Lew nadal nie zwracał na niego uwagi. Podobnie Xantria. Lepiej już być w cieniu niż gdyby ten lew też postanowił go porwać. Miał jednak wrażenie, że zawadza lwicom i czuł jakby im się plątał pod nogami. No bo co on mógł zrobić w tej sytuacji. Ani nie jest mówcą, żeby rozmawiać z obcym. Ani wojownikiem żeby go przepędzić gdyby miał złe zamiary. Nie był właściwie nikim. Chociaż, nie. Na jednym się znał. Na znajdowaniu rzeczy! Poczekał aż Vespera skończy mówić i podszedł blisko niej, tak żeby tylko ona go słyszała. Zapomniał przecież, że po drodze nad wodę znalazł dziwną paczuszkę. Sam nie zaglądał do środka, bo wiedział, że wszystko co znajdzie powinien oddać lwicom.
- Vespero, znalazłem to po drodze. - powiedział podając jej paczkę. Sam był ciekawy co jest w środku, ale nie chciał otwierać jej bez pozwolenia.
- Może pójdę, poszukam czegoś jeszcze w okolicy? - zaproponował.
- prezent
@Vespera rzuć 1d10 żeby otworzyć




































