x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Wypluj to! [Laishia & Athastan][Zakończone]

Awatar użytkownika
Laishia
Posty: 673
Tytuł: Postać Miesiąca
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 17 lut 2020
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 55
Percepcja: 54
Kontakt:

Wypluj to! [Laishia & Athastan][Zakończone]

#1

Post autor: Laishia » 04 lis 2020, 23:32

Kolejny przystanek i kolejne samotne zwiedzanie. Lubiła te podróże po krainie w jakiej przyszło im żyć. Wędrowała wzdłuż Rzeki Królów. Odbiła trochę na lewo, oddalając się od wody. Nie bardzo wiedziała co ma ze sobą zrobić, pogoniła już jakiegoś ptaka, ganiała chwilę za późniejszym niewielkim obiadem. Dreptała tak robiąc śmiesznie duże kroki, jakby sprawdzając jak szeroko może je rozstawić. Postawiła po raz kolejny przednią łapę i zamarła. Co to? Ładne. Nachyliła się i niuchnęła biały kwiatek, ładnie. Chwilę przyglądała się białemu sporemu dzwonkowi, w końcu po prostu chwyciła za łodygę zębami i pobiegła dalej ze zdobyczą w pysku.


@Athastan
Ostatnio zmieniony 06 lis 2020, 20:21 przez Laishia, łącznie zmieniany 1 raz.
Maluch | Obecnie | Od Tako | Od Tako 2Obrazek
► Pokaż Spoiler

Awatar użytkownika
Athastan
Posty: 556
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 25 cze 2015
Specjalizacja:
szaman 2
Szaman 2
medyk 3
Medyk 3
Zdrowie: 0
Waleczność: 32
Zręczność: 50
Percepcja: 70
Kontakt:

#2

Post autor: Athastan » 06 lis 2020, 3:08

Kolejna wyprawa w teren, jak zdecydowana większość jego wędrówek, po zioła. Również i tym razem przynosząca zadowalające efekty - w sakiewce znajdowały się już dzisiejsze zbiory, z postaci świeżych liści Psorali oraz kilku kawałków aromatycznego Imbiru, jak również wytargowane (choć określenie to było z pewnością eufemizmem) ,od parających się obrotem dobrami wszelakimi, małp świerze porcje Czarciego Pazura, wraz z zawiniętą liściaste opawkowanie bryłką węgla. Jeśli chodzi o sposób zdobywania tych ostatnich, jakiś czas temu zaczął się już zastanawiać, czy nie lepiej (i na pewno zdrowiej) było by się wybrać po nie samemu. Jednakowoż w dalszym ciągu nie przekonał się do tego pomysłu - w prawdzie odległość, nawet do będącej chyba jedynym źródłem Pazura Pustyni zdecydowanie kwalifikowała się jako możliwa do pokonania, to jednak zajmowało to chwilę - w praktyce sporo ponad jeden dzień regularnego marszu. A przez ten czas podrzucony do jego Pracowni lwioziemiec, czy inny, pojawiający się w zwykle nie do końca jasnych okolicznościach pacjent zdąży się przenieść do świata Duchów, bynajmniej nie przy pomocy nowo odkrytych zdolności. Czy też coś znów pojawi się na skutek bądź to na skutek eksperymentów Nabo, bądź z nieco bardziej naturalnych przyczyn, i będzie straszyło... Pomijając już fakt, że nie szczególnie chciało mu się chodzić w pojedynkę pół krainy dalej. Nawet nie ze względu na pojawiające się od czasu do czasu w okolicy rozmaite szemrane elementa - bardziej chodziło o to, że chodzenie wciąż po tych samych terenach nie było zajęciem zbyt interesującym. Korzystać ze zwojów, w marszu się z przyczyn dość oczywistych nie dało, jeśli zaś chodzi o myślenie, to umysł również potrzebował jakiejś pożywki - przy braku nowych widoków mogła to być chociażby zwykła rozmowa...
Nie mniej, z racji obecnego stanu rzeczy, wciąż nie zdecydował się na porzucenie oferowanych przez handlarzy zasobów - dlatego też po raptem kilkugodzinnej przechadzce kierował się już w okolice Lwiej Skały. Jeszcze tylko rosnąca w tych okolicach Artemizja i może na zakończenie szybki wypad po Geranium...
Już szykował się do odszukania zlokalizowanego jakiś czas temu źródła tego specyfiku, gdy kątem oka wyłowił jakiś ruch. Jego źródłem okazała się być młoda, brązowa lwica - pomijając może stosunkowo rzadkie umaszczenie, całkowicie normalne w tych stronach zjawisko. Z jednym, dla niewprawionego oka, niezbyt istotnym, wyjątkiem - trzymanym przez nią kwiatem. Kwiatem, który na dobrą sprawę nie powinien występować w tych stronach, a który należał do gatunku którego zdecydowanie nie należało trzymać w pysku... Brązowa zaś zdecydowanie nie wyglądała na doświadczoną zielarkę zbierającą trucizny w sposób profesjonalny... i to wcale nie dla tego, że te najczęściej truchtając nie podskaują wesoło.
Mrukął więc coś pod nosem, i porzucając zbiory, pomachał łapą w celu zwrócenia uwagi potencjalnej przypadkowej samobójczyni, by zwrócić jej uwagę (i względnie nakłonić do zatrzymania). Następnie podszedł na nieco bardziej sensowną odleglość i z nieco wymuszonym spokojem zaczął:
- Posłuchaj. Wiem, że zabrzmi to dziwnie, szczególnie od obcego, ale jako medyk mówię ci, że zdecydowanie nie chcesz trzymać w zębach tej rośliny, którą właśnie tam masz...
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.

Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!

Cały Ath

Awatar użytkownika
Laishia
Posty: 673
Tytuł: Postać Miesiąca
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 17 lut 2020
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 55
Percepcja: 54
Kontakt:

#3

Post autor: Laishia » 06 lis 2020, 20:31

Truchtała wesoło z najnowszą zdobyczą w pysku, nawet przez chwile nie pomyślała, że takie zbiory mogłyby jej zaszkodzić. Co więcej nawet uważała te roślinę za zupełnie nieszkodliwą, ot ładny kwiatek, jak wiele innych. Nawet planowała pochwalić się nim Shamarowi po powrocie, była pewna jakiegoś minimalnego zainteresowania i grzecznościowego pochwalenia za owszem ładne, ale jakże nieprzydatne znalezisko. Nie przejmowała się jednak bardzo, bo jeśli chodziło o przydatność wielu przedmiotów, zupełnie nie zgadzała się z bratem.
Zapach kwiatu tuż pod nosem spowodował, że węch obecnie nie był najlepszym narzędziem badania otoczenia, toteż o obecności nieznajomego lwa dowiedziała się dzięki zaobserwowaniu mało naturalnego ruchu kątem oka. Odwróciła się do samca i przechyliła łebek. Nie rozumiała dlaczego ma nie mieć tego kwiatka w pysku.
- Dlaczego? - Zapytała pozwalając łodydze spoczywać na jej języku. Dobrze, że wystawała ona trochę z obu stron i póki co nie liznęła tej części, gdzie łodyga była uszkodzona.


@Athastan
Maluch | Obecnie | Od Tako | Od Tako 2Obrazek
► Pokaż Spoiler

Awatar użytkownika
Athastan
Posty: 556
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 25 cze 2015
Specjalizacja:
szaman 2
Szaman 2
medyk 3
Medyk 3
Zdrowie: 0
Waleczność: 32
Zręczność: 50
Percepcja: 70
Kontakt:

#4

Post autor: Athastan » 09 lis 2020, 2:24

- Dlatego, bo to trucizna. - stwierdził dobitnie, z niepokojem widząc, że lwica w dalszym ciągu trzyma nieszczesny kwiatek między zębami. Większość zwierząt, w momencie gdy ktoś odnoszący się do autorytetu medyka zasugerował że wykonywana w danej chwili czynność jest nader nie wskazana, przerwało ją chociaż na chwilę, przynajmniej po to, by się zastanowić. Ot, jeden z efektów instynktu samozachowawczego.
Jeśli zaś sugestie nie działały... to może dobrze by było wygłoszone przed chwilą stwierdzenie poprzeć nieco bardziej działającymi na wyobraźnię opisami...?
- Zasadniczo jeśli będziesz miała kontakt z sokiem tej rośliny, przegryzież trzymana w zębach łodygę, albo nawet na zębach zostanie ci zbyt dużo skórki, zaczniesz odczuwać pieczenie w ustach i w przełyku, które następnie przejdzie w zapalenie żołądka i jelit, skutkujące sporą liczbą nieprzyjemności, jak choćby krwawieniem wrwnętrznym i intensywnym bólem. Dodatkowo zaczniesz tracić czucie, co może przerodzić się w paraliż, a jakby tego było mało, spuchnie ci gardło i przełyk, efektem czego nie będziesz mogła nawet przyjąć odtrutki i zaczniesz się powoli dusić... - co prawda to ostatnie nie było do końca ścisłe, jako że istniał szereg metod na ominięcie problemu opuchlizny... jednak niektóre z tych metod należały do grona tych procedur medycznych, na myśl o których znacznie dojrzalszym lwom trzęsły się kolana. (Nie bez przyczyny zresztą. Przy obecnych środkach metody fizyczne miały niepokojąco spory odsetek zgonów... a niektórzy, słysząc o ich efektach woleli się po prostu na spokojnie udusić.) Poza tym, i tak już wyciągnął z pamięci mieszankę najniebezpieczniejszych, i niekiedy najbardziej skrajnych objawów, jakie ta roślina mogła mieć do zaoferowania. Jeśli trzymanego przez lwicę kwiatka nie dotyczyły jakieś nader dziwne (i będzące poza zasięgiem jego analiz) okoliczności, powinno zadziałać. W końcu mało kto ma ochotę na takie 'przyjemności', a samobójcy raczej nie truchtają wesoło przez sawannę...
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.

Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!

Cały Ath

Awatar użytkownika
Laishia
Posty: 673
Tytuł: Postać Miesiąca
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 17 lut 2020
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 55
Percepcja: 54
Kontakt:

#5

Post autor: Laishia » 09 lis 2020, 11:39

Zmarszczyła nos na te odpowiedź. Jak niby miałoby to ją zatruć, przecież miała to w pysku i nic się nie działo. A słowo medyk użyte wcześniej, choć znajome lwicy, nie było podparte żadnymi wcześniejszymi doświadczeniami i po prostu nie miało dla niej najmniejszej siły autorytetu. Może to cud, że ze swoim zupełnym brakiem wiedzy i lekkomyślnym zbieraniem wszelkiego zielska nadal żyła. Kolejne słowa jednak podziałały lepiej na jej wyobraźnię, powodując niemały szok i strach. Szybko wystawiła język, pozwalając roślince spaść na trawę. Żaden z tych objawów nie wzbudzał w niej chęci doświadczenia działania soków tej rośliny, a sama ona z pięknego białego dzwonka, jawiła się w oczach lwicy jako fałszywy i kuszący morderca. Wzdrygnęła się, wyobrażając sobie opuchnięte gardło i niemożność złapania oddechu. Uraczyła jeszcze jednym spojrzeniem roślinkę i szybko zaczęła przecierać język łapą. Fuj. Już wcale nie podobał jej się zapach kwiatka.
Nie odczuwała żadnych z wymienionych objawów, ale koniecznie chciała się pozbyć możliwie pozostałych na języku cząstek, które mogłyby jej zaszkodzić.
- Eee... dzięki, chyba, za uratowanie życia czy coś. - Wymamrotała po schowaniu języka spowrotem do paszczy.


@Athastan
Maluch | Obecnie | Od Tako | Od Tako 2Obrazek
► Pokaż Spoiler

Awatar użytkownika
Athastan
Posty: 556
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 25 cze 2015
Specjalizacja:
szaman 2
Szaman 2
medyk 3
Medyk 3
Zdrowie: 0
Waleczność: 32
Zręczność: 50
Percepcja: 70
Kontakt:

#6

Post autor: Athastan » 10 lis 2020, 2:40

- Mhm. Do usług. - stwierdził, jednocześnie podchodząc do upuszczonego przez lwicę kwiatu. Nachylił się nad nim, pilnując by nie zbliżyć się zbytnio, po czym zaczął przyglądać się łodzyżce, obracając ją na ziemi sztuchnięciami pojedynczego wysuniętego pazura. Na całe szczęście, oględziny wypadły pomyślnie - wyglądało na to że skórka rośliny nie została zbyt głęboko naruszona. Co oznaczało, iż jej wywołujące krzywy uśmiech, ale jednocześnie w swym założeniu właściwe , oczyszczanie języka mogło się okazać w tym wypadku wystarczające. I dobrze, bo przyrządzanie medykamentów w warunkach polowych i wmuszanie je w pacjenta na czas nie należało do jego ulubionych aktywności.
- No cóż, wygląda na to, że mimo wszystko Przodkowie mają na ciebie oko. - stwierdził już nieco bardziej przyjaznym niż przed chwilą tonem, widocznie się przy tym rozluźniając. Przy okazji po raz pierwszy miał okazję przyjrzeć się nieco dokładniej rozmówczyni - jak zauważył wcześniej była jeszcze dość młoda, dopiero wkraczała w dorosłe życie. Nie na tyle jednak, by na jej futrze wciąż mogły występować młodzieńcze centuki, musiał to być więć wzór który zostanie z nią na zawsze. I dobrze, bo wyglądało ładnie, całkiem nieźle się przy tym komponując z pyszczkiem o o przyjemnym wyrazie... i przyciągających wzrok oczach. Nader osobliwych oczach - o ile bowiem miał już w życiu do czynienie z całkiem sporą ich paletą barw, w tym również rozmaitymi osobliwościami z dwoma fioletowookimi łącznie, o tyle z takim układem jeszcze się nie spotkał. Jakież to czynniki mogły stać za tym niecodziennym, czerwono-zielomym spojrzeniem? Może był to efekt jakiejś przebytej infekcji... a może punktowa postać albinizmu zwana również bielactwem zapobiegła pojawieniu się w jednym z nich odziedziczonej barwy - tak jak zapewne miało to miejsce u Rei? Tak czy inaczej, na pewno było to równie rzadkie co interesujące...
Nieco mniej co prawda, ale również interesujący był powód, który sprawił że w ogóle się spotkali - natomiast zdecydowanie należało się nim zająć najpierw.
- A tą roślinę... znalazłaś może gdzieś niedaleko? Bo widzisz, Kalie, te kwiatki, nie występują normalnie w tych stronach... - a skoro pojawiło się od tej normy odstępstwo, należało się mu przyjrzeć, i odnaleźć jego źródło. A także, biorąc pod uwagę że raczej nie było to coś, co zdrowo było mijać codziennie na spacerze, potencjalnie zniszczyć...
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.

Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!

Cały Ath

Awatar użytkownika
Laishia
Posty: 673
Tytuł: Postać Miesiąca
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 17 lut 2020
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 55
Percepcja: 54
Kontakt:

#7

Post autor: Laishia » 10 lis 2020, 11:13

Spięła się na moment, gdy ruszył w jej kierunku. Rozluźniła się jednak, na myśl, że jakby chciał jej coś zrobić, to dałby jej zeżreć tego chwasta. Patrzyła na jego działania i przechylała głowę na boki.
- Co robisz? - Nie rozumiała czego szuka. Sama się nachyliła i przyjrzała kwiatkowi. Jak coś tak ładnego, może być tak niebezpieczne?
- Ah, taaa... nie sądzę. - Ona nie miała przodków. Porzucili ją, więc ona się ich wyparła. Jej rodzina liczyła dwie osoby i tylko dwie, nikogo wcześniej i obecnie nie było. Nikt nad nią nie czuwał, nawet tego nie chciała. Z resztą co to miałoby dać? Nie wyciągnęliby jej tego z paszczy, sama była odpowiedzialna za własny los. Spostrzegła, że samiec jej się przygląda. Speszyło ją to trochę, cofnęła się o krok i mimowolnie też zlustrowała go wzrokiem. Nie był młodzikiem, ale brakowało mu tak pokaźnej grzywy jak Shamarowi. Nie wyglądało to jednak źle, po prostu mógł zdawać się młodszy, niż był w rzeczywistości. Szybko odwróciła wzrok, nie chcąc zbyt długo się na niego gapić.
- No dość blisko. Ale był jeden kwiatek... A gdzie one rosną? - Lepiej chyba omijać to miejsce. Jeśli kiedykolwiek trafi na więcej tego paskudztwa, będzie wiedziała, żeby wiać jak najdalej. Jak to się nazywa? Kalia? Warte zapamiętania.


@Athastan
Maluch | Obecnie | Od Tako | Od Tako 2Obrazek
► Pokaż Spoiler

Awatar użytkownika
Athastan
Posty: 556
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 25 cze 2015
Specjalizacja:
szaman 2
Szaman 2
medyk 3
Medyk 3
Zdrowie: 0
Waleczność: 32
Zręczność: 50
Percepcja: 70
Kontakt:

