x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Zapisy

Miejsce na informacje o postaciach: zapisy, karty postaci, dzienniki umiejętności, zawieszanie postaci i zakup umiejętności.

Awatar użytkownika
Hakina
Posty: 6
Gatunek: Ratel miodożer
Płeć: Samica
Data urodzenia: 20 maja 2019
Zdrowie: 100
Waleczność: 20
Zręczność: 40
Percepcja: 40
Kontakt:

Re: Zapisy

#321

Post autor: Hakina » 20 wrz 2020, 22:58

K R Ó T K A
H I S T O R I A
Hakina to ratel miodożer znajdujący się w wyjątkowo młodym wieku. Ledwie co nauczyła się sama zdobywać pożywienie i zapragnął jej się świat. Wszystko przez podsłuchiwanie opowieści zwierząt nad wodopojem, szczególnie zachwycała się historiami opowiedzianymi przez latające gatunki, które widziały niezliczone krainy. Przecież nie będę gorsza i zobaczę kawał świata, tak pomyślała. Opowiedziała rodzicom o swoich planach, a ci szczęśliwi z pozbycia się córki (nigdy nie planowali dziecka, wypadek przy pracy) życzyli jej jak najlepiej w podróży.

C H A R A K T E R
Wścibska i zawsze widziana w optymistycznym nastroju. Ma problem z zachowaniem powagi w kluczowych momentach, co nadrabia szczęściem albo niezwykłą pomysłowością. Uważa, że nie może być przed nią tajemnic i wszystko musi wiedzieć jako specjalistka.

S T A T Y S T Y K I
Krzepy dwadzieścia
Zręczności czterdzieści
Percepcji czterdzieści

Na pewno chcesz grać aż tak młodą postacią? - cztery miesiące to nie jest zbyt dobry wiek do prowadzenia samodzielnej egzystencji.

No i w tym wieku przysługuje ci 80% statystyk, czyli w wypadku Ratela 80 pkt.

Awatar użytkownika
Hakina
Posty: 6
Gatunek: Ratel miodożer
Płeć: Samica
Data urodzenia: 20 maja 2019
Zdrowie: 100
Waleczność: 20
Zręczność: 40
Percepcja: 40
Kontakt:

#322

Post autor: Hakina » 21 wrz 2020, 13:03

@Athastan @Gunter
Postarzyłam Hakinę.


Teraz się zgadza.

Awatar użytkownika
Iwo
Posty: 12
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 18 sie 2018
Zdrowie: 100
Waleczność: 35
Zręczność: 55
Percepcja: 40
Kontakt:

#323

Post autor: Iwo » 21 wrz 2020, 16:52

Iwo to karzeł święcie przekonany o tym, że najwspanialszą cechą tego pięknego świata jest Wolność. Nie od partnera i stada, lecz swoboda mówienia co się chce, iścia tam, gdzie smukłe nogi poniosą. Uwielbia mieć wybór, lecz nienawidzi nadmiaru niewiadomych. Jest sprawny w zagadkach i tajemnicach otaczającej nas krainy, lubi być dobrze poinformowany i gdy czegoś nie wie, irytuje się i stara dociec tajemnicy. Jest ciekawski i niedojrzały, choć czasem niezdecydowanyi zmienny w swym charakterze. Całe życie spędził w górskiej krainie śniegu i jaskiń, gdzie polować i przemierzać świat musiał sam, to ciężko jemu jest ulec hierarchi, za to jest idealnym łowcą. Nigdy nie odpuszcza ofierze, nawet gdy każdy skrawek jej ciała krzyczy w bólu od poniesionych ran. Rzadko doznawał bliskości, dlategoż ceni ją sobie bardzo i potrafi bronić przyjaciół aż do utraty przytomności bądź życia. Niestety często popełnia błędy biorące się z jego nieznajomości życia w grupie, stara się być przyjazny.

Statystyki:
35 krzepy, 55 zręczności, 40 percepcji

Akcept, staty dla karła okej

Hades
Posty: 5
Gatunek: Panthera leo
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 03 sie 2019
Zdrowie: 100
Waleczność: 37
Zręczność: 55
Percepcja: 58
Kontakt:

#324

Post autor: Hades » 22 wrz 2020, 22:54

Historia Tragedią jest, że lew może się wychować całkowicie nie znając matki ani ojca. Zginęli? Zostali zabici i teraz młody poszukuje zemsty? Jak wielce oklepany motyw mógł mieć tym razem miejsce? Odpowiedź jest prosta: ustrój.
Jedno stado przesadziło i poszło w zupełnie złą stronę, oprócz wyznawania bóstw na pozór przypominających te z greckich mitów, zaszli krok dalej, podporządkowali wszystko perfekcji. Uznawali, że przyjemność z życia nie ma prawa mieć miejsca, wszystko to obowiązek wobec bóstwa.
Nie zdziwi więc że młode po urodzeniu były momentalnie odbierane matkom i chowane przez silnie zindoktrynowanych lwich opiekunów. Ojców to na oczy nie wiedzieli, słyszenia także nie dostąpili.
Tak więc mamy Hadesa, syna jakiejś tam lwicy i jakiegoś tam lwa. Ważne, że chłonął wszystkie zasady sekciarskie jak gąbka wodę, a że nie znał innego świata to wydawało mu się jedynym prawdziwym stwierdzenie o wyjątkowości ich stada, zaś cała reszta to barbarzyńcy i kij im w oko. Nawet na niewolników się nie nadają.
Wracając do Hadesa to został on wybrany przez opiekuna do pełnienie roli szamana. Zabawne, że o losie lwiątek decydowali opiekunowie, więc dochodziło do kuriozalnych sytuacji, gdzie najbardziej mizerny trafiał do wojowników i ginął podczas samego treningu. Młodemu Hadesowi poszczęściło się, o tyle nie zginął, co do tego miał najluźniejszą fuchę pod słońcem. Jego mistrz opowiadał mu o duchach, często chadzali w miejsca gdzie wstępu inni członkowie stada nie mieli, tam odprawiali różne rytuały. Najpierw Hades robił za pomocnika w stylu: przynieś to, podaj tamto, jednak zanim się obejrzał na jego barkach spoczęły coraz to poważniejsze zadania od przygotowań rycin aż do w pełni samodzielnych przyzwań duchów. Do całości sam miał pozwolenie na opuszczanie ziem stada pod przykrywką zbierania ziół.
Często nadużywał przywileju i tak się złożyło, że podczas jednego z wypadów zabłądził. Drogę powrotną wskazała mu lwica z innego stada. Uczucie, te sprawy, poznanie się w ciekawych okolicznościach. Nagle okazało się, że nie tylko ją poznał, ale także zaproponowała mu zaprowadzenie do stada, gdzie zderzyły się dwa światy.
Całe życie żył w kłamstwie i nie miał do tego złudzeń po poznaniu innych lwów. Ojcowie, matki, rodzina, podczas jednego spotkania dowiedział się więcej o życiu niż przez całe dorastanie w stadzie. Tak trwać nie postanowił, ale nie był głupi. Zaplanował, że ucieknie do stada swojej luby, jednak los nie był tak wspaniały. Kiedy tylko lwy ze stada kochanki dowiedziały się skąd pochodzi - uznały go za wroga. Nie było dla niego miejsca.
O radę poprosił duchy i los chciał, że trafił na tego z otchłani... Który nakazał mu spalić wszystko... Tylko ogień może oczyszczać! Tylko ogień daje ciepło! Tylko ogień zapewni ukojenie! Zaprószył ogień z wykorzystaniem dwóch kamieni, czyli piryty, markasyty i te sprawy, wskazanych przez ducha, zaś w nocy spowił żar cały teren jego stada. Zadowolony z siebie udał się własną drogą...

Statystyki
37 krzepy,
55 zręczności,
58 percepcji,

Akcept

Awatar użytkownika
Mimeaugaidi
Posty: 46
Gatunek: Lew (Tsavo)
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 sty 2016
Specjalizacja:
szaman 1
Szaman 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 50
Zręczność: 35
Percepcja: 65
Kontakt:

#325

Post autor: Mimeaugaidi » 24 wrz 2020, 1:11

Mimeaugaidi Historia:

Urodził się w bardzo religijnym stadzie, wierzącym w boginie słońca, piaskowo-żółtą lwice władającą dniem oraz jej złą siostrę, boginie mroku władająca nocą, o czarnym futrze wpadającym w granat. Bogini słońca pomaga lwom na sawannie, sprawia, że polowania częściej się udają, że pora sucha trwa krócej i zaprowadza zmarłe lwy na przypisane im planety, lwica po śmierci zamieszkuje Wenus, a samiec Mars. Bogini mroku zsyła różne choroby oraz mgły, aby trudniej było dostrzec ofiarę. Dwie Boginie walczą ze sobą od wieków, lwy w stadzie oddają cześć i podarunki Bogini Słońca która obdarowuje ich dobrem, za to Bogini Mroku wściekła za brak adoracji w jej stronę zsyła zło.

Pewnego dnia na świat przyszedł miot, składający się z pięciu lwiątek, matka i ojciec byli zwykłymi mieszkańcami terenów, matka na co dzień zajmowała się polowaniem dla stada, a ojciec patrolowaniem granic. Cała rodzina jak i większość stada posiadały jasne odcienie futer, ponieważ twierdzili, że ciemne futra zwabiają Mrok. Wszystko wydawało się okej, lwiątka urodziły się zdrowe i.... oh. Jedno było całe w ciemnych plamach. Żaden krewny nie posiadał takiego odcieniu, więc był to straszliwy przypadek. Matka gdy je zobaczyła, omal nie zemdlała, przez chwile nawet odmawiała karmienia go, do póki reszta jej nie przekonała. Po stadzie rozeszła się plotka. Wszyscy twierdzili, że mały Ugaidi (Bo tak zostało nazwane lwiątko) jest posłannikiem Mroku, inni mówili, że Zła Bogini naznaczyła go swym piętnem i wykorzysta do złych celów, jednak nie zamierzali się go pozbyć, nie byli barbarzyńcami. Postanowili oddać go w ręce szamana, który nauczy go swojego fachu i przy okazji da mu umiejętność kontroli, dzięki której będzie potrafił zabezpieczyć swój mózg przed Boginią Mroku i takie tam pierdoły, w które jednak wszyscy szczerze wierzyli, włącznie z samym Ugaidi. Szybko też każdy zorientował się, że młodziak nie widzi na jedno z oczu, które również miało specyficzny wygląd. Źrenica jakby rozlała się i przybrała nietypowy kształt, co tylko bardziej przeraziło wszystkich na około.
Ugaidi nie miał z kim się bawić, matki odsuwały swoje potomstwo od niego, aby nie ''zaraziły się'' tą złą mocą. Gdyby tylko wiedzieli, że to najzwyczajniejsza mutacja... ale nie wiedzieli.
Ugaidi został następcą szamana, choć większość stada protestowała. Niestety nauczyciel Ugaidiego był w podeszłym wieku i mógł trafić na Marsa w każdej chwili. Był jedyną osobą która nie odsuwała się od łaciatego, traktował go jak każdego innego, niestety w końcu go zabrakło. Ugaidi wściekł się, że wszyscy bardziej przejmują się tym, że teraz on zostanie głównym szamanem, niż śmiercią poprzedniego, był wtedy nastolatkiem. Każde podniesienie głosu czy warknięcie od razu odstraszało członków stada, którzy uciekali aż się za nimi kurzyło.
Po jakimś czasie stwierdził, że może mieli racje? Może naprawdę jest wysłannikiem Bogini Mroku? Może nie jest stworzony bez celu, może ma jej służyć...
I tak postanowił zrobić. Stwierdził, że gdy wykona misje zgładzenia wszystkich lwów za brak szacunku do Bogini Mroku, po śmierci nie trafi na Marsa, a na Księżyc, aby stanąć u jej boku.
Nie zamierzał zdradzać tego po sobie. Żył jak zawsze, ale gdy w końcu nadarzyła się okazja.. gdy w końcu był idealny moment.. postanowił w pierwszej kolejności zabić swoją matkę. Był typem mózgowca, przemyślał idealny plan, który zakładał jej zabójstwo takim sposobem, aby nikt nie zorientował się, że to jego sprawka, ale zapomniał o jednym - był wysłannikiem Mroku. Nawet gdy nikt nie miał dowodu na to, że zrobił to on, nawet gdy nikt nie podawał sensownych argumentów, a gdy już to robił Ugaidi szybko je powalał, postanowili zrzucić na niego winę i ogłosili kare śmierci. Zdążył uciec w ostatniej chwili, zaszył się w dżungli niedaleko stadnych terenów. Poznał tam grupę małp, których przywódca potrzebował szamańskiej pomocy, także Ugaidi zaoferował im swoje usługi za co odwdzięczyli mu się eleganckim, plecionym sznurem na którym mógł spokojnie powiesić zioła, torbę i inne potrzebne mu rzeczy.

► Pokaż Spoiler
Zażyczył sobie jeszcze jednego, aby podpalili trawę na sawannie, jako iż posiadali zręczne ręce i byli w stanie to zrobić. Bez wnikania po co mieliby to robić postanowili wykonać prośbę, a już wieczorem Ugaidi mógł spokojnie oglądać z klifu płonące tereny stadne. Wtedy też dodał do swojego imienia Mimea i zaczął się przedstawiać jako Mimeaugaidi.
Teraz tylko knuje plany jak wybić całe wielkie stada lwów sam bez niczyjej pomocy, aby trafić na księżyc i spędzić wieczność razem ze swoją władczynią.

Staty:
Krzepa-61
Zręczność-38
+ Duch

Akcept

Awatar użytkownika
Jambo
Posty: 52
Gatunek: Dzikacz leśny
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 17 sty 2019
Specjalizacja: Medyk poziom 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 20
Zręczność: 40
Percepcja: 70
Kontakt:

#326

Post autor: Jambo » 24 wrz 2020, 1:29

Jestem świnią i urodziłem się świnią. Zginę jako świnia. ~ Jambo.


Jambo urodził się w stadzie świń złożonym ze świń. Dzieciństwo szczęśliwe i tu bez wielkich przygód. Znaczy była taka jedna przygoda raz się zgubił. Na szczęście znalazł go wujek i doprowadził do terenów świniowatego stada. Koniec przygody.
Etap dorosłego życia więc Jambo zastanawia się co mógłby w życiu robić. Zawsze miał zmysł do ziółek znaczy jako wszystkożerna świnia lubił podjadać to i owo. Spotkał nawet dzika który powiedział mu, że niektóre zioła potrafią leczyć choroby. Na początku Jambo nie mógł w to uwierzyć aż sam się zatruł jedząc nieświeże mięso, padlina jaką czy co, a potem dzik imieniem Lagir dał mu roślinę i wszystko przeszło. Co to za czary w to uwierzyć nie mógł Jambo i też chciał mieć taką wiedzę. Dniami i nocami błagał Lagira aż ten zmęczony i znudzony towarzystwem drugiego dzika zgodził się byle się go szybko pozbyć.
Zaczęło się szkolenie. Tego nie możesz jeść bo trujące, tym się odkaża rany, to jest afrodyzjak, te są na gorączkę, miód to jest na wszystko, tamto jest na malarie. Nawet nie wiedział, że istnieje takie coś jak choroby i co to ta malaria ale miesiące spędzone z mentorem napelniły jego czachę wiedzą. Rozponawał choroby bez problemu i znał zapachy ziół tak, że z zamkniętymi oczami je od odnajdzie. Sam raz opatrzył ranę jednemu zającowi, a chwilę później zeżarł go jakiś latający ptak. Potem się rozstał Jambo w niezgodzie z Lagirem, który poczekał pewnego wieczora aż uczeń zaśnie i go zostawił. Mial dość towarzystwa takiej świni!


Z charakteru Jambo to miły gość, który posłuży dobrą radą, wesprze słowem. Ceni przyjaźń i skończy w ogień za swoich co nie znaczy, że od razu ufa każdemu z osobna. Jak ktoś się podejrzanie zachowuje to ma nosa do tych gości. Od razu wyczuje zdradę albo podstęp albo zasadzkę albo coś jeszcze. Jest łakomczuchem i zje wszystko co mu wpadnie pod ząb. Przepłaca to chorowaniem ale całe szczęście ma wiedzę medyczną i umiejętności to wykaraska się.


Statystyki
20 krzepy
40 zręcz
70 percepcji

Akcept

Awatar użytkownika
Adisa
Posty: 50
Gatunek: gepard
Płeć: Samica
Data urodzenia: 12 sie 2020
Zdrowie: 100
Waleczność: 0
Zręczność: 0
Percepcja: 0
Kontakt:

