Kiedy samiec spojrzał na niego i zapytał o to, co dokładniej miał na myśli, wzruszył barkami i rzucił, standardowo z arktycznym wręcz chłodem:
- Widzę, że karmiono cię tymi samymi opowieściami.
Nie potrafił jednak oprzeć się wrażeniu, iż @Laishia z powrotem przygasła. Cóż jej sie jednak dziwić? Nie codziennie dowiadujesz się, że jedyny brat (nawet, jeśli przyszywany) nie żyje. Nie gonił więc za nią, nie zbliżał się, lecz pozwolił jej zachować taki dystans, jaki mógłby jej dostarczyć chociażby odrobiny swobody. Nie znaczyło to bynajmniej, iż nie martwił się o kompankę.