- Do stada? Nie ma opcji. - O ile wcześniej nie chciała, obecny brak zaufania i przekonanie o byciu pozostawianym jako swoim fatum nie chciała nigdzie należeć. Mogła pójść tam jedynie po śmierć, co coraz intensywniej rozważała.
- Jak więc widzisz i ty mnie zostawisz. Możesz więc nie męczyć się już moją obecnością. - Nie trzymała go tu na siłę. Jej głos przesiąknięty był żalem i goryczą. Rozchyliła powieki i spojrzała na Thabo. Nie chciała go krzywdzić, w jakiś sposób doceniała jego chęci, ale wiedziała, że na nic się nie zdadzą. W ślepiach lwicy wymalowane było cierpienie, tak jakby straciły swój blask, zmatowiały. Nawet fakt heterochromii nie mógł nadać im obecnie żadnego uroku, jak ślepia martwej ryby.
@Thabo