 2015
Specjalizacja: Medyk poziom 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 40
Zręczność: 50
Percepcja: 60
Kontakt:

#292

Post autor: Plag » 29 lip 2020, 17:55

  • Narodził się w południowym Egipcie. Jego ojciec pełnił rolę znachora w stadzie pod przywództwem Faraona.
  • Wiek dziecięcy spędził na zabawach z innymi pamiątkami i nauce tradycji stadnych. W momencie zbliżania się do wieku nastoletniego doszła nauka polowania oraz walki.
  • W momencie osiągnięcia wieku nastoletniego przeszedł staną ceremonię i poznał przeznaczenie. Od tego czasu miał pomagać ojcu w dbaniu o zdrowie stada.
  • Przez rok zdobywał wiedzę medyczną pod czujnym okiem ojca opatrując rany, łącząc choroby oraz inne przekleństwa śmiertelnego życia. Zetknął się z dolegliwościami, o których istnieniu nie miał dotąd pojęcia. W pełni poznał tajniki ziołolecznictwa i właściwości roślin, o które był pytany przez ojca o każdej porze dnia. Czasami budził syna w nocy, żeby przepytać go tak profilaktycznie, a zła odpowiedź lub jej brak kończyły się dla Plaga wylaniem kubła zimnej wody na pysk. Chcąc nie chcąc musiał przyjąć wiedzę.
  • Fach leczniczy opanował, ale nie chciał dla siebie takiego życia. Zadecydowano za niego... starsi decydowali za młodszych w stadzie, a jemu to się nie podobało. Nadszedł czas buntu.
  • Pełen mieszanych uczuć opuścił Egipt kierując się w nieznane. Porzucił rodzinę, swoją posadę w stadzie. Wreszcie poczuł się wolny.
  • Miał szczęście spotkać kogoś, kto również podróżuje. Wielbłąd Ku-ta-sra-ka, który poza wymyślonymi historiami o byciu wychowanym przez dziwne bezwłose małpy, trudnił się wędrówkami. Plag zawarł układ z wielbłądem, że ten pomoże dostać mu się do miejsca, gdzie nikt z Egiptu go nie znajdzie, a w zamian Plag będzie chronił przed drapieżnikami dromadera. Podróż trwała dwa lata i to z przerwami tygodniowymi, ale udało się. Obaj dotarli aż tutaj ì pożegnali się w zgodzie.

Percepcja- 60
Zręczność- 50
Krzepa: 40

Akcja Króla Lwa dzieje się w Tanzanii. Z Egiptu to jest jakieś 3000 km, więc napisz coś więcej o tej wędrówce.

Akcept
Obrazek

Awatar użytkownika
Plag
Posty: 11
Gatunek: Lew (pochodzi z Egiptu)
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 08 gru 2015
Specjalizacja: Medyk poziom 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 40
Zręczność: 50
Percepcja: 60
Kontakt:

#293

Post autor: Plag » 30 lip 2020, 18:05

Dopisałem coś tam o wędrówce.
Obrazek

Awatar użytkownika
JieLing
Posty: 73
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 16 maja 2017
Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 40
Zręczność: 60
Percepcja: 50
Kontakt:

#294

Post autor: JieLing » 03 sie 2020, 3:04

Historia: JieLing pochodzi z kraju gdzie tradycja to wszystko, mały LingLing nie miał wybitnego życia, był synem przywódcy stada, jak wiele innych lwiątek w jego otoczeniu. Jego ojciec miał wiele lwic w swoim haremie. Zarówno lwice jak i ich dzieci odkąd tylko pamiętały walczyli o uwagę i miłość samca. Ich kultura miała wiele zasad i nie wybaczała, żadnych błędów. JieLing czuł się przytłoczony tą całą niekończącą się walką, więc gdy tylko skończył półtora roku wyruszył w podróż, aby odnaleźć swoje przeznaczenie. Jedyne co wziął ze sobą to kawałek wstążki, którą miał związaną rosnącą wtedy ledwo grzywę. Jego podróż nie była ani trochę taka jak sądził. Była o wiele trudniejsza i o wiele bardziej męcząca niż się spodziewał. Po drodze nauczył się podstaw medycyny. Żaden z niego co prawda cudotwórca, ale zna podstawy. O wiele bardziej jednak zainteresowało go rzemiosło, którego miał szansę się nauczyć od przeróżnych kultur, które napotkał na swojej drodze. Pasją do tworzenia zaraził go pewien tygrys, który dołączył się do niego w pewnym momencie. Owy tygrys pokazał mu bowiem łyse małpy, które były niesamowicie zręczne i niebezpieczne. Tworzyły narzędzia i budowały domy, dzięki tym poprawiały jakość swojego życia, widok ten tak zafascynował JieLinga, że ten postanowił zostać rzemieślnikiem.

Charakter: Warunki w jakich wychowywał się JieLing potrafiły być bezlitosne, bardzo często trzeba było uważać, aby nie pożegnać się ze swoim życiem zbyt szybko. Potrafi on kombinować i knuć, czuje się niekomfortowo i jest podejrzliwy gdy ktoś poświęca mu zbyt dużo uwagi gdy się o nią nie starał. Nie brakuje mu inteligencji i szybko się uczy, zwraca uwagę na małe rzeczy, a w szczególności na zachowanie tych, którzy są w jego otoczeniu. Nigdy nie był dobry w okazywaniu uczuć, ale jeżeli zależy mu na kimś ta osoba na pewno odczuje to poprzez jego czyny. Swoją samotność bardzo często maskuje szerokim uśmiechem i frywolnym zachowaniem. Potrafi być zazdrosny i zaborczy i choć kreuje się na kozaka to w środku jest raczej ciepłą kluchą, która potrzebuje dużo miłości.

K - 40
Z - 60
P - 50

PW

Edit. mój błąd że czytając nie zwróciłam uwagę na tego tygrysa, ogólnie uznajemy tylko zwierzęta żyjące w Afryce

Awatar użytkownika
Iskra
Posty: 14
Gatunek: Kot czarnołapy
Płeć: Samica
Data urodzenia: 31 gru 2015
Zdrowie: 100
Waleczność: 10
Zręczność: 60
Percepcja: 20
Kontakt:

#295

Post autor: Iskra » 05 sie 2020, 12:30

Imię: Iskra
Gatunek: Kot czarnołapy
Umaszczenie: Szylkret
Kolor oczu: Malachitowy
Długość ciała z ogonem: 50cm
Waga: 2kg
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Iskra była jedynaczką, dzięki temu cała uwaga została poświęcona na jej prawidłowy rozwój i kreowanie się charakteru. Wyrosła na niewielkich rozmiarów, dumną i ambitną kotkę. Jako iż jej gatunek należał do samotników, podstawy z łowiectwa i tropienia miała opanowane w jednym małym pazurku.
Iskra mówi o sobie w trzeciej osobie, dzięki temu łatwiej jej kontrolować emocje, jakby poczucie straty czy radości tyczyło kogoś innego niż jej własnej persony.
Jej niewielkie rozmiary i zdolności sprawiają iż nadaje się dobrze na szpiega z czego skwapliwie korzysta. Za swoje usługi wymaga zapłaty lub przysługi. Ochoczo przyjmuje zlecenia od większych gatunków przez co mile łechcze jej ego iż nawet najmniejsi potrafią być przydatni.
Ma silną wolę choć potrafi być bardzo leniwa, siłą czy groźbą do niczego jej się nie zmusi.
Co pełnię składa niewielki podarek swojej bogini księżyca, która jest patronką łowców i skrytobójców.

"Ta tutaj mogłaby jeszcze coś o sobie dodać, ale jest zbyt zmęczona, idź przeszkadzać komuś innemu".

Statystyki
10/60/20
Akcept

Awatar użytkownika
Thu'um
Posty: 33
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 17 cze 2016
Zdrowie: 100
Waleczność: 65
Zręczność: 55
Percepcja: 30
Kontakt:

#296

Post autor: Thu'um » 08 sie 2020, 18:26

Przeszłość: Właściwie to nie pamięta swojego rodzinnego stada, może była zbyt mała, żeby je zapamiętać, a może celowo wyrzuciła tą informację z pamięci. Pamięta jednak wciąż - jakby to było wczoraj - burzową noc, grzmoty i błyskawice uderzały raz za razem, deszcz ciężko uderzał o ziemię która nie nadążała, aby go przyjmować. Serce dziko bijące w małej piersi z taką siłą, że miało się wrażenie jakby zaraz miało połamać klatkę z żeber i wyrwać się na wolność. A wśród tego wszystkiego jeszcze odgłosy walki; ale nie byle jakiej walki – jej matki, walczącej o życie swoje i swoich dzieci z obcym lwem, który zaatakował ich podczas szukania kryjówki przed pogodą. Najwyraźniej uznał, że samotna lwica z trójką lwiątek będzie łatwym celem – nie wziął jednak pod uwagę tego, że lwica będzie jednak walczyć tak zajadle, acz jej odwaga nie została doceniona przez Bogów, gdyż samiec ostatnim potężnym uderzeniem łapy powalił samicę. Ta tylko ostatkami siłami spojrzała w kierunku swoich młodych szeptając ‘Uciekajcie!’. Perłowo oka teraz spoglądała śmierci prosto w oczy – a miały one kolor krwistoczerwony z obłędem i wściekłym błyskiem jarzącym się za każdym razem, gdy kolejny błysk rozświetlił nocny firmament. Czując kuksańca w żebra od bardziej trzeźwego umysłem brata, rzuciła się wraz z rodzeństwem do ucieczki. Nie wiedzieli, gdzie uciekać, łapy ślizgały im się w błocie i kałużach, deszcz i kolejne błyskawice dodatkowo je oślepiały, a fakt, że czuli na swoim karku gorący oddech lwa i słyszeli jego ciężkie kroki wcale nie sprawiał, że ich przerażone umysły były wstanie trzeźwo analizować sytuację. Ostatnie co z tego pamięta to błysk kłów, a następnie oślepiający błysk, ogłuszający huk i spadanie.

Nieprzytomną i ledwo żywą odnalazła ją samotna lwica, która kto wie, może w napływie chwili altruizmu postanowiła zabrać lwiczkę ze sobą. Gdy ta się ocknęła minęło wiele dni, acz wspomnienie ostatniej nocy wciąż tkwiło w jej umyśle świeże niczym blizny, który nigdy nie miały się zagoić. Dorastała wychowywana przez ów lwicę surową i twardą łapą, która nauczyła ją wszystkiego, czego powinna wiedzieć, aby poradzić sobie na świecie - a tym bardziej, gdy spotka na swojej drodze ponownie owego lwa. Gdyż z chwilą ocknięcia się przyrzekła sobie, że zemści się na zabójcy jej matki i zapewne jej rodzeństwa, jeśli nie mieli tyle szczęścia co ona.





Krótko o niej samej: Trudno z góry określić jej charakter, potrafi przybierać różne maski i zagrać tak, aby inni zagrali według jej zasad. Nauczona tego, iż liczyć można tylko na siebie, dba wyłącznie swoje własne dobro nie licząc się z innymi. Jeśli obierze sobie jakiś cel, to chociażby po trupach, ale go zrealizuje. Nie boi się konfrontacji – ba – uwielbia te fizyczne, gdyż dyplomatka z niej raczej żadna, chociaż może jakby jej się chciało spróbować to może i okazałoby się, że jest w tym całkiem niezła, ale po co? Lepiej komuś przyłożyć w mordę, jest szybciej i łatwiej. Nie jest, jednak aż tak narcystyczna i egoistyczna jakby się mogło wydawać, stać ją na szczere gesty, jeśli kogoś naprawdę polubi zyskuje w niej wtedy naprawdę lojalną przyjaciółkę. Tą stronę siebie jednak skrzętnie ukrywa, gdyż powtarzano jej zawsze, że jeśli przywiąże się do kogoś to stanie się przez to słaba, a ona na słabość nie może sobie pozwolić.


K: 65
Z: 55
P: 30

Akcept, ale dopisz datę urodzenia
Obrazek
Obrazek
Voice.

Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.
Bo uczciwi są nieprzewidywalni... Zawsze mogą zrobić coś niewiarygodnie... głupiego.

Awatar użytkownika
Clay
Posty: 23
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 22 gru 2018
Zdrowie: 100
Waleczność: 65
Zręczność: 50
Percepcja: 35
Kontakt:

#297

Post autor: Clay » 09 sie 2020, 23:35

Imię: Baron Clay
Data urodzenia: 22.12.2018

Historia: Przyszedł na świat w małej osadzie. Syn prostych lwów i wiadomo, że nie będzie nikim wyjątkowym. Polował i robił inne lwie rzeczy do czasu aż mu się znudziło. Rutyna go codziennie przybijała. Raz się żyje pomyślał a wtedy został podróżnikiem i przed dotarciem do owego punktu zabił złego bandytę co było jednym z lepszych rzeczy jakie zrobił.Teraz poszukuje zleceń. Wiedzie życie wędrownego najemnika. Ostatnio złapał zlecenie ale coś mu śmierdziało bo zleceniodawca nie chciał dać zaliczki. Drążył temat zaliczki aż tu nagle znikąd wyskoczyły dwie hieny i próbowały go zabić. To zlecenie było zasadzką pomyślał i zabił hieny. Ktoś chce jego życia ale nie wie kto albo to przypadek.

Umiejętności: szybkość i zwinność.

Charakter:
Pomocny-Można to nawet nazwać jego wadę, a on sam nie lubi pomagać ale to robi.
Bezlitosny-Dla wrogów.
Miły-Dla osób, których zna.

Statystyki:
Zręczność 65
Krzepa 50
Percepcja 35

Widziałam że pytałeś o staty i jeszcze się zastanawiasz, więc daj znać jak zadecydujesz bo po akcepcie nie będziesz mógł zmienić.

Awatar użytkownika
Arlekin
Posty: 94
Gatunek: Kot czarnołapy
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 30 cze 2017
Specjalizacja: Szaman poziom 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 10
Zręczność: 20
Percepcja: 60
Kontakt:

#298

Post autor: Arlekin » 10 sie 2020, 11:30

Imię: Arlekin
Gatunek: Kot czarnołapy

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Arlekin miał aż siedmioro rodzeństwa, co z kolei odbiło się na jego charakterze. Zawsze musiał walczyć o uwagę rodziców, a za młodu bić się z rodzeństwem o cycka z mlekiem. Kiedy osiągnął samodzielność rodzina wolała trzymać się razem, za to on wolał wieść żywot samotnika. Wystarczająco męczył się z rodzinką, o której uwagę zabiegał i jej nie dostawał. Arlekin lubi być w centrum uwagi, a jeśli jej nie dostanie to pójdzie gdzie indziej. Wystarczająco długo bytował w cieniu rodzeństwa, więc wyruszył w świat szeroki, co znaczyło tyle, że poszedł na drugi koniec sawanny czym strasznie się zmęczył.
Tam znalazł innego kota czarnołapego imieniem Baltzar, który trudnił się szamaństwem. Po krótkiej rozmowie skusił Arlekina mocami i obietnicami potęgi, a kto by nie chciał mieć jakiejś mocy i potęgi. Arlekin zgodził się i wtedy Baltazar otworzył przed nim zupełnie inny świat, nie tylko duchów, a głównie demonów. Baltazar znał ich wiele, składał im ofiary i przekazywał swoją wiedzę uczniowi powtarzając ciągle o wielkiej armii szamanów, którą zbuduje i razem z demonami będzie władał całym światem albo chociaż sawanną. Arlekin brał udział w rytuałach do czasu aż sam zaczął je w pełni przygotowywać. Mieszał różne składniki i rysował symbole, wreszcie przerósł wiedzą swojego mistrza, z czym Baltazar miał problem. Nauczyciel wmówił sobie, że zostanie zdetronizowany przez ucznia, więc obmyślił intrygę tak odrealnioną i mającą prowadzić do śmierci Arlekina. Niestety w akcie szaleństwa popełnił fatalne błędy przy zastawianiu pułapki na ucznia w wyniku czego zginął, a kot czarnołapy pełen wiedzy i nieświadomy prawdziwej przyczyny śmierci mistrza po prostu ruszył gdzie go wzrok poniesie. Może przyzwie demony albo coś w tym guście.
Kontynuował dzieło szalonego mentora i polował na małe zwierzęta, które składał w ofierze. Raz natrafił na kotowatego, lamparta który zaszedł mu za skórę. Arlekin nie miał szans w walce z tak dużym zwierzęciem, więc uciekł z podkulonym ogonem i uknuł nie jedną, nie dwie, a trzy szamańskie intrygi i zrzucił klątwę na nemezis. Lamparta dopadło szaleństwo tak silne, że przestał odróżniać fikcję od rzeczywistości, okrutne wizje łamane przez omamy zasłoniły mu świat prawdziwy, wtedy Arlekin uderzył. Zabił silniejszego od siebie, ponieważ czaszkę kotowatego rozłupał zrzucając na nią kamień. Do dziś dumnie nosi jej kawałek na głowie.

Krzepa: 10
Zręczność: 20
Percepcja: 60

Akcept
Księga Voodoo Arlekina

Awatar użytkownika
Ayna
Posty: 1
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 20 sie 2017
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 70
Percepcja: 50
Kontakt:

#299

Post autor: Ayna » 10 sie 2020, 22:28

Imię: Ayna.
Rasa: Lew.
Data urodzenia: 20.08.2017
Charakter: Wieczna optymistka, czasem marzycielka. Dobro innych przekłada ponad własne. Nie cieszy jej używanie rozwiązań siłowych, dużo bardziej preferuje negocjacje. Po matce odziedziczyła cierpliwość, po ojcu zaś upartość. Lubi stawiać na swoim, jednak potrafi również przyznać się do błędu. Jest też odważna, nie boi się przygód i podejmowania ryzyka. Do wszystkiego stara się podchodzić z należytą rozwagą, nie chcąc ponieść porażki.
Historia: Rodzice byli dwójką buntowników, którzy odłączyli się od stada na rzecz założenia własnego. Została poczęta w kochającej rodzinie, gdzie głównymi wartościami był wzajemny szacunek, zaufanie i ogrom miłości. Nie zaznała nigdy głodu czy cierpienia, rodzice zawsze o wszystko się troszczyli. Dzięki ich cierpliwości młódka nie miała problemu z nauczeniem się podstawowych rzeczy, takich jak mówienie, chodzenie czy polowanie. Matka była świetną łowczynią, co z całych sił starała się przelać na córkę. Spędziły długie godziny na nauce polowania, aby tylko wypracować to do perfekcji. Ojciec z kolei próbował nauczyć córkę walczyć, chciał by była silna i niezależna. Tutaj niestety polegli obydwoje, gdyż Ayna nie została zbyt hojnie obdarzona przez naturę w siłę. Wszystko to starała się nadrabiać swoją niespotykaną zręcznością. Pozwalało jej to na unikanie bolesnych ciosów i pokonywanie ojca dopiero, gdy był wystarczająco zmęczony.
W wieku dwóch i pół lat sielanka lwicy się zakończyła. Matka świeżo po porodzie zajmowała się piątką maluchów, ojciec zaś krążył niedaleko w poszukiwaniu potencjalnego zagrożenia. Nie musiał długo czekać, na ich ziemie wtargnął obcy samiec, który chciał przejąć terytorium na własność, razem z rodziną Ayni. Noc przeszył przeraźliwy ryk dwóch równie zawziętych samców. Jego jak dotąd jedyna córka wybiegła mu na pomoc. Obcy lew był sporo większy od jej ojca, miał dużo blizn powojennych. W oczach miał coś, co przyprawiało Ayne o dreszcze. Mimo wszystko skakała wokół niego, starała się na niego wpadać aby go powalić na ziemię. Krzyczała, żeby ich zostawił, żeby dał spokój jej ojcu. Nie słuchał jednak, stawał się coraz bardziej nakręcony i niebezpieczny. W pewnym momencie wpadł w dziki szał, którego lwica nie mogła wyjaśnić w żaden możliwy sposób. Jego siła jakby stała się dwa razy większa, podczas gdy siła ojca wyraźnie spadała. W końcu musiało do tego dojść – kły obcego zakleszczyły się na tętnicy słabnącego lwa. Ayna wiedziała że już nic nie może zrobić, dlatego zostawiła konającego rodzica i pobiegła do matki, by powiadomić ją o nadchodzącym niebezpieczeństwie. Ta jednak nie miała siły na walkę, dlatego kazała córce uciekać i zostawić ją wraz z rodzeństwem. Lwica stanowczo zaprotestowała. Nie mogła pozwolić sobie na stratę kolejnych członków rodziny.
Minęło parę minut zanim do ich legowiska dotarł oprawca. Widząc dwie bezbronne lwice wyszczerzył się w szalonym uśmiechu. Zadał jedno pytanie, które doprowadziło Ayne do furii.
„Które z rodzeństwa lubisz najmniej? Nie wiem kogo zabić jako pierwszego.”
„Łapy trzymaj przy sobie, s*******u.”
Wysyczała przez zaciśnięte kły, rzucając się na przeciwnika. Wbijała swoje kły i pazury gdzie tyko się dało, atakowała i zaraz odskakiwała, co pozwalało na uniknięcie dużej ilości ciosów.
W tym czasie matka bezszelestnie opuściła schronienie, wracając co trochę po swoje dzieci. Chciała im zapewnić jak największe bezpieczeństwo. Nie przewidziała tylko jednej rzeczy; tego, że córka nie będzie wystarczająco silna by pokonać swojego przeciwnika. Gdy wróciła po ostatnie lwiątko zastała Ayne nieprzytomną na ziemi. Rozejrzała się szybko w poszukiwaniu samca, który zgotował im takie piekło, oraz w poszukiwaniu ostatniego lwiątka. Niestety, nie było nikogo. Zrozpaczona zajęła się pierworodną, zaczynając od ocenienia jej stanu zdrowia. Miała wiele ran od pazurów i kłów, jednak najgorzej ucierpiało lewe ucho. Dość widoczny był ubytek kawałka tkanki.
Po ocenieniu obrażeń wylizała wszystkie rany i zaraz po tym pobiegła do nowo narodzonych maluchów. Miała nadzieję, że Ayna szybko dojdzie do siebie i ją odnajdzie. Niestety zanim lwica odzyskała przytomność minęły dwa dni. Po otworzeniu oczu jedyne co pamiętała to końcówkę walki i moment, w którym samiec zabierał ze sobą ostatniego malucha. Zapomniała o reszcie rodzeństwa, zapomniała rodziców. Myślała, że lwiątko które zabrał było jej dzieckiem. Nie wiedziała tylko kim mógłby być potencjalny ojciec ani gdzie się podział. Wiedziała natomiast, że już nie uda jej się odnaleźć ani malucha, ani ojca dziecka, ani oprawcy. Miała tylko nadzieję, że młody jest bezpieczny i nic mu nie grozi.
Niedługo po tych zdarzeniach ruszyła w podróż, chcąc odnaleźć swoje miejsce na ziemi.

Krzepa: 30
Zręczność: 70
Percepcja: 50


Akcept

Awatar użytkownika
Zbigniew
Posty: 10
Gatunek: Wielbłąd dromader
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 27 lut 2015
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 60
Percepcja: 35
Kontakt:

#300

Post autor: Zbigniew » 16 sie 2020, 16:43

Jestem Dromader Magnat Zbigniew Wielki i wychowałam się na pustyni. Całe życie usługiwano mi z racji szlacheckiego pochodzenia uznawanego za najwyższą rangę w hierarchii stada i w pełni zależną od urodzenia. Szlachcicem nie mogłeś tak się stać po prostu. Wszystko byłoby dobrze, gdybym nie przejął dowodzenia nad stadem. Tak się składa, że byłem jedynym pozostałym przy życiu szlachetnie urodzonym wielbłądem z najwyższym tytułem czyli magnat, który wygrałem w hazardowej grze. Swoją drogą wyścigi plebejuszy wielbłądzich wciągają bardziej niż marurólwka i grzyby halucynogenne. Wszystkie paciorki przerżnąłem na wyścigach, a tytuł władcy stada objąłem z kredytem hipotecznym większym niż zadłużenie Polski. Paciorki trzeba było oddać, dlatego podjąłem ryzykowną decyzję i w trosce o dobro stada sprzedałem kilku żołnierzy, najsilniejszych wielbłądów jako pokarm dla hien. Teraz wiem, że popełniłem błąd. Wprawdzie spłaciłem długi, a z wszystkiego sporo mi zostało na kolejne zakłady, ale staliśmy się tak nieliczni i słabi, że hieny nas zdziesiątkowały. Stado chciało mnie spalić na stosie więc nie miałem wyjścia. Zabrałem ze sobą chorego psychicznie Abrahama wywodzącego się z chłopskiej rodziny i wraz ze swoim sługą postanowiłem szukać lepszego miejsca. Niech przodkowie mają mnie w opiece i miejmy nadzieję, że uznają mnie za martwego, ponieważ przed ucieczką zaciągnąłem wysoką pożyczkę, którą przegrałem...



Statystyki
K: 45
Z: 60
P: 35

Mieszkańcy naszej krainy nie znają Polski ani kredytu hipotecznego, ale jako metafora okej. Akcept

Odpowiedz

Wróć do „Postacie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości