x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Znasz datę i godzinę gdy świat się zacznie bać {Thabo + Theluji}
- Theluji
- Nowicjusz
- Posty: 193
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 lip 2020
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 70
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Re: Znasz datę i godzinę gdy świat się zacznie bać {Thabo + Theluji}
- Szukałam u ciebie skarpetek - odpowiedziała niemal natychmiast, szerząc się niczym Simba i Nala podczas prób urobienia matek na pozwolenie dotyczące wyprawy "nad wodopój". - Ale nie znalazłam, masz gołe łapki! Golas! Golas! - zawołała wesoło, podskakując kilka razy obok niego. Ot, wyczuła już podła, że braciszek nie pogniewa się za podobne zagrywki. I pewnie dlatego tak bardzo go polubiła. Tamte białe identyczne względem siebie dziwaki spędzały czas ze sobą, reszta rodzeństwa raczej była mało rozgadana... No, cóż, nie miała aż tak wielkiego wyboru, choć początkowo miot miał być tak liczny... Mniejsza o większość jednak!
Słysząc, jak @Thabo po raz kolejny wspomina o skarpetce, wystawiła ozór, wydając oczywiście przy tym charakterystyczny odgłos. A naprawdę zrobiła niemalże wszystko, aby zabrzmiał on jak najgłośniej i najbardziej donośnie. Możliwe, że przy okazji nieco zrosiła rozmówcę swoją śliną, bynajmniej niecelowo! Może nieco wyszło na to, iż go przedrzeźnia, bo przecież samczyk sam wykonał raptem ułamek chwilki podobny gest, jednak... czy to aż tak istotne?
- Nooo... No tak... - przyznała nieco niepewnie, uspokajając się w momencie. Była za młodziutka, aby znać jakieś większe różnice między płciami, jednak zdążyła już postrzegać Tendaia jako odważnego, Kurdybanka jako troskliwego, Thabo jako wesołego i po prostu fajnego. Chłopcy po prostu byli fajniejsi! - Bo jesteście tacy silni... A ja słaba... A chciałabym być silna i duża jak Tendai, no żeby móc bronić mamy i w ogóle... - wyrzuciła praktycznie na jednym wydechu, zwiesiwszy odrobinę łebek i grzebiąc łapką w martwym podłożu, kreśląc na nim słabo widoczne wzory.
Słysząc, jak @Thabo po raz kolejny wspomina o skarpetce, wystawiła ozór, wydając oczywiście przy tym charakterystyczny odgłos. A naprawdę zrobiła niemalże wszystko, aby zabrzmiał on jak najgłośniej i najbardziej donośnie. Możliwe, że przy okazji nieco zrosiła rozmówcę swoją śliną, bynajmniej niecelowo! Może nieco wyszło na to, iż go przedrzeźnia, bo przecież samczyk sam wykonał raptem ułamek chwilki podobny gest, jednak... czy to aż tak istotne?
- Nooo... No tak... - przyznała nieco niepewnie, uspokajając się w momencie. Była za młodziutka, aby znać jakieś większe różnice między płciami, jednak zdążyła już postrzegać Tendaia jako odważnego, Kurdybanka jako troskliwego, Thabo jako wesołego i po prostu fajnego. Chłopcy po prostu byli fajniejsi! - Bo jesteście tacy silni... A ja słaba... A chciałabym być silna i duża jak Tendai, no żeby móc bronić mamy i w ogóle... - wyrzuciła praktycznie na jednym wydechu, zwiesiwszy odrobinę łebek i grzebiąc łapką w martwym podłożu, kreśląc na nim słabo widoczne wzory.
- Thabo
- Posty: 215
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 lip 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
- Skarpetek? - odparł zdziwiony lecz pełen uśmiechu. Z tego co kojarzył to raczej żaden lew ich nie nosił. Zatem czyżby o czymś nie wiedział? Całkiem możliwe, w końcu @Theluji bardziej orientowała się w tego typu sprawach. Jednak niezależnie od tego, to co powiedziała było trochę dziwne ale zarazem śmieszne. A już w ogóle to co usłyszał nieco później rozwaliło system. - Golas? A to dobre... już prędzej ty nim jesteś, w końcu masz białe futerko - roześmiał się, szturchając lwiczkę podczas jednego z jej podskoków. Jeśli by się przy tym wywróciła to już tym bardziej byłoby śmiesznie. W myślach już widział jej niezadowoloną minę.
Z kolei gdy po jego kolejnych słowach siostra wystawiła mu język samczyk nie wyglądał już na zaskoczonego. Wszak spodziewał się, że jego przedrzeźnianie nie zostanie rzucone w nie pamięć. Lecz nie gniewał się za to w końcu lubił się z nią przekomażać. I aby owa zabawa trwała nadal także musiał coś wymyślić. Co dokładnie? Otóż zamiast obetrzeć łapką pyszczek, który został opluty przez samiczkę postanowił wytrzeć go o jej bok. Oczywiście tak jak pomyślał tak zrobił. Co prawda nie wiedział jak to się dla niego skończy ale właśnie to było w tym najlepsze.
- No ale jak to tak? Nie lubisz być sobą? - ewidentnie nie rozumiał usłyszanych słów. Lubił ją taką jaka jest, nie chciał by była kimś innym. Theluji to Theluji, a ona nagle wyskakuje z takim czymś. - Silni? Przecież to nie jest takie ważne... nie jesteś słaba... kiedyś wszyscy będziemy tak duzi jak Tendai - odpowiadał na każdą kwestię jaką poruszała. Tym razem to co mówił brzmiało bardzo poważnie. Był gotów zrobić wszystko byle by tylko wyperswadować jej z głowy to co sobie wymyśliła.
Z kolei gdy po jego kolejnych słowach siostra wystawiła mu język samczyk nie wyglądał już na zaskoczonego. Wszak spodziewał się, że jego przedrzeźnianie nie zostanie rzucone w nie pamięć. Lecz nie gniewał się za to w końcu lubił się z nią przekomażać. I aby owa zabawa trwała nadal także musiał coś wymyślić. Co dokładnie? Otóż zamiast obetrzeć łapką pyszczek, który został opluty przez samiczkę postanowił wytrzeć go o jej bok. Oczywiście tak jak pomyślał tak zrobił. Co prawda nie wiedział jak to się dla niego skończy ale właśnie to było w tym najlepsze.
- No ale jak to tak? Nie lubisz być sobą? - ewidentnie nie rozumiał usłyszanych słów. Lubił ją taką jaka jest, nie chciał by była kimś innym. Theluji to Theluji, a ona nagle wyskakuje z takim czymś. - Silni? Przecież to nie jest takie ważne... nie jesteś słaba... kiedyś wszyscy będziemy tak duzi jak Tendai - odpowiadał na każdą kwestię jaką poruszała. Tym razem to co mówił brzmiało bardzo poważnie. Był gotów zrobić wszystko byle by tylko wyperswadować jej z głowy to co sobie wymyśliła.
- Theluji
- Nowicjusz
- Posty: 193
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 lip 2020
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 70
- Percepcja: 50
- Kontakt:
- No, skarpetek - powtórzyła, uśmiechając się w kierunku @Thabo z czymś na kształt pewnej wyższości, tryumfu. Ha! Bycie ciekawską, chcącą dowiedzieć się jak najwięcej o otaczającym świecie opłacało się w takich chwilach. Mogła zabłysnąć wiedzą! - Wiesz, skarpetki mówi się na takie no... kolorowe łapki. Jak na przykład masz końce łapek jaśniejsze, to jakbyś nosił jasne skarpetki - wyjaśniła, spoglądając na swoje łapki. Miała standardowe, odznaczone beżem paluszki, ale na pewno nie mogłaby nazwać tego znaczenia "skarpetką". Prędzej naparstkiem, tylko... takiego określenia zwyczajnie nie znała.
Kiedy odbił piłeczkę, nazywając ją golaskiem, zaśmiała się i doskoczyła do brata, łapką delikatnie czochrając jego ciemniejszą od reszty sierści grzywkę.
- No i nie mam grzywy, faktycznie ze mnie golas - zawołała wesoło, chociaż pod maską radosnego tonu czaiła się nutka zazdrości. Jako samica nigdy nie będzie miała takiej super grzywy... Kolejny powód, dla którego mogła żałować, że nie urodziła się jako chłopczyk.
- Sobą... Nie wiem... - spoważniała potem, łapkami strzepując dość demonstracyjnie ślinę, którą wytarł o nią brat. Jakoś nawet powstrzymała się od grymasów czy drobnych kąśliwych złośliwości, widocznie wyraźnie na tyle zainteresowana rozmową na temat płci, że... jakoś zapomniała. - Po prostu uważam, że chłopaki są fajne. Większe i silniejsze. No i mają właśnie grzywę, widziałeś, jaką świetną miał Tendai?
Kiedy odbił piłeczkę, nazywając ją golaskiem, zaśmiała się i doskoczyła do brata, łapką delikatnie czochrając jego ciemniejszą od reszty sierści grzywkę.
- No i nie mam grzywy, faktycznie ze mnie golas - zawołała wesoło, chociaż pod maską radosnego tonu czaiła się nutka zazdrości. Jako samica nigdy nie będzie miała takiej super grzywy... Kolejny powód, dla którego mogła żałować, że nie urodziła się jako chłopczyk.
- Sobą... Nie wiem... - spoważniała potem, łapkami strzepując dość demonstracyjnie ślinę, którą wytarł o nią brat. Jakoś nawet powstrzymała się od grymasów czy drobnych kąśliwych złośliwości, widocznie wyraźnie na tyle zainteresowana rozmową na temat płci, że... jakoś zapomniała. - Po prostu uważam, że chłopaki są fajne. Większe i silniejsze. No i mają właśnie grzywę, widziałeś, jaką świetną miał Tendai?
- Thabo
- Posty: 215
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 lip 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
No cóż, prawdą było iż Thabo nie miał pojęcia czym były te całe skarpetki. Tak więc nie rozumiał czemu miałby je mieć na swoich łapkach. Stało się to dla niego dopiero jasne gdy @Theluji mu wszystko wytłumaczyła. On nie był aż taki ciekawski więc sam zapewne nigdy by na to nie wpadł. Lecz w końcu od czego ma się siostry. Tym bardziej tak mądre jak owa biała lwiczka. - Skąd ty to wszystko wiesz? - spytał z podobną ciekawością co przed chwilą. Przecież dotychczas prawie zawsze byli razem, a on takich rzeczy nie wiedział. Czyżby siostrzyczka już wcześniej wymykała się z pod opieki? Oj, nie ładnie.
- Ej, popsułaś mi fryzurę - skarcił ją wzrokiem po czym zaczął układać swoją czuprynkę. Wszak nie lubił jak włoski nachodziły mu na ślepia, a niestety dość często to się zdarzało. - No przecież mówię, że jesteś golasem... - wystawił jej język jednocześnie głaszcząc się po makówce. - ...a ja nie lubię tej całej grzywy bo co chwilę wchodzi mi do oczu - dodał nieco rozżalony. Ciekawe czy uważała by tak samo gdyby miała to "coś" na głowie? Ahh, ta siostra. Pomyślał. Jednak niezależnie co i tak nie zamienił by jej na kogoś innego.
- Jak to nie wiesz? - zdziwił się niezmiernie. Jak można nie chcieć być sobą? To co właśnie usłyszał wydało mu się niedorzeczne. I aż dziwne, że tak bystra samczka wygadywała takie dziwne rzeczy. - Nie chcę innej siostry... ty... ty jesteś najlepsza - zagaił ocierając się głową o jej pyszczek. Na prawdę nie chciał by była samczykiem. Przecież miał już braci i to ilu...
- A ty znowu o tej grzywie... już ci mówiłem nie jest niczym świetnym... chłopaki może i są fajni ale dziewczyny przecież też - i wcale się teraz nie przekomarzał. Wszystko to mówił naprawę szczerze.
- Ej, popsułaś mi fryzurę - skarcił ją wzrokiem po czym zaczął układać swoją czuprynkę. Wszak nie lubił jak włoski nachodziły mu na ślepia, a niestety dość często to się zdarzało. - No przecież mówię, że jesteś golasem... - wystawił jej język jednocześnie głaszcząc się po makówce. - ...a ja nie lubię tej całej grzywy bo co chwilę wchodzi mi do oczu - dodał nieco rozżalony. Ciekawe czy uważała by tak samo gdyby miała to "coś" na głowie? Ahh, ta siostra. Pomyślał. Jednak niezależnie co i tak nie zamienił by jej na kogoś innego.
- Jak to nie wiesz? - zdziwił się niezmiernie. Jak można nie chcieć być sobą? To co właśnie usłyszał wydało mu się niedorzeczne. I aż dziwne, że tak bystra samczka wygadywała takie dziwne rzeczy. - Nie chcę innej siostry... ty... ty jesteś najlepsza - zagaił ocierając się głową o jej pyszczek. Na prawdę nie chciał by była samczykiem. Przecież miał już braci i to ilu...
- A ty znowu o tej grzywie... już ci mówiłem nie jest niczym świetnym... chłopaki może i są fajni ale dziewczyny przecież też - i wcale się teraz nie przekomarzał. Wszystko to mówił naprawę szczerze.
- Theluji
- Nowicjusz
- Posty: 193
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 lip 2020
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 70
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Przysiadła na moment na zadzie, co nie należało wcale to zadań tak łatwych, jak mogłoby się wydawać. Uśmiechnęła się szeroko i wypięła dumnie pierś, jakby faktycznie posiadała super grzywę i właśnie się nią chwaliła.
- Dużo pytam. I czasami mi odpowiadają - odpowiedziała, przekręcając lekko głowę i spoglądając na @Thabo z zaciekawieniem. Bo skąd indziej miałaby zyskiwać wiedzę? Cóż, matka nie zawsze odpowiadała - prawda. Ale nie zawsze też ją zbywała. Podobnie z wszelkimi ciotkami, chociaż ta szara z ciemnymi uszami... no, Theluji nie odniosła wrażenia, aby chciała odpowiadać na jej pytania. Nie oznaczało to bynajmniej, że się przed ich zadawaniem powstrzymywała! - Mało śpię, pewnie dlatego więcej wiem, bo mam więcej czasu żeby pytać - podsumowała jeszcze, prostując przekręcony pyszczek.
Zaśmiała się ciepło, widząc, jak braciszek produkuje się, by grzywkę doprowadzić do pierwotnego stanu. Pokręciła z rozbawieniem głową, mrużąc przy tym również szkarłatne ślepka. Świetny z tego samca braciszek! Najlepszy. Przynajmniej do momentu, aż Theluji nie pojmie, że Tendai i Kurdybanek również są jej braćmi. Póki co pojęcie rodzeństwa przyrodniego było dla niej czymś obcym i nieznanym.
- Jest jeszcze Faora i Hapana - zauważyła lekkim tonem, nieco nawet uszczypliwym, kiedy samczyk oznajmił, że nie chce innej siostry. W końcu posiadał już inne siostry, więc trochę skłamał! I jak widać nie miał za wiele do powiedzenia w kwestii tego, czy chce siostrę czy nie. Bo przecież nikt ich o zdanie nie pytał, prawda?
- A jak ci ta grzywa tak bardzo nie pasuje to ją oderwij i mi oddaj. Ja bym wiedziała, jak o nią dbać - skomentowała jeszcze, łypiąc na samca spode łba, jakby zamierzała go właśnie zamordować za tak haniebne gardzenie tak wspaniałym tworem! Oczywiście uśmiechała się przy tym, bo nie była w stanie opanować rozbawienia, no cóż...
- Dużo pytam. I czasami mi odpowiadają - odpowiedziała, przekręcając lekko głowę i spoglądając na @Thabo z zaciekawieniem. Bo skąd indziej miałaby zyskiwać wiedzę? Cóż, matka nie zawsze odpowiadała - prawda. Ale nie zawsze też ją zbywała. Podobnie z wszelkimi ciotkami, chociaż ta szara z ciemnymi uszami... no, Theluji nie odniosła wrażenia, aby chciała odpowiadać na jej pytania. Nie oznaczało to bynajmniej, że się przed ich zadawaniem powstrzymywała! - Mało śpię, pewnie dlatego więcej wiem, bo mam więcej czasu żeby pytać - podsumowała jeszcze, prostując przekręcony pyszczek.
Zaśmiała się ciepło, widząc, jak braciszek produkuje się, by grzywkę doprowadzić do pierwotnego stanu. Pokręciła z rozbawieniem głową, mrużąc przy tym również szkarłatne ślepka. Świetny z tego samca braciszek! Najlepszy. Przynajmniej do momentu, aż Theluji nie pojmie, że Tendai i Kurdybanek również są jej braćmi. Póki co pojęcie rodzeństwa przyrodniego było dla niej czymś obcym i nieznanym.
- Jest jeszcze Faora i Hapana - zauważyła lekkim tonem, nieco nawet uszczypliwym, kiedy samczyk oznajmił, że nie chce innej siostry. W końcu posiadał już inne siostry, więc trochę skłamał! I jak widać nie miał za wiele do powiedzenia w kwestii tego, czy chce siostrę czy nie. Bo przecież nikt ich o zdanie nie pytał, prawda?
- A jak ci ta grzywa tak bardzo nie pasuje to ją oderwij i mi oddaj. Ja bym wiedziała, jak o nią dbać - skomentowała jeszcze, łypiąc na samca spode łba, jakby zamierzała go właśnie zamordować za tak haniebne gardzenie tak wspaniałym tworem! Oczywiście uśmiechała się przy tym, bo nie była w stanie opanować rozbawienia, no cóż...
- Thabo
- Posty: 215
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 lip 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
- Faktycznie, zadajesz mnóstwo pytań - zachihotał pod nosem. Rzeczywiście @Theluji zadawała pytania przy każdej okazji. Nawet gdy uciekali przed widmową antylopą nie omieszkała tego zrobić. Cóż, taka była lecz w sumie właśnie za to ją lubił. Zawsze mógł czagoś ciekawego się od niej dowiedzieć. Mieć taką siostrę to prawdziwy skarb.
- Ty mało śpisz? Jakoś ci nie wierzę - odparł po raz kolejny się drocząc. W końcu co było fajniejszego od wkurzania rodzeństwa? Chyba każdy lubił to robić. Poza tym zawsze był ciekaw czy otrzyma za to ripostę czy coś innego. Zawsze była to okazja żeby ewentualnie powalczyć co jako samczyk uwielbiał.
Kiedy lwiczka zaczęła się śmiać z tego iż układa swoją grzywkę bez zawahania wystawił w jej kierunku język. Najpierw popsuła mu fryzurkę, a teraz się hichra? Nie, na to sobie nie mógł pozwolić. Zasługiwał na szacunek. - Co się śmiejesz? Pomogłabyś... a nie - wymamrotał, próbując ułożyć ostatnie kosmyki jakie nachodziły mu na oczy.
Słysząc jej kolejne słowa, głośno wzdychnął. Oczywiście miał jeszcze dwie siostry. Jednak to właśnie ją lubił najbardziej. Poza tym nie chciał kolejnego brata. W końcu ile można ich mieć. - No ale one to nie ty - posłał jej słodkie spojrzenie po czym przyległ do niej niczym bobas do cyca swojej matki. Zrobił to aby wiedziała, że jest dla niego bardzo ważna. Przecież byli rodziną więc oczywiste, że nie zamieniłby jej na nikogo innego.
- Oderwać? Nie... nie da się, zresztą jak bym wyglądał - zirytował się trochę. Owszem przeszkadzała mu ta cała grzywa ale nie to, że nie chciał jej mieć. W końcu dla samca lwa, owy atrybut był czymś charakterystycznym i nawet jeśli teraz za nim nie przepadał w przyszłości mogło się to zmienić.
- Ty mało śpisz? Jakoś ci nie wierzę - odparł po raz kolejny się drocząc. W końcu co było fajniejszego od wkurzania rodzeństwa? Chyba każdy lubił to robić. Poza tym zawsze był ciekaw czy otrzyma za to ripostę czy coś innego. Zawsze była to okazja żeby ewentualnie powalczyć co jako samczyk uwielbiał.
Kiedy lwiczka zaczęła się śmiać z tego iż układa swoją grzywkę bez zawahania wystawił w jej kierunku język. Najpierw popsuła mu fryzurkę, a teraz się hichra? Nie, na to sobie nie mógł pozwolić. Zasługiwał na szacunek. - Co się śmiejesz? Pomogłabyś... a nie - wymamrotał, próbując ułożyć ostatnie kosmyki jakie nachodziły mu na oczy.
Słysząc jej kolejne słowa, głośno wzdychnął. Oczywiście miał jeszcze dwie siostry. Jednak to właśnie ją lubił najbardziej. Poza tym nie chciał kolejnego brata. W końcu ile można ich mieć. - No ale one to nie ty - posłał jej słodkie spojrzenie po czym przyległ do niej niczym bobas do cyca swojej matki. Zrobił to aby wiedziała, że jest dla niego bardzo ważna. Przecież byli rodziną więc oczywiste, że nie zamieniłby jej na nikogo innego.
- Oderwać? Nie... nie da się, zresztą jak bym wyglądał - zirytował się trochę. Owszem przeszkadzała mu ta cała grzywa ale nie to, że nie chciał jej mieć. W końcu dla samca lwa, owy atrybut był czymś charakterystycznym i nawet jeśli teraz za nim nie przepadał w przyszłości mogło się to zmienić.
- Theluji
- Nowicjusz
- Posty: 193
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 lip 2020
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 70
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Widocznie Theluji wiedziała już doskonale, iż kto pyta - nie błądzi, chociaż jednocześnie nie było przecież nikogo, kto jej o tym powiedział. Czuła podświadomie? Możliwe. W każdym razie uwielbiała zdobywać nową wiedzę, nawet taką pozornie nieważną i niepotrzebną nikomu. W końcu nigdy nie wiadomo, kiedy znowu będzie w stanie pochwalić się ciekawostką na miarę skarpetek? Znaczy... No, na miarę ciekawostki dotyczącej skarpetek na lwich łapkach, wiadomo.
Słysząc, jak @Thabo nabija się z tego, ile czasu młoda poświęca na sen, wyprostowała się dumnie, uśmiechnęła podstępnie i rzuciła krótko:
- Bo ty cały dzień przesypiasz i wszystko tracisz. Dlatego nie wiesz, ile ja śpię. - Och, no czyż nie była to riposta roku? Cóż, zdecydowanie Theluji musi jeszcze nieco popracować nad zdolnością odbijania piłeczki, bo jej odpoiwedzi nie zawsze były na satysfakcjonującym ją poziomie zabawności. O ile w ogóle istnieje takie słowo. No i złośliwości również. Takie słowo istnieje na pewno!
Kiedy zaś przykleił się do niej, zmiękło jej nieco serduszko. Już chciała go do siebie mocniej przygarnąć i poklepać po barku... Ale zaraz potem Thabo ją ofukał za tak genialny pomysł! Jak on mógł nie doceniać geniuszu swojej ukochanej, najlepszej siostrzyczki? Poza tym nie do końca zrozumiała jego irytację - przecież nie mówiła poważnie! No, nie całkiem... Chyba...
- No weź, zachowujesz się jak baba - mruknęła tylko, odsuwając się od niego ostentacyjnie i przysiadając tak, aby przednie łapki skrzyżować na klatce piersiowej, przez co wyglądała na obrażoną. - Najpierw narzekasz na problem a jak zaoferuję ci rozwiązanie, to się wściekasz - odparła. A potem zaniosła się donośnym śmiechem, mało się nie przewracając.
Słysząc, jak @Thabo nabija się z tego, ile czasu młoda poświęca na sen, wyprostowała się dumnie, uśmiechnęła podstępnie i rzuciła krótko:
- Bo ty cały dzień przesypiasz i wszystko tracisz. Dlatego nie wiesz, ile ja śpię. - Och, no czyż nie była to riposta roku? Cóż, zdecydowanie Theluji musi jeszcze nieco popracować nad zdolnością odbijania piłeczki, bo jej odpoiwedzi nie zawsze były na satysfakcjonującym ją poziomie zabawności. O ile w ogóle istnieje takie słowo. No i złośliwości również. Takie słowo istnieje na pewno!
Kiedy zaś przykleił się do niej, zmiękło jej nieco serduszko. Już chciała go do siebie mocniej przygarnąć i poklepać po barku... Ale zaraz potem Thabo ją ofukał za tak genialny pomysł! Jak on mógł nie doceniać geniuszu swojej ukochanej, najlepszej siostrzyczki? Poza tym nie do końca zrozumiała jego irytację - przecież nie mówiła poważnie! No, nie całkiem... Chyba...
- No weź, zachowujesz się jak baba - mruknęła tylko, odsuwając się od niego ostentacyjnie i przysiadając tak, aby przednie łapki skrzyżować na klatce piersiowej, przez co wyglądała na obrażoną. - Najpierw narzekasz na problem a jak zaoferuję ci rozwiązanie, to się wściekasz - odparła. A potem zaniosła się donośnym śmiechem, mało się nie przewracając.
- Thabo
- Posty: 215
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 lip 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Cóż, faktycznie "kto pyta nie błądzi" ale pytania jakie zadawała lwiczka czasami bywały irytujące. Oczywiście zadawała je dorosłym lecz samczyk wiele razy je słyszał i dobrze wiedział, że często były one nie na miejscu. Wiadomo wiele razy mogła pochwalić się pozyskanymi informacjami, tak jak teraz przed bratem ale sposób ich zdobycia często pozostawiał wiele do życzenia.
- Ja? Ejj... wcale nie, nie jestem śpiochem - odparł doskonale rozumiejąc iż właśnie to miała na myśli. Co prawda nie powiedziała mu w prost, że nim jest ale dobrze znał jej taktykę. Lubiła być uszczypliwa. Dlatego też aby trochę zastopować ją w tych poczynaniach, samczyk postanowił zrobić coś czemu miała się nie oprzeć. Mianowicie mocno się do niej przytulił. I może przyniosłoby to skutek gdyby nie jego kolejne słowa, które wszystko zaprzepaściły.
No nie... Mruknął w myślach z niezadowolenia, które tym bardziej się zwiększyło gdy usłyszał co powiedziała @Theluji.
- Nie mów tak - pociągnął nosem po czym przybrał minę do płaczu. Oczywiście nie było mu smutno ani nie był na nią zły, po prostu po raz kolejny chciał sprawdzić jej reakcję. Jednak widząc, że to samiczka przybiera pozycję obrażonej nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem. - A ty niby za co się obrażasz? - spytał rzucając się na nią i powalając na ziemię. - I wcale się nie złoszcze - uśmiechnął się patrząc na nią zdobywczo. Ha, teraz on wygrał.
- Ja? Ejj... wcale nie, nie jestem śpiochem - odparł doskonale rozumiejąc iż właśnie to miała na myśli. Co prawda nie powiedziała mu w prost, że nim jest ale dobrze znał jej taktykę. Lubiła być uszczypliwa. Dlatego też aby trochę zastopować ją w tych poczynaniach, samczyk postanowił zrobić coś czemu miała się nie oprzeć. Mianowicie mocno się do niej przytulił. I może przyniosłoby to skutek gdyby nie jego kolejne słowa, które wszystko zaprzepaściły.
No nie... Mruknął w myślach z niezadowolenia, które tym bardziej się zwiększyło gdy usłyszał co powiedziała @Theluji.
- Nie mów tak - pociągnął nosem po czym przybrał minę do płaczu. Oczywiście nie było mu smutno ani nie był na nią zły, po prostu po raz kolejny chciał sprawdzić jej reakcję. Jednak widząc, że to samiczka przybiera pozycję obrażonej nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem. - A ty niby za co się obrażasz? - spytał rzucając się na nią i powalając na ziemię. - I wcale się nie złoszcze - uśmiechnął się patrząc na nią zdobywczo. Ha, teraz on wygrał.
- Theluji
- Nowicjusz
- Posty: 193
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 lip 2020
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 70
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Sama Theluji pewnie nie do końca była świadoma tego, jak momentami może drażnić innych swoją nadmierną ciekawością. Owszem, nie raz i nie dwa została odsunięta na bok, niemniej... to pewnie przez brak czasu, prawda?
- Jesteś, jesteś! - zaprzeczyła, po to tylko, by nieco mu podokuczać. Prawdopodobnie wcale nie widziała w nim śpiocha czy leniucha, ale przecież mogła mówić co innego, czyż nie? Co prawda mówi się, że dzieci nie kłamią - ale czy tak naprawdę podobne stanowisko można by nazwać kłamstwem? Ot, nieszkodliwa przecież złośliwostka, nie wyrządzająca nikomu krzywdy, a raczej - być może! - wywołująca uśmiech i chociaż niewielką porcję wesołości.
W pierwszym momencie, kiedy samiec przywołał smutny wyraz mordki, zrobiło jej się żal i poczuła nawet coś na kształt wyrzutów sumienia - poczuła, że może przesadziła, zabrnęła w tym wszystkim zbyt daleko... Na szczęście szybko wyszło na to, że to było jedynie udawane, na co odetchnęła z ulgą.
Przez to wszystko dała się mu zaskoczyć jak dziecko! I tak oto, raptem kilka sekund dalej, wylądowała na grzbiecie, czując na sobie ciężar braciszka. Zamrugała nerwowo, próbując rozeznać się w sytuacji.
- O ty surykatko przebiegła! - rzuciła w końcu, kiedy tylko pozbierała myśli do kupy. A potem zaśmiała się wesoło, by następnie zacząć wyginać ciało nieco niczym wyjęta z wody ryba, próbując jakoś mu się wymknąć.
@Thabo
- Jesteś, jesteś! - zaprzeczyła, po to tylko, by nieco mu podokuczać. Prawdopodobnie wcale nie widziała w nim śpiocha czy leniucha, ale przecież mogła mówić co innego, czyż nie? Co prawda mówi się, że dzieci nie kłamią - ale czy tak naprawdę podobne stanowisko można by nazwać kłamstwem? Ot, nieszkodliwa przecież złośliwostka, nie wyrządzająca nikomu krzywdy, a raczej - być może! - wywołująca uśmiech i chociaż niewielką porcję wesołości.
W pierwszym momencie, kiedy samiec przywołał smutny wyraz mordki, zrobiło jej się żal i poczuła nawet coś na kształt wyrzutów sumienia - poczuła, że może przesadziła, zabrnęła w tym wszystkim zbyt daleko... Na szczęście szybko wyszło na to, że to było jedynie udawane, na co odetchnęła z ulgą.
Przez to wszystko dała się mu zaskoczyć jak dziecko! I tak oto, raptem kilka sekund dalej, wylądowała na grzbiecie, czując na sobie ciężar braciszka. Zamrugała nerwowo, próbując rozeznać się w sytuacji.
- O ty surykatko przebiegła! - rzuciła w końcu, kiedy tylko pozbierała myśli do kupy. A potem zaśmiała się wesoło, by następnie zacząć wyginać ciało nieco niczym wyjęta z wody ryba, próbując jakoś mu się wymknąć.
@Thabo
- Thabo
- Posty: 215
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 lip 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Nie była tego świadoma gdyż nie zawsze ją o tym informowali. W końcu bywała tak urocza, że nie sposób było ją krytykować. Oczywiście czasami dostawała za swoje lecz wiele razy udawało jej się tego uniknąć.
- Nie jestem - głośno wzdychnął. Lubił się trochę z nią podroczyć ale co za dużo to nie zdrowo. Oczywiste było iż nie należał do śpiochów. W końcu gdyby przesypiał cały dzień nie było go tu teraz. Tak więc nie rozumiał po co upierała się przy swoim. Zabawa, zabawą ale powoli stawało się to irytujące.
Kiedy Thabo rzucił się na siostrzyczkę ta była na tyle zaskoczona, że w ogóle nie zdążyła zarezerwować i zupełnie się mu poddała. Znalawszy się na ziemi zaczęła nerwowo mrugać czym dosyć rozśmieszyła brata. Cieszył się, że choć raz to ona czuła się zagubiona gdyż z reguły to on podczas zabawy był na straconej pozycji.
- Przebiegły może tak ale na pewno nie jestem surykatką - czyżby właśnie po części go doceniła? Cóż, nawet jeśli to na pewno nie specjalnie. Nie zmieniało to jednak faktu, że zrobiło mu się nawet miło. Lecz gdy @Theluji zaczęła się śmiać szybko zrozumiał iź to też było jej kolejne przekomażanie. - ty i te twoje żarty - odparł z niemałym uśmiechem nie pozwalając jej wydostać się z jego uścisku. Ciekawe jak lwiczka sobie poradzi?
- Nie jestem - głośno wzdychnął. Lubił się trochę z nią podroczyć ale co za dużo to nie zdrowo. Oczywiste było iż nie należał do śpiochów. W końcu gdyby przesypiał cały dzień nie było go tu teraz. Tak więc nie rozumiał po co upierała się przy swoim. Zabawa, zabawą ale powoli stawało się to irytujące.
Kiedy Thabo rzucił się na siostrzyczkę ta była na tyle zaskoczona, że w ogóle nie zdążyła zarezerwować i zupełnie się mu poddała. Znalawszy się na ziemi zaczęła nerwowo mrugać czym dosyć rozśmieszyła brata. Cieszył się, że choć raz to ona czuła się zagubiona gdyż z reguły to on podczas zabawy był na straconej pozycji.
- Przebiegły może tak ale na pewno nie jestem surykatką - czyżby właśnie po części go doceniła? Cóż, nawet jeśli to na pewno nie specjalnie. Nie zmieniało to jednak faktu, że zrobiło mu się nawet miło. Lecz gdy @Theluji zaczęła się śmiać szybko zrozumiał iź to też było jej kolejne przekomażanie. - ty i te twoje żarty - odparł z niemałym uśmiechem nie pozwalając jej wydostać się z jego uścisku. Ciekawe jak lwiczka sobie poradzi?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości