Wielki Głaz

[Ragir]

Dość nietypowa formacja, która znajduje się na małej sawannie. Nie wiadomo skąd się tutaj wzięła. Głaz nadaje się świetnie jako punkt obserwacyjny czy miejsce do wygrzewania na słońcu. Leży koło rzeki i można na niego wejść tylko od strony sawanny.

[Ragir]

Wszedłem na głaz i rozejrzałem się. Ryknąłem głośno a zaraz potem machnąłem ogonem. Spojrzałem na lwice.
-Jak załatwimy sprawy związane ze stadem dostaniesz szanse sprawdzenie się- Nie widziałem w tym problemu. Nadal jednak polowania są grupowe. Będzie musiał lwcia jakoś dać sobie rade przy tych okazji.

[Lyanna]

Szła za nim jednak na sam głaz nie weszła. Stanęła natomiast obok niego i również ryknęła swoim potężnym głosem wspierając Ragirowy głos. Ich spojrzenia skrzyżowały się.
- Dobrze, ale jeśli mi nie wyjdzie... znajdź mi sam odpowiednie stanowisko i zajęcie. - odparła uśmiechając się kwaśno, dopuszczała do siebie to, że dobrą morderczynią nie koniecznie mogła się urodzić.

[Ragir]

-Dobrze znajdę dla ciebie jakieś zadanie- Jeśli jej nie wyjdzie to co otrzyma ode mnie to coś innego się znajdzie.
-więcej wiary w siebie Lyanno- Widział, ze ta nie wygląda dobrze a była tak niezwykła lwica z tyloma zdolnościami i możliwościami!

[Lyanna]

- Nie wiem skąd mam ją wziąć. - rzuciła wyraźnie zastanawiając się nad tym, czy jest w czymś jakoś specjalnie dobra, ale raczej nie widziała w swojej osobie zbyt wielu plusów.
Uśmiechnęła się do brązowego i szturchnęła biodrem w bok.
- Mamy coś jeszcze do przejęcia? - zagaiła zainteresowana tym jakie plany na poszerzenie terenu ma Ragir, bo właściwie nie wiedziała nawet ile chce on przejąć pod stado.

[Ragir]

-Z wnętrza moja droga- Pozwoliłem sobie na lekki uśmiech i zacząłem wracać.
-Wracajmy- Rzekłem do lwicy kierując się w powrotną drogę.
-Chciałbym aby ta rzeka stała się granicą. Była by ona naturalna i dość jasna co z tym idzie chciałbym dla siebie cała dolinę- Mogło to brzmieć egoistycznie ale chciałem całą dolinę by uniknąć sytuacji, że nagle ktoś w niej zamieszkuje.

[Lyanna]

- A więc prowadź. - odpowiedziała brązowemu i wstała na równe łapy, by ruszyć krok w krok za swoim przywódcą. Plany czerwonookiego samca były bardzo ambitne. Rozumiała zarówno wyznaczenie granicy przez grzywiastego jak i również to, że chciał mieć całą dolinę dla siebie i swojego stada.

[Ragir]

-No to ruszajmy- Powiedział z zadowoleniem i ruszył- W dolinie złapiemy coś do jedzenie- Chciałem aby stado mogło się w końcu posilić. Ja sam nie byłem bardzo głodny. Może to przez to wszystko co miałem an głowie.

//piszemy tutaj