#327

Post autor: Adisa » 26 wrz 2020, 21:06

Adisa nie należała do wysoko ustawionej rodziny, lecz również nie należała do tej nisko ustawionej. Raczej do tych przeciętnych. Żyła również normalnie miała przyjaciół oraz stado, do którego należeli jej rodzice. Do pewnego czasu można powiedzieć, że była normalnym gepardzim dzieckiem. Pewnej nocy przyszedł stary lew. Ledwo co zipał, strażnicy warknęli. Zapytali go o imię i zamiary. Okazało się, że był podróżnikiem z bardzo daleka. Właśnie przez tego lwa życie Adisy zmieniło się o 180 stopni. Gdy słońce zeszło już nisko i była godzina jedzenia, podróżnik podszedł do dorosłych członków stada, w tym do rodziców Adisy. Zaczął opowiadać o jego podróżach i tym jak spotkał bóstwo. Opisał to bóstwo i zaczął opowiadać o tym jak jest wspaniałe i opowiadał to bardzo przekonywująco. Po następnych kilku dniach, rankiem Adisa obudził głośny ryk. Były to odgłosy walki między nowo przybyłym lwem, a liderem stada. Walka była zacięta lecz to stary lew miał większe doświadczenie, większą siłę, a przede wszystkim większy spryt. Gdy w końcu lider nie wytrzymał i nie zdążył zrobić uniku dostał łapą w pysk. Upadł i nowo przybyły rozciął mu tchawicę, poleciała długa struga krwi. Stary lew został nowym liderem. Przywódca zaczął zbliżać się do śpiących młodych. Gdyby Adisa się nie obudziła zostałaby rozszarpana. Na szczęście schowała się trawie. Gdy lew zabił wszystkie młode, odwrócił się i poszedł w stronę królewskiego legowiska. Adisa zaczęła uciekać w stronę horyzontu.

Obrazek

Z charakteru Adisa jest psotnicą, to ona zawsze wymyślała jak zażartować z kogoś, jak napsocić, przy czym jest bardzo brawurowa. Czasami zdarzały się dni gdzie żartowała z dorosłych. Adisa również kocha polować. Nie robi tego bezmyślnie, nauczyła się zastawiać pułapki na mniejsze zwierzęta takie myszoskoczki, szczury czy myszy. Od czasu ucieczki błąka się i czeka aż znajdzie swoje miejsce na ziemi.



Statystyki


20 Krzepy

30 Zręczności

28 Percepcji


Akcept

Awatar użytkownika
Jormungandr
Posty: 29
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 25 maja 2017
Zdrowie: 100
Waleczność: 70
Zręczność: 50
Percepcja: 30
Kontakt:

#328

Post autor: Jormungandr » 03 paź 2020, 23:21

Jormungandr urodziła się jako młode z przeznaczeniem niewolniczego losu. Stado, w którym przyszła na świat pielęgnowało tradycję niewolenia lwów, a dla zapewnienia ciągłego przepływu nowych niewolników zmuszano ich do rozmnażania. Wszyscy w stadzie mający jakiekolwiek prawa to byli wojownicy. Mimo że Jormungandr miała przypadnąć rola stadnego medyka, zbieranie ziółek i leczenie chorób to zajęcie niegodne prawdziwego lwa wojownika, nie miała lżej od innych. Poniżana tak samo i przechodziła z rąk kolejnego właściciela w łapy innego. W pewnym momencie miała przyciąć się oprócz medycyny też szamaństwa, ale odrzuciła wszystko. Zdawała sobie sprawę, że tak nie musi wyglądać prawdziwe życie. Słuchała opowieści ptaków o wolności i chciała tak latać. Uznała, że zorganizuje bunt. Miesiące przygotowania zakończyły się fiaskiem, bunt stłumiony w zarodku a Jormungandr przykładnie ukarano wypalając na jej ciele rozgrzanym do czerwoności kamieniem imiona każdego niewolnika, który wziął udział w buncie i przez nią zginął. Ją postawiono przy życiu. Resztę biorących udział zabito. Skończyłaby jako niewolnik do końca swoich dni, gdyby nie walka o władzę, która wybuchła między córkami po śmierci królowej. Eskalacja konfliktu urosła do tego stopnia, że bez problemu niewolnicy uciekali lub stawali się wojownikami z braku innych kłów i pazurów skorych do walki.
Jormungandr skorzystała i uciekła... Daleko... Byleby zacząć na nowo życie nosząc na sobie imiona poległych.

70 krzepy
50 zręczności
30 percepcji
Obrazek

Awatar użytkownika
Chimp
Posty: 21
Gatunek: wojownik zbrojny
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 20 sie 2019
Zdrowie: 100
Waleczność: 35
Zręczność: 45
Percepcja: 45
Kontakt:

#329

Post autor: Chimp » 04 paź 2020, 22:07

Chimp bywa mocno rozchwiany emocjonalnie, odczuwając najmniejsze drobiazgi często z zwiększoną siłą, i nie chodzi o smutek, lecz raczej złość. Zdaje się, jakby posiadał zbyt wiele goryczy, zazdrości i nienawiści. Bywa bardzo opryskliwy i niesympatyczny, często zwraca na siebie uwagę i nietaktownie wyraża swoje opinie.
Jest porywczy, przez co potrafi wpakować się w niemały problem, w dodatku łatwo go urazić.
Jest bystrym, inteligentnym ptakiem, mimo to często jego ambicje przewyższają aktualne umiejętności i poziom wiedzy- nieświadomie dąży do bycia najlepszym w wielu dziedzinach.

Klan Chimpa nawiedziło rzadko spotykane wydarzenie. Całkowite zaćmienie Słońca. Dość powiedzieć, że było to naprawdę dramatyczne wydarzenie. Ogólna panika wśród ptaków w końcu nie jest to coś, co widują one często. Jedną z lepszych rzeczy, jakie z tego wyszły to brzdąc Chimp, który przyszedł na świat właśnie w tej chwili. Najgorszym z tego wszystkiego był fakt, że jego przepowiedzianym przeznaczeniem przez szamankę został przeklęty żywot samotnika, tak więc matka zostawiła go w cudzym gnieździe, licząc, że ktoś przygarnie Chimpa wychowa na silnego wojownika. Jednak przez jakiś czas miał tylko rodziców zastępczych, albo raczej po prostu opiekuna, które jego karmił, by ten nie padł z głodu. Nie miał rodzicielskiej opieki... do czasu. Właśnie po dwóch miesiącach przygarnęła go Yowan, chcąca otoczyć Chimpa dobrą opieką, bez względu na jego dziwne okoliczności przyjścia na świat.
A co dalej się z nim zadziało? Chimp od zawsze był niezwykle miły i kochany, szybko zaczął zaprzyjaźniać się ze swoimi rówieśnikami i nie tylko. Nigdy nie chciał być centrum uwagi, ale wciąż nim się stawał, głównie przez swój charakter. Kiedy tylko zaczął rozumieć co do niego mówią wiedział, że porównują go do jego ojca. W końcu był na niego tylko jeden kandydat, ześwirowany do reszty Mikeea. Najpierw się tym nie przejmował, zamiast tego trzymał się przyszywanej rodziny, lecz w końcu przyszedł czas konfrontacji z prawdziwą rodziną..
Z ojcem było zdecydowanie gorzej. Chimp był już podrostkiem, gdy zdecydował się na rozmowę z nim. Zdecydowanie nie spodziewał się, że przybierze to tak makabryczny i dziwaczny wyraz. Pewnego dnia wyszedł do dżungli i zaczął się za rodzicielem rozglądać. Znalazł go dosyć szybko, gdy rodzic postanowił rzucić mu się do gardła. Tylko dzięki wyuczonej czujności uniknął ciosu. Był przygotowany na kolejny cios i gotowy się bronić, tamten jednak tylko stanął i przypatrzył mu się dokładnie. Stali tak przez chwilę, oboje mieniąc się w słońcu, lustrując się czujnymi, ale słabymi spojrzeniami. W końcu Mikeea napisał coś na piasku. "Prorok" i strzałka w dwie strony. W stronę swoją i Chimpa. Młody tak się przeraził, że uciekł od razu, goniony śmiechem ojca.
Potem głównie szlajał się wokół zwiadowców, to od nich nauczył się obu swoich atutów. Z paroma starszymi wyrobił sobie nawet ok relację, chociaż to nic specjalnego. Gdy tylko mógł oficjalnie wyruszył na własną pielgrzymkę, aby zebrać wiedzę, doświadczenie i powrócić do klanu kiedy przyjdzie odpowiedni czas.

35 krzepy
45 zręczności
45 percepcji

Akcept.

Awatar użytkownika
Jioni
Posty: 58
Gatunek: Gepard
Płeć: Samica
Data urodzenia: 21 kwie 2016
Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 31
Zręczność: 60
Percepcja: 40
Kontakt:

#330

Post autor: Jioni » 05 paź 2020, 13:11

Krzepa: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 40

Historia:

Spytana o swą przeszłość z całą pewnością nie zacznie żadnej opowieści o godzinach spędzonych na zabawach w dzieciństwie, licznych przygodach, jakie przeżyła jako nastolatka, ekscytacji związanych z pierwszym polowaniem, czy też pełnej wzruszeń pierwszej miłości. Dlaczego? Ponieważ nawet jeśli cokolwiek z tych rzeczy miało miejsce w jej życiu, zwyczajnie ich nie pamięta.

Jej najwcześniejszym wyraźnym wspomnieniem jest obudzenie się z widokiem kilku par wlepionych w nią oczu należących do bandy pawianów. Wszystko przed tym jest dla niej wielką niewiadomą. Jedynie czasem, jest w stanie przywołać jakieś mgliste wspomnienia wypełnione chłodem, strachem, szumem wzburzonej wody i nawołującymi głosami, które wydają jej się jakoś znajome, lecz nie jest w stanie zrozumieć ich słów. Z biegiem czasu coraz mniej jest pewna, czy zdarzyło się to naprawdę, czy może było jedynie złym snem.

Wróćmy jednak do pierwszego zdarzenia, które pamięta dokładniej. Ocknęła się nagle, otoczona przez małpy, z których jedna niebawem poinformowała ją, że pawiany odnalazły ją ranną i nieprzytomną na brzegu rzeki. I że gotowe były pomóc jej wrócić do zdrowia, ale nie za darmo i po odzyskania sił zobowiązana będzie zostać z nimi i również odwdzięczyć się pomocą.
Jak wyjaśnił jej rozmówca, małpia banda trudniła się przede wszystkim rzemieślnictwem i handlem swymi wyrobami. Mimo wszystko ich życie nie należało do łatwych. Wielokrotnie już się zdarzyło, iż tych, którzy oddalali się od grupy czy to w celu poszukiwania surowców, czy też załatwiania interesów spotykał tragiczny los. W okolicy grasowali bowiem bandyci, którzy najwyraźniej upatrzyli sobie małpy za swój główny cel. Którym ona, jako zwinny i szybki gepard z pewnością będzie w stanie szybko i sprawnie umknąć. W zamian za udzielenie tej dość ryzykownej przysługi zyska miejsce wśród małpiej bandy, własne miejsce, które będzie mogła nazwać domem oraz, jeśli sobie tego zażyczy, również możliwość nauki u jednego z najlepszych małpich rzemieślników.
Samica przystała na ten układ, głównie z wdzięczności wobec małp, że nie zostawiły ją samą na pastwę losu.
Spytana o imię przedstawiła się jedynym, jakie pamiętała, choć nie miała pewności, czy na pewno należy ono do niej. Jioni.

Kolejne miesiące przebiegły zgodnie z planem. Pod okiem pawianów wróciła do zdrowia i mogła zająć się wywiązywaniem się ze swojej części umowy. Od tamtej pory towarzyszyła pawianom ruszającym na wyprawy po surowce, by w miarę konieczności być gotową szybko z nimi umknąć bądź też odwrócić uwagę bandytów od towarzyszy. Pełniła również funkcję dostarczyciela, nieraz udając się i z gotowymi wyrobami z dala od jej teraźniejszego domu, by tam je sprzedać. Na szczęście małpy były na tyle uczciwe, by dzielić się z nią zarobkiem.
Niejednokrotnie była zmuszona uciekać, przedzierać się przez niebezpieczne okolice, czy sprytnie wydostać się z pułapki. Raz udało jej się nawet i pozbyć kilku ścigających ją hien - bandytów, wabiąc ich nad skraj niebezpiecznej przepaści. Zwinna gepardzica zdołała w ostatniej chwili zmienić kierunek biegu, lecz nie można było tego samego powiedzieć o jej prześladowcach, którzy runęli w przepaść. Trzeba przyznać, że mimo tego, iż mowa tu była o zbirach, którzy niejedno mieli na sumieniu, świadomość, że przyczyniła się do ich śmierci wywołała w jej sercu jakieś nieprzyjemne ukłucie.

Niemniej pawianom bardzo to zaimponowało. Spytano ją, co chce w zamian za swój wyczyn. Ona wówczas podeszła do jednego z najlepszych rzemieślników i poprosiła o naukę. Ten się zgodził, w końcu na początku ich współpracy zakładano taką możliwość. Od tej pory miała stać się kimś więcej, niż tylko chłopcem na posyłki i, jeśli oczywiście sobie poradzi, stać się ważniejszą częścią małpiej społeczności.
Początkowo nauki szły jej dość topornie, bowiem brak chwytnych łap, jakie posiadały małpy okazał się niejako problemem. Jednakże dość szybko nauczyła się, jak zastępować je zębami i pazurami. Dokończyła więc szkolenie w zamierzonym czasie, stając się pełnoprawną rzemieślniczką. Co prawda daleko jej jeszcze do mistrza, lecz jest na całkiem dobrej drodze.

Jednakże dotychczasowy spokój skończył się nagle i boleśnie. Pewnego razu, gdy wracała z kolejnej wyprawy powitały ją wrzaski od strony małpiego obozu. Okazało się, że rozbójnicy, zapewne wściekli za swe wielokrotne niepowodzenia, postanowili zaatakować grupę pawianów znienacka, powybijać kogo się da i ukraść łupy. Jioni i jej towarzysze rzucili się na ratunek. Gepardzica skoczyła na pierwszego z brzegu bandytę - pokrytego bliznami szakala, popychana złością i strachem o swych przyjaciół. Zdołała odgryźć mu ucho zanim jego towarzysze mu nie pomogli, spychając samicę z grzbietu psowatego. Próbowała walczyć, lecz nie miała szans z licznym wrogiem. Koniec końców zmuszona została do ucieczki.

Biegła na oślep, z łzami w oczach, opłakując swych niedawnych przyjaciół. Wiedziała, że wiele pawianów zginie, nieliczny uciekną precz, a ich dotychczasowy dom zostanie splądrowany. Przerażona i wściekła na siebie, że nie zdołała nijak im pomóc, podążała przed siebie dopóki łapy nie odmówiły posłuszeństwa. Potknęła się wówczas i padła boleśnie na ziemię, turlając się z dół jakiegoś porośniętego drzewami pagórka. Gdy wreszcie się zatrzymała i podniosła głowę ujrzała na horyzoncie skałę. Skałę w tej krainie znaną jaką Lwią. Z jakiegoś powodu wydała jej się ona dziwnie znajoma, wywołała lawinę dziwnych, nieznanych jej do tej pory, mglistych wspomnień. Choć nie była do końca pewna, czy były to prawdziwe wspomnienia, czy też jakieś przypadkowe fragmenty jakiegoś snu bezwiednie wstała i ruszyła w tamtą stronę, gnana jakimś trudnym do wytłumaczenia przeczuciem...

Wygląd:

Dość standardowo umaszczona gepardzica, o złocistej, podszytej delikatnie bielą sierści usianej drobnymi cętkami. Również typowa dla tego gatunku zgrabna, lekka sylwetka. Smukłe łapy być może są nieco dłuższe, niż u przeciętnego geparda, co czyni ją nieco wyższą od części pobratymców. Drobny, delikatny pysk z czarnym nosem i dużymi oczami o jasnej, różowawej barwie.
Zawsze porusza się żwawo i z gracją, a podczas biegu z zatrważającą szybkością, tak, że zdawać by się mogło, iż jej zgrabne łapy ledwie muskają powierzchnię ziemi.

Ozdoby:

Jioni nosi na szyi prosty naszyjnik z rzemienia i kawałka drewna, z którym się nie rozstaje. Pośrodku drewnianego odłamka widnieje odciśnięty przy pomocy czerwonego barwnika ślad jej własnej łapy. Jeśli ów z jakiegoś powodu się zmyje, czy wyblaknie, samica przy najbliższej okazji będzie starać się go poprawić. Jest to tak zwany "Znak Zręcznej Łapy" i w małpiej grupie, w jakiej spędziła sporą część życia był on oznaką rzemieślnika. Dla gepardzicy stanowi on jedyną pamiątkę po dawnych przyjaciołach, dlatego bardzo o niego dba i robi wszystko, by przypadkiem go nie stracić.

Charakter:

Na pewnym etapie swego życia wskutek nieszczęśliwego wypadku samica straciła pamięć, tak więc teraz, kiedy po przekroczeniu granic krainy tak wiele rzeczy wydaje się z jakiegoś powodu znajomych, często czuje się strasznie zagubiona. Oprócz tego jest istotą o dobrym sercu, bardzo honorową i skłonną do poświęceń. Niestety wiąże się to też z faktem, iż często za dużo od siebie wymaga, za dużo sobie wyrzuca i za często o wszystkich się martwi. Jest sprytna i odważna, nie boi się podejmować ryzyka, no, chyba, że jej czyny mogłyby zaszkodzić komuś innemu. Zazwyczaj automatycznie stawia się w roli obrońcy, czy opiekuna.
W głębi duszy pragnie dowiedzieć się czegoś o swej przeszłości i rozwiązać zagadkę tych wszystkich dziwnych wspomnień. Jak również uwolnić się wreszcie od ciążącego jej poczucia winy, jakie odczuwa, gdyż nie zdołała pomóc swoim dawnym przyjaciołom.

... i tutaj oczywiście też.

Odpowiedz

Wróć do „Postacie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości