Małpia grań (Lokum Yeti)

[Mistrz Gry]

Lew był tak pochłonięty poszukiwaniem ziół, że nie zauważył ukrytej wśród baobabów Małpiej Grani. Nie zauważył także, że z każdym kolejnym krokiem ziemia robiła się coraz bardziej wilgotna i miękka. Podmokłe podłoże potrafiło być zdradzieckie dla przybywających tu podróżnych. Viktor nie spodziewając się niczego wykonał kilka kroków, po czym nagle wierzchnia warstwa ziemi zapadła się, a lew zanurzył się po brzuch w błocie. Z każdym ruchem błoto pochłaniało go coraz głębiej. Medyk znalazł się w grzęzawisku i musiał teraz obmyślić sposób jak się z niego uwolnić.

@Viktor

[Viktor]

Viktor postanowił nie wpadać w panikę ale na dobry początek postanowił wezwać pomoc. Może usłyszą go jakie ptactwo i przeniosą wiadomość dalej.
— Pomocy! Utknąłem! Pomocy! — krzyczał Viktor starając się zachować spokój. Teraz czas na działania karłowatego lwa. Wystawił pazury i postanowił przedrzeć się z grzęzowiska wykorzystując swoją zwinność i machając łapami podobnie jak w przypadku pływania.
Przeklęte rośliny. Że też byłem tak nieuważny.

Sprawdźmy zręczność Viktora

Mistrz Gry wyrzuca 3d100:
40, 25, 32

(spektakularne 3 sukcesy)

[Mistrz Gry]

Nikt nie odpowiedział na wołanie o pomoc. Viktor nie był jednak w sytuacji bez wyjścia. Wbrew pozorom posiadanie krótszych łap było w tej sytuacji korzystne. Lew zapadł się w błoto na niewielką głębokość, więc łatwiej się było z niego uwolnić, niż gdyby musiał wyrwać z grzęzawiska łapy standardowych rozmiarów. Medyk zwinnie zaczął wiosłować łapami, przedzierając się przez grząski teren. W ten sposób udało mu się szybko uwolnić. Choć był usmarowany błotem od stóp do głów, udało mu się uniknąć niebezpieczeństwa.

@Viktor

[Viktor]

Całe szczęście, że udało mi się wydostać. Przecież mogłem zginąć a to wszystko mogło się skończyć o wiele gorzej. Muszę uważać na siebie. - pomyślał w swojej głowie Viktor i obrał drogę jak najdalej od bagna. Tym razem ostrożnie stąpał łapami i trzymał się bliżej drzew, żeby w razie wątpliwości lub zapadnięcia móc się czego chwycić. Zmierzał w kierunku Skały Wolności.

ZT (ale i tak muszę czekać na odnowienie limitu kratek)