Hexados odkrył lukę w obronie przeciwnika i wykorzystał ją pefekcyjnie. Z głęboko ukrytym zadowoleniem przylądał się zachowaniu Tunuri, które zdradzało więcej niż jej własne słowa.
Zamierzał przekraczać granicę dalej, chciał zobaczyć dokąd go to zaprowadzi.
- Co gdybyś widziała te wady, ale lubiłabyś na tyle osobę, że jesteś w stanie je zaakceptować? Powiedziałaś, że kiedy zysku jest więcej niż strat to byłoby opłacalne. Jakiego zysku ty oczekujesz? - ciągnął dalej mając wrażenie, że Tunuri sprowadza uczucie bliskości do umowy świadczącej korzyści oraz straty, a przecież nie tym jest miłość. Trochę zdziwiło Hexadosa pytanie o kły, zwłaszcza o podobne w rodzinie, trudno odpowiedzieć na to zagadnienie. Nie zna całej swojej rodziny, każdego krewnogo. Równie dobrze jego kuzyn może mieć takie same albo Hex sam w sobie jest wyjątkiem na całe drzewo genealogiczne.
- Nie przypominam sobie podobnych okazałości w rodzinie, ale nie jestem w stanie tego sprawdzić do końca. - odpowiedział szczerze oraz zwięźle, aż zrobiło mu się ciepło kiedy lamparcica wspomniała o widzeniu plusów w kłach. To znaczy, że samice lecą na takie bajery.
- Przydają się kiedy chcesz zatopić kły w ciele ofiary tak głęboko, żeby nie uciekła. Gorzej jest z rozrywaniem mięsa, muszę włożyć w to więcej siły. No i podobają się samicom tak pięknym jak ty. - połasił się o komplement, gdyż jeszcze nie widział jak reaguje na nie Tunuri, a z chęcią zobaczyłby jak wiele mu zdradzi mową ciała. W sumie zabranie łapy znaczyło jedno dla Hexa, który z jednej strony czuje, że nie powinien naciskać, a z drugiej pragnie granicę przekroczyć.
- Nie sprowadzaj uczuć do roli transakcji paciorkowej, ponieważ nigdy nie będziesz szczęśliwa. Kto Cię nauczył tak patrzeć na bliskość? Czy to twoja mistrzyni? - odniósł wrażenie, że @Tunu jest za młoda na tak dziwne postrzeganie rzeczywistości. Ktoś musiał jej to wszystko wmówić.
- Emocje mogą być słabością albo twoją siłą. To Ty decydujesz jak będziesz z nimi żyć, można nad nimi panować jak nad wszystkim innym. Brać to co najlepsze, a najgorsze zostawiać, możesz kierować się bilansem, o którym wspomniałaś a jednocześnie czerpać pełnymi garściami. - zbliżył swój pysk do karku lamparcicy i zaczął lizać jej ucho z zaskoczenia.
x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Granicę przekroczyć {Hexados & Tunu}
- Tunu
- Posty: 290
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 lut 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 90
- Waleczność: 45
- Zręczność: 45
- Percepcja: 51
- Kontakt:
-Nie oczekuje, dlatego nie wchodzę w relacje.-Powiedziała spokojnie, choć było widać, że delikatnie już ją denerwują te pytania, nawet nie starała się tego ukrywać. Hex naciskał na jej odcisk i widocznie grał na jej emocjach nie planowała być dłużna, ale na to przyjdzie czas. Było tak dobrze, tak miło. Był pierwszą osobą której kiedykolwiek się zwierzyła, ale był też tylko kłamcą. Tym kończy się zbliżenie - bólem.
Na jego komplement nie zareagowała, nie brała pod uwagę pustych słów rzucanych na lewo i prawo. O każdej samicy może tak powiedzieć, jakby ujął w niej coś innego, unikatowego. Ale najwyraźniej tego nie miała, skoro nikt nie potrafił tego zauważyć. Nie chciała tego przyznać, ale to wiedziała. Jest taka jak wszyscy, jest w schemacie którego nie da się przełamać, ale różni się jedną rzeczą. Są osoby pożyteczne i te zbędne, do których się zalicza. Ale lepiej na razie ochłonąć.
-Mówisz o podobaniu się jako atrakcyjna cecha wyglądu, czy jako ciekawy wybryk natury, który fascynuje pod względem medycznym?-Spytała ironicznie. Jednak przesadziła. Zbytnio otworzyła się na kogoś kogo nie zna. To są te uczucia o których mówi. Przekracza granice które nie mają zostać przekroczone. Myśli, że ją zna, a tak naprawdę dowiedział się minimum o niej, pokazała mu się z innej strony, ale nie widział jeszcze jak zachowuje się na co dzień i sama zadba o to, aby się dowiedział.
-A może ja nie chce być szczęśliwa? A czym innym jest uczucie? Uczucia tak na prawdę są egoistyczne, wchodzimy w relacje dla własnego zysku, a dajemy zysk drugiej osobie też dla własnych potrzeb, po to, aby poczuć się dobrze, poczuć, że o kogoś dbamy.-Podniosła głos wpatrując się w niego.
-Ktoś mógł mi przekazać wzorce, ale to ja ustalam czy się nimi kieruje. Ktokolwiek mnie tak nauczył nie ma nic wspólnego z tym, że chce tak to widzieć, że chce taka być. Po co wymyślać, że uczucia są czymś więcej jeśli nie są? Popełniasz jeden ważny błąd. Próbujesz mnie naprawić, dlatego, bo nie myślę tak jak wszyscy. A jeśli już chcesz wiedzieć, sama do tego doszłam.-Skuliła uszy do tyłu. Zamknęła oczy i zerknęła na chwile w niebo, które najwyraźniej się ściemniało powoli. Szukała jakby w ciemnym sklepieniu odpowiedzi.
Ni stąd ni zowąd znów poczuła dotyk, teraz w okolicy karku i ucha, miejscach najbardziej odkrytych, które powinno się chronić. Miarka się przebrała. Niespodziewanie odepchnęła go od siebie warcząc.
-To jest twoim zdaniem relacja? Stąpasz po cienkim lodzie, grasz mi na emocjach i próbujesz granicę przekroczyć, mimo moich wyraźnych niechęci. Jeśli to twoje próby przekonania mnie, są nieudolne. Tego oczekiwałeś?-Wykrzyczała w jego stronę uważnie go obserwując. Po chwili westchnęła i położyła się tuż przed wodą, nadal co jakiś czas zerkając na samca. Nigdy więcej nie popełni tego błędu.
Na jego komplement nie zareagowała, nie brała pod uwagę pustych słów rzucanych na lewo i prawo. O każdej samicy może tak powiedzieć, jakby ujął w niej coś innego, unikatowego. Ale najwyraźniej tego nie miała, skoro nikt nie potrafił tego zauważyć. Nie chciała tego przyznać, ale to wiedziała. Jest taka jak wszyscy, jest w schemacie którego nie da się przełamać, ale różni się jedną rzeczą. Są osoby pożyteczne i te zbędne, do których się zalicza. Ale lepiej na razie ochłonąć.
-Mówisz o podobaniu się jako atrakcyjna cecha wyglądu, czy jako ciekawy wybryk natury, który fascynuje pod względem medycznym?-Spytała ironicznie. Jednak przesadziła. Zbytnio otworzyła się na kogoś kogo nie zna. To są te uczucia o których mówi. Przekracza granice które nie mają zostać przekroczone. Myśli, że ją zna, a tak naprawdę dowiedział się minimum o niej, pokazała mu się z innej strony, ale nie widział jeszcze jak zachowuje się na co dzień i sama zadba o to, aby się dowiedział.
-A może ja nie chce być szczęśliwa? A czym innym jest uczucie? Uczucia tak na prawdę są egoistyczne, wchodzimy w relacje dla własnego zysku, a dajemy zysk drugiej osobie też dla własnych potrzeb, po to, aby poczuć się dobrze, poczuć, że o kogoś dbamy.-Podniosła głos wpatrując się w niego.
-Ktoś mógł mi przekazać wzorce, ale to ja ustalam czy się nimi kieruje. Ktokolwiek mnie tak nauczył nie ma nic wspólnego z tym, że chce tak to widzieć, że chce taka być. Po co wymyślać, że uczucia są czymś więcej jeśli nie są? Popełniasz jeden ważny błąd. Próbujesz mnie naprawić, dlatego, bo nie myślę tak jak wszyscy. A jeśli już chcesz wiedzieć, sama do tego doszłam.-Skuliła uszy do tyłu. Zamknęła oczy i zerknęła na chwile w niebo, które najwyraźniej się ściemniało powoli. Szukała jakby w ciemnym sklepieniu odpowiedzi.
Ni stąd ni zowąd znów poczuła dotyk, teraz w okolicy karku i ucha, miejscach najbardziej odkrytych, które powinno się chronić. Miarka się przebrała. Niespodziewanie odepchnęła go od siebie warcząc.
-To jest twoim zdaniem relacja? Stąpasz po cienkim lodzie, grasz mi na emocjach i próbujesz granicę przekroczyć, mimo moich wyraźnych niechęci. Jeśli to twoje próby przekonania mnie, są nieudolne. Tego oczekiwałeś?-Wykrzyczała w jego stronę uważnie go obserwując. Po chwili westchnęła i położyła się tuż przed wodą, nadal co jakiś czas zerkając na samca. Nigdy więcej nie popełni tego błędu.
- Hexados
- Posty: 75
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 20 maja 2017
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 65
- Zręczność: 55
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Z wewnętrznym uśmiechem i twarzą pozbawioną emocji przysłuchiwał się słowom lamparcicy. Dopiero, gdy ta postanowiła to odetchnąć, mimowolnie wysunął pazury i przyjął agresywniejsza pozę. Z ciekawością spoglądał na ruchy Tunuri próbując przewidzieć jak szybko potoczy się konfrontacja w bezpośrednim rozrachunku mięśniowej, jednak uśmiechnął się głupio zamiast zaatakować.
- Gniew dodaje ci uroku. - zahichotał złowieszczo i spojrzał samicy prosto w oczy.
- Każdy chce być szczęśliwy, a jeśli twoje szczęście polega na trwaniu w nieszczęściu to aż mi smutno na twój widok. Chyba cię porzucili za młodu, bo brakuje Ci ciepła. - postawił śmiała tezę. Nie wiedział czy prawdziwą, lecz mógł się jedynie domyślać, że ten chłód jest wynikiem niemiłej przeszłości.
- Nie będę Cię naprawiał, bo nie jesteś tego warta. Jestem zdobywcą i nie zamierzam męczyć się z jedną lamparcicą, którą mamusia za słabo kochała skoro tyle wolnych lwic jest dookoła. - powiedział bez emocji. Nie czuł gniewu, a po prostu mówi szczerze co myślał.
- Pytanie tylko po co mam się użerać z kimś, kto nie chce się wiązać? Nie jestem sadomasochistą, głupiutka. - odpowiedział nie żywiąc nadziei co do dalszej relacji między lwem a lamparcicą. Choć kto wie. Może to był jego plan i zamierzał doprowadzić do nienawiści, którą przekształcił w miłość. Przecież od skrajnych uczuć do kochania wyłącznie jeden krok.
- A może masz w sobie coś wyjątkowego i wcale nie jest tym powierzchowne piękno, które przeminie z czasem? Może właśnie to bezimienne coś w Tobie mnie namawia do przekraczania granicy?
- Gniew dodaje ci uroku. - zahichotał złowieszczo i spojrzał samicy prosto w oczy.
- Każdy chce być szczęśliwy, a jeśli twoje szczęście polega na trwaniu w nieszczęściu to aż mi smutno na twój widok. Chyba cię porzucili za młodu, bo brakuje Ci ciepła. - postawił śmiała tezę. Nie wiedział czy prawdziwą, lecz mógł się jedynie domyślać, że ten chłód jest wynikiem niemiłej przeszłości.
- Nie będę Cię naprawiał, bo nie jesteś tego warta. Jestem zdobywcą i nie zamierzam męczyć się z jedną lamparcicą, którą mamusia za słabo kochała skoro tyle wolnych lwic jest dookoła. - powiedział bez emocji. Nie czuł gniewu, a po prostu mówi szczerze co myślał.
- Pytanie tylko po co mam się użerać z kimś, kto nie chce się wiązać? Nie jestem sadomasochistą, głupiutka. - odpowiedział nie żywiąc nadziei co do dalszej relacji między lwem a lamparcicą. Choć kto wie. Może to był jego plan i zamierzał doprowadzić do nienawiści, którą przekształcił w miłość. Przecież od skrajnych uczuć do kochania wyłącznie jeden krok.
- A może masz w sobie coś wyjątkowego i wcale nie jest tym powierzchowne piękno, które przeminie z czasem? Może właśnie to bezimienne coś w Tobie mnie namawia do przekraczania granicy?
- Tunu
- Posty: 290
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 lut 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 90
- Waleczność: 45
- Zręczność: 45
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Nie spodziewała się ataku ze strony samca, może go nie znała, ale nie czuła, aby miał ją zaatakować, więc zignorowała jego postawę czy wysunięte pazury. Podniosła tylko łeb szykując się do odpowiedzi.
-Nikt mnie nie porzucił, to ja wszystkich porzuciłam. Według ciebie jest to nieszczęście, ale jestem szczęśliwa i nie twoją sprawą jest to oceniać.-Rzuciła spoglądając w jego stronę szorstko, ale już trochę spokojniej... trochę.
-A to ciekawe, tyle wolnych lwic dookoła a jednak nadal tu ślęczysz przede mną i nie masz jeszcze żadnej. Może odstraszają je twoje kły, jak zapewne wystraszyły rodzinę której z tego powodu już nie masz. Może to właśnie ciebie ktoś wyrzucił tylko próbujesz przerzucić swój stres na kogoś innego? Albo po prostu nikt nie chce się z tobą zadawać z powodu twojego ego.-Stwierdziła. Szczerzę myślała, że ta rozmowa szybko się zakończy i rozejdą się pokojowo, a Hexadosa będzie wspominać dobrze, ale teraz miała wielką ochotę coś zniszczyć. Nie zamierzała rzucać się na niego z pazurami, nie była głupia, jednak gdy zobaczy go na terenach stada kiedykolwiek zapłaci za to.
-Ale czemu mi zadajesz to pytanie? Zadaj je sobie po co właśnie się ze mną użerasz, zamiast odejść, głupiutki.-Powiedziała sarkastycznie i spojrzała w wodę. Gwiazdy zaczynały pojawiać się na niebie, a woda od wiatru zafalowała znów rozmywając odbicia.
-Jesteś strasznie niezdecydowany. Z jednej strony nie jestem tego warta, z drugiej jednak wolisz dalej przekraczać granicę.-Mogło być na prawdę miło. Ale on jest za szybki. Myśli, jak typowy samiec który przyszedł na świat tylko po to, aby przekazać nic nie warte geny i chce to zrobić jak najszybciej, relacja wymaga czasu. W jedną noc nie poznasz swojej miłości i nagle nie założyć rodziny. Tak się nie da chyba, że w simsach. Jeśli to bezimienne coś sprawia, że ktokolwiek zwrócił na nią uwagę to niech przestanie, bo ona nie zamierzała się rozczarować. Z drugiej strony w końcu by miała lepszy pretekst dlaczego wszystkich odrzuca.
-Nikt mnie nie porzucił, to ja wszystkich porzuciłam. Według ciebie jest to nieszczęście, ale jestem szczęśliwa i nie twoją sprawą jest to oceniać.-Rzuciła spoglądając w jego stronę szorstko, ale już trochę spokojniej... trochę.
-A to ciekawe, tyle wolnych lwic dookoła a jednak nadal tu ślęczysz przede mną i nie masz jeszcze żadnej. Może odstraszają je twoje kły, jak zapewne wystraszyły rodzinę której z tego powodu już nie masz. Może to właśnie ciebie ktoś wyrzucił tylko próbujesz przerzucić swój stres na kogoś innego? Albo po prostu nikt nie chce się z tobą zadawać z powodu twojego ego.-Stwierdziła. Szczerzę myślała, że ta rozmowa szybko się zakończy i rozejdą się pokojowo, a Hexadosa będzie wspominać dobrze, ale teraz miała wielką ochotę coś zniszczyć. Nie zamierzała rzucać się na niego z pazurami, nie była głupia, jednak gdy zobaczy go na terenach stada kiedykolwiek zapłaci za to.
-Ale czemu mi zadajesz to pytanie? Zadaj je sobie po co właśnie się ze mną użerasz, zamiast odejść, głupiutki.-Powiedziała sarkastycznie i spojrzała w wodę. Gwiazdy zaczynały pojawiać się na niebie, a woda od wiatru zafalowała znów rozmywając odbicia.
-Jesteś strasznie niezdecydowany. Z jednej strony nie jestem tego warta, z drugiej jednak wolisz dalej przekraczać granicę.-Mogło być na prawdę miło. Ale on jest za szybki. Myśli, jak typowy samiec który przyszedł na świat tylko po to, aby przekazać nic nie warte geny i chce to zrobić jak najszybciej, relacja wymaga czasu. W jedną noc nie poznasz swojej miłości i nagle nie założyć rodziny. Tak się nie da chyba, że w simsach. Jeśli to bezimienne coś sprawia, że ktokolwiek zwrócił na nią uwagę to niech przestanie, bo ona nie zamierzała się rozczarować. Z drugiej strony w końcu by miała lepszy pretekst dlaczego wszystkich odrzuca.
- Hexados
- Posty: 75
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 20 maja 2017
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 65
- Zręczność: 55
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Oczywiście, że nie da się zbudować relacji w jeden wieczór, ale Hexadosowi z początku wcale nie zależało na czymś więcej niż wychędożeniu lamparcicy. Chciał zabić pustkę i właśnie tylko to się liczyło, choć mógłby ubrać w piękne słowa o miłości dla lepszego przekonania do współżycia. Gorzej dla Tunuri, że nie jest naiwna, a mogło być tak miło. Westchnął gniewnie spoglądając na kocie dziecko, bo nim w rzeczywistości jest Tunu, szkoda że na początku rozmowy tego nie dostrzegł.
- Biedne pokrzywdzone przez świat dziecię. Porzucone przez innych i wmawiające obcemu lwu, że jest inaczej. Jak przykre życie masz, że próbujesz nieudolnie okłamać obcego? - zapytał bijąc po najsłabszym punkcie, jednak na uwagę o kłach zaśmiał się. To nie te czasy, gdy przejąłby się takimi słowami.
- Ochłoń, dziecinko, jesteś tu jedyną osobą z wybujałym ego. - parsknął wrednie i niespodziewanie ochlapał Tunuri wodą, mając przy tym wielką satysfakcję wymalowaną na twarzy. Na resztę odpowiedzi zareagował chichotem godnym wręcz szatańskiego złoczyńcy, zaś następnie chlapnął jeszcze raz lamparcicę wodą i zrobił coś niespodziewanego. Wsunął swoje pazury rozluźniając pozycję, a potem niespodziewanie wysunął je na powrót. Gotowy do ataku doskoczył do lamparcicy, którą popchnął prosto do płycizny rzeki, zaś sam prychnął pod nosem odchodząc.
- Mam nadzieję, że to nie jest nasze ostatnie spotkanie. Ta bezimienna cecha to twoja granica. Jest tak trudna do ustalenia... Swoją drogą masz wyjątkowy zapach, czuć w nim gniew... - zachichotał i zniknął w gąszczu zieleni.
zt
- Biedne pokrzywdzone przez świat dziecię. Porzucone przez innych i wmawiające obcemu lwu, że jest inaczej. Jak przykre życie masz, że próbujesz nieudolnie okłamać obcego? - zapytał bijąc po najsłabszym punkcie, jednak na uwagę o kłach zaśmiał się. To nie te czasy, gdy przejąłby się takimi słowami.
- Ochłoń, dziecinko, jesteś tu jedyną osobą z wybujałym ego. - parsknął wrednie i niespodziewanie ochlapał Tunuri wodą, mając przy tym wielką satysfakcję wymalowaną na twarzy. Na resztę odpowiedzi zareagował chichotem godnym wręcz szatańskiego złoczyńcy, zaś następnie chlapnął jeszcze raz lamparcicę wodą i zrobił coś niespodziewanego. Wsunął swoje pazury rozluźniając pozycję, a potem niespodziewanie wysunął je na powrót. Gotowy do ataku doskoczył do lamparcicy, którą popchnął prosto do płycizny rzeki, zaś sam prychnął pod nosem odchodząc.
- Mam nadzieję, że to nie jest nasze ostatnie spotkanie. Ta bezimienna cecha to twoja granica. Jest tak trudna do ustalenia... Swoją drogą masz wyjątkowy zapach, czuć w nim gniew... - zachichotał i zniknął w gąszczu zieleni.
zt
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości