x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Szczyt Kaskady

Masyw wody wypływający z gór, który spływa po półkach skalnych niczym po schodach. Przez to nie jest tak głośny jak typowy wodospad. Na szczycie rosną drzewa zaś na zboczu krzewy, które maskują wejścia do różnych jaskiń. Woda wpływa do dużego jeziora.

Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.

Kary i negatywne efekty
  • Przebywająca górach postać jest narażona na lawiny, burze albo inne przeszkody.
  • Większe ryzyko złapania choroby - nie dotyczy stada zamieszkującego w tych terenach.
Awatar użytkownika
Thabo
Posty: 215
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 12 lip 2020
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 50
Percepcja: 40
Kontakt:

Re: Szczyt Kaskady

#171

Post autor: Thabo » 17 mar 2021, 22:52

Słowa brata nieco go uspokoiły. Jednak ciągle nie był tego wszystkiego pewny
- Cóż... wobec tego miejmy nadzieję, że nigdy nie zapomnimy tych zasad - przyznał z lekkim nie pokojem. A co jeśli już je zapomnieli? Może to co za nie uznawali już dawno znikło? Może właśnie dlatego nikt nie zareagował na wezwanie @Tendaia? Tyle pytań a tak mało odpowiedzi. I do tego jeszcze ten tajemniczy proszek. Nie, tego było zdecydowanie za wiele.
- Wygląda podejrzanie ale faktycznie... Nataka pewnie więcej by o tym powiedziała - odparł, spoglądając na białogrzywego. Co jak co ale tutaj miał stanowczo, rację. Jeśli ktoś miał wiedzieć co dokładnie znajduje się w sakiewce, była to ich stadna szamanka. No właśnie ,,stadna,, To słowo pojawiło się już tyle razy, że młody szkarłatny zaczął się nad nimi zastanawiać. Aczkolwiek nie trwało długo i musiał przerwać owe rozważania gdyż jak się okazało, pojawiła się ta na którą, tak naprawdę cała ich trójka czekała. Mowa tu oczywiście o królowej. Jednak czy aby napewno? Tutaj Thabo na chwile się zawahał wszak lwica, która przybyła krótko mówiąc nie przypominała przywódczyni jakiej pamiętał. Była poraniona, wycieńczona i do tego jej pysk... cały umazany krwią. Tak więc już miał się zapytać kto to, kiedy z ust brata padła odpowiedź. A więc jednak... powiedział do siebie w myślach dziwiąc się nieco, że to faktycznie @Lyanna. Lecz mimo, że był tym faktem trochę zaskoczony, nie zamierzał milczeć i również zabrał głos.
- Niestety, poza nami nikogo tu nie ma... no może poza dziwnymi ptakami - trudno było o tym mówić ale tak właśnie było. Oprócz @Theluji, Tendaia, nieznajomego szamana oraz tych mrocznych ptaszorów, nikogo innego nie widział.

Awatar użytkownika
Lyanna
Valarjar
Valarjar
Posty: 1021
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 wrz 2016
Specjalizacja:
łowca 3
Łowca 3
zebra
Zebra
krokodyl
Krokodyl
słoń
Słoń
survivalista
Przewodnik
Zdrowie: 35
Waleczność: 58
Zręczność: 66
Percepcja: 38
Kontakt:

#172

Post autor: Lyanna » 18 mar 2021, 16:11

Było już najwyraźniej za późno... kilka młodzików nie stanowiło już stada, to nie ta sama silna formacja sprzed miesięcy. Lyanna odczuła gorzki smak swojej porażki w karierze władczyni stada i to teraz ubodło ją chyba najmocniej. Nie mogła wszystkiego zwalać na prześladującą te ziemie klątwę, po prostu nie mogła. Miała we wszystkim swojego udziału, przełknęła ciężko ślinę i pewniej ustawiła swoje ciało. Wróciła po nic, ale zyskała szansę zmiany przyszłości.
- Musicie się stąd wynieść... nad tymi ziemiami ciąży klątwa. Sama doświadczyłam ataku zjaw, które jak widać nieźle się mną zajęły. Nie miałam szans wrócić szybciej... obawiam się, że większość już uciekła albo co gorsza padła ofiarą złego losu. - podsumowała.
Nie rozumiała jednak postawy Tendaia. Co tu robił? Jakie miał plany i dlaczego nie patrzyło mu z oczu tak jak przy ostatnim spotkaniu z królową. Dorósł i zapragnął władzy?
- Chcesz mnie zabić? Przejąć władzę nad stadem, które właśnie przestało istnieć? - jej oczy były pełne dociekliwości, nie mogła pogodzić się z tym wszystkim co ją w ostatnim czasie spotykało. Traciła wszystko co nadawało sens jej życiu. Najpierw Ragir, zdrowie, oko, a teraz stado.
Obrazek

Awatar użytkownika
Tendai
Posty: 379
Gatunek: leff
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 20 lis 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
łowca 1
Łowca 1
bawół
Bawół
Zdrowie: 70
Waleczność: 55
Zręczność: 60
Percepcja: 35
Kontakt:

#173

Post autor: Tendai » 18 mar 2021, 16:28

-Ja nie zapomnę tego kim jestem- Powiedział patrząc na brata. Ani tego kim jest ani tego jak został wychowany, jakie wartości go prowadzą i w co wierzy.
Słowa królowej mocno go zmartwiły, czyżby to co było antylopą.. tak skończyło? znaczy zniszczyło stado? Troche sie zaniepokoił teraz o matkę jak i rodzeństwo. Może dlatego ich nie ma i Thabo nie można odnaleźć?
-Nie królowo- Pokręcił przecząco łbem- Nigdy bym nie zabił członka rodziny- Spoglądał uważniej na Lyanne- Odszedłem bo chciałem stać się silniejszy, umieć bronić nas przed niebezpieczeństwem. Widzę, że powinienem był jednak zostać- Troche sie teraz obwiniał za ten stan rzeczy...
-Wybacz, ze zawiodłem- Tak też czuł, zawiódł stado- Gdzie mielibyśmy odejść?- Może sama królowa wie? Może i by poprowadziła nas? Mimo że chciał wyzwać ją o przywódco to nadal był lojalny względem niej. Skoro stado nie istniej juz formalnie to co dalej?

@Lyanna @Thabo
mały Obrazek podrostek Obrazek dorosły
Obrazek
We live, we love, we lie

Awatar użytkownika
Elandir
Posty: 219
Gatunek: Panthera leo spelaea
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 14 sie 2017
Specjalizacja: Szaman poziom 1
Zdrowie: 92
Waleczność: 40
Zręczność: 50
Percepcja: 60

#174

Post autor: Elandir » 19 mar 2021, 4:24

Być może jego reakcja nie była nader błyskawiczna, choć sam zew, którego stał się niemym świadkiem, przeszył go do szpiku kości. Zapewne stawiając pozostałą resztę stada w najwyższy stan gotowości. Toteż białolicy szaman potrzebował nieco więcej czasu, aby wszystko dokładnie sobie poukładać i zarazem przemyśleć. Albowiem dla jednych na tej ziemi był zaproszonym gościem a dla drugich jedynie niechcianym intruzem. Dlatego oczywistą dla niego zagwozdką było to, kim będzie dla nich wszystkich tym razem, kiedy objawi się swym jestestwem na owym zgromadzeniu. I choć zdrowy rozsądek nakazywał stanowczo białofutremu rychłe opuszczenie tejże części krainy, w jakiej to wpakował się w dość niezłą i zarazem niezręczną kabałę. To wszakże było w nim coś jeszcze, co równocześnie przeczyło całkiem logicznemu wyjściu z obecnej opresji. Między innymi honor, jaki nie pozwalał mu odwrócić się plecami od obowiązku i jednocześnie złożonej obietnicy pomocy dwu ogoniastej oraz jej/jego? rodziny. A dane słowo było dla niego tym wszystkim, czym akurat władał i zarazem sprawował kontrolę. Toteż kim stałby się w oczach przodków, gdyby nadwyrężał owy dar tak bezecnie oraz bez krzty szacunku?

Lepiej było tego nie wiedzieć…

Tak więc, kiedy obecne tutaj jestestwa straciły już nadzieję na spostrzeżenie kogoś jeszcze z ich rodzinnej gromady. Dość niespodziewanie, choć dziwnym trafem nie za późno ani nazbyt wcześnie. Na niedalekim horyzoncie zamajaczyła pewna śnieżnobiała sylwetka o rysach ni to lwa bądź lwicy, jakby posiadająca walory jednej oraz drugiej persony w jednym. Która jakże spokojnym krokiem, aby nie wzbudzać niepotrzebnej agresji w stosunku do obcego intruza, jakim niewątpliwie dla nich wszystkich był i vice versa. W końcu zbliżył się na tyle lecz niezbyt za blisko aby ułatwić im niespodziewany atak z doskoku. Po czym skinięciem pyska, jak to zresztą miewał w swoim zwyczaju czynić, posłał wyrazy szacunku wraz z serdecznym pozdrowieniem – Witajcie. – Bo dobre pierwsze wrażenie było najważniejsze.
. Everything you see has its roots in the unseen world.
~ Voice ~
Obrazek
~ Theme ~

The forms may change, yet the essence remains the same.
.

Awatar użytkownika
Lyanna
Valarjar
Valarjar
Posty: 1021
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 wrz 2016
Specjalizacja:
łowca 3
Łowca 3
zebra
Zebra
krokodyl
Krokodyl
słoń
Słoń
survivalista
Przewodnik
Zdrowie: 35
Waleczność: 58
Zręczność: 66
Percepcja: 38
Kontakt:

#175

Post autor: Lyanna » 20 mar 2021, 11:11

Nie pora by oceniała słuszność decyzji Tendaia, lecz jeśli ktokolwiek miałby być winny za aktualny stan rzeczy to właśnie ona lub ciążące nad stadem złe fatum, które przynosiło tylko i wyłącznie kolejne nieszczęścia jednostkom jak i całemu ogółu. Zakrwawiona ofiarą szyja w tym momencie nie spełniła swojej funkcji wzbudzenia ducha stada w jego członkach, gdyż to co z nich zostało było garstką podrostków. Dla kremowej był to okropny cios... straciła trzon, filar grupy i wszystkich z którymi znała się od wielu lat. Z dawnej Złej Ziemi zdawała się ostać tylko i wyłącznie ona jedyna, otoczona potomkami swojej kuzynki Nuziry.
- Póki co nie wiem, zamierzam udać się w pierwszej kolejności do termitier, a potem... cóż może dalej na północ? Z dala od tego przeklętego miejsca i Lwiej Ziemi. Z całą pewnością władza będzie zadowolona, że wróg znikł z przyczyn naturalnych, a pal ich licho! - gorycz porażki w jej głosie była porównywalna do odniesienia sromotnej klęski w jakiejś wojence.
- Możecie ruszyć ze mną, ale jeśli nie macie ochoty towarzyszyć starej, nudnej ciotce zrobicie co będziecie uważać za słuszne. To koniec pewnego etapu w naszych życiach, będę musiała odnaleźć sens gdziekolwiek indziej... - nie miała już nawet prawa wymuszać na młokosach posłuszności, czy też aprobacji jej decyzji, nie odczuwała takiej chęci ani potrzeby.
Wtem też na horyzoncie pojawiła się sylwetka białej lwicy, nie była pewna czy jej nie kojarzyła, lecz ostatnie wydarzenia źle wpłynęły na łączenie wątków przez upadłą królową. Objęła spojrzeniem lichą sylwetkę i machnęła energicznie ogonem gdy ta zaczęła się zbliżać do zgromadzonych. Czyżby kolejna zmora chcąca zabić resztkę dawnych Szkarłatnych? Gdy samica się do nich odezwała Lyanna wzięła głębszy wdech i przymknęła na chwil kilka swoje oko. To nie był czas ani miejsce na pogadanki z samotnikami.
- Czego chcesz? Nie widzisz, że trwa tu spotkanie. - jęknęła nawet nie myśląc o odpowiedzi na powitanie. Szczerze miała głęboko gdzieś to co sobie o niej ta paniusia pomyśli, zwisało jej to pod ogonem, bo osoba białej nie należała aktualnie do priorytetów jednookiej. Postanowiła jednak, że poczeka jeszcze na odpowiedź Tendaia, Thabo i Theluji zanim ruszy w swoją podróż.
Obrazek

Awatar użytkownika
Tendai
Posty: 379
Gatunek: leff
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 20 lis 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
łowca 1
Łowca 1
bawół
Bawół
Zdrowie: 70
Waleczność: 55
Zręczność: 60
Percepcja: 35
Kontakt:

#176

Post autor: Tendai » 20 mar 2021, 13:44

Machnął dwoma ogonami słuchając słów królowej. Nie ma co. Skoro tylko tyle nas jest? Spojrzałem an rodzeństwo. Nie wiedział co oni zrobią. Wiśniowy postanowił towarzyszyć królowej. Może to lepsze niż przejmować władze tam gdzie nie ma czego prowadzić?
-Pójdę z tobą, królowo- Jest ciotką ale jest i będzie zawsze królową i tyle. Nawet jakby ją zdetronizował byłaby nadal godna tegoż tytułu.
no i pojawił się biały. Tenadi od razu zlustrował go wzrokiem i doskoczył przed Lyanne obnażając lekko kły w jego stronę.
-Gdzie jest nasza matka- Warknął na niego. Ponoć Nuzira chciała z nim spędzić resztę dni. Ponoć go kochała, a teraz zaginęła. On zaś pojawił się tutaj sam. Niebieskie ślepia były skupione na białym samcu. Tak, mieliśmy spotkanie a ten sobie od tak przylazł.

@Lyanna @Elandir @Thabo
mały Obrazek podrostek Obrazek dorosły
Obrazek
We live, we love, we lie

Awatar użytkownika
Thabo
Posty: 215
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 12 lip 2020
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 50
Percepcja: 40
Kontakt:

#177

Post autor: Thabo » 20 mar 2021, 13:45

Cóż, przybycie królowej wyraźnie zmieniło przebieg ich rozmowy. Nie było to już typowe spotkanie rodzinne, a poważne zebranie. Toteż Thabo nie chciał zbytnio wtrącać się w to wszystko. Nie to, że nie interesowały go dalsze losy ich stada. Chodziło bardziej o to iż obcenie nie miał nic konkretnego do powiedzenia. Dlatego kiedy @Tendai mu odpowiedział, tylko na niego spojrzał i pokiwał głową. Może miał rację i rzeczywiście nie zapomną swego pochodzenia, ale co z tego? Nawet @Lyanna twierdziła, że to koniec. Zatem po co o tym pamiętać? Właśnie takie pytania pojawiły się w głowie młodego samca. Aczkolwiek nie zamierzał sam sobie na nie odpowiadać więc po prostu przysłuchiwał się dalszej rozmowie.
Uciekać? Mruknął w myślach. Dokąd? Po co? Nie potrafił pojąć takiego toku postępowania. Przecież właśnie przed kilkoma minutami wraz z @Theluji, pokonali dwie zmory. Oni sami, a przecież teraz byłi tu we czwórkę. Więc po co uciekać? To w końcu ich ziemia i należało jej bronić, a nie opuszczać.
To co usłyszał tak nim wzburzyło, że postanowił nawet się odezwać. Tym bardziej iż jak się okazało białogrzywy zamierzał ruszyć z lwicą. Jednak gdy w końcu miał zabrać głos, ktoś jeszcze raczył ich nawiedzić. Mianowicie, ni stąd ni zowąd pojawił się obcy, biały lew. Thabo oczywiście go nie znał ale mimo tego nie poczuł się zagrożony gdyż odniósł wrażenie iż nie ma on złych zamiarów. Ba, miał w sobie coś takiego co ewidentnie zainteresowało czarnogrzywego. Toteż w porównaniu do przywódczynii, przywitał się z @Elandirem.
- Witaj... - odparł, spoglądając z lekkim uśmiechem w jego stronę. Lecz gdy jego brat się odezwał, szybko spoważniał. Jak to? On ma coś wspólnego ze zniknięciem matki? Pomyślał po czym w sumie mimowolnie obnarzył swe kły.

Awatar użytkownika
Elandir
Posty: 219
Gatunek: Panthera leo spelaea
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 14 sie 2017
Specjalizacja: Szaman poziom 1
Zdrowie: 92
Waleczność: 40
Zręczność: 50
Percepcja: 60

#178

Post autor: Elandir » 21 mar 2021, 14:35

Gdyby tylko było dane mu usłyszeć, co też im w duszach gra skrywanych w jakże nietęgich sylwetkach. Oraz to, o czym również prawili w tym samym czasie gdy do nich się zbliżał. To wówczas zapewne wiedząc o tym, że nad wyraz mocne w swych słowach i zarazem groźbach stado na glinianych łapach, chwieje się ku własnej samozagładzie. To wówczas dałby sobie z tym wszystkim spokój i zapewne odwróciłby się na łapie, aby odejść w swoją stronę z której to przybył.
Jednakże nie mógł tego wiedzieć, bądź wnet się domyślić zanim tutaj wśród nich po raz kolejny zagościł swym silnym duchem skrytym pod tak mizerną łupiną, jaką jedynie oni sami w nim dostrzegali poza niczym więcej.
Na słowa, które jak było widać nie należały do najcieplejszego akompaniamentu powitania poza jedynym wyjątkiem, białolicy zareagował nijako. Chyba że założyli, iż ulęknie się takich oto glinianych wydmuszek, stroszących jedynie przy nim swe piórka, aby wyładować własną frustrację zrodzoną z bezsilności na kimś znacznie słabszym. Jednakże białofutry szaman postanowił w tym wszystkim zachować zimną krew i zarazem kamienny wyraz pyska, nie zdradzający nic ponadto, co zechciałbym im pokazać. Po czym przyjmując godnie kaliber zarzutów wymierzonych w jego stronę, po krótkiej chwili odrzekł – Spokojnie, po co te nerwy. – Odparł równie stoicko słowami wymierzonymi wprost w lico dwu ogoniastego być może syna? Którego pewne walory w postaci ogona oraz śnieżno białej grzywy nie umknęły jego uwadze. By następnie zwrócić się swym pyskiem w kierunku jednookiej lwicy, a co za tym idzie wychylić go całkowicie w bok, skoro zasłaniał ją ten oto królewski ochroniarz – Pani, jeżeli nikt do tej pory z twych poddanych nie poinformował Cię o celu mej wizyty. To obwieszczam wszem i wobec, iż na prośbę Nuziry przybyłem wam pomóc z tym czymś, co nawiedza waszą ziemię. – Po czym na krótką chwilę zamilczał aby wyprostować głowę, gdyż rozmowa w takiej pozycji co przedtem, była nader niewygodna – Ale to, powinieneś już wiedzieć z poprzedniego naszego spotkania przy jeziorze. – Tym razem odparł w kierunku nabuzowanego młodziana, któremu wtenczas matka wszystko wyjaśniła przy ich pierwszej konfrontacji.
Następnie sądząc, iż wszystko przedstawił im nazbyt klarownie odnośnie zagadnienia dotyczącego jego obecności tutaj. Czym prędzej postanowił przejść do konkretów niecierpiących zwłoki – Kiedy ostatnio widzieliśmy się przy grocie, nic jej nie groziło. Po tym jak zostaliśmy zaatakowani przez dziwne byty nie z tego świata, które przegnaliśmy wspólnie z waszą szamanką. Po czym rozdzieliśmy się. Nuzira wraz z Nataką ruszyły odszukać pozostałą resztę twojego rodzeństwa, mi natomiast przypadło zadanie odszukania smolistej lwicy, która opiekowała się tobą o Pani oraz dzierży pewien kamień, który może być głównym sprawcą tego całego zamieszania. A to wszystko do czasu, aż posłyszałem twój zew i przybyłem tutaj, licząc iż zapewne tutaj ją znajdę wraz z Nuzirą, skoro to zawołanie na wasze zebranie. – I zamilczał równocześnie ciekawy efektu, jaki wywoła na nich jego sowite sprawozdanie.
. Everything you see has its roots in the unseen world.
~ Voice ~
Obrazek
~ Theme ~

The forms may change, yet the essence remains the same.
.

Awatar użytkownika
Lyanna
Valarjar
Valarjar
Posty: 1021
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 wrz 2016
Specjalizacja:
łowca 3
Łowca 3
zebra
Zebra
krokodyl
Krokodyl
słoń
Słoń
survivalista
Przewodnik
Zdrowie: 35
Waleczność: 58
Zręczność: 66
Percepcja: 38
Kontakt:

#179

Post autor: Lyanna » 23 mar 2021, 10:06

Efekt był oczywiście nijaki, od początku w dupie miała obecność tego czegoś czego po głosie stwierdzić można, że w ciele lwicy siedzi jednak samiec. Tak słabe geny, a Nuzira jeśli mówił prawdę... cóż musiała mieć z nim głębszą relację. Nie zamierzała oceniać, chociaż chyba właśnie to zrobiła. Mniejsza, miała ku temu prawo. Mlasnęła jęzorem, teraz połączyła to co powiedział fioletowooki ze sprawozdaniem Falki. Uważał się za wielkiego wyzwoliciela i bohatera, a z tego co wiedziała był zupełnie nieużyteczny i bojaźliwy. Aż zaśmiała się pod nosem słysząc cały ten absurd, nie czuła się na siłach, ale gdyby miała ich jeszcze odrobinę zdzieliłaby go w pysk bez zawahania. W sumie mogła zrzucić pogorszenie sytuacji ze zjawami na jego osobę, bo po jego pojawieniu się pogarszało się zamiast poprawiać czego sama była żywym powodem. Fakt iż nie dał im dokończyć rozmowy jeszcze tylko dodał oliwy do ognia, nie zamierzał sobie stąd iść, a ona nie miała ochoty znosić jego osoby w pobliżu, bo najzwyczajniej w świecie działał na nią zapalnie. Warknęła w stronę lwa o wyglądzie lichej lwicy i posłała porozumiewawcze spojrzenie Tendaiowi.
- Ani Nuzira, ani Nataka nie odpowiedziały na twoje wezwanie... a on pojawia się bez żadnego uszczerbku na zdrowiu? Nie uważasz, że to podejrzane? Zresztą zamiast nam pomagać z tego co wiem od naszej medyczki Gvalchy okazał się bezużyteczny, a skusiłabym się też na stwierdzenie, że jego osoba pogorszyła sytuację na terenach stada, spójrz na mnie... - mówiła na tyle by usłyszeć mogli ją tylko jej krewniacy, Elandir stał w odległości, więc sam sobie odjął możliwość dosłyszenia szeptu jednookiej lwicy.
- Tandaiu masz okazję się sprawdzić i pokazać czego się nauczyłeś. - odchrząknęła i gestem głowy wskazała białego intruza, bo w jej oczach nadal nim był.
Obrazek

Awatar użytkownika
Tendai
Posty: 379
Gatunek: leff
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 20 lis 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
łowca 1
Łowca 1
bawół
Bawół
Zdrowie: 70
Waleczność: 55
Zręczność: 60
Percepcja: 35
Kontakt:

#180

Post autor: Tendai » 28 mar 2021, 11:59

Tendai wysłuchał obojga. No ale było dość oczywistym komu uwierzy. Zostawił ich matkę, która niby łączy. Ona zniknęła jak i wielu z członków stada, łazi i jakoś do tej pory nie pomógł a tych zmor czy czym to jest jest coraz więcej. Machnął ogonami i nie czekał na reakcje brata. Nie zastanawiał się i do razu rzucił się na samca, chciał go powalić do ziemi by potem zrobić oczywistą rzecz. Nie odpuści...

@Thabo @Lyanna @Elandir

Tendai wyrzuca 3d100:
100, 69, 2
Ostatnio zmieniony 30 mar 2021, 9:52 przez Tendai, łącznie zmieniany 2 razy.
mały Obrazek podrostek Obrazek dorosły
Obrazek
We live, we love, we lie

Odpowiedz

Wróć do „Kaskada z kamienia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości