x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Popielny step
Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
Kary i negatywne efekty
- po pustkowiach włóczą się lwy kanibale, które mogą atakować nieostrożnych podróżnych - nie dotyczy stada zamieszkującego w tych terenach
- poruszające się po tym terenie osobniki są wrażliwe na wyczerpanie i odwodnienie - nie dotyczy stada zamieszkującego w tych terenach
- bardzo uboga zwierzyna łowna
- Bjørn
- Posty: 472
- Gatunek: P.Leo Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 cze 2016
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
- Waleczność: 61
- Zręczność: 56
- Percepcja: 36
Re: Popielny step
Cisza z tyłu utwierdziła go w przekonaniu, że szałowy popis młodej chyba już się skończył, dla pewności zerknął jeszcze w tył dostrzegając idącą ku niemu szamanke, albo raczej tak mu się na początku zdawało bo tak po prostu znudziła się szybko pierwszym gościem i postanowiła zbadać razem z nim kim jest drugie tajemnicze stworzenie kryjące się teraz pośród skał. To w sumie dobrze, bo przynajmniej miał pewność, że tamto coś nie jest tylko zjawą.
Ledwo szamanka wyściubiła nos przed niego i ruszył się do przodu zrównując z nią krok bez zbednego gadania, kolejny przybysz mógł jak dwóch poprzednich okazać się sprzymierzeńcem, ale nie musiał.
Już po chwili dostrzegł końcówkę ogona węża, syk jak syk, wszystkie węże brzmiały mu podobnie, z żadnym nie kolegował się do tej pory w bardziej zażyły sposób niż robi się to z posiłkiem. Podniósł brew wyżej rzucając pytające lekko znudzone spojrzenie w strone wyraźnie zainteresowanej gadem Nataki.
Ledwo szamanka wyściubiła nos przed niego i ruszył się do przodu zrównując z nią krok bez zbednego gadania, kolejny przybysz mógł jak dwóch poprzednich okazać się sprzymierzeńcem, ale nie musiał.
Już po chwili dostrzegł końcówkę ogona węża, syk jak syk, wszystkie węże brzmiały mu podobnie, z żadnym nie kolegował się do tej pory w bardziej zażyły sposób niż robi się to z posiłkiem. Podniósł brew wyżej rzucając pytające lekko znudzone spojrzenie w strone wyraźnie zainteresowanej gadem Nataki.
- Dabin
- Posty: 92
- Gatunek: Pyton skalny
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 gru 2012
- Waleczność: 20
- Zręczność: 40
- Percepcja: 40
Końcówka ogona drgała odciągając uwagę lwa od gadziego łba. Wychynął nieco z drugiej strony patrząc jak czarna sylwetka, również się zbliża. A już miał nastraszyć białe futerko atakując z drugiego frontu. Cofnął się z powrotem za głaz po czym odezwał.
- Nierozsssądnie jessst zbliżać się do węża.- Przeciągał wszystkie słowa na literę s, które przekształcały się w syk, zrozumiały jednak dla otoczenia. Ponownie uniósł się do góry wpełzając na głaz gdzie mógł już spokojnie obserwować parkę. Uniósł przednią część do góry górując tym samym nad ssakami swoją wysokością, wysuwał co chwilę język badając ich zapach.
- Natako. - Uśmiechnął się w paskudny sposób ukazując szereg małych ostrych jak brzytwa zębów. Starał się by wyglądało to przyjaźnie, oczywiście efekt minął się z zamiarem.
- Niech cię uścissskam i twojego kolegę też. - Zadeklarował ochoczo łypiąc na nich ślepiami.
- Nierozsssądnie jessst zbliżać się do węża.- Przeciągał wszystkie słowa na literę s, które przekształcały się w syk, zrozumiały jednak dla otoczenia. Ponownie uniósł się do góry wpełzając na głaz gdzie mógł już spokojnie obserwować parkę. Uniósł przednią część do góry górując tym samym nad ssakami swoją wysokością, wysuwał co chwilę język badając ich zapach.
- Natako. - Uśmiechnął się w paskudny sposób ukazując szereg małych ostrych jak brzytwa zębów. Starał się by wyglądało to przyjaźnie, oczywiście efekt minął się z zamiarem.
- Niech cię uścissskam i twojego kolegę też. - Zadeklarował ochoczo łypiąc na nich ślepiami.
- Nondo
- Posty: 12
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 gru 2015
- Waleczność: 50
- Zręczność: 40
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Nie wydawało jej się wcale, że coś zauważyła. Jej wzrok spoczął na wężu, w momencie gdy Nataka zwróciła na niego uwagę. Miała spore wątpliwości czy bratanie się z wężem było dobrym pomysłem. Cóż...jak cię ugryzie, to nie płacz potem. Jednak jej zainteresowanie szybko przeniosło się na przywódczynię. Poczuła ulgę i pewien rodzaj radości, że ta cieszy się na jej widok. Jednocześnie strzeliła chłodne spojrzenie w stronę "tej obcej", z nieco kpiącym wyrazem. I z czym ona tu wyskakuje. Same słowa nie udowodnią nic. A jej milczenie było tylko oznaką że jej pewność siebie była jedynie szopką. Jednak nie miała czasu wyśmiewać lwicę w myślach i zmusiła się do słownej odpowiedzi. - Miło...widzieć. - Jej ton był dziwny i słowa jakby wymuszone. Jednak każdy kto ją znał, powinien być do tego przyzwyczajony i zauważyć że nie była to żądna forma nieszczerości lub niechęci. -Powódź odcięła drogę. - Przyznała po prostu, nie unikając kontaktu wzrokowego. - Nie byłam w stanie wrócić, nim woda opadła. - Co prawda sama nie ucierpiała, bo akurat zdarzyło się że znajdowała się na wyżynach koło terenów stada, więc jedynie trochę zamoczyła sobie łapy. Jednak uniemożliwiło jej to szybki powrót odcinając ją i każąc szukać okrężnej drogi. A i gdy znalazła wyższy grunt prowadzący do domu i tak musiała poczekać aż woda opadnie na tyle, by dało się jakkolwiek przejść. Trzeba przyznać że tereny stad dawno w historii dziejów nie uświadczyły tak masywnego zalewu.
- Bjørn
- Posty: 472
- Gatunek: P.Leo Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 cze 2016
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
- Waleczność: 61
- Zręczność: 56
- Percepcja: 36
Trafił im się ssskubany cwaniaczek? Cmoknął, a raczej ciamknął zupełnie bez polotu, raczej niezbyt zachwycony, tak sugerował wyraz jego pyska przynajmniej.
Rozsądek grał tu drugie skrzypce, no i dość dziwnie przyjmuje się lekcję od beznogiej jaszczurki, która pełza po ziemi jak dżdżownica.
- Nie wspominałem że jestem rozsądnym lwem. - Uśmiechnął się w sztuczny sposób, kąciki warg szybko mu opadły. Gad znał się z szamanką, coś go to niespecjalnie dziwiło nawet, ale jeśli tak było, to intruz tracił statut intruza i stawał się kolejnym przybyszem mile widzianym na terenach Złej Ziemi?
Paskuda.
- Nie, nie, ja podziękuję. Chociaż to miłe z twojej strony. Naprawdę.- Zapewnił rzucając krótkie porozumiewawcze spojrzenie Natace, bo w razie czego całkiem syty kąsek z tego pytona, a i ładny błyszczący szalik można z takiej skórki by zrobić.
W sam raz dla divy obwieszonej kośćmi martwych zwierząt.
Rozsądek grał tu drugie skrzypce, no i dość dziwnie przyjmuje się lekcję od beznogiej jaszczurki, która pełza po ziemi jak dżdżownica.
- Nie wspominałem że jestem rozsądnym lwem. - Uśmiechnął się w sztuczny sposób, kąciki warg szybko mu opadły. Gad znał się z szamanką, coś go to niespecjalnie dziwiło nawet, ale jeśli tak było, to intruz tracił statut intruza i stawał się kolejnym przybyszem mile widzianym na terenach Złej Ziemi?
Paskuda.
- Nie, nie, ja podziękuję. Chociaż to miłe z twojej strony. Naprawdę.- Zapewnił rzucając krótkie porozumiewawcze spojrzenie Natace, bo w razie czego całkiem syty kąsek z tego pytona, a i ładny błyszczący szalik można z takiej skórki by zrobić.
W sam raz dla divy obwieszonej kośćmi martwych zwierząt.
- Nataka
- Posty: 157
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 kwie 2014
- Specjalizacja: Szaman poziom 1
Medyk poziom 1 - Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 40
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Nataka od razu uśmiechnęła się lisio pod nosem gdy tylko wąż się odezwał. Od razu rozpoznała głos Dabina, przywołując tym samym do siebie wszystkie wspólne chwile z nim spędzone. Szamanka zaśmiała się gardłowo i wyprostowała się. Machnęła łapą niedbale, spoglądając ku górze na gada.
-Jeśli nie będzie to uścisk śmierci, mój drogi, to z chęcią!-
Zaśmiała się znów, odsłaniając przy tym swoje kły. Potem uniosła nieco łeb i kiwnęła na Dabina głową.
-Gdzie się podziewałeś tyle czasu?-
Zapytała i przekręciła nieco łeb na bok. Chwilę potem zerknęła na białego samca i odparła, jakby zatroskana:
-Oh, właśnie! Bjørn... Poznaj mojego starego towarzysza, Dabina. Dabin, to jest Bjørn, należy do stada Złej Ziemi.-
Przedstawiła ich sobie, wyraźnie zadowolona ze spotkania z gadem. Wydawała się też być nieco ożywiona niż zwykle. Najwyraźniej spotkanie ze starym przyjacielem bardzo poprawiło jej humor.
// sorki za takiego laga :"(
-Jeśli nie będzie to uścisk śmierci, mój drogi, to z chęcią!-
Zaśmiała się znów, odsłaniając przy tym swoje kły. Potem uniosła nieco łeb i kiwnęła na Dabina głową.
-Gdzie się podziewałeś tyle czasu?-
Zapytała i przekręciła nieco łeb na bok. Chwilę potem zerknęła na białego samca i odparła, jakby zatroskana:
-Oh, właśnie! Bjørn... Poznaj mojego starego towarzysza, Dabina. Dabin, to jest Bjørn, należy do stada Złej Ziemi.-
Przedstawiła ich sobie, wyraźnie zadowolona ze spotkania z gadem. Wydawała się też być nieco ożywiona niż zwykle. Najwyraźniej spotkanie ze starym przyjacielem bardzo poprawiło jej humor.
// sorki za takiego laga :"(
- Nyeusi
- Posty: 71
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 29 paź 2009
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 0
- Zręczność: 0
- Percepcja: 0
- Kontakt:
- Rozumiem - Przytaknęła. Znała Nondo i wiedziała, ze raczej więcej z niej nie wydusi, ale też wierzyła jej. Młoda była w stadzie od zawsze i może była trochę dziwna, ale nie wzbudzała podejrzeń o nielojalności. Być może widziała lub słyszała coś przydatnego podczas swojej nieobecności, ale teraz Hersz nie miała całego dnia by próbować wydusić z jasnofutrej więcej słów niż było to w tym momencie konieczne. - Chodź - Skinęła do niej i obróciła się by skontrolować sytuację z intruzem. Mała chyba straciła całą parę po przybyciu większej ilości lwów. Szkoda, po takim wejściu Nyeusi chciałaby mieć o nie lepsze zdanie. No cóż, trudno, nie ma czasu na dalsze zabawy, trzeba będzie się jej pozbyć.
- Wynoś się! - Ryknęła wprost przed pyskiem małolaty wbijając w nią wrogie spojrzenie które jednoznacznie dawało do zrozumienia co się stanie jeżeli ta natychmiast nie weźmie nóg za pas. Bez większej satysfakcji odprowadziła ją wzrokiem aż ta nie zniknęła z pola widzenia, po czym zwróciła się do towarzyszy. Dwóch miała przy sobie, dwójki gówniarzy nie było, a dwóch... rozmawiało z wężem?
Westchnęła cicho. Węże nie były dla niej konkurentami do ziem, więc nikt nie zwracał na nie większej uwagi. Może Nataka znalazła sobie nowego informatora? A może gad był kolejnym przybyszem, który uznał że może sobie tutaj wleźć i się im naprzykrzać?
- Nataka, Bjorn - Zawołała ich spokojnie. - O co chodzi? - Zapytała kierując wzrok na węża.
Po uzgodnieniu z MG i adminami uznajemy, że Jinamizi opuszcza temat przez nieaktywność.
- Wynoś się! - Ryknęła wprost przed pyskiem małolaty wbijając w nią wrogie spojrzenie które jednoznacznie dawało do zrozumienia co się stanie jeżeli ta natychmiast nie weźmie nóg za pas. Bez większej satysfakcji odprowadziła ją wzrokiem aż ta nie zniknęła z pola widzenia, po czym zwróciła się do towarzyszy. Dwóch miała przy sobie, dwójki gówniarzy nie było, a dwóch... rozmawiało z wężem?
Westchnęła cicho. Węże nie były dla niej konkurentami do ziem, więc nikt nie zwracał na nie większej uwagi. Może Nataka znalazła sobie nowego informatora? A może gad był kolejnym przybyszem, który uznał że może sobie tutaj wleźć i się im naprzykrzać?
- Nataka, Bjorn - Zawołała ich spokojnie. - O co chodzi? - Zapytała kierując wzrok na węża.
Po uzgodnieniu z MG i adminami uznajemy, że Jinamizi opuszcza temat przez nieaktywność.
I will avenge my ghost with every breath I take
I'm coming back from the dead and I'll take you home with me
I'm taking back the life you stole
I'm coming back from the dead and I'll take you home with me
I'm taking back the life you stole
- Dabin
- Posty: 92
- Gatunek: Pyton skalny
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 gru 2012
- Waleczność: 20
- Zręczność: 40
- Percepcja: 40
Czy zgrywał cwaniaka? Mylne wrażenie, które potęgował to dodatkowo nieprzyjemny syk. Ten gad już tak miał ale to tylko powierzchowna skóra, wnętrze było przeciwieństwem wywołanego pierwszego wrażenia. Przywykł do tego, że jego gatunek nie cieszył się dobra reputacją.
- Uczymy sssię całe życie. -Taką odpowiedzią uraczył śmietankowego lwa, brzmiało jakby nie pojął sarkazmu a może również się z nim droczył? Ciężko było to stwierdzić po jego pokerowej twarzy bez wyrazu. Dobrze, że nie zdawał sobie sprawy w jakiej kategorii o nim myślał Bjørn, raczej nie byłby zadowolony z porównania go do szalika. Szalika, który nawet nie pełniłby roli grzewczej.
Przynajmniej Nataka nic się nie zmieniła.
- To tu, to tam. Poznałem parę panienek, zwiedziłem kilka kątów. - Ot małe wczasy by odciąć się od szarej codzienności. Skinął łbem gdy czarna przedstawiła go Bjørn'owi, w końcu znał się na manierach. Postanowił również wychynąć zza kamienia i w całej swej okazałej długości bo aż sześć metrów. Zakręcił się wokół lwicy, zwijając w spory kłębek. Łbem oparł się o jej grzbiet.
- Pachniesssz tak sssamo jak cię zapamiętałem. Pachniesssz domem. - Nie dane było mu się długo nacieszyć tą osobliwą chwilą. Pojawiła się kolejna lwica o ciemnym ubarwieniu.
- Oh, ależ masssz dużo kolegów. - Skomentował zachwycony.
- Uczymy sssię całe życie. -Taką odpowiedzią uraczył śmietankowego lwa, brzmiało jakby nie pojął sarkazmu a może również się z nim droczył? Ciężko było to stwierdzić po jego pokerowej twarzy bez wyrazu. Dobrze, że nie zdawał sobie sprawy w jakiej kategorii o nim myślał Bjørn, raczej nie byłby zadowolony z porównania go do szalika. Szalika, który nawet nie pełniłby roli grzewczej.
Przynajmniej Nataka nic się nie zmieniła.
- To tu, to tam. Poznałem parę panienek, zwiedziłem kilka kątów. - Ot małe wczasy by odciąć się od szarej codzienności. Skinął łbem gdy czarna przedstawiła go Bjørn'owi, w końcu znał się na manierach. Postanowił również wychynąć zza kamienia i w całej swej okazałej długości bo aż sześć metrów. Zakręcił się wokół lwicy, zwijając w spory kłębek. Łbem oparł się o jej grzbiet.
- Pachniesssz tak sssamo jak cię zapamiętałem. Pachniesssz domem. - Nie dane było mu się długo nacieszyć tą osobliwą chwilą. Pojawiła się kolejna lwica o ciemnym ubarwieniu.
- Oh, ależ masssz dużo kolegów. - Skomentował zachwycony.
- Bjørn
- Posty: 472
- Gatunek: P.Leo Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 cze 2016
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
- Waleczność: 61
- Zręczność: 56
- Percepcja: 36
Drobne żarciki między znajomymi niezbyt go interesowały, wsciubianie nosa w prywatne sprawy, które nie dotyczyły go bezposrednio też, nie było w jego stylu. Najchetniej zostawiłby Natake sam na sam z pytonem, zwłaszcza że Herszt chyba skończył rozmawiać z przybłedą i ją jednak przepedził co znaczyło że chyba ruszają w końcu na wyprawę, której celem było spotkanie się na tym wulkanicznym stepie.
Kiwnął gadowi łbem po krótki przedstawieniu go przez szamanke.
- Miło Cię poznać Dabi. - I żeby faktycznie dało się odczuć że czerpie jakąkolwiek przyjemność z poznania kolegi Nataki patrzył chwilę na węża z miekkim nawet przyjacielskim uśmiechem, po czym odwrócił się w stronę Nyeusi.
- Nataka spotkała starego znajomego, raczej nieszkodliwy typ, tak sądzę. Jakieś rozkazy moja Pani?- Zabawili tu już dłuższą chwilę, odnosił wrażenie że conajmniej kilka godzin stracili na opieszałość członków stada i tych schodzących się przybłed, zagubionych.
Kiwnął gadowi łbem po krótki przedstawieniu go przez szamanke.
- Miło Cię poznać Dabi. - I żeby faktycznie dało się odczuć że czerpie jakąkolwiek przyjemność z poznania kolegi Nataki patrzył chwilę na węża z miekkim nawet przyjacielskim uśmiechem, po czym odwrócił się w stronę Nyeusi.
- Nataka spotkała starego znajomego, raczej nieszkodliwy typ, tak sądzę. Jakieś rozkazy moja Pani?- Zabawili tu już dłuższą chwilę, odnosił wrażenie że conajmniej kilka godzin stracili na opieszałość członków stada i tych schodzących się przybłed, zagubionych.
- Nondo
- Posty: 12
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 gru 2015
- Waleczność: 50
- Zręczność: 40
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Na pysk lwicy wpełzł lekki uśmiech. Zmrużyła niebieskie ślepia, słysząc odpowiedź przywódczyni. Nareszcie w domu. W swoim własnym domu! Po całej sprawie przeniosła spojrzenie na młodą lwicę. Nastroszyła się lekko, pokazując kły, ukazując swoje atrybuty. Nie zamierzała zaatakować jeżeli lwica grzecznie opuści ich ziemie. Jednak ciężko byłoby powiedzieć, jak wyglądała sytuacja, gdyby ta zaczęła się kłócić. Pewnie prędzej, czy później zarobiłaby w pysk od zirytowanej Złoziemki. Na swoje szczęście podkuliła ogon, oddalając się z ziem należących do Złej Ziemi. Nondo stała nadal koło przywódczyni, obserwując z satysfakcją.
Chwilę później uwaga wszystkich przeniosła się na nowego towarzysza Nataki. Także razem z innymi podeszła do reszty, by nie stać jak ten głupi słup soli. Obserwowała gada z nieufnością w oczach. Jednak jeżeli jest to stary przyjaciel Nataki, to proszę bardzo. Tymczasem zaczęła się zastanawiać czy był jadowity...?
Chwilę później uwaga wszystkich przeniosła się na nowego towarzysza Nataki. Także razem z innymi podeszła do reszty, by nie stać jak ten głupi słup soli. Obserwowała gada z nieufnością w oczach. Jednak jeżeli jest to stary przyjaciel Nataki, to proszę bardzo. Tymczasem zaczęła się zastanawiać czy był jadowity...?
- Nataka
- Posty: 157
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 kwie 2014
- Specjalizacja: Szaman poziom 1
Medyk poziom 1 - Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 40
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Nataka nie drgnęła nawet kiedy Dabin zaczął się owijać naokoło jej łap, a potem oparł łeb o jej grzbiet. Najwidoczniej w ogóle jej to nie przeszkadzało i ufała wężowi, co dzięki jej wyluzowanej postawie reszta stada mogła dostrzec.
Na jego słowa zaśmiała się cicho i wyprostowała nieco kark, spoglądając na starego przyjaciela z ukosa.
-I co? Udało Ci się jakąś poderwać?-
Zaśmiała się cicho i gardłowo, odwracając w tym samym czasie łeb nieco bardziej w bok, by móc mu się lepiej przyjrzeć. Wtem podeszła do nich Nyeusi i Nondo, w związku z czym szamanka zwróciła swój łeb ku nim. Słysząc pytanie uśmiechnęła się do Nyeusi uprzejmie i odparła:
-Nyeusi, to mój stary przyjaciel, Dabin. Kiedyś często spędzałam czas z takim wężem, pamiętasz? To ten sam. Tylko...-
I tu zerknęła na Dabina.
-Trochę się rozrósł.-
Westchnęła z małym uśmiechem i potem znów zwróciła się w stronę przywódczyni.
-Dla nas jest niegroźny, nie musicie się go obawiać.-
Odparła ze spokojem zerkając przelotnie na resztę stada.
Na jego słowa zaśmiała się cicho i wyprostowała nieco kark, spoglądając na starego przyjaciela z ukosa.
-I co? Udało Ci się jakąś poderwać?-
Zaśmiała się cicho i gardłowo, odwracając w tym samym czasie łeb nieco bardziej w bok, by móc mu się lepiej przyjrzeć. Wtem podeszła do nich Nyeusi i Nondo, w związku z czym szamanka zwróciła swój łeb ku nim. Słysząc pytanie uśmiechnęła się do Nyeusi uprzejmie i odparła:
-Nyeusi, to mój stary przyjaciel, Dabin. Kiedyś często spędzałam czas z takim wężem, pamiętasz? To ten sam. Tylko...-
I tu zerknęła na Dabina.
-Trochę się rozrósł.-
Westchnęła z małym uśmiechem i potem znów zwróciła się w stronę przywódczyni.
-Dla nas jest niegroźny, nie musicie się go obawiać.-
Odparła ze spokojem zerkając przelotnie na resztę stada.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości