- Takie sobie... w smaku. - Niby lekarstwo nie musi smakować. Czasem nawet mówiło się, że czym mniej smaczne, tym lepiej działa. Nie była taka pewna, ale przy Imbirze chyba się sprawdzało.
Nachyliła się i wzięła Imbir w zęby, tym razem ostrożnie i tak by nie musieć czuć jego smaku. Schyliła głowę i wyprostowała ją, jednocześnie rozwierając szczęki, tak by Imbir poleciał prosto w Atha. Taka mała zemsta za paskudną degustację. Nie była zła, ale jakoś tak... No chyba się nie obrazi.