x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Grota medyka [siedziba Daktariego]

Tajemnicza puszcza, pełna zakątków wciąż czekających na odkrycie. Rosną tu bujnie niespotykane nigdzie indziej rośliny, wykorzystując każdy dostępny skrawek przestrzeni. Ich splątane pnącza tworzą zielony baldachim, przez co wnętrze dżungli pogrążone jest w półmroku. Wokół panuje gwar, na który składają się odgłosy ptaków i przemykających wśród gałęzi zwierząt.

Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
  • podróżujące po terenach leśnych postacie mogą się zgubić
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

Re: Grota medyka [siedziba Daktariego]

#111

Post autor: Mistrz Gry » 05 wrz 2023, 19:42

Medyk podniósł ręce w obronnym geście. Ton czarnogrzywego nie wskazywał, żeby ta rozmowa dobrze się skończyła.
- Cóż, trudno powiedzieć. To pierwszy taki przypadek jaki spotkałem na żywo. Powiedziałbym, że choroba nie przenosi się przez powietrze, ponieważ brat chorej jest zdrowy. Ona sama jednak była wcześniej zraniona przez innego chorego osobnika w trakcie walki. Podejrzewam, że choroba przenosi się przez krew. Mogę zaproponować waszej towarzyszce profilaktyczne upuszczenie krwi, żeby zminimalizować ryzyko choroby. - mówił jednym tchem, obawiając się, że jeśli przerwie choćby na chwilę, lew rzuci mu się do gardła.
Odetchnął z ulgą, gdy drugi lew odzyskał przytomność. W żadnych wypadku nie chciałby zajmować się jego leczeniem. Nie umknęło jego uwadze, że w miejscu gdzie upadł lew pozostała czerwona plama krwi.
Po raz kolejny odetchnął kiedy czarnogrzywy zarządził wyjście z jego groty. Już nie mógł się doczekać, żeby samemu z niej wyjść i już nigdy nie wrócić.

Feri bez ruchu stała przed Narie. Spodziewała się, że lwica będzie bardziej chętna do odebrania nagrody. Miała nadzieję, że załatwią to szybko i będzie miała z głowy zarówno Tafariego jak i pozostałe koty. Nie przepadała za nimi.
- Prawo dżungli zostało ustanowione przez święte kapłanki. Nie mogę o nim rozmawiać z obcymi. - a już szczególnie z lwami. Zaczęła się niecierpliwić, kiedy lwica zamiast podjąć decyzję od razu, zawołała towarzysza. Jeśli się spodziewają, że uda im się wytargować wyższą nagrodą to grubo się mylą. Już samo przekazywanie im kosztowności napawało ją odrazą.

Tamu krwawienie -4 HP
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Awatar użytkownika
Malahir
Posłaniec
Posłaniec
Posty: 320
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 15 sty 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Waleczność: 55
Zręczność: 50
Percepcja: 45
Kontakt:

#112

Post autor: Malahir » 05 wrz 2023, 21:44

Wysłuchał odpowiedzi medyka w ciszy, kiwając kilkukrotnie głową.
- Narie mówiła, że nic nie jest, więc podejrzewam, że nie ma takiej potrzeby - powiedział tylko, mając szczerą nadzieję, iż rzeczywiście jest to prawdą. Jeśli brązowa ukrywała przed towarzyszami jakieś rany... Cóż, wolał o tym nie myśleć. Może i nie znał samicy zbyt dobrze nie chciałby, żeby zapadła na jakąkolwiek nieuleczalną chorobę.
Poczuł ulgę, gdy @Tamu się ocknął. Inaczej nie wiedziałby, co robić. Jak już wielokrotnie zostało wspomniane, Malahir medykiem nie był, nie miał także żadnego doświadczenia w opiece nad słabszymi, czy chorymi. Po prostu nigdy nie należało to do jego zadań, a samcowi osobiście całkiem to odpowiadało. W końcu syn Jasira wyrósł na okropnego mruka, który czasami miewał problemy ze zrozumieniem nawet i własnych emocji. Bywało, że jak i w tym wypadku, po prostu nie wiedział, co robić.
Na szczęście jednak czarnogrzywemu udało się wstać. Odetchnął więc z ulgą, Zamarł, pozwalając drugiemu samcowi znów się na niego oprzeć, nie mogąc pozbyć się wrażenia, że właśnie, choćby w niewielkim stopniu, odzyskał kontrolę nad sytuacją. Teraz przynajmniej wiedział, co należy zrobić. Wystarczyło wyprowadzić stąd starszego samca, oddalić się wreszcie od tej cholernej groty i znaleźć jakieś miejsce na spokojny odpoczynek. Nagroda nawet go nie obchodziła. Chciał już to mieć za sobą. Poszukiwania medyka, szarpanina z Tafarim oraz ogólne podenerwowanie zaczynało już dawać mu się we znaki. Zaczynało go już to męczyć.
Ale czy na pewno tyle wystarczy? Z lekkim niepokojem spojrzał na czerwień barwiącą skalne podłoże tam, gdzie jeszcze przed chwilą leżał czarnogrzywy. Daktari co prawda twierdził, że to tylko zadrapanie, lecz... Czy na pewno powinni tak to lekceważyć?
Zanim jednak zdołał się ruszyć do jaskini z powrotem weszła @Narie, która zwróciła się bezpośrednio do niego. Mimowolnie uniósł brwi w geście nieskrywanego zdumienia, nie mając pojęcia, o co brązowej może teraz chodzić. Posłał samicy pytające spojrzenie. Ton jej głosu niewiele jej powiedział, lecz coś w jej spojrzeniu mówiło jej, że sprawa jest poważna.
Aż jęknął w duchu.
Po czym zawahał się przez chwilę, wodząc wzrokiem od osłabionego Tamu wciąż opartego o jego bok do zaglądającej do środka lwicy. Uświadomił sobie nagle, że oboje potrzebują jego pomocy, lecz nie będzie w stanie im na równi jej udzielić, chyba, iż nagle jakoś magicznie się rozdwoi. Położył smętnie uszy po sobie, chowając je w niesfornej grzywie.
Ostatecznie stwierdził jednak, że jeśli nie załatwi tego, co chciała od niego Narie, to pewnie za szybko stąd i tak nie wyjdą, a cała sprawa jeszcze się przedłuży. Fuknął z irytacją.
- Już idę - powiedział krótko. Podprowadził Tamu jeszcze kilka kroków w stronę wejścia do jaskini i pomógł usiąść mu pod ścianą niemalże u samego jej progu, teraz blokowanego przez lwicę. Przynajmniej będzie mógł zaczerpnąć świeższego powietrza wpadającego przez otwór. Zanim ruszył na zewnątrz zatrzymał się jeszcze, zerkając na Daktariego.
- Mam do ciebie jeszcze ostatnią prośbę. Wiem, że rana Tamu nie jest szczególnie groźna, ale proszę, zatamuj przynajmniej to krwawienia, zanim stąd wyjdziemy - zwrócił się do mandryla. Po czym, dostrzegając w jego gestach wciąż ten sam przestrach, westchnął ciężko, z irytacją. - Słuchaj, nikt z nas cię tu nie zabije ani nijak nie skrzywdzi. Masz na to moje słowo. Zresztą, widzę, że wolałbyś, gdyby nas tu nie było, więc no... Nie przedłużaj tego niepotrzebnie - dodał, tym razem zabrzmiał przy tym na bardziej zmęczonego, niż poirytowanego.
Następnie skinął głową Narie. Poczekał, aż samica nieco się odsunie, po czym opuścił jaskinię. Rozejrzał się krótko, mrużąc ślepia przed słońcem, po czym skupił wzrok na obwieszonej ozdobami gorylicy, której przyjrzał się uważnie. Posłał jej nieco sztywne skinięcie głową.
- Witaj - rzucił do małpy. - O co chodzi? - spytał, starając się jak tylko mógł, by pozbawić jego głosu wszelkich emocji.

Awatar użytkownika
Tamu
Posty: 163
Gatunek: Lew
Data urodzenia: 21 cze 2017
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
surykatka
Surykatka
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 60
Kontakt:

#113

Post autor: Tamu » 06 wrz 2023, 18:25

Rany Tamu doskwierały mu coraz bardziej. Krwi ubywało z nich całkiem obficie, mimo że były to tylko powierzchowne rozcięcia. Co gorsza wysiłek związany ze wstaniem sprawił, że w kącikach oczu migotały mu odblaski światła. Kolejny dowód na to, że jest słaby i bezużyteczny. Kiedy to wszystko się skończy będzie musiał przeprosić swoich towarzyszy za wszystkie problemy, które im sprawił. Z wyraźną ulgą dał się podprowadzić @Malahirowi do wyjścia, gdzie poczuł na pysku przyjemny powiew chłodnego powietrza. Nie do końca rejestrował to co mówiła @Narie, ale łatwo było się domyśleć że pojawiły się kolejne trudności. Naprawdę chciałby być w stanie jakoś pomóc, ale może to i lepiej, pewnie i tak wszystko by zepsuł albo powiedział coś nie tak. Gdzieś na skraju percepcji słyszał głos nowej nieznajomej. Coś o prawie dżungli. Może wreszcie pojawili się jacyś przedstawiciele prawa, ktoś lepiej wykwalifikowany by rozstrzygać takie spory. Dla Tamu była to pozytywna wiadomość, czuł się na tyle zagubiony, że z chęcią pozbędzie się odpowiedzialności za to wszystko. Wolałby myśleć inaczej, wolałby mieć siłę i doprowadzić to do końca samodzielnie, ale nie potrafił. Może nie bez powodu nadawał się tylko na niewolnika - pomyślał ze wstydem i westchnął. Przynajmniej narastający ból rany pozwolił mu nieco się ogarnąć i wyrwał go z zamyślenia. Czarnogrzywy popatrzył się na starego medyka smutnym wzrokiem i skinął łbem w celu potwierdzenia, że nie pogardziłby małym opatrunkiem.
- Kto by pomyślał, że akcje ratunkowe są takie skomplikowane - mruknął cichym, ale już płynniejszym głosem - Przepraszam Daktari, to wszystko miało wyglądać inaczej - zwrócił się do medyka, który wciąż był wyraźnie zestresowany. Fatalna pomoc jeśli jej obiekt dostaje w wyniku traumy. Nawet Tafari nie do końca zasłużył na te wszystkie groźby, choć z tym można polemizować.
- Przynajmniej wszyscy żyjemy -dodał jeszcze ciszej, sam do siebie. Tak to było najważniejsze. Był słaby i bezużyteczny, ale to żadna nowość. Jego pech nie zrobił nikomu poważnej krzywdy, więc nie mogło być aż tak źle. Być może Tamu miał zbyt wielkie oczekiwania. Liczył na to, że w jednej chwili odmieni swoje życie. Takie rzeczy działy się niestety tylko w opowieściach, a on przecież i tak był co najwyżej bohaterem trzecioplanowym. Mimo tego komuś pomogli, musiał skoncentrować się na pozytywach. Może i czuł się tragicznie, ale miał nadzieję, że pozostali czują się chociaż trochę lepiej. Gdyby go tu nie było, to ktoś inny został by ranny tak jak on, więc przydał się choć odrobinę, prawda? Tamu zebrał się w sobie. Zaakceptuje wyroki losu zesłane przez Praojca. Jeśli udało się okiełzać strach, to może kiedyś okiełzna też smutek. Nawet jeśli zajmie to następne sześć lat.

Awatar użytkownika
Narie
Posty: 551
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 06 mar 2018
Specjalizacja:
szaman 1
Szaman 1
Zdrowie: 85
Waleczność: 50
Zręczność: 40
Percepcja: 60
Kontakt:

#114

Post autor: Narie » 06 wrz 2023, 18:59

Razem z Malahirem wróciła do gorylicy. Stanęła nieco z boku, by dać im przestrzeń do rozmowy. To już nie była jej odpowiedzialność, ona już nie była w stanie nic zmienić. A Malahir… być może nie powinna tego na niego zrzucać, ale co miała zrobić, jeśli jej siły się skończyły, a umysł spowijała gęsta mgła? Jednak mimo otępienia, jedna natrętna myśl wciąż kłuła jej umysł.
- Porywacz opiekował się ciężko chorą lwicą. Ta choroba sprawiła, że stała się agresywna, nikomu oprócz niego nie pozwalała do siebie podejść. Nie zasługuje na to, by przez jego czyny została pozostawiona samej sobie - odezwała się jeszcze. Co Feri z tym zrobi… cóż, to już chyba sprawa mieszkańców dżungli. Jeśli zignoruje tę wiadomość, Narie chyba nie znajdzie już więcej sił, by ją przekonywać.

Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#115

Post autor: Mistrz Gry » 06 wrz 2023, 21:00

Dobrze, że lwy nie chciały od niego już nic więcej. Zatamować krwawienie, to mógł zrobić. Mandryl porwał z półki pustą miskę i zaczerpnął deszczówki ze zbiornika przy wejściu. Usłyszał przy tym fragment rozmowy na zewnątrz. Wspaniale, zaraz będzie miał ich z głowy.
- Proszę, nie ruszaj się. - powiedział do Tamu i ostrożnie, jakby podchodził do niebezpiecznego zwierzęcia, zbliżył się do niego. Jakby nie spojrzeć, lwy były niebezpiecznymi zwierzętami. Nic dziwnego, że Świątynia zainteresowała się tą sprawą.
- Najpierw muszę to przemyć. - powiedział. Jeśli czarnogrzywy się nie sprzeciwiał, najpierw obmył ranę czystą wodą, a następnie obłożył ją liśćmi i umocował je kawałkiem wystrzępionego sznurka. Sporządzony na szybko opatrunek wyglądał dość prowizorycznie, ale spełniał swoje zadanie. Kiedy skończył, szybko cofnął się do półek z lekarstwami. Podrapał się nerwowo, przyglądając się zgromadzonym specyfikom. W końcu chwycił trzy tykwy zaślepione woskiem. Wrócił szybko do siedzącego pod ścianą Tamu.
- To na szybsze gojenie ran. Jutro polej je tą miksturą. - mówiąc nie patrzył w oczy lwa, tylko spoglądał ukradkiem w stronę wyjścia.
- Dla twojego towarzysza mam coś na wzmocnienie, a dla pięknej damy specyfik zapewniający piękne i lśniące futro. - wręczył lwu wszystkie trzy tykwy. Obojętne mu było co z nimi zrobi, oby tylko tu nie wracał.

Feri odwróciła wzrok ku lwu wychodzącemu z groty.
- Witaj lwie. Mam dla was nagrodę za odnalezienie zaginionego mandryla. Czy ktoś ją wreszcie weźmie? - w jej głosie słychać było irytację. Przyszła tutaj w konkretnym celu, a nie były nim pogawędki.
- Dżungla się nią zajmie. - odpowiedziała lwicy. Dobrze wiedziała o chorobie. Z tego właśnie powodu potrzebowali kogoś, kto wyciągnie stamtąd porwanego.
- Zabiorę teraz waszego więźnia. - powiedziała stanowczo. Wyciągnęła sakiewkę z nagrodą do samca. Co za dziwne koty. Myślała, że wszystkie lubią błyskotki.


Tamu +3x eliksir Daktariego
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Awatar użytkownika
Malahir
Posłaniec
Posłaniec
Posty: 320
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 15 sty 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Waleczność: 55
Zręczność: 50
Percepcja: 45
Kontakt:

#116

Post autor: Malahir » 08 wrz 2023, 0:25

Trzeba przyznać, że gorylica nie zrobiła na nim dobrego wrażenia. W przeciwieństwie do zielonookiego nie próbowała nawet ukrywać swej irytacji i ogólnie sprawiała wrażenie, jakby wolałaby tu nie być. Co prawda Malahir poniekąd ją rozumiał i jego zaczęło już drażnić, jak bardzo cała ta akcja się przeciągnęła. Niemniej nie mógł się pozbyć wrażenia, iż naczelna po prostu nie lubi lwów. Skłamałby, twierdząc, że nie wywołało to w nim przynajmniej lekkiej irytacji. Powstrzymał się jednak przed jej uzewnętrznieniem w jakikolwiek inny sposób wykraczający poza rzuceniem samicy ponurego spojrzenia. Jeśli załatwi to w miarę sprawnie, wkrótce będą mieli z głowy wszystkich zamieszanych w tę całą sprawę.
Wysłuchał wypowiedzi @Narie, po czym skinął lekko głową, gdy gorylica odpowiedziała na słowa brązowej. Przez chwilę miał ochotę coś dodać - ostrzec, by unikali kontaktu z krwią chorej, bądź też wspomnieć, że może lepiej byłoby po prostu skrócić jej cierpienie. W końcu nie dość, iż się męczyła, to roznosiła jeszcze niebezpieczną chorobę. Koniec końców z tego zrezygnował, w duchu modląc się do Przodków, by małpa i jej pobratymcy wiedzieli, co robić.
Skinął ponownie głową, gdy ta stwierdziła, że chce zabrać Tafariego. Szczerze powiedziawszy, niewiele obchodził go jego los. O ile w jakimś stopniu go rozumiał i może trochę współczuł... Cóż, nie był w stanie usprawiedliwić porwania Daktariego, i był przekonany, że samiec zasłużył na karę. Pozostawało mieć tylko nadzieję, iż ta wymierzona przez mieszkańców dżungli będzie jak najbardziej sprawiedliwa.
- Jest wewnątrz. Związany, na wszelki wypadek, gdyby zachciało mu się robić coś głupiego - odpowiedział, wskazując gestem na wejście do jaskini. Po czym przeniósł wzrok na wyciągniętą w jego stronę brzęczącą sakiewkę. Szczerze powiedziawszy, nieszczególnie zależało mu na nagrodzie. Jeszcze do niedawna liczyłby bardziej na możliwość wypytania Daktariego, czy nie słyszał czegokolwiek o Lwiej Ziemi, lecz... Cóż, dobitnie się przekonał, że wyciąganie z mandryla jakichkolwiek informacji było niełatwym, okropnie irytującym zadaniem. Nie chciał znów przez to przechodzić. I poniekąd nie chciał tracić czasu na przekonywanie poirytowanej gorylicy, że nie zależy mu na nagrodzie. Tak więc po prostu odebrał przekazywany mu woreczek.
- Dziękujemy - rzucił krótko, po raz trzeci kiwając głową. Kiedy tylko będą sami podzieli jej zawartość na trzy części.
Przepuścił gorylicę w przejściu, po czym sam wślizgnął się za nią, jednakże tylko po to, by zbliżyć się do @Tamu. Zerknął krótko na jego opatrzony bok i posłał Daktariemu krótkie skinięcie łbem w ramach podziękowań. Po czym zwrócił się do samca.
- No to chyba nic tu po nas - powiedział po prostu, zerkając na czarnogrzywego. Jeśli ów zechce znów się o niego oprzeć, nie zaprotestuje.

Awatar użytkownika
Tamu
Posty: 163
Gatunek: Lew
Data urodzenia: 21 cze 2017
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
surykatka
Surykatka
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 60
Kontakt:

#117

Post autor: Tamu » 08 wrz 2023, 11:52

Kiedy udało mu się nieco uspokoić, Tamu od razu poczuł się trochę lepiej. Kolejny dowód na to, że większość jego dolegliwości była natury psychicznej. Z wdzięcznością dał się opatrzyć Daktariemu, utwierdzając się w przekonaniu że jednak udało im się spełnić dobry uczynek. Przecież uratowany medyk pomoże wielu mieszkańcom dżungli. W milczeniu przyjął tykwy, wysłuchując instrukcji dotyczących zażycia lekarstwa. Jego osłabionej uwadze nie umknął wyraźny szowinizm podziału darów, ale nie miał najmniejszego zamiaru tego komentować. Kiedy @Malahir do niego wrócił zalała go fala ulgi. Wreszcie udało im się zakończyć całą tą sprawę, koniec niespodziewanych kłopotów i zwrotów akcji. Mimo wyczerpania udało mu się przywołać na pysk szeroki uśmiech.
- O tak zdecydowanie, chodźmy -potwierdził słowa młodszego samca i zbliżył się do niego. Nie chciał opierać się o jego bok przez cały czas, ale wolał mieć go pod łapą, na wszelki wypadek. Pozdrowił jeszcze ostatni raz wszystkich zgromadzonych w grocie skinieniem łba i wyszedł na zewnątrz. Miał nadzieję, że @Narie też czuje się już lepiej. Cały czas dręczyło go nieprzyjemne wrażenie, że to on w jakiś sposób ściągnął na nich pecha, ale na szczęście udało mu się zepchnąć je na drugi plan.
- Dokąd teraz? - zapytał cicho kiedy cała trójka znalazła się już poza grotą. Bardzo potrzebował ich towarzystwa więc naprawdę było mu obojętne gdzie chcą ruszyć towarzysze. Był gotowy nawet na dłuższy marsz, bez względu na swój stan.

Awatar użytkownika
Narie
Posty: 551
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 06 mar 2018
Specjalizacja:
szaman 1
Szaman 1
Zdrowie: 85
Waleczność: 50
Zręczność: 40
Percepcja: 60
Kontakt:

#118

Post autor: Narie » 08 wrz 2023, 13:16

- Dziękuję - odpowiedziała Feri na zapewnienie, że nie zapomną o chorej. Cokolwiek to znaczyło. Nie była wstanie już nic więcej zrobić. Przynajmniej nie teraz.
Podeszła za Malahirem do Tamu. Widać wszyscy już chcieli jak najszybciej się stąd ulotnić.
- Mam dość tego miejsca. Chodźmy na południe, tam odpoczniemy i pomyślimy, co dalej - zaproponowała towarzyszom. Nie uśmiechała jej się teraz kolejna podróż, ale zostanie tutaj wydawało się jeszcze gorsze.
Zanim opuściła jaskinię, odwróciła się jeszcze w wejściu.
- Przepraszam - powiedziała cicho, nie kierując tych słów do nikogo konkretnego. W zasadzie wszyscy zebrani po trochu na nie zasługiwali. Potem wyszła i, jeśli nikt nie wyraził sprzeciwu, nie oglądając się więcej za siebie, ruszyła z towarzyszami w dalszą drogę.

Z.t. x3?

Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#119

Post autor: Mistrz Gry » 08 wrz 2023, 20:30

Odchodząc mogli jeszcze zauważyć Feri wchodzącą do groty i usłyszeć odgłosy szamotaniny. Ich rola w tej historii się zakończyła i być może kiedyś dowiedzą się jak się zakończyła dla madryla, lwiego rodzeństwa i gorylicy.

@Narie @Malahir @Tamu
Do podziału: sakiewka, 60 paciorków, 3 eliksiry, 1 fragment mapy
Możecie napisać na priv jak się dzielicie

PD podliczę po otwarciu systemu, czyli już niedługo. Możecie dla pewności wpisać sobie akcję w dzienniczki ;)
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#120

Post autor: Mistrz Gry » 14 wrz 2023, 19:57

PD za akcję:
@Tamu 25 PD do waleczności, 10 PD do zręczności, 20 PD do percepcji
@Malahir 25 PD do Wojownika, 25 PD do waleczności, 5 PD do zręczności, 15 PD do percepcji
@Narie 30 PD do waleczności, 10 PD do zręczności, 15 PD do percepcji

PD zostało wpisane do waszych profili

Jeśli ktoś jeszcze chciałby PD do Wojownika lub Łowcy, niech wpisze sobie tą akcję do Dziennika

Tamu, gojenie ran +5 HP
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Odpowiedz

Wróć do „Dżungla”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości