x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Szczelina

Tajemnicza kotlina ukryta wśród gór, pełna szklistych, niemalże idealnie czarnych skał. Poza niezbyt licznymi, kulącymi się gdzieś przy skraju uroczyska porostami, miejsce to jest całkowicie pozbawione wegetacji, zaś większość zwierząt po prostu nie zapuszcza się w te okolice. Jednak bynajmniej nie jest to miejsce opuszczone - tam gdzie nie zaglądają żywi, pojawiają się tajemnicze siły, których nawet najmądrzejsi szamani nie są w stanie pojąć i określić.

Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
  • To miejsce jest nawiedzone. Istnieje ryzyko napotkania wrogo nastawionych duchów lub złapania choroby duchowej.
  • Przebywająca w górach postać jest narażona na lawiny, burze albo inne przeszkody.
  • Większe ryzyko złapania choroby.

Miejsce wyjątkowe
Rzucone tutaj klątwy są o 50% silniejsze.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

Re: Szczelina

#11

Post autor: Mistrz Gry » 23 lip 2020, 1:33


Słuchając szamanki duch kiwał co jakiś czas potakująco łbem. W końcu w szerokim kontekście jej słowa pokrywały się z nielicznymi doświadczeniami, jak miał na tym polu, szczegóły zaś... były w sumie poza jego zasięgiem. Dlatego też jedyne co mógł zrobić, to przyjąć do wiadomości opinię specjalistki... która, nawiasem mówiąc, wydawała się dość trafnie opisywać rzeczywistość.
- Raczej włamał - skomentował tylko - Wedle naszych, dość wiarygodnych informacji, nie miał wystarczającego zaplecza, by zrobić coś takiego. - W końcu... konstrukcja, w której od jakiegoś czasu się znajdowała, wymagała nakładu sił nico większych niż dysponowała dość średniej ilości grupa kultystów. Poza tym jeszcze za życia miał okazję słyszeć teorie tłumaczące taką a nie inną lokalizację Szczeliny jak i samego Uroczyska. A ta, że coś było tu wcześniej, wydawała się być całkiem sensowna.
- Natomiast to, że miał wtedy żywych pomocników, jest niezaprzeczalnym, historycznym faktem. - z resztą chyba zdarzyło mu się już chyba nawet o tym wspomnieć. A może jednak nie? - Choć to, czy któryś z nich został poświęcony podczas całego procesu nie jest mi wiadome, jakkolwiek przyznam że było by to doń dość podobne...
Natomiast jak już mówiłem, wysoce prawdopodobne jest, że i teraz ma kogoś na swoje usługi... Oczywiście raczej nie tą samą grupę.
- chyba że znalazł sposób by naruszyć zasady Kręgu również wobec swoich co wierniejszych sługusów... Jednakowoż hipotetyczny poziom wiedzy i mocy pogrzebny do czegoś takiego był tak wysoki, że całą sprawę sprawę można było uznać za już straconą, zaś ich troje za, w najlepszym wypadku, martwych. Nie było więc chyba powodu, by w ogóle rozważać taką teorię.
Szczególnie iż prosty, acz chyba dość skuteczny sposób stosownia blokady wdrażany właśnie przez lisiczkę świadczył o raczej dość ograniczonych środkach, którymi dysponował ich przeciwnik.
W przeciwnym wypadku mieli by chyba bowiem do czynienia z nieco bardziej złożonym 'zabezpieczeniem', które nie padło by kilka chwil po rozpoczęciu przez fenkę wykreślania kolejnych znaków - a tak właśnie się stało.
Gdy szamanka przerwała w kilku miejscach ciągłość pasożytniczych rytów, naruszając przy tym pozostające w jej zasięgu kluczowe glify, reszta zaczęła sypać się właściwie samoistnie. W najniższej części portalu pojawił się niebieskawy błysk, rozświetlający czystym błękitem oczyszczone już znaki spodniej warstwy, przechodzący następnie w falę, która przetoczyła się przez cały okrąg - tam zaś, gdzie się przekroczyła, naniesione przez aktualnych gospodarzy znaki błyskały przechodzącą natychmiast w odcienie niebieskiego czerwienią, po czym gasły, niczym wypalone. Zdawało się nawet, choć nie było to chyba możliwe, iż zaczynają samoistnie kruszyć się na krawędziach i zacierać, jak gdyby ich precyzyjnie wykonane, starsze odpowiedniki chciały same zrzucić z siebie niechciane 'dodatki'.
Gdy tylko fala zatoczyła, trwające około minutę, okrążenie, wyznaczana przez nią przecinająca korytarz płaszczyzną zabłysła regularnym fraktalem niebieskawych linii, po czym zgasła - wtedy też duch podjął kolejną próbę sforsowania bariery. Ruszył na przód, z wyciągniętą łapą, po czym, z dość widocznym oporem przepchnął ją przez niewidoczną ścianę. Natychmiast rozbłysły dookoła niej słabe luminestencje, którym zawtórowały rozbłyskujące wedłe trudnej do ustalenia reguły glify. Po trwającym kilka sekund pokazie błyski zgasły, przechodząc w delikatną, jednorodną poświatę, zaś duch bez konieczności pokonywania dalszego oporu, czy innych, dodatkowych problemów przedostał się na drugą stronę.
- Fascynujące... - mruknął do siebie pod nosem, po czym już głośniej dodał: - Wypada mi chyba powinszować sukcesu. - schylił łeb przed szamanką.
- Oraz, jeśli wolno mi zasugerować: Może lepiej bym ja poruszał się pierwszy? W końcu, nie licząc podobnych do tej, z którą mieliśmy już czynienia, niespodzianek, zdecydowanie mniej rzeczy jest w stanie uszkodzić mnie, niż was... - w końcu teraz mieli już pewność że wkroczyli do siedziby wroga. A skoro zaporę przeciw zmarłym mieli już za sobą, można było przypuszczać że następna przeszkoda wykonana będzie z myślą o żywych.
Po złożeniu propozycji zawisł pomiędzy resztą korytarza, a pozostałymi członami wyprawy, gotów ruszyć naprzód. Jeśli jednak któreś z nich postanowi same objąć prowadzenie... cóż, będzie musiał się z tym pogodzić.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Awatar użytkownika
Hiraeth
Posty: 341
Gatunek: fenek
Płeć: Samica
Data urodzenia: 13 wrz 2018
Zdrowie: 100
Waleczność: 10
Zręczność: 21
Percepcja: 55
Kontakt:

#12

Post autor: Hiraeth » 06 sie 2020, 11:40

Hiraeth patrzyła z satysfakcją na niszczejący krąg, a gasnące glify odbijały się jej czarnych ślepkach. Zdawała się poświęcać temu całą uwagę, jakby chciała zapamiętać ich sekwencję, widząc ich zachowanie, wysnuć kolejne wnioski... albo umieć w przyszłości odtworzyć, tudzież znaleźć analogię, gdyby zdarzyło się znów zetknąć z czymś podobnym.
Szaman uczy się przez całe życie.
- Dobrze cię znów mieć ze sobą, panie Sauti - powiedziała z szacunkiem i leciutkim uśmiechem. - I oczywiście, skoro taka jest twoja wola. Panowie przodem. - A może powinna powiedzieć, duchy przodem? I Borowi nakazać trzymać straż tylną? Czy jednak mogła cokolwiek mu nakazać? Czy może lepiej mieć go na widoku? Ech, kolejna sprawa wymagająca swego rodzaju "pilnowania", i mienia się na baczności...
Lisiczka westchnęła. Nie mogło być za prosto.
Nadstawiła uszy, i rozejrzała się za swoim kłębkiem mchu, pewnie porzuconym gdzieś na ziemi. Wnętrze jaskini wcale nie wydawało się jaśniejsze niż miejsce, w którym znajdowali się obecnie.
Co się zaczęło, trzeba skończyć...
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)

"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?"
/S. Barańczak/

Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#13

Post autor: Mistrz Gry » 16 sie 2020, 3:08

- Ja również się cieszę. Bycie oddzielonym tą barierą było dość... nie komfortowe. - i nie chodziło tu jedynie o dyskomfort natury psychicznej. W końcu między nim, a niesionym przez szamankę kamieniem, a więc i jej osobom, istniała dość widoczna więź - a znajdująca się na jej drodze przeszkoda w postaci Blokady dość konkretnie z nią interferowała, wywołując tym samym, możliwe do opanowania, ale nader nie przyjemne sensacje.
Gdy usłyszał hasło 'panowie przodem', które, nawiasem mówiąc w każdych innych warunkach było by co najmniej nietaktem, zerknął z pod oka na Bora. Szakal jednak w żaden sposób nie wskazywał, iż cokolwiek do niego dotarło, zignorował go więc, i pochyliwszy na chwilę łeb przed lisiczką, ruszył w drogę, w głąb kompleksu.
Ściany korytarza, którym wędrowali, z początku gładkie, z razu zaczęły pokrywać się rozmaitymi liniami i ciągami znaków - w części ciemnych, nie aktywnych, w części zaś pokrytych pasożytniczymi symbolami. Te ostatnie jednak również nie wydawały się specjalnie pobudzone - ćmiły jednynie bladym, czerwonym blaskiem, nadając wszystkiemu wokoło nienaturalną poświatę. W miarę wędrówki pojawiły się również pierwsze boczne odnogi i skrzyżowania.
W pewnej chwili duch uniósł łeb, i dał sygnał do zatrzymania - to prostopadłym tunelem przemieszczał się jakiś bełkotliwy głos. Poza tym droga przebiegała bez przeszkód. Do momentu aż duch nie dotarł do niewielkiej, okrągłej sali i ponownie nie nadał sygnału do zatrzymania się, wskazując przy tym w mrok.
Po drugiej stronie sali, koło splotu czterech, czy pięciu korytarzy, stały dwie ciemne sylwetki - po zarysach patrząc jakiś hienowaty i chyba mangusta - rozmawiając cicho, choć nie na tyle, by ich szept był całkowicie niesłyszalny u wejścia w którym się znajdowali.
Po kilku minutach obydwaj kultyści odeszli, kierując się dwoma różnymi drogami, Sauti ruszył więc do przodu i zatrzymał się, spoglądając w ciemne wyloty korytarzy. Po chwili pokręcił łbem i stwierdził:
- Niestety, nie jestem w stanie precyzyjnie określić, którędy dalej droga. Mogę jedynie stwierdzić że do celu zaprowadzi nas jedna z tych dwóch dróg. - To mówiąc wskazał na wejście, w którym zniknęła mangusta, i drugie, prawdopodobnie puste.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Awatar użytkownika
Hiraeth
Posty: 341
Gatunek: fenek
Płeć: Samica
Data urodzenia: 13 wrz 2018
Zdrowie: 100
Waleczność: 10
Zręczność: 21
Percepcja: 55
Kontakt:

#14

Post autor: Hiraeth » 21 wrz 2020, 21:12

Po co tu przybyłaś, Hiraeth? Czy choć ty sama wiesz, po co?
Lisiczka otrząsnęła się z zamyślenia, słysząc, jak głos ducha przerywa ich milczącą wędrówkę nieprzytulnymi korytarzami. Przez chwilę była daleko stąd, zarówno pod kątem odległości, jak i czasu, zaledwie dorosłym szczenięciem, które odkryło, że wszystko, co znała, jest popiołem parzącym ją w poduszeczki łapek. Pewnie miało to jakiś związek z inkarnacjami wyrytymi w ścianach, przywołujących na myśl przemijanie, śmierć i inne... niekoniecznie sympatyczne rzeczy. A przecież nie należało bać się śmierci i bólu. Były tak samo częścią życia, jak narodziny i radość. Powinna ich znaleźć w sobie jak najwięcej, żeby mieć siłę zmierzyć się z tym, co czekało na nich w tych ciemnościach.
Gdyż jedynym, co mogło pokonać ciemność, było światło. A tylko błogosławieństwem mogła zetrzeć ciążącą na tym miejscu klątwę.
Żeby tylko wiedziała, od czego zacząć...
Nie musisz wiedzieć. Wystarczy, że zdecydujesz.
Przyjrzała się z namysłem dwóm dostępnym ścieżkom. Z hienami mieli nie tak dawno do czynienia, z kolei mangusta... Zerknęła na Bora, jakby chciała ocenić, na ile byłby to dla niego wymagający przeciwnik. Mieli więc do wyboru mangustę... lub zupełną niewiadomą.
Postanowiła podążyć za życiem.
- Chodźmy tędy - szepnęła, kierując się w stronę korytarza, w którym zniknął kultysta.
Szła najciszej, jak to tylko było możliwe, i starała się trzymać blisko ścian, zamiast iść środkiem korytarza - żeby zmniejszyć prawdopodobieństwo zostania zauważoną.
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)

"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?"
/S. Barańczak/

Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#15

Post autor: Mistrz Gry » 29 wrz 2020, 10:13

- Oczywiście - powiedział (a może jedynie głośno pomyślał) duch, jednocześnie kiwając potakująco widmowym wyobrażeniem łba i cała trójka chyłkiem przemknęła przez otwartą przestrzeń, kierując się do wskazanego przez lisiczkę tunelu. Nim się weń zagłębili, szamanka miała okazję ujrzeć znajdujący się nad wejściem ciąg znaków, ewidentnie będący dziełem budowniczych kompleksu, układający się w słowo Milele.
Korytarz, w którym znaleźli się po opuszczeniu okrągłej sali nie odbiegał zbytnio od tego, którym wędrowali wcześniej - te same kamienne ściany, wraz z pokrywającymi je znakami, które, choć wciąż dawały podobnie słabe światło, były oddalone od ciebie nieco bardziej. Nie mieli jednak czasu na znudzenie się monotonnością architektury, ani na rozważanie pojawiających się w niej nielicznych i w zasadzie nie wiele wnoszących różnic, gdyż tuż za zakrętem korytarza spotkali osobnika, którego śladem ruszyli - mangustę o sierści pokrytej liniami i symboliką o nieodgadnionym znaczeniu, nakreślonych jakąś ciemną, miejscami zaschniętą w niewielkie grudki substancją.
Stworzenie jeszcze ich nie zauważyło, i stało tak jak dotychczas, z zamkniętymi oczami, opierając łeb o jarzące się w tym miejscu na ścianie ryty.

Hiri - Z21
Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
34, 44, 21


Mangusta - P (35 - 15 za pozycję): 20
Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
18, 2, 35


Bor - Z50
Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
44, 45, 4


Mangusta - P (35 - 15 za pozycję): 20
Mistrz Gry wyrzuca 3d30:
6, 20, 23


Dzięki wysiłkom mającym na calu ograniczyć możliwość wykrycia i odrobinie szczęścia (a prawdopodobnie również względnie niewielkim wymiarom), grupie udało się podejść niepostrzeżenie na odległość kilku metrów do kultysty, który w dalszym ciągu stał oparty o ścianę, mamrocząc coś z cicha.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Awatar użytkownika
Hiraeth
Posty: 341
Gatunek: fenek
Płeć: Samica
Data urodzenia: 13 wrz 2018
Zdrowie: 100
Waleczność: 10
Zręczność: 21
Percepcja: 55
Kontakt:

#16

Post autor: Hiraeth » 29 wrz 2020, 20:18

"Wieczność"... Cóż, pozostawało mieć nadzieję, że nie jest to przepowiednia dotycząca ich losu, i nie utkną tu aż do końca świata, pomyślała Hiraeth. A potem się zatrzymała, widząc, że zbliżyli się do mangusty, choć sami jeszcze pozostawali niezauważeni.
Lisiczka rozejrzała się, chcąc się upewnić, że zwierzątko jest jedynym przeciwnikiem w zasięgu wzroku. Nastawiła uszy, żeby sprawdzić, czy nikt nie nadchodzi z przeciwnej strony korytarza, albo zza ich pleców. Póki co mieli przewagę liczebną i zaskoczenia, ale to mogło się w każdej chwili zmienić... należało więc korzystać z tego, co jest.
Delikatnie odłożyła kłębek mchu na podłogę jaskini, i poszukała wzrokiem spojrzenia szakala.
- Bierz go - powiedziała bezgłośnie, ruchem ucha pokazując na rozmodlonego kultystę... i jeszcze zanim Bor zdążył upuścić swój mech i zaatakować, sama ruszyła leciutkim truchtem, rozpędzając się i tuż przed mangustą przypadając do podłoża i sunąc tak, żeby podciąć mu łapy - wystawiając go na atak swojego ryżego towarzysza.
Wszystko bezgłośnie, bez zbędnego hałasu.
W najgorszym razie po prostu przerwie inkantację, połączenie zwierzątka z runami w ścianie. W najlepszym - uda się im go pojmać.
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)

"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?"
/S. Barańczak/

Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#17

Post autor: Mistrz Gry » 05 paź 2020, 10:24

Szakal zareagował na nieme polecenie lisiczki niemalże natychmiast, i gdy ta wykonywała wślizg pod łapy stojącego przy ścianie osobnika, był tuż za nią, gotów przycisnąć go do ziemi, zanim zdąży wydać z siebie jakikolwiek odgłos.

Hiri - K10
Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
40, 11, 7


Kultysta - K10
Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
47, 30, 13


Bor - K40
Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
49, 5, 19


Kultysta - K10
Mistrz Gry wyrzuca 3d50:
22, 4, 15


I całe szczęście, bowiem plan Hiri, choć w zasadzie słuszny, napotkał przeszkodę w postaci prawideł fizyki. A konkretnie niewystarczającej masy samej szamanki, która po prostu odbiła się od stojącego kultysty i zatrzymała kilka kroków dalej.
Bor nie miał tego typu problemów - jako zdecydowanie większy i kilkukrotnie silniejszy bez problemu powalił swoją ofiarę na grunt uderzeniem łapy, a jedynym odgłosem jaki temu towarzyszył był, dodatkowo ściszony przez futrzastą naturę celu, odgłos pacnięcia na ziemię czegoś zwartego, ale niezbyt masywnego.
By nie dać stworzeniu szansy na reakcję (i ewentualne wszczęcie alarmu) przycisnął je do ziemi jedną łapę kładąc w połowie ciała leżącego na glebie kultysty, drugą zaciskając na jego gardle, na tyle mocno, by zapobiec wydostaniu się zeń jakiegoś odgłosu, nie dość jednak by (przynajmniej od razu) doprowadzić do jego uduszenia.
Następnie zwrócił swe wyprane z wyrazu spojrzenie ku szamance.
- Uciszyć go? -zapytał szeptem, dość wyraźnie dając do zrozumienia, że chodzi mu o uczynienie tego w sposób permanentny. (... przynajmniej dla tych, którzy nie widują duchów na co dzień.) W końcu jeden z głowy teraz, to jeden potencjalny problem mniej gdy będą próbowali stąd wyjść...
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Awatar użytkownika
Hiraeth
Posty: 341
Gatunek: fenek
Płeć: Samica
Data urodzenia: 13 wrz 2018
Zdrowie: 100
Waleczność: 10
Zręczność: 21
Percepcja: 55
Kontakt:

#18

Post autor: Hiraeth » 13 paź 2020, 19:45

Już nie pierwszy raz Hiraeth porwała się na coś, lub kogoś, większego od siebie. I byłoby pewnie jak z zawracaniem kijem Nilu, gdyby nie Bor i jego o wiele większa skuteczność działań.
Hiraeth zamachała mu ogonem w podzięce, i podeszła do niego i jego prawie ofiary.
- Zaczekaj chwilę - poprosiła szeptem szakala, i spojrzała manguście prosto w oczy.
- Od ciebie zależy, czy będzie bolało krótko, czy przez całą wieczność. - powiedziała cicho, starając się, żeby jej głos brzmiał pewnie i przekonująco. Stała na tyle blisko, że kultysta nie powinien mieć wątpliwości, z kim ma do czynienia. Nawet, jeśli zaciskająca się mu na gardle ruda łapa ograniczała nieco dopływ krwi do mózgu.
- Szukamy ciemnego posążka, doczesnej i wiecznej siedziby Wielkiego Wahiego. Chcemy mu oddać pokłon - szepnęła prosto w manguście ucho. - Wystarczy, że pokażesz, którym korytarzem mamy podążyć. - Bor nie zmienił położenia łapy, więc lepiej, jeśli kultysta będzie grzecznie spełniał polecenia. W zależności od jego relacji - Hiraeth zdecyduje, co robić dalej. Ale raczej będzie preferowała rozwiązanie zaproponowane przez swojego towarzysza - permanentne uciszenie. Ale próbę zdobycia informacji należało podjąć.
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)

"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?"
/S. Barańczak/

Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#19

Post autor: Mistrz Gry » 15 paź 2020, 15:28

Szakal łypnął jednym okiem na lisiczkę, wyraźnie dając do zrozumienia że najchętniej zakończył by kwestię kultysty od razu, nie mniej poza tym nie zaoponował w żaden widoczny sposób. W końcu może coś uda się coś z niego wyciągnąć.
Poluźnił więc uścisk na gardle, na tyle by jeniec mógł udzielić im odpowiedzi.
Ten zagulgotał i zaczął charczeć:
... ból... bół jest wieczny... na wieki i poprzez nie, wszyscy jesteśmy cierpieniem...
To mówiąc, jego ciało zaczęły przeszywać spazmy, jednak nie sposób było ustalić, czy ich źródłem były jakieś fizyczne bodźce, czy zdeformowany i zdławiony przez łapę szakala śmiech. A może jedno i drugie na raz?
...to on... on cierpi nami, a my przez niego. On naszym końcem i kresem, w nim nastanie chłód...
Wycharczał, wciąż trzęsąc się jak w ataku epilepsji, i wyciągając łapę w kierunku dalszej części korytarza.
... nadchodzę, mmiliki wangu... - wyszeptał, po czym przy ostatnim wstrząsie rąbnął potylicą w podłogę i zaległ bez ruchu. W panującym półmroku trudno było ocenić, czy pozbawił się przytomności, czy też opuścił to przeklęte ciało na dobre.
Widząc, że jeniec przestał się ruszać, szakal odsunął się na pół kroku, i nieświadomie wytarł łapę, którą trzymał kultystę o podłogę. Co prawda starał się by nie dać nic po sobie poznać, ale to przesłuchanie nieco go poruszyło. Widział już w życiu wiele i robił nie jedno (a zapewne nie miałby problemu z wyciskaniem z ofiary kolejnych zeznań, przy użyciu zdecydowanie nie cywilizowanych metod), ale to... to było nie naturalne. Może szamani byli przyzwyczajeni do tego typu spraw, ale on zdecydowanie wolał bardziej przyziemne tematy.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Awatar użytkownika
Hiraeth
Posty: 341
Gatunek: fenek
Płeć: Samica
Data urodzenia: 13 wrz 2018
Zdrowie: 100
Waleczność: 10
Zręczność: 21
Percepcja: 55
Kontakt:

#20

Post autor: Hiraeth » 15 paź 2020, 19:54

- Żyć to znaczy być niewolnikiem bólu - odpowiedziała kultyście Hiraeth niemal tak beznamiętnie, jak przed chwilą popatrzył na nią szakal. - Nie jesteś go godzien - ale zanim zdążyła cokolwiek przedsięwziąć, mangusta wyprężyła się, i straciła przytomność. A być może i wyzionęła ducha, trudno było orzec jednoznacznie,przynajmniej na pierwszy rzut oka. Tudzież dołączyła do swojego umiłowanego pana.
- Pilnuj tamtego wejścia,Bor - rzuciła szybko do z lekka odrętwiałego szakala, pokazując mu korytarz, w którego stronę wyciągnął przed chwilą łapę ich wysmarowany niezidentyfikowaną substancją przeciwnik, muskając łapą wiszący na jego szyi amulet z kory sandałowca i szepcząc "Tazama".
Sama zaś lisiczka nie traciła czasu. Zbyt wiele mogło pójść nie tak, żeby mogła dopuścić możliwość pozostawienia za sobą potencjalnego utrudnienia w drodze powrotnej, jeśli będą mieli szansę odwrotu. Przyskoczyła do bezwładnego ciała mangusty, pośliniła obie przednie łapki i przejechała nimi po sierści zwierzęcia od nosa aż po kark, zmazując część nieczytelnych bohomazów. - Uko huru - szepnęła, kończąc przeczesywać brązowawą szczecinę. - Błogosławię cię na twoją ostatnią drogę. Jesteś wolny. Idź zjednoczyć się ze swoimi przodkami.
A potem,korzystając z nieruchomości stworzenia, zatopiła zęby w jego szyi, miażdżąc i rozrywając jego tętnicę szyjną.
Nie miało większego znaczenia czy kultysta jeszcze żył, czy może znajdował się na pograniczu śmierci. Jeśli padł, jego krew nie zdążyła jeszcze skrzepnąć i wypłynie przez wyszarpaną przez fenkę ranę, jeśli jeszcze kołatało się w nim życie - umrze niedługo od upływu krwi.
Szamanka pozwoliła przez moment posoce omywać swój pyszczek, a potem, zanurzywszy w niej swoje łapki, roztarła upiorne maziaje pod swoimi uszami i na szyi, tak że schodziły aż na pierś. A potem pomazała też Bora, nie mniej artystycznie. Jeśli czas pozwolił (a samo malowanie nie było przecież bardzo precyzyjnym zajęciem) - wyciągnęła z sakiewki owoc voacangi, rozłupała go, i uzupełniła pomarańczowym miąższem niewysmarowane fragmenty swojego futerka, nad oczami, pod podbródkiem, i w środkowej części sierści na piersi.
Resztę owocu zwyczajnie zjadła.
Stanęła obok szakala, patrząc razem z nim w stronę wylotu korytarza.
- On już o nas wie - powiedziała. - Ale nie wie, kim jesteśmy. Śmierdzimy krwią jego poplecznika, może to pomoże nam się do niego zbliżyć. - kontynuowała półgłosem. Nie powiedziała głośno - "i go oszukać". Ściany miały uszy. Miała tylko nadzieję, że amulet Bora pozostanie aktywny przez wystarczająco długi czas.
- Panie Sauti, czy on może ciebie zobaczyć? - zapytała jeszcze.
___________
Akcje wynikające z narracji:
- aktywacja naszyjnika Bora (zdaje się nie zrobiłam tego wcześniej)
- błogosławieństwo umierającego
- spożycie i umazanie się Voacangą i krwią kultysty (-1 Voacanga)
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)

"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?"
/S. Barańczak/

Odpowiedz

Wróć do „Czarne Uroczysko”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości