Popielny step

[Lokatt]

Pozbierała się szybko z gleby i ruszyła biegiem za karakalami, powarkując. Nie po to jednak, by je dopaść, nie chciało jej się tracić czasu, żeby je ścigać. Ot po prostu chciała je stąd przepędzić jak zwyczajne szkodniki kręcące się zbyt blisko obiadu. W jej mniemaniu w sumie nie były niczym więcej. Goniła mniejsze koty póki nie upewniła się, że nie mają zamiaru wracać. Wówczas zatrzymała się i prychnęła pod nosem. Para idiotów. Wciąż czuła lekką irytację, wzmaganą nieco przez pieczenie zadrapań na karku. Czy wszyscy w tej krainie są albo głupi, albo bezużyteczni? Pomyślawszy tak z niesmakiem, odwróciła się i podeszła z powrotem do czarnofutrej. Z której swoją drogą najpewniej też niczego nie wyciągnie, a szkoda. Westchnęła w duchu, przywołując jednak na oblicze rozbawioną minę.
- Mam nadzieję, że wszelka zwierzyna tak tutaj sama pcha się do paszczy - rzuciła żartobliwym tonem.

Odczekała po chwili, po czym westchnęła. Czas ruszać w drogę.
- No cóż, pora na mnie. Bywaj - rzuciła krótko. Nawet i nie dorzuciła w myślach zbyt wielu nieprzyjemnych słów pod adresem czarnej, choć w jej mniemaniu była straszną dziwaczką... W dodatku nieprzydatną.
Odwróciła się więc i odeszła.

/zt
Wybacz, ale nie chcę, żeby Lokatt tu sterczała przyblokowana :c

[Viktor]

Viktor przybył do wulkanu w poszukiwaniu węgla. Gdzie go nie ma być jak na terenach wulkanicznych, gdzie dochodzi do wszelakich podpaleń. No właśnie, Viktor rozejrzał się za węglem.

Viktor wyrzuca 3d100:
53, 18, 87

Znalazł go z łatwościa po czym ruszył z tego okrutnego miejsca do jeziora gdzie zmiesza sproszkowany węgiel z wodą i wypije.

Zt do Jeziora
+1 węgiel

[Furaha]

Nie przepadał za takimi klimatami. Jednak mimo to tutaj jest. Potrzeba czasem wymaga poświęceń. Zaczął rozglądać się za węglem.

Furaha wyrzuca 3d100:
59, 18, 18

No i znalazł. Podszedł i zaczął ostrożnie pazurami odcinać fragmenty. Udało się aż dwa. Zabrał je ze sobą. Nie przejmował się brudem jaki to może nieść ze sobą. Pójdzie na gejzery i tam się ogarnie.
zt.

+2 węgiel