Szczyt Kaskady

[Ragir]

Aby się tutaj dostać trzeba albo wspiąć się po półkach skalnych albo drogą przez zbocze. Z góry można podziwiać widok na cała dolinę oraz część nadrzecza. Rośnie tutaj głownie trawa, krzaki i kilka drzewek.

[Ragir]

Czułem pewne zmęczenie i trochę głód. nie miałem zamiaru ustępować. Na naszych starych ziemiach jedzenie nie było dużo i potrafiliśmy wytrzymać i funkcjonować. Nie jesteśmy banda lwiątek, które muszą regularnie jeść i robić przerw bo łapki bolą. Przemierzyłem dolinę i zatrzymałem się na szycie kaskady. rozejrzałem się lekko dookoła. Z tego miejsca był świetny widok a sam wodospad nie był hałaśliwy.
-To nasz nowy dom-Rzuciłem i powstawiam twardo łapę a następnie zaryczałem oznajmując, że przejmuję te tereny pod swoje panowanie.

[Lyarra]

Nareszcie! Wędrówka była dla młodej lwicy bardzo uciążliwa, lecz podniecenie dodawało jej sił. Poczuła dreszcz na słowa „nowy dom”. Stanęła u boku kuzyna i również wydała z siebie ryk.

[Lyanna]

Szybko została jednak ściągnięta do reszty stada, kuzynowi nie wypadało się sprzeciwiać. Niedługą więc chwilę po jej oddaleniu się stado znów mogło ujrzeć ją na oczy trzymającą się jednak tym razem bardziej na uboczu, nie wdającą w interakcje z żadnym z krewniaków. Patrzyła praktycznie tylko pod łapy, co jakiś czas przed siebie, by w nic nie wejść i wiedzieć dokąd zmierzają. Czuła naprawdę silny gniew rozpierający ją od wewnątrz i z każdym krokiem było to wyraźnie widać. Gdy jej siostra i Ragir zaryczeli, ona również to zrobiła, a w jej ryku czuć było niezwykłą siłę i gniew jaki przepełniał ciało młodej jeszcze lwicy.

[Kifo]

Kifo szedł dokładnie w tej samej pozycji co wcześniej - czyli na bocznej czujce. Nie do końca to wynikało w poczucia obowiązku ale od samego początku tak już miał. Zresztą samiec mimo iż bywał dość intensywny w obejściu to na dłuższą metę miał naturę samotnika i introwertyka, który ładuje swoje baterie w samotności. Zwłaszcza jeśli jego otoczenie zawierało w sobie energetycznego wampira.
Zatrzymał się gdy Ragir oznajmił, że tereny, na których właśnie się zatrzymali będą ich nowym domem. Potem nastąpiło te ceremonialne ryczenie i wyglądało na to, że i on powinien dołączyć. Ryknął więc, niech im będzie, choć w przeciwieństwie do wściekłego ryku Lyanny, pobrzmiewał w nim wyprany z emocji stoicyzm... zresztą zaraz po tym zwyczajnie ziewnął.
Może w końcu stanie się coś ciekawego?

[Ragir]

-Tutaj będzie nasz dom- Oznajmiłem obecnym lwom.
-Lyanno ruszysz, ze mną do doliny tam- Wskazałem jej miejsce, będzie i ją trzeba sobie zaklepać.
-Twoja siostra niech ruszy z Kifo i sprawdzą tereny w pobliżu tamtej groty i zdajcie raport, Bjorn i Nuzira niech ruszą na nadrzecze. Zbadajcie jak tereny tam wyglądają i zdajcie raport. Reszta niech sprawdzi okolice tego wodospadu- Po daniu zadań ruszyłem w stronę doliny. Chciałem wszystko zaklepać pod stado aby potem móc zacząć robić ważniejsze sprawy.

zt

[Lyanna]

Po ryknięciu poczuła, że po części zdołała się już wyładować. Bardzo dobrze, bo kwasy im nie były teraz na łapę chociaż w sumie i tak zapewne będą się zdarzać, nie można uniknąć tego co nieuniknione w tak wybuchowej mieszance charakterów lwów ze stada. Lwica przyjęła polecenie ciemno grzywego i natychmiast ruszyła za nim. Nie ma co zwlekać!



z/t

[Kifo]

Spoglądał beznamiętnie na Ragira gdy ten powtórzył się a potem wydał kolejne polecenia. Upierdliwa sprawa. Był ciekaw czy po zaznaczeniu kolejnych terenów od razu będą patrolować i nic poza tym? Tak się właśnie zaczął zastanawiać kiedy ostatni raz stado zapolowało? Dopsz, nie było sensu rozmawiać o moralach grupy... prawda?
Zerknął kątem oka na Lyarrę, z którą miał się udać na oględziny wskazanego przez herszta terenu. Był ciekaw czy będzie zachowywać się tak samo jak jej siostra. Nie było czego tu już szukać, Ragir sam udał się w teren więc zmęczony życiem Kifo podszedł do Lyarry.
- Idziemy? - Odezwał się czekając na inicjatywę z jej strony.

zt

[Lyarra]

Szczerze mówiąc miała nadzieję, że zostanie przydzielona do Lyanny. Ale cóż, mówi się trudno. Tak swoją drogą ciekawe, czy Ragir specjalnie dobrał ją z jedyną osobą, z którą zdążyła sobie popsuć relację... No nic, zobaczymy. Akurat tego dnia Yara nie miała zamiaru okazywać swojego niezadowolenia. Skinęła Kifo głową i ruszyła z nim w stronę grot.

Z.t.

[Nuzira]

Szła spokojnie za bratem oraz resztą, nieco wściekła zarówno na kuzynkę jak i na brata. Oczywiście że nie byli lwiątkami, jednakże jeśli chciał tworzyć nowe stado, w nowym miejscu, musiał pokazać że dba o resztę. Wśród nich byli starsi wiekiem którzy mogli mieć chwilowo dość, do tego brak pożywienia robił swoje, gdyby ktoś ich teraz zaatakował mieliby marne szanse. Dziwiło ją zachowanie jej brata, myślała że stanął na czele by właśnie to wszystko zmienić i zacząć interesować się członkami stada a nie tylko władzą, czyżby zamierzało być inaczej?
Ostatecznie i ona zaryczała, po czym podeszła do Kifo, póki co to z nim najlepiej jej się rozmawiało, liczyła więc że jeśli padnie na patrol, to właśnie z nim, niestety jej brat miał inne plany. Na szczęście trafiła na jasnofutrego, którego ceniła, westchnęła więc i podeszła do niego. -Gotów?- zapytała i machnęła ogonami.