x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Piaszczysty Brzeg
Piaszczysty Brzeg
Pozbawiony większych anomalii kawałek plaży, graniczący z jednej strony z plątaniną lasu namorzynowego, rozciągający się na przestrzeni paruset metrów. Jest tu piach, nieco kamieni, piach, pas muszli, przemieszanych na granic fal z okresowo wyrzucanymi wodorostami, jeszcze trochę piachu... Ogólnie to, co powinno być na typowej, piaszczystej plaży.
- Athastan
- Posty: 556
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 cze 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 32
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Nareszcie udało mu się pozostawić za sobą leśne mokradła i wydostać się z powrotem na otwartą przestrzeń. Odetchnął głęboko, sycąc płuca rześkim powietrzem, po czym rozejrzał się po okolicy. Plaża, ciepły piasek, falująca woda i lekkie podmuch wiatru... W prost wymarzone miejsce by spędzić ewentualny urlop. Zakładając oczywiście że aktualny system obowiązujący w stadzie w ogóle uznawał istnienie takiej opcji... bo szczerze mówiąc, ostatnimi czasy nie był tego taki wcale pewny. A nawet jeśli, to i tak dziś był ru roboczo.
Pozwolił sobie jednak na chwilę zapatrzyć się w morze... Jak przez mgłę pamiętał, że gdy był jeszcze mały również spoglądał na pieniące się fale. To było jednak chyba pół świata stąd i pół życia temu. A właściwe nawet więcej niż pół. Patrząc na to z dzisiejszej perspektywy, miał czasem wrażenie że tamte wspomniania opisywały kogo innego, może i znajomego ale nie będącego nim. Któżby się spodziewał, że jego losy potoczą się akurat tak...
Wpatrując się w ocean, czuł jak narasta w nim coraz większa chęć zażycia kąpieli. Doszło nawet do tego, że odłożył już sakwę w bezpieczne miejsce i stanął niezdecydowany nad brzegiem.
Szybko rzut okiem na pozycję słońca wyleczył go jednak z tego zamiaru w trybie natychmiastowym. Gdyby teraz zaczął pławić się w morskiej wodzie, musiałby potem po drodze szukać jakiegoś słodkowodnego jeziorka, by móc się stosowne opłukać, a na to nie miał już po prostu czasu. Zaś pomysł wracania na Lwią Skałę z pokrywająca futro skorupą soli niezbyt mu odpowiadał.
Westchął więc, przełożył sakwę przez tłów po czym zabrał się za poszukiwanie dających się łatwo zebrać kryształów soli.
3 sukcesy
Tym razem szczęście mu dopisało - bez większej trudności znalazł kila zadowalającej wielkości grudek. Zawinął je w liście, zakręcając zębami ich zebrane razem brzegi, po czym wpakował je do torby. Do kompletu dorzucił jeszcze zielonkawy z półprzezroczysty kamień oszlifowany przez wodę i drobny piasek, tak że uzyskał niemal idealnie gładką powierzchnię. Nie żeby był on mu jakoś szczególnie potrzebny... po prostu przyciągnął oko na tyle by również wylądować w sakwie. Następnie z obejrzawszy się jeszcze raz za siebie, ruszył w długą drogę ku Lwiej Skale.
+2x Sól
~Zt.
Pozwolił sobie jednak na chwilę zapatrzyć się w morze... Jak przez mgłę pamiętał, że gdy był jeszcze mały również spoglądał na pieniące się fale. To było jednak chyba pół świata stąd i pół życia temu. A właściwe nawet więcej niż pół. Patrząc na to z dzisiejszej perspektywy, miał czasem wrażenie że tamte wspomniania opisywały kogo innego, może i znajomego ale nie będącego nim. Któżby się spodziewał, że jego losy potoczą się akurat tak...
Wpatrując się w ocean, czuł jak narasta w nim coraz większa chęć zażycia kąpieli. Doszło nawet do tego, że odłożył już sakwę w bezpieczne miejsce i stanął niezdecydowany nad brzegiem.
Szybko rzut okiem na pozycję słońca wyleczył go jednak z tego zamiaru w trybie natychmiastowym. Gdyby teraz zaczął pławić się w morskiej wodzie, musiałby potem po drodze szukać jakiegoś słodkowodnego jeziorka, by móc się stosowne opłukać, a na to nie miał już po prostu czasu. Zaś pomysł wracania na Lwią Skałę z pokrywająca futro skorupą soli niezbyt mu odpowiadał.
Westchął więc, przełożył sakwę przez tłów po czym zabrał się za poszukiwanie dających się łatwo zebrać kryształów soli.
Athastan wyrzuca 3d100:
59, 56, 68
59, 56, 68
3 sukcesy
Tym razem szczęście mu dopisało - bez większej trudności znalazł kila zadowalającej wielkości grudek. Zawinął je w liście, zakręcając zębami ich zebrane razem brzegi, po czym wpakował je do torby. Do kompletu dorzucił jeszcze zielonkawy z półprzezroczysty kamień oszlifowany przez wodę i drobny piasek, tak że uzyskał niemal idealnie gładką powierzchnię. Nie żeby był on mu jakoś szczególnie potrzebny... po prostu przyciągnął oko na tyle by również wylądować w sakwie. Następnie z obejrzawszy się jeszcze raz za siebie, ruszył w długą drogę ku Lwiej Skale.
+2x Sól
~Zt.
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
- Ignis
- Posty: 709
- Gatunek: Panthera Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 75
- Zręczność: 70
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Słońce zaczęło w końcu prześwitywać przez resztki gęstych chmur, które przesuwały się szybko w stronę Wielkiej Wody. Promienie intensywnie padały na plażę. Przypadkiem na wyrzuconego przez spokojną teraz wodę lwa, którego obudziło padające światło. Otworzył oczy rozglądając się dookoła, nikogo nie zauważył. Spróbował wstać na cztery łapy co przysporzyło mu trochę problemów. Gdy już złapał równowagę i stał w miarę prosto, mała fala zmoczyła jego łapy - Jak ja nienawidzę wody - mruknął do siebie. Usłyszał za sobą czyjś głos - Nie dziwię ci się, po tak długiej i niechcianej kąpieli również bym za nią nie przepadał - od razu się odwrócił w jego kierunku, w końcu przed chwilą jeszcze nikogo tutaj nie było. Ujrzał półprzezroczystego orła który w tej chwili stał przed nim - Kim... Czym ty jesteś ? - Zapytał od razu, na co duch się zaśmiał - Miło, że pytasz, nazywam się Feniks i jestem duchem płomieni - Przedstawił się - Ale chyba ważniejsze jest pytanie: kim ty jesteś ? - Powiedział wskazując swoim skrzydłem na niego. Cóż to za głupie pytanie... pomyślał, ale kiedy próbował przywołać sobie jakiekolwiek wspomnienia, prócz wyrwanych kawałków walki o przeżycie w wzburzonej wodzie, zastał pustkę. Podczas rozmyślań dlaczego tam nic nie, wyrwał go duch. - Ta cisza sugeruje jedno... nic nie pamiętasz - Rzekł. Czyli ten Zwiastun Nocy rzeczywiście go przeklął... chociaż miał cichą nadzieję, że to była tylko przechwałka. - Ignis, nazywasz się Ignis, nosisz znak ognia oraz należysz do klanu ognia, jesteś Strażnikiem oraz rzemieślnikiem, naprawdę nic ci nie pamiętasz ? - Spytał. Po wyrazie twarzy lwa mógł wywnioskować, że właśnie tak jest. Ignis spróbował sobie przyswoić to co powiedział, jednak pomimo wrażenia, że to co mówi duch wydaje się być "znajome", to w dalszym ciągu w miejscu wspomnień zostawała pustka. - Nie wiem o czym mówisz - Odpowiedział mu lew. Jednak podobało mu się imię Ignis oraz wiedział więcej niż on sam o sobie, gdy spojrzał na prawe ramie zobaczył znak ognia o którym mówił orzeł. - Widzę... - Rzekł zrezygnowany, zastanawiał się co teraz mógł począć - Wiesz co mi się stało ? - Zapytał Ignis, wbrew pozorom duch musiał coś wiedzieć o tym, skoro go wypytywał. Orzeł zakręcił kółko, nie wiedział co powinien powiedzieć a co zachować w tajemnicy - Podczas walki z najeźdźcą na klan ognia, ich lider o długiej nazwie przeklną cię niezwykle starą ale skuteczną klątwą. Za moich czasów nazywało się klątwą zapomnienia - Odpowiedział Feniks - Uprzedzając twoje następne pytanie. Tak, możną ją zdjąć lub złamać, ale jest to niezwykle upierdliwe, a w innych przypadkach ciężkie - Dokończył. - Rozumiem, że ty nie możesz tego zrobić, więc... jak ją złamać ? - Dopytywał lew. Duch przez chwilę zastanawiał się nad udzieleniem odpowiedzi - Możesz spróbować sobie przypomnieć rzeczy, osoby, wydarzenia niezwykle ważne dla ciebie, które znajdują się w sercu. Ponoć komuś się to kiedyś udało, ale jak długo żyje nie poznałem jeszcze nikogo takiego albo... - Na chwilę zamilkł - ...za moich czasów istniały niezwykle wrażliwe osobniki które były wstanie przebić się swoim wzrokiem przez cienką barierę oddzielającą świat żywych od... umarłych, byli w stanie zobaczyć duchy, nawet rozmawiać z nimi i najważniejsze oponowali sztukę łamania klątw, którymi niechybnie posługiwały się złe moce. Ci jakże wyjątkowi oraz uzdolnieni byli nazywani różnie, ale utarło się, że będą nazywani "Szamanami" - Skończył Feniks. Ignis spojrzał na niego sceptycznie, nie prosił o lekcję historii tylko o sposób, ale zrozumiał przekaz. - Czyli muszę odszukać jakiegoś szamana i on zdejmie tą klątwę ? - Dopytał - Nie jakiegoś tam szamana, tylko naprawdę silnego i dobrego w swoim fachu. Pierwszy lepszy może równie dobrze nic nie zdziałać, nie mówiąc już o tym, że jedyny mi znany sposób na klątwę zapomnienia to było odprawienie specjalnego rytuału - Rzekł trochę oburzony, gdyby nadal żył, to już by dawno pozbył się tej klątwy. Nie mówiąc już o tym, że muszą szukać na nieznanych terenach gdzie łatwo o kłopoty - Czyli podsumujmy: odnaleźć "potężnego" szamana, przeżyć oraz rozejrzeć się po okolicy - Jeśli niczego nie pominął to i tak nie wyglądało na łatwe zadanie - Najlepiej to również nie rozpowiadać na prawo i lewo o klątwie, zwierzęta przynajmniej za moich czasów reagowały przeważnie źle... jak nie gorzej - Ostrzegł duch - Jak i unikania pytań szczegółowych na temat przeszłości - Dokończył. Ignis nie był przekonany co do wszystkich słów ducha, ale zachowanie dodatkowej ostrożności nie było głupim pomysłem - A jak będą się dopytywać, to może powiesz mi coś o mnie więcej - Zaproponował lew. Feniks nie był przekonany do tego pomysłu, wychodził z założenia, że Ignis już wie najważniejsze rzeczy, a problem był również taki, że Feniks nie wiedział wiele więcej. - Wtedy będziesz miał okazję się przekonać czy potrafisz dobrze improwizować - Odpowiedział - Będę czuwał, w razie czego się pojawię- Rzucił wzbijając się w powietrze i znikając Ignisowi z oczu. Improwizować powtórzył w myślach Ignis, ruszając w jedyną stronę jaką było sens się udać, czyli przez las, który kończył plaże.
zt
zt
► Pokaż Spoiler
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
@@Hexados mimo słabego wzroku bardzo szybko zlokalizował wielką wodę, która znajdowała się przed nim. Trafnie połączył wszystkie fakty więc zapewne i bez tego widoku dotarł by na miejsce. Lecz jak widać los chciał żeby dokładnie wiedział z czym ma do czynienia. Tak więc najwyraźniej lwu w jakiś sposób sprzyjało szczęście.
Kiedy już dotarł nad brzeg oceanu jego oczom ukazała się piaszczysta plaża usiana gdzieniegdzie kamieniami. Oczywiście nie było w tym nic niezwykłego ale dla kogoś kto jeszcze nigdy nie miał okazji przebywać w tym miejscu mogło być to dość ciekawym przeżyciem. Początkowo samiec mógł przypuszczać, że znajduje się tutaj zupełnie sam ale nic bardziej mylnego. Mianowicie po przejściu paru kroków jeśli dobrze się przyjrzał mógł dojrzeć pewną postać siedzącą na niewielkiej skale. Jednak kto to był? Niestety z tej odległości ciężko było określić z kim miał do czynienia. Zatem jeśli chciał poznać ową personę musiał do niej podejść.
Kiedy już dotarł nad brzeg oceanu jego oczom ukazała się piaszczysta plaża usiana gdzieniegdzie kamieniami. Oczywiście nie było w tym nic niezwykłego ale dla kogoś kto jeszcze nigdy nie miał okazji przebywać w tym miejscu mogło być to dość ciekawym przeżyciem. Początkowo samiec mógł przypuszczać, że znajduje się tutaj zupełnie sam ale nic bardziej mylnego. Mianowicie po przejściu paru kroków jeśli dobrze się przyjrzał mógł dojrzeć pewną postać siedzącą na niewielkiej skale. Jednak kto to był? Niestety z tej odległości ciężko było określić z kim miał do czynienia. Zatem jeśli chciał poznać ową personę musiał do niej podejść.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Hexados
- Posty: 75
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 20 maja 2017
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 65
- Zręczność: 55
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Hexados cieszył ciało rozkoszami płynącymi ze stąpaniu łapami po piaszczystym brzegu, zaś wzrok zadowalał widokami rysujących się fal. Z transu wyrwało samca dostrzeżenie sylwetki, która w miarę pokonywania dystansu wydawała się wyraźniejsza. Niebieskooki płynął z ostrożności, lecz nie dojrzał na ten moment w pobliżu niewielkiej skały towarzyszy domniemanej osoby, zatem miał teoretyczną przewagę. Podczas wędrówki po krainie natknął się zaledwie na jedną samice zdolną przeciwstawić się jego bezpośredniej sile, jednak był pewien, że to nie jest ona. Tamta miała białą sierść, której dostrzeżenie z daleka stanowi prostotę nawet dla osób z problemem wzroku.
Wspiął dumnie swoją sylwetkę w górę na znak przyjęcia postawy poważniejszej, właściwzzej dla rozmowy z nieznajomym. Przekładał łapy do przodu i zmienił trasę, aby bezpośrednio dojść ku niewielkiej skale.
Przy zmniejszaniu dystansu Hex postarał się zachować pozory przyjaznego usposobienia. Uśmiechnął się w sposób jak zwykle dziwny i specyficzny dla jego przerośniętych kłów, zaś znalazłszy się naprzeciw nieznajomej lub nieznajomego, zmierzył ją spojrzeniem od góry do dołu.
Wspiął dumnie swoją sylwetkę w górę na znak przyjęcia postawy poważniejszej, właściwzzej dla rozmowy z nieznajomym. Przekładał łapy do przodu i zmienił trasę, aby bezpośrednio dojść ku niewielkiej skale.
Przy zmniejszaniu dystansu Hex postarał się zachować pozory przyjaznego usposobienia. Uśmiechnął się w sposób jak zwykle dziwny i specyficzny dla jego przerośniętych kłów, zaś znalazłszy się naprzeciw nieznajomej lub nieznajomego, zmierzył ją spojrzeniem od góry do dołu.
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Jak się okazało Hexados mimo swojego słabego wzroku bardzo szybko dostrzegł sylwetkę nieznajomego. Tak więc gdy tylko zauważył ową postać od razu zaczął podążać w jej stronę. Początkowo szedł w typowy dla siebie sposób lecz w miarę zbliżania się do skały, na której siedziała nieznana mu osobistość, jego postura zaczęła się zmieniać. Mianowicie lew spiął swoje mięśnie oraz wyprostował się przez co wyglądał o wiele dumniej i poważniej. Takowa postawa towarzyszyła mu już do końca trasy. Jedyne co się zmieniło to gdy znalazł się tuż przy głazie na jego pysku pojawił się specyficzny uśmiech, który pewnie miał na celu przekonać do niego obcego zwierza. I chyba to zadziałało gdyż nieznajomy, a był to lampart w chwili kiedy ujrzał przed sobą lwa również się uśmiechnął. - Witaj wędrowcze. Co cię tutaj sprowadza? - odparł centkowany. Jednak zamiast patrzeć na nowo przybyłego, ten wpatrywał się las namorzynowy, który znajdował się w oddali. Po co to robił? Tego drugi samiec nie wiedział ale mógł dostrzec dziwne światło dobiegające z tamtego kierunku.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Hexados
- Posty: 75
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 20 maja 2017
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 65
- Zręczność: 55
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Nieznajomym okazał się lampart co z pozoru dawało prawo do zmiany postawy Hexadosa wobec sytuacji, ale kto jak nie niebieskooki wie najwięcej o uprzedzeniach. Odstawić pora na dalszy plan wszelkie emocje i podejść na chłodno do sytuacji, czyli jak zawsze to robi Hex.
Przyjrzał się dokładnie leopardowi starając się wyłapać z jego wyglądu ciekawsze cechy, mogące przywoływać dokładniejsze doświadczenia życiowe, mowa tu o wszelkiej maści bliznach oraz urazach przeszłości. Jedne z nich niewidoczne na pierwszy rzut oka za to po dokładnym spojrzeniu mogą dotrzeć do oka uważnego rozmówcy, lecz samiec szybko z tego zrezygnował. Nie dość, że nie ma aż tak dobrego wzroku jak inne lwy to jeszcze dziwacznie wyglądałoby dziwnie, gdyby postanowił przyglądać się w sposób nachalny. Zawsze pozostaje skrycie i tak właśnie zrobił, acz szybko zrezygnował, bo po co męczyć oczy.
Kiedy lustrację sylwetki miał za sobą, przeszedł do konkretów. Odpowiedział lampartowi, zaś uwadze Hexadosa wcale nie umknęło, że obcy spogląda w las namorzynowy.
- Przechadzam się po krainie. Tak dla przyjemności i cieszenia oka widokami. - oznajmił nie zamierzając przy tym zdradzać, że jest w krainie od niedawna. Na wszelki wypad sam zerknął ku wyżej wspomnianemu lasowi.
- Wypatrzyłeś tam gorącą lamparcicę do pokrycia? - zapytał żartobliwie i z lekkim uśmiechem na twarzy.
Przyjrzał się dokładnie leopardowi starając się wyłapać z jego wyglądu ciekawsze cechy, mogące przywoływać dokładniejsze doświadczenia życiowe, mowa tu o wszelkiej maści bliznach oraz urazach przeszłości. Jedne z nich niewidoczne na pierwszy rzut oka za to po dokładnym spojrzeniu mogą dotrzeć do oka uważnego rozmówcy, lecz samiec szybko z tego zrezygnował. Nie dość, że nie ma aż tak dobrego wzroku jak inne lwy to jeszcze dziwacznie wyglądałoby dziwnie, gdyby postanowił przyglądać się w sposób nachalny. Zawsze pozostaje skrycie i tak właśnie zrobił, acz szybko zrezygnował, bo po co męczyć oczy.
Kiedy lustrację sylwetki miał za sobą, przeszedł do konkretów. Odpowiedział lampartowi, zaś uwadze Hexadosa wcale nie umknęło, że obcy spogląda w las namorzynowy.
- Przechadzam się po krainie. Tak dla przyjemności i cieszenia oka widokami. - oznajmił nie zamierzając przy tym zdradzać, że jest w krainie od niedawna. Na wszelki wypad sam zerknął ku wyżej wspomnianemu lasowi.
- Wypatrzyłeś tam gorącą lamparcicę do pokrycia? - zapytał żartobliwie i z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Nie tylko @Hexados przyglądał się towarzyszowi. Jegomość także go obserwował. Z ciekawością przyglądał się jego długim kłą. Nie był to wzrok lekceważący, po prostu lampart nigdy nie widział takich zębów. Lecz szybko przestał mierzyć go wzrokiem gdy ten przemówił. - Rozumiem, faktycznie widoki są tutaj przednie - odparł spoglądając na wielką wodę. Sam znał to miejsce jak własną kieszeń mimo tego również umiał docenić walory tego miejsca. Z kolei kiedy lew wypowiedział kolejne słowa bardzo rozśmieszył swojego rozmówcę. - Hah, niestety nie tym razem... ale coś równie interesującego - uśmiechnął się rozbawiony po czym znowu spojrzał w kierunku lasu namorzynowego.
- Widzisz tą niebieską poświatę w oddali? - faktycznie jeśli by się dokładnie przyjrzeć można było dostrzec lekkie światło wydobywające się z wnętrza lasu. Jednak czy nasz bohater zdołała to zobaczyć? Przekonamy się.
- Widzisz tą niebieską poświatę w oddali? - faktycznie jeśli by się dokładnie przyjrzeć można było dostrzec lekkie światło wydobywające się z wnętrza lasu. Jednak czy nasz bohater zdołała to zobaczyć? Przekonamy się.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Ignis
- Posty: 709
- Gatunek: Panthera Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 75
- Zręczność: 70
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Przeszedł właśnie kawałkiem plaży, który budził we lwu wiele wspomnień. Przeważnie tych nie fajnych i dla innych raczej smutnych. Aczkolwiek on szedł dalej, pewnym krokiem. Pamiętał, jak obudził się tutaj z solą wplataną w jego grzywę, więc może akurat tutaj też znajdzie sporo soli.
/+4 soli +2 Mistrz Zbieractwa + Źródło
Tak jak się spodziewał, te miejsce również nie było przez dłuższy czas odwiedzane przez nikogo. Bardzo mu się podobały efekty jego poszukiwań. Aczkolwiek zaczął pojawiać się nieco inny problem. Nie miał już za bardzo gdzie trzymać tej soli, dlatego bez zbędnego myślenia oddalił się nieco od fal niosących się na brzeg. Wziął kilkanaście w miarę suchych patyków znalezionych nieopodal, po czym przy pomocy dwóch dwóch gałęzi drzewa żelaznego rozpalił ognisko niczym Mistrz Płomieni. Obłędnie z szacunkiem do ognia niczym największej ze znanych mu sztuk. Wyłożył wokół niego po osiem płaskich kamieni, po czym wyciągnął miskę i wlał do niej nieco wody z bukłaka. Następnie zanurzył w niej ścięgno oraz sól i zaczął wcierać. Po czym wyłożył je na kamieniu wokół ogniska, aby wyschło szybciej. Powtórzył to tyle razy ile miał ścięgien czyli siedem i je również wyłożył wokół ogniska. Samemu pozwalając sobie na nieco wytchnienia w tej długiej wędrówce. Gdy minęło nieco czasu, a rzemienie już wyschły, przeplótł je wokół dziurkacza, po czym umieścił w sakwie, gdzie również trzymał narzędzia, aby mieć je pod ręką.
/- 8x soli; - 8x ścięgna ===> +8x rzemienie
/ - 2 gałęzie Żelaznego Drzewa, na ognisko
Edit: 15.09 - 01:54
Następnie wyciągnął ze swojej już mocno rozepchanej torby skórę, od upolowanego gdzieś po drodze zwierzęcia, po czym zaczął wykładać i układać potrzebne mu przedmioty do jego kolejnego tworu. W końcu zaszalał i jednej lwicy zrobił odjechaną torbę, to dlaczego nie miałby sobie zafundować czegoś takiego... Tyle że lepszego!
Proces tworzenia torby
To zajęło m o wiele więcej czasu niż przypuszczał, aczkolwiek mniej niż poprzednio, a w akompaniamencie płonących gałęzi jednak czas przyjemnie mijał. Gdy skończył ognisko powoli już przygasało, jednakże lew nie widział już potrzeby, aby utrzymywać jego żar. Zadowolony z siebie założył nowy twór zastanawiając się co zrobić z resztą. Nie były one złe, więc postanowił je zostawić i ewentualnie sprzedać komuś po drodze. Przeładował do masę rzeczy, zostawiając swoją niegdyś jedyną torbę głównie na materiały delikatniejsze. Następnie wstał rozprostował się i ruszył w dalej w podróż.
/-2 rzemień, -1 bawełna, -1 kauczuk, -1 duża skóra,-1 mała skóra, -1 pasek ---> 1 Duża Torba z paskiem stworzona stritke pod rzemieślnika i wojownika.
/ZT
► Pokaż Spoiler
Tak jak się spodziewał, te miejsce również nie było przez dłuższy czas odwiedzane przez nikogo. Bardzo mu się podobały efekty jego poszukiwań. Aczkolwiek zaczął pojawiać się nieco inny problem. Nie miał już za bardzo gdzie trzymać tej soli, dlatego bez zbędnego myślenia oddalił się nieco od fal niosących się na brzeg. Wziął kilkanaście w miarę suchych patyków znalezionych nieopodal, po czym przy pomocy dwóch dwóch gałęzi drzewa żelaznego rozpalił ognisko niczym Mistrz Płomieni. Obłędnie z szacunkiem do ognia niczym największej ze znanych mu sztuk. Wyłożył wokół niego po osiem płaskich kamieni, po czym wyciągnął miskę i wlał do niej nieco wody z bukłaka. Następnie zanurzył w niej ścięgno oraz sól i zaczął wcierać. Po czym wyłożył je na kamieniu wokół ogniska, aby wyschło szybciej. Powtórzył to tyle razy ile miał ścięgien czyli siedem i je również wyłożył wokół ogniska. Samemu pozwalając sobie na nieco wytchnienia w tej długiej wędrówce. Gdy minęło nieco czasu, a rzemienie już wyschły, przeplótł je wokół dziurkacza, po czym umieścił w sakwie, gdzie również trzymał narzędzia, aby mieć je pod ręką.
/- 8x soli; - 8x ścięgna ===> +8x rzemienie
/ - 2 gałęzie Żelaznego Drzewa, na ognisko
Edit: 15.09 - 01:54
Następnie wyciągnął ze swojej już mocno rozepchanej torby skórę, od upolowanego gdzieś po drodze zwierzęcia, po czym zaczął wykładać i układać potrzebne mu przedmioty do jego kolejnego tworu. W końcu zaszalał i jednej lwicy zrobił odjechaną torbę, to dlaczego nie miałby sobie zafundować czegoś takiego... Tyle że lepszego!
Proces tworzenia torby
► Pokaż Spoiler
/-2 rzemień, -1 bawełna, -1 kauczuk, -1 duża skóra,-1 mała skóra, -1 pasek ---> 1 Duża Torba z paskiem stworzona stritke pod rzemieślnika i wojownika.
/ZT
► Pokaż Spoiler
- Ignis
- Posty: 709
- Gatunek: Panthera Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 75
- Zręczność: 70
- Percepcja: 30
- Kontakt:
I Ignis przybył również tutaj, aby pozbierać nieco białych kryształków, akurat tutaj już wyczaił miejsce, gdzie dobrze jest zbierać i zawsze, choćby nieważne co! Zawsze zapełni tutaj cały pojemniczek kryształków soli.
/ Źródło: +4 Sól, +2 Mistrz Zbieractwa
Tak też właśnie zrobił, po czym znowu jak kiedyś, ułożył kamienie w krąg, po czym rozpalił ognisko. Wyciągnął glinianą miskę, napełnił ją wodą, po czym na przemiennie wrzucając po kryształku soli, to zamaczając w roztworze ścięgno, pozwolił mu pochłonąć wodę z solą. Następnie wyłożył na kamiennym kręgu wymoczone ścięgna, aby szybciej wyschły.
/ - 12x Sól, - 12x Ścięgno ---> 12x Rzemień
Następnie, aby zabić czas postanowił nieco się rozruszać. Także podszedł do lasu, gdzie nazbierał nieco powalonych konarów drzew, po czym związał je rzemieniami z obu stron, i zaczął na początek podnosić. Chyba uzbierał trochę za dużo, gdyż nie było to nijak przyjemne to trzymania, dlatego postanowił robić lwie pompki z tym obciążeniem. I tak się zagalopował, że zdążył doliczyć do 120, a ognisko bez jego opieki w tym czasie zgasło. Niedługo później Ignis się zorientował i odzyskując rzemienie udał się szybki biegiem prosto do kamiennego małego kręgu. Na szczęście, ścięgna zdążyły już wyschnąć, także stały się rzemieniami. Zadowolony z siebie zwinął je, po czym schował do torby. Następnie udał się dalej kontynuować swoją podróż...
Zt.
/ Źródło: +4 Sól, +2 Mistrz Zbieractwa
Tak też właśnie zrobił, po czym znowu jak kiedyś, ułożył kamienie w krąg, po czym rozpalił ognisko. Wyciągnął glinianą miskę, napełnił ją wodą, po czym na przemiennie wrzucając po kryształku soli, to zamaczając w roztworze ścięgno, pozwolił mu pochłonąć wodę z solą. Następnie wyłożył na kamiennym kręgu wymoczone ścięgna, aby szybciej wyschły.
/ - 12x Sól, - 12x Ścięgno ---> 12x Rzemień
Następnie, aby zabić czas postanowił nieco się rozruszać. Także podszedł do lasu, gdzie nazbierał nieco powalonych konarów drzew, po czym związał je rzemieniami z obu stron, i zaczął na początek podnosić. Chyba uzbierał trochę za dużo, gdyż nie było to nijak przyjemne to trzymania, dlatego postanowił robić lwie pompki z tym obciążeniem. I tak się zagalopował, że zdążył doliczyć do 120, a ognisko bez jego opieki w tym czasie zgasło. Niedługo później Ignis się zorientował i odzyskując rzemienie udał się szybki biegiem prosto do kamiennego małego kręgu. Na szczęście, ścięgna zdążyły już wyschnąć, także stały się rzemieniami. Zadowolony z siebie zwinął je, po czym schował do torby. Następnie udał się dalej kontynuować swoją podróż...
Zt.
► Pokaż Spoiler
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości