Jezioro lawy

[Tunu]

Poturlali się po skale, wywaliła przeciwnika, jednak temu udało się ją zepchnąć i zeskoczyć w dół jaskini. Gdy tylko się podniosła od razu ruszyła za nim, choć daleko nie trzeba było biec, bo gepard zaczepił się łapą i runął o ziemie. Parsknęła i momentalnie spróbowała dobiec do niego zanim wstanie i przycisnąć go do ziemi tak jak wcześniej.
Natarczywy głos z tego poziomu pomieszczenia był lepiej słyszalny i bardziej irytujący. Położyła po sobie uszy i warknęła mając nadzieję, że ktokolwiek to był tu nie przyjdzie, bo trudno będzie wyjaśnić co właśnie się tu dzieje.

Tunu wyrzuca 3d100:
31, 71, 39

@Mistrz Gry

[Mistrz Gry]

@Vulkana nie dostrzegała w grocie ani żywej ani martwej duszy. Kąty jaskini nadal pogrążone były w nieprzeniknionym mroku. Lwica usłyszała jednak cichy głos.
- Czego chcesz? Idź stąd. Demon nie chce cię widzieć. - Vulkana nie była w stanie rozpoznać, skąd dochodził dźwięk. Lwica nie zauważyła także pewnych oczu, które obserwowały ją z ciemnego kąta. Ten ktoś śledził każdy jej ruch i podążał za nią niezbyt przychylnym spojrzeniem.

---

Tymczasem @Tunu goniła uciekającego geparda. Lamparcica wykorzystała nieporadność uciekiniera i unieruchomiła go na ziemi. Ten skulił się i zakrył głowę łapami.
- Czego chcesz? Idź stąd. Demon nie chce cię widzieć. - mówił gepard, trzęsącym się głosem. Nie próbował się wyrywać, jakby był pewien, że lamparcica nic mu nie zrobi.

[Tunu]

//Vulkana, pozwolisz, że cię wyprzedzę w kolejce? Bo i tak na razie się nie widzą, więc to bez różnicy

Aż przez chwile było jej szkoda geparda, był nadzwyczajnie przerażony, nie możliwe, że medyczka zrobiłaby na kimś takie wrażenie, może miała te okrutne spojrzenie i wściekły ton, ale samą budową nie odstraszała. Ciągnął w koło te gierki o demonie, jakby sam w to wierzył - może nie był oszustem tylko był chory psychicznie?
- Żadnego demona nie ma! - Warknęła mu prosto przed zasłoniętym łapami pyskiem.
Westchnęła i tym razem dodała już nieco spokojniej.
- Nie wiem po co zbierasz to wszystko, ale na pewno ukradłeś to tym samym sposobem którym chciałeś wyłudzić ode mnie węgiel. - Nadal miała wystawione pazury i napięte mięśnie, ale jej wzrok już nie był tak zdenerwowany.
- Nic ci nie zrobię, ale zabieram to wszystko ze sobą. - Stwierdziła nadal nie puszczając kropkowanego z pod siebie. Wolała się upewnić, że nie zaprotestuje - nie to, że robiło jej to jakąś różnice, ale chciała wiedzieć co jeszcze powie.

@Mistrz Gry

[Vulkana]

Najwidoczniej duchy nie są skorę do kontaktu z szamanką, którą jest Vulcana. Może gdyby samica miała przy sobie zioła szamańskie to inaczej podziałaby się ta akcja.
- Żegnajcie duchy małe i duchy duże! - powiedziała Vulkana. Nie widziała dalszego sensu pozostania w wulkanie. Zeszła tutaj kierowana opowieściami o złych duchach bądź demonach, które nawiedzają to miejsce. Zamiast tego dostała pojedyncze urywki wskazujące na fragment rozmowy. Vulkana skierowała się w stronę wyjścia z groty, nie mając nic więcej do dodania. Mogłaby jeszcze spróbować poszukać wzrokiem śladów żywych bądź martwych istot, ale tak szczerze to nie widziała w tym głębszego sensu. Najlepszym scenariuszem jest opuszczenie tego miejsca i nazbieranie ziół szamańskich.

ZT

[Mistrz Gry]

Gepard otworzył szeroko oczy wypełnione przerażeniem.
- Nie mów tak, jeszcze cię usłyszy. - wyszeptał nerwowo. Opuścił łapy, odsłaniając głowę. Lamparcica nie wyglądała już jakby miała go zaatakować. Gepard rozejrzał się w jedną i drugą stronę, jakby sprawdzając czy nikt nie słyszy.
- Muszę uzbierać sześćset sześćdziesiąt sześć serc zwierząt. Węgla potrzebuję tylko do rozpalania ognia. Do robienia efektu. - gepard mówił nieskładnie. Wyglądał jakby obawiał się powiedzieć więcej.
- Nie! - zawołał. Tyle czasu gromadził ofiarę dla demona. Lamparcica nie mogła mu wszystkiego zabrać.
- Weź kości. Weź ich ile chcesz. Ale zostaw serca. I tak są niejadalne. Całe w soli i dymie. - nie wiedział co lamparcica chce zabrać ani czy odkryła jego kryjówkę.
@Tunu

---

Vulkanie jako szamance nieobce były nadprzyrodzone zjawiska i głosy dobywające się z powietrza. Dlatego też opuściła grotę, w której niewidoczne istoty mówiły o demonach, uznając to za zwyczajną rozmowę. Lwica wzbudziła jednak czyjąś ciekawość. Oczy obserwujące ją z mroku bezszelestnie podążyły za nią do wyjścia.
- Żegnajcie - szepnął cichy głos, opuszczając grotę i skierował się na zewnątrz po śladach lwicy.
@Vulkana
Ktoś ZT

[Tunu]

-...Kto? - W jej głosie słychać było zaintrygowanie. Czyli jednak kropkowany faktycznie oszalał i wierzy w te całe demony, to gorzej, bo już nie ma pretekstu by go zlać, bo chorych umysłowo nie wypada.
Jak zaczął opowiadać jej o jakichś sercach, aż zrobiło jej się go szkoda prawie. Wymyślone głosy w głowie każą mu się tak zamęczać? Ciekawe czy da się to leczyć.
Gdy zaprotestował jej postanowieniu, przechyliła głowę w bok niczym zaciekawiony pies i zeszła z geparda, po czym podeszła do góry śmieci które tu uzbierał, może jednak miał tu coś ciekawego? Nadal była czujna, żeby nieznajomy nie zwiał, ale zaczęła jednocześnie uważnie przyglądać się stosowi. Nie zwracała już uwagi na głosy z poza jaskini.
- A co z tym rogiem? - Zwróciła uwagę.

Rzut na percepcje

Tunu wyrzuca 3d100:
67, 95, 46

[Mistrz Gry]

Gepard podniósł nieco łeb, żeby jego pysk znalazł się bliżej ucha lamparcicy.
- Demon - szepnął gepard, i skulił uszy. Gdy lamparcica z niego zeszła odetchnął głośno i podniósł się na cztery łapy.
- Rogi są po to, żeby mówić głośniej. Jak się je wydrąży w środku, to wzmacniają głos. - odpowiedział gepard. Trzymał się kawałek za lamparcicą podczas gdy ta przeszukiwała stos kości. Nie znalazła tam niczego poza kośćmi różnych kształtów i rozmiarów. Niektóre były stare i zasuszone, inne nadal świeże.

[Tunu]

Postanowiła nie straszyć dalej rozmówcy, to może będzie lepiej współpracował.
- Czemu każe ci to zbierać? Nie możesz sobie stąd iść? - Szepnęła, tak, żeby "demon" nie usłyszał.
Gdy nic nie zauważyła poza kośćmi, westchnęła zmarnowana. Może faktycznie to wszystko co było w jego kolekcji? A może wystarczyło spytać?
- Widzę tu szkielet nosorożca, chętnie go przygarnę... - Zaczęła spacerować w koło jaskini.
- Jeśli masz może nie wydrążony róg dla mnie, albo cokolwiek innego co ma jakąś wartość, mogę Ci pomóc z demonem. - Rzuciła nie zerkając w jego stronę, tylko podziwiając ściany I sufit. Ostatnie słowo powiedziała nie co ciszej, żeby nie martwić geparda, że ściągnął na siebie jakąś karę.


@Mistrz Gry

[Mistrz Gry]

Gepard zmieszał się pytaniami lamparcicy. Wyraźnie wolałby na nie nie odpowiadać.
- Mamy umowę. Mogę iść, ale tutaj jest łatwiej. Mam tu wszystkie swoje rzeczy, a inni przynoszą mi… prezenty. - obserwował z niepokojem jak lamparcica krąży po jaskini. W pewnym momencie się nastroszył, ale odetchnął gdy minęła to mijesce i poszła dalej.
- Bierz, nie potrzebuję kości. Tylko tu zagracają. Zwykle wrzucam je do ognia. - podbiegł do jednej z większych stert kości i wskazał na nie łapą. - Te są ładne. Podejdź i sama sobacz. - mówił zachęcająco, rozdziwiając pysk w dość wymuszonym uśmiechu.
- Nie wiem, może jakiś by się znalazł. - podrapał się po głowie w zamyśleniu. Przy takiej liczbie kości sam nie był w stanie stwierdzić, co tam się kryje. Może rzeczywiście został tam jakiś róg? Kto wie. Chyba nie wszystkie wykorzystał do swojego wynalazku.
- Pomożesz mi, naprawdę? - nie wierzył do końca lamparcicy. No no przecież nawet go nie znała. Chyba że naprawdę zależało jej na błyskotkach.
- Jestem całkiem pewien, że gdzieś w tej strecie był całkiem ładny naszyjnik z bursztynów. Nie był mi do niczego potrzebny. - zaczął przerzucać kości w jego poszukiwaniu.

@Tunu

[Tunu]

- Umowę... więc dostajesz coś za to? - Może ochronę? Jakieś magiczne rzeczy? A może po prostu to działa w sposób "zrób to, albo cię zabije". W każdym razie do póki demona nie zobaczy, nadal będzie twierdzić, że to następny oszust działający w podobny sposób jak nasz kolekcjoner.
Krążąc po jaskini momentalnie zauważyła zmianę w ekspresji pyska rozmówcy, zmrużyła oczy zamyślona, ale na razie nie zareagowała.
Na jego pytanie tylko kiwnęła głową w potwierdzeniu, że zamierza mu pomóc jeśli dostanie za to jakieś wynagrodzenie... ale naszyjnik z bursztynów? Może ładnie wygląda, ale to badziew. Pewnie by mogła taki sobie sama zrobić nad Wielką Wodą nawet bez pomocy rzemieślnika.
Siedziała cicho, a gdy tylko nadarzył się moment, gdy tylko kropkowany zaczął przeszukiwać sterty, wycofała się powoli w stronę miejsca na które tak silnie wcześniej zareagował i sama postanowiła odszukać co on tu kryje. Jeśli gepard się skapnie, to nie zamierza i tak przerywać poszukiwań, bo raczej jej nie zaatakuje, a nawet jeśli to przynajmniej coś się będzie dziać.

//Jeśli będzie potrzeba mogę edytować posta i rzucić na zręczność skradania się w stronę sterty albo na percepcje w znalezieniu, napisz pv

@Mistrz Gry