#8

Post autor: Athastan » 11 lis 2020, 2:59

- Sprawdzam. Patrzę czy nie naruszyłaś zębami skórki - głównie w celu stwierdzenia czy twoje czesanie języka wystarczy, czy jednak wypadało by cię nafaszerować miksturą z węgla i Czarciego Pazura... - wyjaśnił cierpliwie, choć z jego punktu widzenia było to dość oczywiste. W sensie może poza lekami których użycia rozważał - tego ktoś nieobeznany z tematem aurat mógł nie wiedzieć.
- Nie mniej, jak już mówiłem, masz szczęście. - dodałz potwierdzając swój wcześniejszy werdykt.
- Taak, a ja jednak sądzę. - stwierdził tonem nawiązując do wypowiedzi brązowej. - I uwierz, o tych temach wiem trochę więcej niż ty. - stwierdził, uśmiechając się krzywo. W dalszym ciągu nie rozumiał dlaczego niektórzy właściwie odruchowo negują pewne fakty. Interwencja nie musi być przecież duża - wielkie cuda, gromy z jasnego nieba i duchy spacerujące na oczach wszystkich po sawannie są przecież faktycznie rzadkie (w przeciwnym wypadku nie robiły by aż takiego wrażenia). Jednak na codzień wystarczyły o wiele drobniejsze wpływy - jak choćby ten na skutek którego znalazł się tu i akurat miał szansę zainteresowaniować. W dodatku zanim stało się nieszczęście. A jakie były na to statystyczne szanse? Gdyby wszystko odbywało się tu podług normalnych prawideł, lwica leżała by właśnie nieopodal, powoli dusząc się na skutek opuchniętego gardła. Albo topiąc się w rzece, gdyby uznała że napicie się wody pomoże na pieczenie w gardle...
- Zazwyczaj? W jednym miejscu przy wodopoju, na północny-zachód stąd. Po drugiej stronie Lwiej Skały. Albo w dole rzeki, bliżej morza, tam gdzie ziemia zaczyna się robić bagnista. Gleby w tej okolicy są raczej zbyt piaszczyste, by Kalie dobrze się tu rozwijały. - zdarzały się jednal przecież wyjątki od tych reguł. I nic dziwnegoz przecież nawet podłoże sawanny nie było wszędzie jednakowe. A co dopiero nad rzeką, której wody niosą czasami na prawdę dziwne rzeczy.
- A była byś w stanie znaleźć to miejsce? Chciałbym zobaczyć, czy dookoła nie ma jeszcze czegoś niepasującego...
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.

Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!

Cały Ath

Awatar użytkownika
Laishia
Posty: 673
Tytuł: Postać Miesiąca
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 17 lut 2020
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 55
Percepcja: 54
Kontakt:

#9

Post autor: Laishia » 11 lis 2020, 14:38

Ona w sumie by nie pomyślała. Wypluła i już, choć właściwe jego zachowanie, jak się tak zastanowić, było zupełnie logiczne i tylko totalnie niezorientowana w tych kwestiach Laika potrzebowała wytłumaczenia. Odsunela łeb od kwiatka, dając mu dokończyć sprawdzanie go. Bardziej zainteresowała się późniejszymi słowami.
- Miksturą z czego? - Nie słyszała nigdy tych nazw. Jej zainteresowanie zniknęło gdy temat zszedł na przodków. Co on tam wiedział? Dlaczego z góry zakładał, że każdy lew posiada takich co chcieliby go wspierać? Warknęła pod nosem, ale już nic nie powiedziała. Nie miała ochoty o tym rozmawiać, niech sobie myśli co chce. Widać jednak było, że temat jej bardzo nie odpowiada.
Skoro tu nie rosną... To przodkowie, o ile tacy w ogóle interesowali się jej osobą, raczej specjalnie skierowali ją do jedynego rosnącego na tym terenie egzemplarza, żeby jeszcze bardziej uprzykrzyć jej życie.
- Tak. Znajdę... - Opanowała się trochę. W końcu to wszystko nie było winą nowopoznanego lwa. Westchnęła i ruszyła spowrotem, kierując się trochę pamięcią, a trochę własnym zapachem. Nie było to daleko, w końcu skakała sobie z roślinką w pysku, a nie zdążyła jej przegryźć, w takim układzie nie mogła nosić jej zbyt długo. Dotarli. Nie było tu nic niezwykłego. Laika podeszła do jakiejś kupki trawy rosnącej dość niedaleko brzegu i wskazała łapą na kawałek zieleni.


@Athastan
Maluch | Obecnie | Od Tako | Od Tako 2Obrazek
► Pokaż Spoiler

Awatar użytkownika
Athastan
Posty: 556
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 25 cze 2015
Specjalizacja:
szaman 2
Szaman 2
medyk 3
Medyk 3
Zdrowie: 0
Waleczność: 32
Zręczność: 50
Percepcja: 70
Kontakt:

#10

Post autor: Athastan » 13 lis 2020, 13:56

No tak, po raz kolejny zapomniał, że nie wszyscy wiedzieli, iż węgle nadaje się do spożycia. Niektórzy wręcz przeciwnie, uznawali go za jakąś formę kamienia, albo, kojarzyli go jedynie z jego artystycznymi zastosowaniami. Trudno się więc w sumie dziwić, iż mieli opory przed doustnym przyjmowaniem czarnych bryłek - w końcu większość barwników faktycznie była niejadalnych. No, względnie niejadalnych.
- Z węgla - takiego czarnego czegoś, co zostaje po nie do końca spalonych rzeczach. My medycy zasadniczo używamy węgla pochodzącego z drzew. - wyjaśnił. Co prawda jako szaman spotykał się niekiedy z opisami wykorzystania zwęglonych kości, jednak sam nigdy nie miał okazji z nich korzystać. Zarówno dla tego że techniki w których je użytkowano nie należały do gałęzi szamaństwa które praktykował, ani nawet do których znajomości chciałby się przyznawać, jak również z tego prostego względu, iż pogrzeb przez kremację, wymagający kogoś sprawnie posługującego się ogniem, nie był w tych stronach zbyt popularny - na pewno od czasu Powodzi.
Widząc jak lwica reaguje na jego słowa, skrzywił się z niesmakiem. Tłumaczenie jej czegokolwiek nie najwyraźniej nie miało w tej chwili sensu - a z resztą i tak każdy prędzej czy później przekonuje iż Przodkowie faktycznie istnieją i działają, tak, albo inaczej. Niestety, dla całkiem sporej liczby następowało to zdecydowanie zbyt późno... Pozostawało mieć jedynie nadzieję, iż gdy brązowej minie właściwy dla jej wieku okres nastoletniego buntu, przestanie negować pewne oczywiste fakty.
A więc prowadź. - stwierdził tylko, i ruszył za swoją przewodniczką. Trasa, choć to może zbyt wiele powiedziane, nie byłą długa - i dobrze, po przy dłuższym mamlaniu Kalia pewnikiem puściła by soki - więc gdy po kilku minutach, różnooka wskazała łapą na ziemię, nie znajdowali się zbyt daleko.
Na pierwszy rzut oka widać, było, że trafiła we właściwe miejsce - ze wskazanego kawałka gleby rosły charakterystyczne dla tej nieszczęsnej rośliny liście.
- Bardzo dobrze, wygląda na to iż dobrze zapamiętałaś. - albo że kwiatek występuje tu na więcej niż jednym stanowisku - - Teraz trzeba się tego pozbyć.
To powiedziawszy zaczął ostrożnie podkopywać łapami kępkę w której znajdowała się roślina, uważając by nie naruszyć korzeni. Gdy skończył - więc po względnie niedługim czasie, bo roboty zbyt wiele nie było - podważył całość, i wywróciwszy ją do góry nogami, wsadził w dołek w którym przed chwilą się znajdowała, tyle że ziemią na wierzch. Niech sobie gnije spokojnie pod spodem.
Po zakończeniu zajęć z dziedziny ogrodnictwa, podszedł do rzeki i opłukał łapy z gleby i wszystkiego innego co mogło się do nich przylepić, następnie zaś wrócił do lwicy.
- No dobrze, a teraz, skoro już wiesz, jak ten kwiat wygląda, popatrzmy czy w okolicy jeszcze gdzieś nie pojawiły się podobne kępki... - normalnie nie zajmował się kontrolą okolicznej flory, pozostawiając, zgodnie ze zdrowym rozsądkiem te kwestie samym sobie, jednak w tym wypadku mieli do czynienia z potencjalnie dość niebezpieczną rośliną. Nie znaczyło to oczywiście że miał zamiar bawić się w tępienie trującej zieleniny na wszystkich znanych obszarach (pomijając kolosalną ilość roboty, stanowiło by to dość ostre naruszenie naturalnych praw), jednak ta sytuacja była o tyle specyficzna, iż okolica w której się znajdowali, nie byłą rozpoznawalna jako zawierająca niebezpieczne rośliny - szczególnie takie posiadające walory artystyczne, a więc zachęcające, jak mieli to okazję zauważyć, do zbiorów - co z kolei sprawiało iż ktoś mógłby na skutek tej anomalii ucierpieć. A ponieważ okolice przez które przepływała ta rzeka zamieszkiwana była przez grupę której dobrostanem zwykł się przejmować, uznał że poświęcenie tej sprawie chwili uwagi raczej nie zawadzi.
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.

Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!

Cały Ath

Zablokowany

Wróć do „Zakończone”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 108 gości