Płonące wody

[Mistrz Gry]

Szympans otrzepał się z wody i wyciągnął z futra kilka podgniłych liści. Spanie w bagnie ma swoje wady. No i w zasadzie nie ma zalet.
- Mnie przeziębienie nie straszne, co ja się będę bał wody. - odpowiedział. Tak, spanie w bagnie było głupie, ale nie będzie mu tego mówił żaden lew.
- Zaatakowana?! - Mafundi od razu stanął prosto i zacisnął pięści, wymierzając jedną z nich w lwa.
- Obyś nie miał z tym nic wspólnego! - po tych słowach Mafundi nie czekał na odpowiedź Hakiego, tylko ruszył biegiem na Skałę Wolności.

ZT

@Haki

[Haki]

-Tia, każdy kto umarł od kataru mówił to samo...- skomentował Haki już drugi raz tego dnia pozwalając sobie na wywrócenie oczami.
-No tak, w końcu każdy złol próbował by ci pomóc i chwalił się swoją zbrodnia...- odparł pozwalając sobie przy tym na ciche westchnienie. Rany, albo ten małpiszon wstał dzisiaj lewą nogą, w sumie Haki nie zwrócił uwagi w jaki sposób schodził z jego grzbietu, albo był przebrzydłym rasistą. Zielonooki nie znosił rasistów prawie tak samo mocno jak czarnych lampartów i złoziemców.
Widząc jak szympans ruszy w kierunku chatki, lew poszedł w jego ślady.

z/t

[Kioo]

Skoro już się snuła bez większego sensu po okolicy postanowiła pozbierać nieco leśniczych roślin, o których wiedzę mogła spokojnie rozwijać w ostatnim czasie. O ile nie myliła ją pamięć, warunki, które panowały w lesie namorzynowym z pewnością odpowiadały potrzebom przepękli, postanowiła więc rozejrzeć się za pnączami tej właśnie rośliny.

Kioo wyrzuca 3d100:
40, 88, 92

1 sukces

Nieważne jak mocno się nie rozglądała, nie udało jej się wypatrzyć ani pnączy, ani jeszcze lepiej owoców. Pokonywała kolejne metry kierując się na północ, w nadziei, że bliżej jeziora znajdzie w końcu przepęklę.

Kioo wyrzuca 3d100:
32, 75, 50

2 sukcesy

W końcu upatrzyła to, czego szukała. Uśmiechnęła się z satysfakcją, zapuszczając się w gęstwinę, by zgrabnie oderwać ładny, młody pęd. (+ 1x przepękla, źródło)

I kiedy tak sobie oglądała roślinę, do jej uszu dotarło znajome bzyczenie. Uśmiechnęła się znowu. Skoro miała roślinę, czemu miałaby nie zebrać jeszcze nieco miodu skoro jak się okazało niedaleko znajdowało się gniazdo pszczół?
Podeszła do drzewa, znajdując w nim dziuplę. Jak widać zamieszkały ją pasiaste owady. Złapała długi kij i za jego pomocą starała się wybrać trochę surowca.

Kioo wyrzuca 3d100:
40, 32, 49

3 sukcesy

Jak się okazało był to niezły pomysł. Szkoda, że nie bardzo miała gdzie ten miód przechować, ale... i tak zamierzała posprzedawać co uzbiera, żeby ze zdobytych paciorków zasponsorować sobie torbę. (+ 1x miód, źródło)


Umazany miodem kij odrzuciła, bo już nie był jej potrzebny.
A skoro już tu była, postanowiła dodatkowo rozejrzeć się za lwim ogonem.

Kioo wyrzuca 3d100:
1, 55, 62

3 sukcesy

Pomarańczowy kwiatostan o dość charakterystycznym wyglądzie szybko rzucił się Kioo w oczy. Podbiegła zgrabnie do rośliny i zebrała surowiec. Będzie co sprzedawać! (+1x lwi ogon, źródło)

Wiedziała jednak, że to jeszcze nie wszystko, co można znaleźć w okolicy. Brodząc ostrożnie po płyciźnie postanowiła znaleźć geranium. Wypatrywała czerwonych płatków, próbowała wyłapać dość mocny zapach rośliny.

Kioo wyrzuca 3d100:
80, 45, 20

2 sukcesy

Minęła chwila, a do nozdrzy Kioo dotarła znajoma woń. Ruszyła tym tropem, wypatrując wkrótce czerwonawych kwiatów. Dopadła zaraz do rośliny i zerwała jeden z większych liści, bo jak sprzedawać, to chociaż coś ładnego. (+1 x geranium, źródło)


A potem ruszyła dalej. /zt.

[Mistrz Gry]

Całą drogę Mafundi szedł dziarskim krokiem. Co i rusz zatrzymywał się, zbierając co ładniejsze kawałki drewna. Przyglądał się im uważnie, szukając korników lub zgnilizny i odrzucał te, które nie spełniły jego oczekiwań. Zanim doszli na miejsce, szympans niósł już pod pachą całkiem spory zestaw drewienek.
- No, to jesteśmy. Tam się będę budować. - Mafundi wolną ręką wskazał na wysokie drzewo o rozłożystych, potężnych konarach. Na nich ułożonych było w poprzek kilka grubych gałęzi, oczyszczonych z liści i kory.
- A ty to umiesz się wspinać? - rzemieślnik podrapał się po głowie. Problem z zabezpieczeniami anty-lwimi był taki, że lew może mieć problem by je pokonać.

@Haki

[Haki]

Haki szedł tuż u boku Mafundiego, jednocześnie z uwagą przyglądając się każdemu kawałkowi drewna, jaki małpiszon zbierał bądź odrzucał. Lew sam próbował selekcjonować i wybierać kawałki, które jego zdaniem mogły spełnić wygórowane kryteria małpiszona.
-No, no, kawał drzewiszcza- rzucił, lustrując roślinę wzrokiem. Przez całą podróż zielonooki zastanawiał się, czy jest w tym wszystkim jakiś haczyk, poza tym, że zaoferował, że będzie pracować za darmo. Kiedy Mafundi wspomniał o wspinaniu, Haki zdał sobie sprawę jaki z pozoru nieistotny szczegół mu umknął.
- Wiesz, nie jestem lampartem i ze wspinaniem u mnie na bakier- przyznał, jednocześnie szukając we łbie jakiegoś rozwiązania.
- Dlatego proponuję, że ja będę wykonywać swoją część pracy na ziemi i podawać tobie gotowe elementy, które następnie zamontujesz na drzewie- zaproponował. Lew wyskoczył z odpowiedzią na tyle szybko, ze może uda mu się zachować pozory, że od początku był na to przygotowany.

@Mistrz Gry

[Mistrz Gry]

Jak to lew nie potrafi się wspinać? I po co mu darmowa siła robocza, jak nie będzie mógł się dostać na szczyt korony drzewa! Ech... Na szczęście Mafundi słynął z naprawdę prostych i wybitnych w swojej prostocie pomysłów.
- Cóż... Nic nie poradzę na twoje braki w wspinaniu się, aczkolwiek podoba mi się twój tok rozumowania. A więc zacznij od kopania wokół drzewa lwich dołów! To będzie jedne z pierwszy systemów zabezpieczeń przeciwko twojemu agresywnemu gatunkowi. Bez urazy, oczywiście - Dodał uśmiechając się, po czym kontynuował.
- I w tych dołach najlepiej głębokich tak, aby lew nie mógł tak po prostu wyjść zasadzimy kocimiętkę, aby dał sobie spokój... czy coś - Skończył swoją wypowiedź, po czym wskazał palcem na siebie.
- Ja w tym czasie zajmę się kładzeniem fundamentu dla mojej nowej siedziby! - Odpowiedział wyraźnie zafascynowany, po czym zaczął zabierać grubsze gałęzie, wspinając się na górę. I co jakiś czas znikając wśród liści, jak i wydając odgłosy uderzenia młotka o drewno.

@Haki

[Haki]

Lwie doły? Wymyśliłeś to na poczekaniu?- rzucił brązowy, po czym zaczął się zastanawiać, od której strony najlepiej będzie ugryźć temat.
-Prosisz mnie o zbudowanie pułapki, w której inne lwy będą potencjalnie umierać z głodu. Ale to my jesteśmy tymi złymi, co nie?- powiedział tonem sugerującym, że ma humor na droczenie się. Zielonooki już miał zabierać się do roboty, gdy nagle zdał sobie sprawę z wadliwości planu małpiszona.
-Wiesz stary, nie chciałbym psuć ci humoru, ale dosłownie stoimy w wodzie. Wykopanie dziur w takich warunkach jest niemożliwe- powiedział, po czym pogłowił się chwilę.
-Może przygotuję ci drabin, po której będziesz mógł się wspinać i skombinuję jakieś zaostrzone kije, które przymocujemy do drzewa, żeby nikt nie mógł się na nie wspiąć- zaproponował od siebie, żeby nie wyszło, że potrafi tylko krytykować pomysły innych.

@Mistrz Gry

[Mistrz Gry]

Mafundi tylko chwycił się tylną łapą drzewa i zwisając do góry nogami odpowiedział @Hakiemu na pytani.
- Oczywiście, że tak - Odparł mu, po czym puścił tajemnicze oczko, aby sobie nie myślał. On był w końcu mistrzem w swoim fachu. Nawet jeśli dochodziły do niego ptaszki o innym lwim mistrzu rzemiosła. Podniósł się, po czym zniknął w koronie drzewa.
- A kto im każe umierać z głodu? Jak będą agresywni to posiedzą sobie do czasu, aż nie uspokoją się. Potem by się zrzuciło linę czy coś... - Mógł tylko usłyszeć Haki głos Mafundiego, dobywający się z góry. I gdy już myślał, że lew skupi się na wykonaniu jego zadania, znowu zaczął coś mówić. Tym razem zawisł na przedniej łapie, gdzie drugą przyłożył sobie do brody. To było coś, co mogło mu umknąć... Jak to dobrze, że ten lew miał coś w głowie.
- Hmn... Trafna obserwacja kolego po fachu. Myślę, że znajdujące się tutaj pijawki jednak będą odpowiednim straszakiem. Natomiast co drugiego systemu, to trzymaj! - Po czym podał mu drewniany pojemnik z niezwykle kleistą substancją.
- Mam nadzieję, że wiesz co to jest... I wykorzystaj to do naklejenia na korę tego drzewa sztucznej kory. Potem możesz wcielić swój plan z naostrzonymi palami. Choć tylko lew mógłby na coś tak brutalnego wpaść - Stwierdził, a pod koniec się nieco z nim drocząc. W końcu o nie chciał, aby lewki umierały wokół jego domu. To będzie odstraszać potencjalnych klientów! Następnie wziął kolejne gałęzie i znowu zniknął wśród korony drzew.

[Mistrz Gry]

Cóż w słowach Mafundiego było całkiem sporo prawdy, nim @Haki zdążyłeś wyciągnąć łapę w wody dostrzegłeś jak parę pijawek przylęgło do twojej. Aczkolwiek gdy chciałeś podnieść drugą poczułeś jak coś wsysa ją w ziemię. TAK! Dobrze myślisz, właśnie wpadłeś w grzęzawisko, co prawda nie toniesz, ale twoje trzy łapy właśnie są po łokcie w błocie!

PS. Aby się uwolnić musisz zdać dwa testy na wybraną przez siebie statystykę. Możesz prosić innych o pomoc, bądź uwolnić się za pomocą własnego sprytu. Aczkolwiek jeśli jakikolwiek z testów ci się nie uda, zwiększysz ryzyko Wyczerpania Swojej postaci! Powodzenia!

[Haki]

Pijawki? Haki miał z nimi sporo do czynienie kiedy mieszkał w lesie namorzynowym i jakoś szczególnie nie przypały mu do gustu. Lew podniósł przednie łapy i widząc, że pijawki zaczęły się do nich przysysać, strącił je energicznym ruchem łapy.
Następnie lew przyjął od Mafundiego pojemnik.
-Może i tak, ale sam to zaaprobowałeś- odparł, nie zamierzając dłużej bawić się w rasistowskie docinki. Z jednej strony chciał się skupić na pracy, z drugiej szympans byłby dla niego godnym przeciwnikiem w kwestii uprzedzeń.

Haki wziął do łapy kawałek kory i za jego pomocą nanosić klejącą ciecz na drzewo, następnie zaczął mocować do niego kawałki kory. Kiedy skończył, wziął kilka leżących w okolicy kijów, naostrzył je za pomocą znalezionego w okolicy kamyka, po czym zaczął wbijać ja naokoło drzewa.
Kiedy skończył odsunął się od drzewa i z zadowoleniem zaczął podziwiać swoje dzieło. Może robił to zbyt długo, bo kiedy tylko spróbował unieść lewą łapę, żeby podrapać się po brodzie, zdał sobie sprawę, że ta utknęła.
Szlag- zaklął, gdy zorientował się, że tylne kończyny również są uwięzione.
-Hej, Mafundki, mógłbyś mi tutaj pomóc? Mam wrażenie że władowałem się w grzęzawisko- powiedział, po czym spróbował wyszarpać kończyny. niestety te zostały na miejscu i co gorsza zapadły się jeszcze trochę głębiej.
-Wiesz, jeżeli się tutaj utopię, to przysięgam straszyć cię jako duch. I nawet Abidemi nie będzie w stanie ci pomóc- chociaż lew starał się nadać swoim słowom żartobliwego wydźwięku, to w jego głosie dało się usłyszeć, ze jest tym wszystkim trochę zaniepokojony.
Żeby nie czekać bezczynnie na ratunek jak jakaś księżniczka, Haki spróbował poruszać trochę lewą łapą, po czym wykonując ruch całym ciałem, wyszarpnąć ja z grząskiego podłoża.

► Pokaż Spoiler

Test waleczności:

Haki wyrzuca 3d100:
78, 2, 31

2 sukcesy

Jego plan zadziałał i przednie łapy lwa były już wolne. Teraz przyszła kolej na te z tyłu. Ciekawe czy małpiszon zdecyduje się mu pomóc.

@Mistrz Gry