x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Centralny grobowiec
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Kary i negatywne efekty
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Kary i negatywne efekty
- Przebywająca górach postać jest narażona na lawiny, burze albo inne przeszkody.
- Większe ryzyko złapania choroby - nie dotyczy stada zamieszkującego w tych terenach.
- Enasalin
- Nowicjusz

- Posty: 958
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 56
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Re: Centralny grobowiec
/widzi, widzi, cały misternie złożony pancerz :v
- Słyszałam o tobie. Od twórcy tego pancerza - Odpowiedziała na początek. Nic więcej powiedzieć nie mogła, bo słyszała tylko imię. Zaskakujące jaki ten świat jest prosty. Ten się uchował tutaj, tamten w głębokiej dżungli. Dziw, że żaden specjalista nie trafił się w pobliżu kościanego szczytu. Albo kilimandżaro. Może wtedy poradziłaby sobie z Berko i innymi dziwnymi stworzeniami o nieznanej mocy.
- Zbieram informacje i doświadczenie w podróży. Nic specjalnie skomplikowanego. Ten tutaj - Wskazała łbem na Wajibu - Powiedział, że powinnam poznać tutejsze władztwo. I, żeby dowiedzieć się czegokolwiek o was, powinnam spytać cię osobiście, albo królowej - Nie owijała w bawełnę. Jeżeli ktokolwiek myślał, że ma jakieś ukryte zamiary to był w błędzie. Ona jedynie słuchała plotek, potwierdzała informacje. Nic więcej.
Może też szukała swojego miejsca na świecie. Ale cele były zbieżne, bo ciężko było wybrać najlepsze miejsce bez poznania okolicy. Na pewno nie ma zamiaru znów dać się zwieść obietnicom, tak jak wtedy, kiedy podążyła za Maer'vu.
- Jak potrzebujesz czegoś w zamian, to śmiało. Postaram się coś na to zaradzić. Ale pancerza nie oddam żywcem. - Zakasłała znów, ale powstrzymała się przed splunięciem gdzieś na bok, bo chuj wie, czy zaraz nie uzna tego za obrazę. A tutaj była daleko od potencjalnej ucieczki.
- Słyszałam o tobie. Od twórcy tego pancerza - Odpowiedziała na początek. Nic więcej powiedzieć nie mogła, bo słyszała tylko imię. Zaskakujące jaki ten świat jest prosty. Ten się uchował tutaj, tamten w głębokiej dżungli. Dziw, że żaden specjalista nie trafił się w pobliżu kościanego szczytu. Albo kilimandżaro. Może wtedy poradziłaby sobie z Berko i innymi dziwnymi stworzeniami o nieznanej mocy.
- Zbieram informacje i doświadczenie w podróży. Nic specjalnie skomplikowanego. Ten tutaj - Wskazała łbem na Wajibu - Powiedział, że powinnam poznać tutejsze władztwo. I, żeby dowiedzieć się czegokolwiek o was, powinnam spytać cię osobiście, albo królowej - Nie owijała w bawełnę. Jeżeli ktokolwiek myślał, że ma jakieś ukryte zamiary to był w błędzie. Ona jedynie słuchała plotek, potwierdzała informacje. Nic więcej.
Może też szukała swojego miejsca na świecie. Ale cele były zbieżne, bo ciężko było wybrać najlepsze miejsce bez poznania okolicy. Na pewno nie ma zamiaru znów dać się zwieść obietnicom, tak jak wtedy, kiedy podążyła za Maer'vu.
- Jak potrzebujesz czegoś w zamian, to śmiało. Postaram się coś na to zaradzić. Ale pancerza nie oddam żywcem. - Zakasłała znów, ale powstrzymała się przed splunięciem gdzieś na bok, bo chuj wie, czy zaraz nie uzna tego za obrazę. A tutaj była daleko od potencjalnej ucieczki.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
- Ragir
- Król

- Posty: 926
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
-Robota Ignisa?- Nie znał w prawdzie innego rzemieślnika ale ten był chyba jedynym, które wędrował i pewnie mógł ją spotkać.
Słuchał ją nie przerywając ani na moment. Jednak sotnie słowa sprawiły, ze z przekąsem się uśmiechnął.
- Potrafię takie rzeczy zrobić- Tylko składniki to inna już bajka. Na razie i tak wszystkim chciał przygotować skórzane pancerze, a z czasem je ulepszać. No ale nie jest to czas na gadanie o zbrojach i innych tego typu rzeczach.
-Nie zwykłem zdradzać za dużo nas wędrowcom czy innym stadom, skoro byłaś mistrzem bractwa, to sam powinnaś rozumieć dlaczego- Nie zdradza się każdemu na lewo i prawo wszystkich rzeczy związanych ze stadem. Nie oznaczało to, ze ma zamiar siedzieć cicho i totalnie nic nie powiedzieć. Nie o to chodzi.
-Jesteśmy potomkami tych lwów, które nie uwierzyły w bajki Simby. Ja czy Lyanna jesteśmy bachorami rodzeństwa tego... Kovu- oj tak nie lubił go i nie bardzo tolerował. Z cała pewnością z chęcią wyciąłby w pień całą jego "nową" rodzinę.
-Ale nie to stanowi o nas- Nie chciał by odebrała to jako jakieś tam przechwałki. Bardziej, ze nie są to mnisie pysie, a bardziej lwy, które nie maja zamiaru bawić się w grę innych. Oni chcą rozgrywać pewne rzeczy.
-Czego dokładniej byś chciała wiedzieć- Może pójdźmy w tę stronę. A co w zamian? Informacja, tyle. Na razie.
@Enasalin
Słuchał ją nie przerywając ani na moment. Jednak sotnie słowa sprawiły, ze z przekąsem się uśmiechnął.
- Potrafię takie rzeczy zrobić- Tylko składniki to inna już bajka. Na razie i tak wszystkim chciał przygotować skórzane pancerze, a z czasem je ulepszać. No ale nie jest to czas na gadanie o zbrojach i innych tego typu rzeczach.
-Nie zwykłem zdradzać za dużo nas wędrowcom czy innym stadom, skoro byłaś mistrzem bractwa, to sam powinnaś rozumieć dlaczego- Nie zdradza się każdemu na lewo i prawo wszystkich rzeczy związanych ze stadem. Nie oznaczało to, ze ma zamiar siedzieć cicho i totalnie nic nie powiedzieć. Nie o to chodzi.
-Jesteśmy potomkami tych lwów, które nie uwierzyły w bajki Simby. Ja czy Lyanna jesteśmy bachorami rodzeństwa tego... Kovu- oj tak nie lubił go i nie bardzo tolerował. Z cała pewnością z chęcią wyciąłby w pień całą jego "nową" rodzinę.
-Ale nie to stanowi o nas- Nie chciał by odebrała to jako jakieś tam przechwałki. Bardziej, ze nie są to mnisie pysie, a bardziej lwy, które nie maja zamiaru bawić się w grę innych. Oni chcą rozgrywać pewne rzeczy.
-Czego dokładniej byś chciała wiedzieć- Może pójdźmy w tę stronę. A co w zamian? Informacja, tyle. Na razie.
@Enasalin
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Najpierw zimny wiatr, potem chłodna temperatura, następnie nieco osłabiony przez walkę organizm... A nieszczęścia chodzą po lewkach... Czasem w postaci przeziębienia.
Ale nie tym razem! Ciepłe futerko i amulet w pancerzu ochroniły Enasalin przed przeziębieniem... Gratki!
► Pokaż Spoiler
Ale nie tym razem! Ciepłe futerko i amulet w pancerzu ochroniły Enasalin przed przeziębieniem... Gratki!
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Enasalin
- Nowicjusz

- Posty: 958
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 56
- Percepcja: 35
- Kontakt:
No i po jaki czort wypowiedział te imię. Na ułamek sekundy zawiesiła się, gdzieś spojrzeniem celując w grzywę Ragira. Głupia.
Skinęła głową potwierdzając. Znali się, super, a teraz przejdźmy do głównego punktu programu. Na jej pysku wymalował się nikły uśmiech, kiedy powiedział, że też potrafi takie rzeczy robić. Co prawda, nie do końca w to wierzyła. Ale dobrze wiedzieć, że też posiadał umiejętności w tym zakresie. Może jak wkupi się w łaski władcy, to czasem jej zbroję podreperuje?
- Może i rozumiem. O bractwie można było się kiedyś dowiedzieć na trzy sposoby. Martwym, niewolnikiem, albo członkiem stada. - Wzruszyła ramionami. Szczerze, liczyła na to, że tutaj nie mają identycznego podejścia, ale póki co chodziła wolno i rozmawiała prawie jak z równym na obcym terenie. To chyba jednak dobrze wróżyło.
- O. Czyli jesteście po tej złej ziemi? Kiedyś, dawno temu na to stado trafiłam. Było... inspirujące - Wyszczerzyła zęby. W zasadzie wzięła trochę ze Złej Ziemi, trochę od Maer'vu i jeszcze dodała swojej zaciekłości oraz okrucieństwa. Perfekcyjna mieszanka. Szkoda tylko, że nie przetrwała próby czasu.
- Właściwie ta krótka wymiana zdań powiedziała mi całkiem sporo. Macie jakieś ciekawe podejście do obcych? - Zawiesiła na nim swój wzrok.
Jak na razie mieli tutaj całkiem zadowalające stadko. Ale czy chciałaby tutaj zostać? Wspaniałomyślnie zakładając, że mimo wszystko puszczą ją wolno. Chociaż, jakoś by nie narzekała. Może to jednak efekt przemęczenia organizmu, ran i pewności, że nic złego ją nie spotka.
Skinęła głową potwierdzając. Znali się, super, a teraz przejdźmy do głównego punktu programu. Na jej pysku wymalował się nikły uśmiech, kiedy powiedział, że też potrafi takie rzeczy robić. Co prawda, nie do końca w to wierzyła. Ale dobrze wiedzieć, że też posiadał umiejętności w tym zakresie. Może jak wkupi się w łaski władcy, to czasem jej zbroję podreperuje?
- Może i rozumiem. O bractwie można było się kiedyś dowiedzieć na trzy sposoby. Martwym, niewolnikiem, albo członkiem stada. - Wzruszyła ramionami. Szczerze, liczyła na to, że tutaj nie mają identycznego podejścia, ale póki co chodziła wolno i rozmawiała prawie jak z równym na obcym terenie. To chyba jednak dobrze wróżyło.
- O. Czyli jesteście po tej złej ziemi? Kiedyś, dawno temu na to stado trafiłam. Było... inspirujące - Wyszczerzyła zęby. W zasadzie wzięła trochę ze Złej Ziemi, trochę od Maer'vu i jeszcze dodała swojej zaciekłości oraz okrucieństwa. Perfekcyjna mieszanka. Szkoda tylko, że nie przetrwała próby czasu.
- Właściwie ta krótka wymiana zdań powiedziała mi całkiem sporo. Macie jakieś ciekawe podejście do obcych? - Zawiesiła na nim swój wzrok.
Jak na razie mieli tutaj całkiem zadowalające stadko. Ale czy chciałaby tutaj zostać? Wspaniałomyślnie zakładając, że mimo wszystko puszczą ją wolno. Chociaż, jakoś by nie narzekała. Może to jednak efekt przemęczenia organizmu, ran i pewności, że nic złego ją nie spotka.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
- Wajibu
- Pazur

- Posty: 231
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 sty 2020
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 65
- Zręczność: 55
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Siedział spokojnie pod ścianą, czekając aż zostanie wywołany do tablicy, bądź też przyjdzie czas, by jego poprzednia władczyni musiała zostać odprowadzona za granice stada. Kiwnął głową po słowach białej dotyczących jego poprzedniej informacji, jaką jej przekazał. Nie wiedział czy miała mu to za złe, szczerze miał to gdzieś, wszak teraz... a raczej ponownie, był Szkarłatnym i zamierzał bronić swego domu. Mogli więc się znać nawet jak stare konie, tak czy siak informacji żadnych jej nie wyda, zaś jeśli Ragir będzie miał ochotę, droga wolna, wszak to on tu dowodził i wiedział co będzie najlepsze dla stada.
Słysząc o pancerzu trochę bardziej się rozmową zainteresował, zaś po tekście białym o nie oddaniu swojego żywcem odruchowo się oblizał, chętnie by powalczył i rozruszał kości, w sumie miał potrenować rano więc nie ma co rzucać się na białą, szczególnie że nie robiłby tego tylko dla pancerza... może gdyby jej nie znał to by się skusił. -Przez krótki czas byłem tam jako niewolnik, gdy to Mane szukał schronienia. Po części dzięki Enasalin odważyłem się zawalczyć o swoje.- wtrącił się, gdy przez chwilę zapadła cisza, oczywiście zerkając przy tym na Ragira.
@Enasalin @Ragir
Słysząc o pancerzu trochę bardziej się rozmową zainteresował, zaś po tekście białym o nie oddaniu swojego żywcem odruchowo się oblizał, chętnie by powalczył i rozruszał kości, w sumie miał potrenować rano więc nie ma co rzucać się na białą, szczególnie że nie robiłby tego tylko dla pancerza... może gdyby jej nie znał to by się skusił. -Przez krótki czas byłem tam jako niewolnik, gdy to Mane szukał schronienia. Po części dzięki Enasalin odważyłem się zawalczyć o swoje.- wtrącił się, gdy przez chwilę zapadła cisza, oczywiście zerkając przy tym na Ragira.
@Enasalin @Ragir
- Maelvius
- Valarjar

- Posty: 114
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 paź 2013
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Obserwował przez chwilę, jak @Ragir się oddala. I już nawet się odwrócić, by po raz kolejny się rozejrzeć i zdecydować, od czego zacząć, lecz wówczas rozproszyło go jakieś zamieszanie. Przestał więc wodzić wzrokiem po ścianach i skierował go w stronę zbliżających się głosów. Szybko dostrzegł @Wajibu, któremu towarzyszyła nieznajoma mu białofutra lwica. Obrzucił nowo przybyłą uważnym, wyraźnie zaciekawionym spojrzeniem, zawieszając go na dłużej na jej pancerzu, który wydawał się jakby lekko połyskiwać.
Nie czekając długo dołączył do grupy, zatrzymując się u boku władcy. Po raz kolejny, tak samo jak wówczas na równinie, dając mu tym samym do zrozumienia, że w razie czego może na niego liczyć. W końcu był prawą łapą króla, od tego przecież tu był. Przywitał się krótko z szarofutrym, po czym na nowo utkwił wzrok w nowo przybyłej.
Z bliska dostrzegł, że się nie mylił, noszony przez lwicę pancerz rzeczywiście zdawał się lekko połyskiwać jakimś nieziemskim światłem. W dodatku otaczała go jakaś dziwna energia, którą z tej odległości szaman już mocno odczuwał. Podejrzewał, że jeśli w jaskini rzeczywiście były jakieś duchy, niezwłocznie podążyłyby w te stronę, by sprawdzić jej źródło. Może niektórym nawet na tyle przypadłaby do gustu, by nawiązać pewną więź z właścicielką owej zbroi. Na czole Maelviusa znów pojawiła się delikatna zmarszczka, zwiastująca zamyślenie. Cóż, zdecydowanie interesujący wynalazek, lecz także wiązał się z pewnym ryzykiem.
- Maelvius, szaman i Valarjar, prawa łapa króla - przedstawił się krótko, gdy @Enasalin uczyniła to samo, posyłając w kierunku białofutrej skinięcie głowy.
Następnie zamilkł, przysłuchując się toczonej właśnie rozmowie. Nie miał zamiaru się wtrącać, przynajmniej na chwilę obecną, chciwie łowił jednak wszystkie informacje, odnotowując je sobie w głowie.
Nie czekając długo dołączył do grupy, zatrzymując się u boku władcy. Po raz kolejny, tak samo jak wówczas na równinie, dając mu tym samym do zrozumienia, że w razie czego może na niego liczyć. W końcu był prawą łapą króla, od tego przecież tu był. Przywitał się krótko z szarofutrym, po czym na nowo utkwił wzrok w nowo przybyłej.
Z bliska dostrzegł, że się nie mylił, noszony przez lwicę pancerz rzeczywiście zdawał się lekko połyskiwać jakimś nieziemskim światłem. W dodatku otaczała go jakaś dziwna energia, którą z tej odległości szaman już mocno odczuwał. Podejrzewał, że jeśli w jaskini rzeczywiście były jakieś duchy, niezwłocznie podążyłyby w te stronę, by sprawdzić jej źródło. Może niektórym nawet na tyle przypadłaby do gustu, by nawiązać pewną więź z właścicielką owej zbroi. Na czole Maelviusa znów pojawiła się delikatna zmarszczka, zwiastująca zamyślenie. Cóż, zdecydowanie interesujący wynalazek, lecz także wiązał się z pewnym ryzykiem.
- Maelvius, szaman i Valarjar, prawa łapa króla - przedstawił się krótko, gdy @Enasalin uczyniła to samo, posyłając w kierunku białofutrej skinięcie głowy.
Następnie zamilkł, przysłuchując się toczonej właśnie rozmowie. Nie miał zamiaru się wtrącać, przynajmniej na chwilę obecną, chciwie łowił jednak wszystkie informacje, odnotowując je sobie w głowie.
- Ragir
- Król

- Posty: 926
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
Wysłuchał jej i tego co powiedział @Wajibu. Skinął mu lekko głową na to, ze rozumie. Fakt zniewolenie go i bycia w jej stadzie niewolnikiem. Lekko poruszył ogonem. Może gdyby jego wypowiedzieć skończyła się tylko na tym, ze był u niej niewolnikiem to całe to spotkanie poszło by w inną stronę. Jednak skoro dzięki niej, ten nabrał odwagi i siły by walczyć o swoje, to blizniopyski nie miał zamiaru tutaj osądzać ją za to co było.
-Obcy przy granicy są przepędzani, ci głębiej, lądują w dziurze- Zlustrował ją i też przywitał się z szamanem skinięciem głowy- Dawniej każdy był wcielany do stada kto do nas nieproszony przyszedł. Obecnie bardziej stawiam na siłę i lojalność tych, którzy chcą tu być- Nie miał ochoty w zabawę w "nawracanie". Upierdliwców od razu skrócić o łeb i zrobić z nich ozdobę. Zresztą sam miał na sobie futro nie jednego lewka.
-Gdyby nie rekomendacja, pewnie ta rozmowa inaczej by się potoczyła- W końcu sam szary ją zaprowadził tak głęboko w tereny stada. Brązowy nie miał czasu na bezsensowne teraz gierki.
-Aby oszczędzić każdemu z nas czasu i pierdół. Wajibu zapewne skoro się znacie, przedstawił ci mniej lub więcej rzeczy na temat stada. Tak więc ja z mojej strony mogę zaproponować ci przyłączenie do nas. Jednak aby być kimś trzeba sobie na to zapracować. Przeszłość i to kim się było, nie ma znaczenia. Liczy się to co teraz się robi dla całości- Mogła być władcą wielu stad, potężnych czy coś, być wielkim wojownikiem, świetnym medykiem kim tam chce ale tutaj... Tutaj trzeba udowodnić swoją wartość.
@Enasalin @Maelvius
-Obcy przy granicy są przepędzani, ci głębiej, lądują w dziurze- Zlustrował ją i też przywitał się z szamanem skinięciem głowy- Dawniej każdy był wcielany do stada kto do nas nieproszony przyszedł. Obecnie bardziej stawiam na siłę i lojalność tych, którzy chcą tu być- Nie miał ochoty w zabawę w "nawracanie". Upierdliwców od razu skrócić o łeb i zrobić z nich ozdobę. Zresztą sam miał na sobie futro nie jednego lewka.
-Gdyby nie rekomendacja, pewnie ta rozmowa inaczej by się potoczyła- W końcu sam szary ją zaprowadził tak głęboko w tereny stada. Brązowy nie miał czasu na bezsensowne teraz gierki.
-Aby oszczędzić każdemu z nas czasu i pierdół. Wajibu zapewne skoro się znacie, przedstawił ci mniej lub więcej rzeczy na temat stada. Tak więc ja z mojej strony mogę zaproponować ci przyłączenie do nas. Jednak aby być kimś trzeba sobie na to zapracować. Przeszłość i to kim się było, nie ma znaczenia. Liczy się to co teraz się robi dla całości- Mogła być władcą wielu stad, potężnych czy coś, być wielkim wojownikiem, świetnym medykiem kim tam chce ale tutaj... Tutaj trzeba udowodnić swoją wartość.
@Enasalin @Maelvius
- Enasalin
- Nowicjusz

- Posty: 958
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 56
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Meh, nuda. Skwitowała w myślach. Wrzucanie do dołu nie miało w sobie za grosz finezji, ale cóż, nie każdy musiał być pomysłowy jak ona. Albo po prostu nie mówił jej całej prawdy. Ale skoro od tego jego stado odeszło, to pewnie nigdy się już nie dowie. I cały czar prysł.
- Gdyby nie ta rekomendacja, to do tego spotkania by nie doszło - Wzruszyła ramionami.
Enka może i była odważna i nieustraszona, a może nawet trochę szalona, ale głupia nie była. Zapewne do tej pory by siedziała gdzieś przy granicy, nad morzem, aż ktoś by się do niej nie pofatygował. Chociaż cholera wie, bo z nudów mogłaby wejść głębiej w teren stada, tylko po to by kogoś znaleźć.
- No, właśnie nic nie przedstawił. Sam powiedziałeś, że obcym się nie spowiadasz - wygarnęła tę drobną nieścisłość.
Ona niewiele wiedziała o nich, a Ragir też praktycznie nic o niej nie wiedział, ale postawił jej pytanie, nad którym musiała się pochylić.
- Nie potrzebuję być kimś, bycie sobą w zupełności mi wystarcza. Nie uciekam też od przeszłości, ani przyszłości. Wystarczy mi, że znajdę swoje miejsce na ziemi, swój dom, którego już nie stracę. Czy możesz mi powiedzieć to samo o twoim stadzie?
Nie musiała nic udowadniać. Była kim była, białą, temperamentną lwicą. Tyle i aż tyle. Nie była pewna czy Ragir rozumiał tę różnicę. Nie potrzebowała zmieniać świata wokół siebie, wystarczała jej praca nad samym sobą. Nie każdy też odczuwał potrzebę zadowalania wszystkich wokół.
Jasne, nie było problemu by starała się, by inni mogli na nią liczyć. Ale są pewne... różnice.
Z grubsza rozumiała co jej powiedział. W końcu każde zdrowe stado ma podobne poglądy. Nikt też nie chce być czarną owcą w rodzinie.
- Dołączę. - Odpowiedziała po naprawdę długiej pauzie. Ta kropka na końcu zdania była jej potrzebna by rozważyć wszystkie kwestie.
Najwyżej się tutaj zestarzeje i zdechnie. Koniec.
- Gdyby nie ta rekomendacja, to do tego spotkania by nie doszło - Wzruszyła ramionami.
Enka może i była odważna i nieustraszona, a może nawet trochę szalona, ale głupia nie była. Zapewne do tej pory by siedziała gdzieś przy granicy, nad morzem, aż ktoś by się do niej nie pofatygował. Chociaż cholera wie, bo z nudów mogłaby wejść głębiej w teren stada, tylko po to by kogoś znaleźć.
- No, właśnie nic nie przedstawił. Sam powiedziałeś, że obcym się nie spowiadasz - wygarnęła tę drobną nieścisłość.
Ona niewiele wiedziała o nich, a Ragir też praktycznie nic o niej nie wiedział, ale postawił jej pytanie, nad którym musiała się pochylić.
- Nie potrzebuję być kimś, bycie sobą w zupełności mi wystarcza. Nie uciekam też od przeszłości, ani przyszłości. Wystarczy mi, że znajdę swoje miejsce na ziemi, swój dom, którego już nie stracę. Czy możesz mi powiedzieć to samo o twoim stadzie?
Nie musiała nic udowadniać. Była kim była, białą, temperamentną lwicą. Tyle i aż tyle. Nie była pewna czy Ragir rozumiał tę różnicę. Nie potrzebowała zmieniać świata wokół siebie, wystarczała jej praca nad samym sobą. Nie każdy też odczuwał potrzebę zadowalania wszystkich wokół.
Jasne, nie było problemu by starała się, by inni mogli na nią liczyć. Ale są pewne... różnice.
Z grubsza rozumiała co jej powiedział. W końcu każde zdrowe stado ma podobne poglądy. Nikt też nie chce być czarną owcą w rodzinie.
- Dołączę. - Odpowiedziała po naprawdę długiej pauzie. Ta kropka na końcu zdania była jej potrzebna by rozważyć wszystkie kwestie.
Najwyżej się tutaj zestarzeje i zdechnie. Koniec.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
- Ragir
- Król

- Posty: 926
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
No i chyba wszystko było jasne. No albo przynajmniej większość. Przedstawił jej najważniejsze rzeczy związane ze stadem. Skoro chce dołączyć. Czas pokaże co z niej będzie czy wielki wojownik czy peleryna. Liczył na pierwszą opcję. Takie osoby zawsze są poszukiwane i cenione.
- Tak więc witaj w stadzie Szkarłatnych Grzyw- Rzekł do niej ze spokojem- Niebawem nastąpi rytuał przejścia. Zdążysz się oswoić ze stadem do tego czasu- Spojrzał teraz na @Wajibu- Możesz ją oprowadzić po naszych ziemiach- W końcu znał ją lepiej. Na pewno go wypyta o nią ale to już na osobności. Lepiej by oprowadziła ją osoba, którą zna dobrze już.
Stado rosło ale to dobrze. Już w głowie miał plan na turniej dla członków ale to później po rytuale.
Sam ruszył wcześniej skinąwszy im łbem i znikł gdzieś tam.
zt
- Tak więc witaj w stadzie Szkarłatnych Grzyw- Rzekł do niej ze spokojem- Niebawem nastąpi rytuał przejścia. Zdążysz się oswoić ze stadem do tego czasu- Spojrzał teraz na @Wajibu- Możesz ją oprowadzić po naszych ziemiach- W końcu znał ją lepiej. Na pewno go wypyta o nią ale to już na osobności. Lepiej by oprowadziła ją osoba, którą zna dobrze już.
Stado rosło ale to dobrze. Już w głowie miał plan na turniej dla członków ale to później po rytuale.
Sam ruszył wcześniej skinąwszy im łbem i znikł gdzieś tam.
zt
- Enasalin
- Nowicjusz

- Posty: 958
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 56
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Myśli o tym czy postąpiła właściwie trzymały się jej póki właściwie nie postanowił pójść. Rytuał przejścia. Brzmiało to jak coś co raczej jej się nie spodoba, ale cholera wie. No skoro już wlazła miedzy wrony, to trzeba krakać jak one. Odprowadziła Ragira wzrokiem już w milczeniu. Zdecydowanie miał jakieś plany i najpewniej wolał je załatwić sam.
A potem jej wzrok zatrzymał się na pozostałej dwójce lwów.
- Jak chcesz poświęcić mi czas, to z chęcią się przejdę. Może po małej drzemce - Rzekła niby do Wajibu, ale w sumie do ich obojga, bo w zasadzie pan Maelvius jeszcze tutaj z nimi był. Ale pewnie też będzie miał rzeczy do roboty. Wajibu pewnie też. Może zatem odpocznie gdzieś sama?
A potem jej wzrok zatrzymał się na pozostałej dwójce lwów.
- Jak chcesz poświęcić mi czas, to z chęcią się przejdę. Może po małej drzemce - Rzekła niby do Wajibu, ale w sumie do ich obojga, bo w zasadzie pan Maelvius jeszcze tutaj z nimi był. Ale pewnie też będzie miał rzeczy do roboty. Wajibu pewnie też. Może zatem odpocznie gdzieś sama?
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość




























