Księżycowe Źródło

[Lyanna]

Skoro miała już wszystko zdane za sobą mogła czuć się w pełni szczera z Ragirem nigdy przed nim niczego nie ukrywała, a jeśli się coś zdarzyło to pewnie przez jej to coś wypadło po prostu z głowy, a dla niej samej ta młoda chuchrawa lwica była niczy pożyteczna. W stadzie też tylko Nuzira na nią chuchała i dmuchała, jakoś było jej to wtedy obojętne. Mało w niej było krwi brązowego najwyraźniej skoro taka jakaś wyszła z łona matki nijaka.
- Też tak uważam. - podkreśliła.
W końcu jednak po raz kolejny wróciła do miziania, tym razem jednak wylądowała cała na brzuchu samca, wpatrując się w jego szkarłatne jak posoka oczy. Kręciło ją to niesamowicie, jej ogon nerwowo chodził na boki. Mimo wszystko stresowała się, że ktoś zechce przerwać im spokojny wieczór. Nigdy nie wiadomo co przyniesie kolejny dzień, więc warto czerpać z każdego tak dużo jak tylko się zechce.



@Ragir

[Ragir]

Popierał ale no cóż. Westchnął i sam lekko się przesunął i liznął ją po futerku. Zamruczał do niej lekko. On sam się raczej nie obawiał, ze ktoś by ich przyłapał. W końcu co oni takiego złego robią? Nie łamią żadnego prawa czy coś a to ważne. No i pozwolił sobie nawet na więcej i bardziej ją przesunął. Nie zatrzymywał się w niczym chyba, że na @Lyanna sama nie będzie chciała ale co tam, jest miło i ładna noc.

[Lyanna]

Skoro już było tak milutko to nie zamierzała tego przerywać. Być może za bardzo stresowo podchodziła do takich pewnych sytuacji, niby mizianko i przytulanko, lecz każdy interpretuje wszystko tak jak sam chce. Widzisz co chcesz, o. Nie zamierzała w niczym go zatrzymywać, a już na pewno przeszkadzać, wręcz sama pragnęła jeszcze bliższej bliskości. Powstrzymywała ją jedynie myśl o opętanej lwicy, jej dobrym serduszku nie wiedziała dlaczego aż tak bardzo blokowały ją wyrzuty sumienia. Lyanna prawdopodobnie była kierowana niezbyt grzecznymi myślami stąd też takie jej przemyślenia. Liznęła go jęzorek po brzuchu, a łapkami mocniej ścisnęła nie szczędząc pazurków, ale oczywiście nie chcąc zranić swojego króla.



@Ragir

[Ragir]

Za to brązowy nie miał żadnych wyrzutów. nie uważał aby robił cokolwiek złego. Stęsknił się za kuzynką, nie widział jej tyle czasu. Tak, może niektórzy przodkowi uznali by to za niewłaściwe. No cóż. Zamruczał czując jej pazurki i sam nie odpuszczał sobie aby kiełkami ją poczęstować. Oczywiście aby nie zrobić jej krzywdy, w końcu nie o to chodziło a okaleczanie? Po co to robić wartościowemu członkowi stada.

@Lyanna

[Lyanna]

Im dłużej trwały ich czułości tym bardziej odległe stawały się jakiekolwiek wyrzuty sumienia Lynn w stosunku do królowej. Oboje nie robili w końcu nic, czego by nie chcieli. Nadrabiali zaległości i cieszyli się ze swojej obecności. Jasnofutra lwiczka mruknęła, gdy tylko poczuła pazurki na swoim ciele, kolejna już fala ciepłych dreszczy przepłynęła jej ciałko w przeciągu kilku sekund, przymknęła ślepia i uniosła łeb nieco wyżej.
- Ragirze.. tak bardzo tęskniłam. - być może powtarzała to już dzisiaj kilka razy, ale ten raz miał w sobie wiele lekkości i szczerej ulgi.


@Ragir

[Ragir]

-Też tęskniłem i tak bardzo żałuję, że tyle przeszłaś beze mnie- Liznął ją po zranionej części pyska.
-Ale nadal jesteś piękna- Rzekł szczerza patrząc na nią swymi szkarłatnymi oczyma. Nie cackał się za bardzo z niczym. Zamruczał lekko i otarł lekko swój łeb o jej czoło. Tyle czasu eh. No ale są i są sami i wszystko będzie dobrze. Tak, z cała pewnością tak będzie. Dalej się zajmował kuzynką z czułością godną niego.

@Lyanna

[Lyanna]

- Gdybym tego nie przeszła nie byłabym teraz tą samą osobą. - odrzekła w odpowiedzi, nie chciała aby kierował się litością w jej sprawie i wyrzutami sumienia. Faktycznie mógł być przy niej w gorszych chwilach, ale nie poradziła sobie najgorzej patrząc na całokształt. Ukształtowało to nieco jej temperament i lekko ostudziło jej porywczą stronę.
- No wiadomo... - przewróciła oczyma.
Jej samoocena wcale dużo nie zmalała mimo utraty oka i zdobyciu kilka blizn, dla niej były swego rodzaju ozdobą i pamiątką nawiązującą do jej przeszłości. Jasnofutra jedyne czym mogła się martwić to upływającymi latami, które nigdy nikogo nie rozpieszczają.


@Ragir

[Ragir]

-No tak, to co się przeżyło kształtuje nas i to kim możemy być- Rzekł i wstał. Nie było to nic odkrywczego ale stwierdzenie. Jakby nic sie w ich życiu nie wydarzyło, to zapewne nie zmieniliby się zbytnio i kto wie czy nadal by nie byli trochę nazbyt... Porywczy w pewnych kwestiach.
-Będę musiał wybrać się na dniach na lwią ziemie- Oznajmił lwicy, o tych tam osobnikach na północy nie wiedział i nie miał zamiaru marnować na nich czasu

@Lyanna

[Lyanna]

Gdy brązowy wstał ona zjechała z jego ciała na ziemię, ale zaraz potem stała już obok na prostych łapach i wpatrywała się w niego. Ledwo wrócilił i odnowił stado, a teraz już czas na polityczne ruchy w jego wydaniu. Doskonale zdawała sobie sprawę z ich konieczności, ale zaskakiwał ją szybkością.. mógł przecież pobytować jeszcze trochę na stadnym terenie. Najwidoczniej nie potrzebny był mu odpoczynek, a działanie. Szanowała ten wybór.
- Jeśli chcesz mogłabym ruszyć z tobą, nie wiadomo na co mogą się pokusić ci wielce dobroczynni mieszkańcy Lwiej Ziemi. - nie miała powodu by im ufać, a podanie władcy Szkarłatnych na złotej tacy mogło pokusić nielicznych o chęć pozbawienia go głowy.


@Ragir

[Theluji]

Nie miała pojęcia, że mogłaby komukolwiek w czymkolwiek przeszkadzać. Niemniej szmery rozmowy (jak jej się zdawało, a może to był tak naprawdę jedynie szmer wody?) przywołały ją tutaj. Niespiesznie i ostrożnie (co nie było łatwe, bo entuzjazm wyciekał każdym otworem jej niewielkiego ciała) wdrapała się po kamieniach, by w końcu ujrzeć... Niemożliwe... Była raptem lwiątkiem, ale nie mogła oprzeć się wrażeniu, iż doskonale kojarzy srebrnooką lwicę. Samiec był jej zaś całkiem obcy, nie miała dotąd okazji go spotkać (albo userka cipka nie pamięta). Powoli zbliżyła się do lwów, nisko skłoniła łbem. Jakby nie spojrzeć to @Lyanna była jej królową.
- Ja... Pewnie przeszkadzam? - strzeliła niemal natychmiast, wodząc spojrzeniem po zebranych. Przyzwyczajona była, że zazwyczaj ją przepędzano niczym natrętną muchę. Teraz niby była dorosła, ale czy ktokolwiek ją tak traktował? Czy sama się dorosła czuła? No, cóż...

@Ragir