Pole traw

[Thabo]

Kiedy podszedł do lwicy chyba nieco ją wystraszył gdyż po jego pytaniu, ta momentalnie podskoczyła. Oczywiście nie miał takiego zamiaru lecz najwyraźniej @Laishia była na tyle zamyślona, że wcześniej po prostu go nie zauważyła.
- Mhm... - w sumie trochę go to zdziwiło wszak raczej nikt nie gubił naszyjnika. Jednak z drugiej strony sam, na swój rzadko kiedy zważał. Zatem może rzeczywiście ktoś go zapodział. No ale mniejsza z tym, w sumie to nie jego sprawa. Jednak może dzięki temu samica zmieni zdanie i dołączy do stada? Całkiem możliwe lecz nie zamierzał na razie o to pytać, a przynajmniej nie wprost. - Co teraz planujesz? - spytał, zerkając jak towarzyszka patrzy w dal.

[Laishia]

Nie była chętna do przynależności do jakiejkolwiek grupy i żadna ozdoba nie mogła tego zmienić. Wszak to tylko jakiś kawałek kamyka ze znaczkiem. Dla Laiki miał wartość emocjonalną, ale nie zmieni przez niego zdania.
- Muszę poszukać jakiegoś miejsca na leże. Tam nie wrócę. - Miała na myśli te jamę pod skałą. Nie byłaby w stanie tam spać w spokoju. Dźwignęła swój zad i ruszyła na północ. Przy terenach stadnych chyba niczego raczej nie znajdzie. Jej chód był mniej sprężysty niż zwykle, ciągnęła za sobą tylne łapy, jakby wcale nie miała ochoty iść. Wzrok też nie odzyskał blasku, trwała tak sobie, jakby straciła całą swoją osobowość.


@Thabo

[Thabo]

Lwica nie była chętna aby gdziekolwiek przynależeć, a Thabo pamiętając odpowiedź jaką mu udzieliła nie miał zamiaru jej do tego przekonywać. Oczywiście może zapyta ją jeszcze czy zmieniła zdanie ale nie będzie nalegał. Nie to nie...
- Ja chyba znam odpowiednie miejsce... - odparł przypominając sobie pewne miejsce, które po drodze mijali. Mianowicie miał tutaj na myśli uschniętą akację, pod którą widział jakąś jamę. Nie wiedział czy miała ona odpowiednią wielkość ale skoro brązowa i tak nie wiedziała gdzie iść mogli to sprawdzić.
- Mogę cie tam zaprowadzić - zaproponował również się podnosząc. Domyślał się, że skoro samica przez cały czas była tak zamyślona to pewnie nie zauważyła tego drzewa. Tak więc miał nadzieję, że @Laishia się zatrzyma i zawróci do niego.

[Laishia]

Skoro znał... Dlaczego nie skorzystać, byle nie na terenach stada. Przekona się jak za nim pójdzie. Ruszyła więc ślimaczym tempem za samcem. Mogłaby nawet spać tutaj, ale myśli samobójcze powoli ulatywały z jej głowy. Nie miała w sumie celu w życiu, ale była za dużym tchórzem, albo to po prostu instynkt przetrwania... Nie istotne.
- Co to za miejsce? - Zrównała się z nim, nadal jednak idąc jakoś pół kroku za nim. Zwiesiła głowę i obserwowała jak trawa ugina się po jej łapami.


@Thabo

[Thabo]

Thabo dobrze wiedział, że o terenach stada nie ma co myśleć bo @Laishia się na to nie zgodzi. Toteż akacja, którą mijali po drodze wydała mu się odpowiednim miejscem. Oczywiście nie wiedział czy jama u jej podnóża zdołała pomieścić jego towarzyszkę ale co szkodziło spróbować.
- Pewnie nie zwróciłaś na to uwagi ale po drodze mijaliśmy drzewo pod, którym była jakaś jama. Co prawda nie wiem czy się tam zmieścisz ale chyba warto spróbować - odparł do lwicy po czym ruszył w porządanym kierunku.

/2x zt

[Ragir]

Z jasną przemierzałem w milczeniu całą drogę. poruszałem się bliżej gór, te ziemie znałem lepiej i przy okazji istniała większą możliwość ominięcia jakiś nieproszonych gości. W końcu będąc na skraju równiny musiałem się zatrzymać. Droga z ciężką mimo ran lwica nie była lekka. Nie abym miał cos przeciwko. Położyłem się lekko zsuwając ją ze swego grzbietu.
-odpoczywaj, będę czuwać- Rzekłem do lwicy siadając i pilnując. Trawa była wysoka tutaj i nie powinna być królowa widoczna. Byłem trochę zmęczony tym wszystkim ale odpocznę jak wrócę do domu. Lekko poprawiłem swoja zbroję ciągnąc mocniej jeden z rzemieni aby ją lepiej przymocować.

@Lyanna

[Lyanna]

Całą drogę zastanawiała się, czy nie popełnia błędu, ale nie była na zmianę decyzji nie było mowy. Lyanna położyła się w trawie, odpoczywając po podróży. Zerkała ukradkiem na swojego wybawiciela i zastanawiała się co mogłaby zrobić, by zatrzymać go przy sobie.
- Nie chciałabyś wrócić? Byłbyś blisko mn... rodziny i na pewno znalazłabyś dla siebie zajęcie. - spróbowała, może akurat będzie w stanie coś zdziałać.

@Ragir

[Ragir]

Lekko zastrzygłem uchem. Nie spojrzałem an lwicę, nie chcąc tracić czujności.
-O jakiej rodzinie mówisz- Rzuciłem do lwicy i lekko zastukałem ogonem o ziemię.
-Moje ... córki odeszły dawno już temu- Drugą miałem blisko siebie ale czy to ważne teraz?
-Nie mam rodziny-Dodałem trochę oschle i lekko zmarszczyłem pysk. Spojrzałem na niebo. Noc.
-Śniłem o tobie, twe oczy tak często pojawiały się w snach, nie byłem pewny czy to wizja Ojca, która mi zesłał czy cos więcej- Zastrzygłem ponownie uchem. Nie spoglądałem na lwicę.

@Lyanna

[Lyanna]

Coś po raz kolejny ją zabolało i było to serce. Czy ona naprawdę nic nie pamięta? W dodatku wychodziło na to, że miał swoją rodzinę... prawdziwą i ją stracił. Nie myślał o niej cały czas podczas nieobecności, żył nowym życiem i nie miała prawa mieć do niego o to żalu, ale mimowolnie było jej bardzo przykro. Zwłaszcza, że jak dobrze zrozumiała stracił swoje dzieci. Lyanna sama swoich się jeszcze nie doczekała, ale była w stanie sobie wyobrazić, że zrobiłaby dla nich wszystko, a jeśli by je jej odebrano nie podniosłaby się po takiej stracie.
- Czyli mnie też nie pamiętasz? To ja Lyanna, razem podbiliśmy nowe tereny, obaliliśmy Nyeusi i Nazmira. - była zdesperowana, próbowała wszystkiego.

@Ragir

[Ragir]

-Nie pamiętam tego co było- nie ukrywał tego przed nikim.
-Nie jestem tym kim byłem. Po po tym wszystkim- Nie miałem zamiaru od tak mówić jej co się stało, co przeszedłem nim wróciłem do tej krainy.
-to, że cie nie zabiłem, powinno ci mówić więcej niż słowa- Jeśli jednak nie potrafi lub nie chce tego zrozumieć, to co może zrobić.
-Nie wiem kim jesteś obecnie, wiem kim byłaś dla mnie ale co to zmieni. Wracasz do swoich, ja wracam na swoją banicje- Rzekłem patrząc niewzruszony w niebo.

@Lyanna