Aja bym zaczekał na rozwój wydarzeń bo po tak długim czasie, chyba 3 miesiącach, może więcej... już nawet liczyć mi się nie chce, może wreszcie fabuła ogólna forum się ruszy i wątki przestaną kręcić się wokół wybranych postaci graczy, tudzież wewnętrznych dram stad. Czy wątek jest tylko dla szamanów? Nie wiem, acz patrząc na to że na stado przypada średnio po jednym tragicznie aktywnym szamanie zaczynam wątpić w to, a nawet jeśli tak na początku miało być to rola MG zmusza do bycia elastycznym, chwilowo nie czuję parcia z strony MG na założony z góry tor?
Tak, po głębszym przemyśleniu wszystkiego postanowiłem podejść też do pewnych kwestii od innej strony, bo doszedłem do wnisoku że poprzedni tor być może wiedzie tylko do zakwaszenia atmosfery i co więcej nie wydaje wam się że to całe marudzenie jest tylko błędnym kołom? Co z tego mamy poza nakręceniem się negatywnie... za przeproszeniem pieprzyc takie coś, idiotyzmem byłoby dostać wrzodów przez forum o bajkowych lwach. Wniosek jest prosty.
Przychodzi się na forum prowadzone przez takich a nie innych ludzi, tak je prowadzą i dobrze o tym wiecie, wiem że są w stanie przyjąć drobne sugestie, ale nie zmienią forum na modłę jednostek, co więcej zauważe że niekiedy pretensje wynikają z dziecinnego "bo mi się należy", "bo moja fabuła mojej postaci", a czasem, tak, czasem są słuszne, bo MG miewał średnie wyczucie i wbije z butami rozwalając cały założony plan, ale wiecie co? Jak się zastanowić to pewne rzeczy można odegrać/dograć w wątku pobocznym i jeśli faktycznie komuś zależy na tym to to zrobi. Trzeba tylko nauczyć się podejmować dobre decyzje i robić to wspólnie, a nie dbając tylko o własny tyłek i przyjemności, tymi słowami poniekąd popre wypowiedź Elandira, poniekąd bo nie chcę nawet dogłębnie badać waszej dramy, wiem jak niektóre osoby tu potrafią pogrywać i wiem że nie ma niewinnych w tym sporze. Poza tym dobrze się czuję nie będąc po niczyjej stronie, jestem neutralny jak Szwajcaria, więc nie przekonujcie mnie nawet do swoich racji bo szkoda waszego czasu, który można wykorzystać na pewno lepiej, chociażby obmyślając np. plan jak przeciwstawić się złym mrocznym siłom MG.
x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Skargi i zażalenia
- Gerald
- Posty: 66
- Gatunek: P.Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 kwie 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 40
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Re: Skargi i zażalenia
REF
♃ || ♄ || ♅
- Elandir
- Posty: 219
- Gatunek: Panthera leo spelaea
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 14 sie 2017
- Specjalizacja: Szaman poziom 1
- Zdrowie: 92
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
Zwracam się do szanownej administracji o ostateczne rozstrzygnięcie sporu dotyczącego życia oraz śmierci mojej postaci. Gdzie to drugie, nie muszę chyba nadmieniać, oznacza dla mnie koniec gry na tym forum, mimo iż nie miałem w planach póki co, kończyć gry.
Ponadto, aby ktoś nie zarzucił mi tego, iż nie potrafię pogodzić się z losem mojej postaci. Postanowiłem nadmienić kilka kontrargumentów w tej sprawie.
Jak każdy dobrze wie, taka postać (zwłaszcza prowadzona przez spory szmat czasu) to nie rękawiczka, którą do woli można zmieniać. Jakby nie patrzeć, człowiek do niej się przywiązuje oraz dba o to, aby w miarę dobrze jej się powodziło. Wkłada w nią swoje serce. Tym bardziej, kiedy nagle ktoś taki dowiaduje się, iż ktoś inny postanowił / próbuje ją bezecnie zabić (Bo nie wiem – ma taki kaprys?) Doznaje nagłego szoku. I szczerze powiedziawszy, takich terapii szokowych w moim życiu / doświadczeniu z grami rpg (czy to systemami papierowymi bądź w późniejszym okresie pbfami) miałem całkiem sporo.
Lecz w ostatnim czasie, ku wielkiemu zdumieniu, zauważyłem iż pojawiają się osoby dla których owa świętość, jaką jest mordowanie innych. Zatraciła swoją wagę / wartość.
Albowiem potrafię w pełni bez zbędnego chaosu wynikłego z owego larum, przyjąć godnie na klatę śmierć mojej postaci, jeżeli jej czyny do tego ostatecznie doprowadziły – Zdrada, intrygi, morderstwo pobratymca danej społeczności itd. Przy czym miałbym wówczas pełną świadomość tego, iż granie takim „złolem” wcześniej czy później tak może się skończyć.
A co natomiast mamy tutaj? Ano zwyczajny kaprys, taki sam, jaki miał miejsce w innej analogicznej sytuacji z postacią Tabiri. Której los miał potoczyć się inaczej, a wyszło jak wyszło, kosztem użytkowniczki, której śmierć postaci była dla niej ciosem.
Ponadto, obserwując zaistniały wątek w Szkarłatnych Grzywach w nieszczęsnym temacie Szczyt Kaskady. Śmiem twierdzić, iż bije on po oczach metagamingiem oraz w pełni upośledzoną reakcją przyczynowo – skutkową. Gdyż, gdzie tu logika? Skoro Tendai (zdrajca) porzuca swe stado w najczarniejszej godzinie potrzeby, po czym (jak sam nakreślił w swoim poście) po miesiącach treningów powraca na stadne ziemie z zamiarem przejęcia ich siłą – wyzwaniem. Następnie spotyka się z władczynią, która przyjmuje jego zapędy z otwartymi łapami. Mimo, iż w analogicznej sytuacji w temacie powrotu Gvalch'cy, władczyni jest wrogo do niej nastawiona z powodu opuszczenia ziem stada - „z trudem zbierała się do tego, by pozbawić ją życia” - Co też jest w pełni zrozumiałą dla mnie reakcją. Natomiast Elandir, który gnije na stadnych ziemiach tak długo (od 24 09 2020) że dawno temu powinien przesiąknąć ich zapachem i zarazem zyskać kolor grupy. W kilku fabularnych przypadkach, udowadniając chęć pomocy aniżeli działania na szkodę całego stada. Nawet jeżeli znikomą w oczach Gvalch’cy, to wciąż nadal pomoc. Lyanna uważając go za „zniewieściałego” słabeusza (dziwnym trafem w identyczny sposób co rozumowanie Tendai’a) mimo iż sama kilka pór deszczowych temu, przyjęła w swe szeregi znacznie słabszego od lwa – lamparta, bez konkretnego fabularnego powodu. Bo tamten tak chciał.
Ot tak, bez choćby wyjaśnienia całej sprawy w świetle całego stada (nie moja wina, że Nuzira już nie gra wraz z Nataką, co też mogłoby znacząco wywrócić całą sytuację do góry nogami) postanawia go zgładzić. A co za tym idzie, wierząc w to, iż Elandir jest sprawcą tego wszystkiego co nawiedziło ich stado, z czym ona sama wspólnie z szamanką, miała niemałą potyczkę w Grocie. Obecnie ciężko ranna, mając świadomość o potężnej mocy rzekomego wroga, w samobójczym akcie (bo inaczej takiego kroku do nawet wyimaginowanej na siłę fabuły, nie można nazwać) z dwoma niedoświadczonymi młokosami za których bezpieczeństwo odpowiada, staje z nim w szranki. Gdzie, jak to kiedyś trafnie zauważył pewien „kotek czarnołapy” w akcji ze szamanem prowadzonym przez MG, wszyscy gryźliby glebę.
Więc jak tego nie nazwać inaczej? Jak zwyczajnym metagamingiem. Gdzie wiadomo, że Nuzira nie pomoże Elandirowi, choć pewnie tak by było, gdyby nadal z nami grała. A moja postać wraz z upośledzoną przez system „niemocą” to co najwyżej może sprzątać a nie walczyć (Bo chętnie mogę z Wami powalczyć, jak będę miał odpowiednio 60/60 Krzepa/Zręczność i pancerz od OP specjalizacji rzemieślnika)
Ponadto, Elandirem do tematu zajrzałem jedynie po to, aby ostatecznie wyprostować burdel związany z wątkiem jego lubej oraz dzieciaków. I być może, gdyby mi się udało namówić stado do współpracy, wznowić do życia i zakończyć wątek mrocznych siłach, które nawiedziły stado i nagle wyparowały? W innym przypadku, nie prosiłbym Tendai’a o oznaczenie Elandira w temacie (którego na początku nawet nie uwzględnił) aby udać się nim na własną masakrę!
W takim oto przypadku, wnoszę do szanownej administracji, o:
1. Uznanie sytuacji, w której Elandir nigdy tam do nich nie zawitał. Skoro SG chce widzieć w nim wroga, to niech sobie na jego skórę stosownie zapracują. Odszukają moją postać i dopiero wówczas wymierzą na niej karę. A nie, przez powyższy burdel / nieporozumienie dostali ją na srebrnej tacy, mimo iż sami kończą swą działalność.
albo
Wyprostowanie obecnej sytuacji do faktu, iż skoro SG nie potrzebuje jego pomocy i uważa w swoich „domysłach” że to jego wina – wygnania.
2. Przeprowadzenie rozmowy z drużyną MG, którzy skoro zamierzają korzystać z dobroci "zakurzonego" regulaminu. To niech w takim razie ogarniają oraz pilnują wszystkiego, a nie działają w wybiórczych sytuacjach. Bo na tym forum nie ma równych i równiejszych.
Bowiem za jednym razem człowiek czeka cierpliwie na ich reakcję przez ponad miesiąc a czasem nawet i więcej, po czym w podobnych okolicznościach nagle i bez zapowiedzi, bądź nawet omówienia sytuacji na PW (A wystarczyło tylko do mnie w tej sprawie napisać, zapytać – co nie łaska?) Dostaje człowiek od takiego MG obuchem w głowę.
Ponadto, wspomnę również o przedwczorajszej sytuacji, którą dobrze zna Ganju. Gdzie bez wcześniejszej informacji w temacie przygody ze strony MG o jakimkolwiek czasie, wyznaczonym na reakcję postaci. Gdzie samemu czekałem 5 dni na reakcję innej postaci. Nagle w tym samym dniu dowiaduje się, że mam czas do północy. Bo po tym terminie moja postać zostanie pominięta w przygodzie. Następnie po szybkim napisaniu posta „na kolanie” (w obecnej chorobie, gdzie skutecznie odechciewa się pisania) dowiaduje się, że następna reakcja MG nastąpi „prawdopodobnie” za dwa tygodnie. Serio? I całe zamieszanie jedynie po to, że człowiek i tak będzie czekał. Co też nie zmieniłoby sytuacji, gdyby „zastępczy” MG (bo o takim tam również mowa) napisał nieco później po mojej reakcji. Miast stawiać mnie w danym dniu pod ścianą, co też nie było fajnym zagraniem. Dziękuję za uwagę.
Ponadto, aby ktoś nie zarzucił mi tego, iż nie potrafię pogodzić się z losem mojej postaci. Postanowiłem nadmienić kilka kontrargumentów w tej sprawie.
Jak każdy dobrze wie, taka postać (zwłaszcza prowadzona przez spory szmat czasu) to nie rękawiczka, którą do woli można zmieniać. Jakby nie patrzeć, człowiek do niej się przywiązuje oraz dba o to, aby w miarę dobrze jej się powodziło. Wkłada w nią swoje serce. Tym bardziej, kiedy nagle ktoś taki dowiaduje się, iż ktoś inny postanowił / próbuje ją bezecnie zabić (Bo nie wiem – ma taki kaprys?) Doznaje nagłego szoku. I szczerze powiedziawszy, takich terapii szokowych w moim życiu / doświadczeniu z grami rpg (czy to systemami papierowymi bądź w późniejszym okresie pbfami) miałem całkiem sporo.
Lecz w ostatnim czasie, ku wielkiemu zdumieniu, zauważyłem iż pojawiają się osoby dla których owa świętość, jaką jest mordowanie innych. Zatraciła swoją wagę / wartość.
Albowiem potrafię w pełni bez zbędnego chaosu wynikłego z owego larum, przyjąć godnie na klatę śmierć mojej postaci, jeżeli jej czyny do tego ostatecznie doprowadziły – Zdrada, intrygi, morderstwo pobratymca danej społeczności itd. Przy czym miałbym wówczas pełną świadomość tego, iż granie takim „złolem” wcześniej czy później tak może się skończyć.
A co natomiast mamy tutaj? Ano zwyczajny kaprys, taki sam, jaki miał miejsce w innej analogicznej sytuacji z postacią Tabiri. Której los miał potoczyć się inaczej, a wyszło jak wyszło, kosztem użytkowniczki, której śmierć postaci była dla niej ciosem.
Ponadto, obserwując zaistniały wątek w Szkarłatnych Grzywach w nieszczęsnym temacie Szczyt Kaskady. Śmiem twierdzić, iż bije on po oczach metagamingiem oraz w pełni upośledzoną reakcją przyczynowo – skutkową. Gdyż, gdzie tu logika? Skoro Tendai (zdrajca) porzuca swe stado w najczarniejszej godzinie potrzeby, po czym (jak sam nakreślił w swoim poście) po miesiącach treningów powraca na stadne ziemie z zamiarem przejęcia ich siłą – wyzwaniem. Następnie spotyka się z władczynią, która przyjmuje jego zapędy z otwartymi łapami. Mimo, iż w analogicznej sytuacji w temacie powrotu Gvalch'cy, władczyni jest wrogo do niej nastawiona z powodu opuszczenia ziem stada - „z trudem zbierała się do tego, by pozbawić ją życia” - Co też jest w pełni zrozumiałą dla mnie reakcją. Natomiast Elandir, który gnije na stadnych ziemiach tak długo (od 24 09 2020) że dawno temu powinien przesiąknąć ich zapachem i zarazem zyskać kolor grupy. W kilku fabularnych przypadkach, udowadniając chęć pomocy aniżeli działania na szkodę całego stada. Nawet jeżeli znikomą w oczach Gvalch’cy, to wciąż nadal pomoc. Lyanna uważając go za „zniewieściałego” słabeusza (dziwnym trafem w identyczny sposób co rozumowanie Tendai’a) mimo iż sama kilka pór deszczowych temu, przyjęła w swe szeregi znacznie słabszego od lwa – lamparta, bez konkretnego fabularnego powodu. Bo tamten tak chciał.
Ot tak, bez choćby wyjaśnienia całej sprawy w świetle całego stada (nie moja wina, że Nuzira już nie gra wraz z Nataką, co też mogłoby znacząco wywrócić całą sytuację do góry nogami) postanawia go zgładzić. A co za tym idzie, wierząc w to, iż Elandir jest sprawcą tego wszystkiego co nawiedziło ich stado, z czym ona sama wspólnie z szamanką, miała niemałą potyczkę w Grocie. Obecnie ciężko ranna, mając świadomość o potężnej mocy rzekomego wroga, w samobójczym akcie (bo inaczej takiego kroku do nawet wyimaginowanej na siłę fabuły, nie można nazwać) z dwoma niedoświadczonymi młokosami za których bezpieczeństwo odpowiada, staje z nim w szranki. Gdzie, jak to kiedyś trafnie zauważył pewien „kotek czarnołapy” w akcji ze szamanem prowadzonym przez MG, wszyscy gryźliby glebę.
Więc jak tego nie nazwać inaczej? Jak zwyczajnym metagamingiem. Gdzie wiadomo, że Nuzira nie pomoże Elandirowi, choć pewnie tak by było, gdyby nadal z nami grała. A moja postać wraz z upośledzoną przez system „niemocą” to co najwyżej może sprzątać a nie walczyć (Bo chętnie mogę z Wami powalczyć, jak będę miał odpowiednio 60/60 Krzepa/Zręczność i pancerz od OP specjalizacji rzemieślnika)
Ponadto, Elandirem do tematu zajrzałem jedynie po to, aby ostatecznie wyprostować burdel związany z wątkiem jego lubej oraz dzieciaków. I być może, gdyby mi się udało namówić stado do współpracy, wznowić do życia i zakończyć wątek mrocznych siłach, które nawiedziły stado i nagle wyparowały? W innym przypadku, nie prosiłbym Tendai’a o oznaczenie Elandira w temacie (którego na początku nawet nie uwzględnił) aby udać się nim na własną masakrę!
W takim oto przypadku, wnoszę do szanownej administracji, o:
1. Uznanie sytuacji, w której Elandir nigdy tam do nich nie zawitał. Skoro SG chce widzieć w nim wroga, to niech sobie na jego skórę stosownie zapracują. Odszukają moją postać i dopiero wówczas wymierzą na niej karę. A nie, przez powyższy burdel / nieporozumienie dostali ją na srebrnej tacy, mimo iż sami kończą swą działalność.
albo
Wyprostowanie obecnej sytuacji do faktu, iż skoro SG nie potrzebuje jego pomocy i uważa w swoich „domysłach” że to jego wina – wygnania.
2. Przeprowadzenie rozmowy z drużyną MG, którzy skoro zamierzają korzystać z dobroci "zakurzonego" regulaminu. To niech w takim razie ogarniają oraz pilnują wszystkiego, a nie działają w wybiórczych sytuacjach. Bo na tym forum nie ma równych i równiejszych.
Bowiem za jednym razem człowiek czeka cierpliwie na ich reakcję przez ponad miesiąc a czasem nawet i więcej, po czym w podobnych okolicznościach nagle i bez zapowiedzi, bądź nawet omówienia sytuacji na PW (A wystarczyło tylko do mnie w tej sprawie napisać, zapytać – co nie łaska?) Dostaje człowiek od takiego MG obuchem w głowę.
Ponadto, wspomnę również o przedwczorajszej sytuacji, którą dobrze zna Ganju. Gdzie bez wcześniejszej informacji w temacie przygody ze strony MG o jakimkolwiek czasie, wyznaczonym na reakcję postaci. Gdzie samemu czekałem 5 dni na reakcję innej postaci. Nagle w tym samym dniu dowiaduje się, że mam czas do północy. Bo po tym terminie moja postać zostanie pominięta w przygodzie. Następnie po szybkim napisaniu posta „na kolanie” (w obecnej chorobie, gdzie skutecznie odechciewa się pisania) dowiaduje się, że następna reakcja MG nastąpi „prawdopodobnie” za dwa tygodnie. Serio? I całe zamieszanie jedynie po to, że człowiek i tak będzie czekał. Co też nie zmieniłoby sytuacji, gdyby „zastępczy” MG (bo o takim tam również mowa) napisał nieco później po mojej reakcji. Miast stawiać mnie w danym dniu pod ścianą, co też nie było fajnym zagraniem. Dziękuję za uwagę.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości