x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Kamienisty brzeg
Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
Kary i negatywne efekty
- podróżujące po terenach leśnych postacie mogą się zgubić.
- Dumat
- Posty: 218
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 kwie 2020
- Specjalizacja:

- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 51
- Percepcja: 31
- Kontakt:
Re: Kamienisty brzeg
Dumat uznał, iż @Wajibu najzwyczajniej przesadnie się spiął. I to o co? O dobór słownictwa? Zawsze - zdaniem Dumata - brzmiało to lepiej, niż "jesteś niewolnikiem?". Zwyczajna ciekawość, za którą młody arogant bynajmniej przepraszać nie zamierzał - zwłaszcza nie kogoś tak nisko ulokowanego w hierarchii. Wyprostował się więc, cofnąwszy nieco łeb, by wyglądać poważniej. Z drugiej strony widocznie próbował znaleźć się czerepem nieco dalej od tego nazbyt nagle pewnego chłystka.
- Zluzuj poślady, koleś - mruknął jakby nieco od niechcenia, nie wiedząc nawet, że z pewnością jego propozycja nieszczególnie przypadłaby właścicielowi jego rozmówcy do gustu; w końcu spięte dostarczają pewnie więcej rozkoszy. Prychnął jeszcze, kręcąc głową. - A jak miałem powiedzieć, hmm? Zapytać, czy jesteś niewolnikiem? Poza tym może odrobinę więcej szacunku względem wyżej położonych, bo przykro, żeby nasze spotkanie przestało być tak miłe - dodał obojętnie, wzruszywszy barkami. Och, jak tylko się dowie, kto jest panem tego tutaj! Poskarży się, że nie potrafił tego śmiecia lepiej wychować!
Zaraz jednak chwilowy bulwers mu minął, wypuścił więc powietrze i rozluźnił nieznacznie napięte mięśnie. Cóż, tak naprawdę chciał poznać, jak to jest być zniewolonym i w żadnym razie nie chciał nim gardzić; przynajmniej nie tak od razu. Ale to nie Dumata wina, że tak wyszło! Sprowokował go, łobuz jeden!
- Strasznie stresujące to musi być, bo łatwo się nabzdyczasz jak jakaś żaba podczas śpiewu godowego - wywrócił jadowicie zielonymi ślepiami. Pytanie skąd wiedział, jak wyglądają żaby podczas godów czy może raczej - czym w ogóle gody są?
- Zluzuj poślady, koleś - mruknął jakby nieco od niechcenia, nie wiedząc nawet, że z pewnością jego propozycja nieszczególnie przypadłaby właścicielowi jego rozmówcy do gustu; w końcu spięte dostarczają pewnie więcej rozkoszy. Prychnął jeszcze, kręcąc głową. - A jak miałem powiedzieć, hmm? Zapytać, czy jesteś niewolnikiem? Poza tym może odrobinę więcej szacunku względem wyżej położonych, bo przykro, żeby nasze spotkanie przestało być tak miłe - dodał obojętnie, wzruszywszy barkami. Och, jak tylko się dowie, kto jest panem tego tutaj! Poskarży się, że nie potrafił tego śmiecia lepiej wychować!
Zaraz jednak chwilowy bulwers mu minął, wypuścił więc powietrze i rozluźnił nieznacznie napięte mięśnie. Cóż, tak naprawdę chciał poznać, jak to jest być zniewolonym i w żadnym razie nie chciał nim gardzić; przynajmniej nie tak od razu. Ale to nie Dumata wina, że tak wyszło! Sprowokował go, łobuz jeden!
- Strasznie stresujące to musi być, bo łatwo się nabzdyczasz jak jakaś żaba podczas śpiewu godowego - wywrócił jadowicie zielonymi ślepiami. Pytanie skąd wiedział, jak wyglądają żaby podczas godów czy może raczej - czym w ogóle gody są?

JUŻ NIEBAWEM (autor: JieLing)
A GDY JUŻ BĘDĘ DUŻY...
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Tym razem Berko miał nieco więcej szczęścia i napotkał na swojej drodze żywe i przynajmniej częściowo rozumne istnienia. Jeżeli te zechcą z nim współpracować to być może ten stan rzeczy nie ulegnie zmianie. Czarny lew uderzył końcówką ogona w ziemię i na ten znak towarzyszące mu osobniki rozeszły się tak, by okrążyć dwójkę młodych. W tym czasie sam przywódcza zbliżył się do młodych jednocześnie omiatając ich chłodnym spojrzeniem.
-Macie wielkie szczęście, że mnie spotykacie, bo jako posłaniec samej śmierci przynoszę wam potężny dar. Podążajcie za mną ku wybawieniu a być może okażecie się godni by dostąpić najwyższej łaski- powiedział spokojnym acz pozbawionym wszelkich emocji tonem.
-Macie wielkie szczęście, że mnie spotykacie, bo jako posłaniec samej śmierci przynoszę wam potężny dar. Podążajcie za mną ku wybawieniu a być może okażecie się godni by dostąpić najwyższej łaski- powiedział spokojnym acz pozbawionym wszelkich emocji tonem.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Dumat
- Posty: 218
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 kwie 2020
- Specjalizacja:

- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 51
- Percepcja: 31
- Kontakt:
Podniósł łeb słysząc czyjeś kroki. Zaraz też ujrzał Apokalipsę ze swoimi Jeźdźcami. I chociaż uznał go za szaleńca, gadającego jakieś bzdury, którego powinien przegonić z terenów stada, wiedział jednocześnie, że z piątką (jak mi dobrze w głowie świta) wariatów nie miał najmniejszych szans. Nie był tchórzem, jednak własne zdrowie i życie cenił całkiem wysoko. Zajęło mu krótki moment przekopanie myśli, by spróbować odszukać jakąś, która mogłaby ich nie sprowokować, jednocześnie też nie robiąc z siebie idioty i siusiumajtka.
- Zanim podejmiemy tak poważną decyzję - zaczął, odruchem rozglądając się po tych, którzy otoczyli ich niczym łowną zwierzynę - chcielibyśmy poznać jakieś szczegóły. Jakiż dar masz panie na myśli?
Był u siebie, czuł się z tego powodu pewniejszy siebie, niemniej... to chyba za mało, aby postradać zmysły i ruszać na tych tutaj. Nawet, jeśli mógłby liczyć na wsparcie tamtego nerwusa, wciąż byli na przegranej pozycji. Matka pewnie wiedziałaby, co zrobić. Starał się pozostać rozluźnionym, nie dawać poznać po sobie, że w środku mocno obawia się o własny los. A takie piękne plany na przyszłość zaczynały kiełkować w jego umyśle, szkoda, że tak szybko przyjdzie im zdechnąć. Powrócił wejrzeniem na lica przywódcy dziwnej szajki.
- Poza tym sądzę, że powinniście w kwestii jakichkolwiek układów kontaktować się z moją matką. Ona tutaj rządzi - powiedział jeszcze spokojnie, z trudem opanowując drżenie głosu. Nie mógł się wydać, zbyt dobrze szło mu udawanie odważnego i pewnego siebie, by zdradzić się taką głupotą.
/ znajdę gdzieś dokładniejszy opis tej piątki (jak dobrze pamiętam, że piątki?), w jakimś poście wcześniej np.? Żebym nie strzeliła jakiejś gafy
- Zanim podejmiemy tak poważną decyzję - zaczął, odruchem rozglądając się po tych, którzy otoczyli ich niczym łowną zwierzynę - chcielibyśmy poznać jakieś szczegóły. Jakiż dar masz panie na myśli?
Był u siebie, czuł się z tego powodu pewniejszy siebie, niemniej... to chyba za mało, aby postradać zmysły i ruszać na tych tutaj. Nawet, jeśli mógłby liczyć na wsparcie tamtego nerwusa, wciąż byli na przegranej pozycji. Matka pewnie wiedziałaby, co zrobić. Starał się pozostać rozluźnionym, nie dawać poznać po sobie, że w środku mocno obawia się o własny los. A takie piękne plany na przyszłość zaczynały kiełkować w jego umyśle, szkoda, że tak szybko przyjdzie im zdechnąć. Powrócił wejrzeniem na lica przywódcy dziwnej szajki.
- Poza tym sądzę, że powinniście w kwestii jakichkolwiek układów kontaktować się z moją matką. Ona tutaj rządzi - powiedział jeszcze spokojnie, z trudem opanowując drżenie głosu. Nie mógł się wydać, zbyt dobrze szło mu udawanie odważnego i pewnego siebie, by zdradzić się taką głupotą.
/ znajdę gdzieś dokładniejszy opis tej piątki (jak dobrze pamiętam, że piątki?), w jakimś poście wcześniej np.? Żebym nie strzeliła jakiejś gafy

JUŻ NIEBAWEM (autor: JieLing)
A GDY JUŻ BĘDĘ DUŻY...
- Banal
- Posty: 33
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 kwie 2020
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 70
- Zręczność: 35
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Młody samczyk w końcu, po wielu próbach.. wyszedł z jaskini. Jakich próbach? Próbował wyjść z niej przynajmniej 5 metrów w którąkolwiek stronę i przerażony nie wrócić do punktu wyjścia. Jednak się udało. Oddalił się od jaskini. I nie było tak źle, jak myślał. Wszystko było kolorowe, fascynujące... piękne. Obserwował każdą roślinkę na swojej drodze oraz każde żyjątko, nie ważne czy to przerażony jego obecnością gryzoń czy mały owad nie zwracający na niego uwagę. Poznanie każdej części fauny i flory trochę mu zajęło, na każdą nowo napotkaną rzecz poświęcał parę minut. Idąc dalej, trawa robiła się wyższa, aż na jego drodze stanęły krzewy. Wyjrzał głową z za nich i szybko poznał swojego brata, z uśmiechem już chcąc krzyknąć cześć... lub cokolwiek innego. Ale jednak nie był to dobry pomysł. Szybko zobaczył, że jest z nim ktoś jeszcze i zupełnie nie chodziło mu o samca obok, który swoją drogą był dosyć atrakcyjny ale ma branie. Otoczyli ich! Zamordują, porwą! Mama opowiadała o takich groźnych sytuacjach! Mówiła też jak wtedy działać... ale w jednym momencie paniki szybko o wszystkim zapomniał. Szybko schował się dalej w krzewy, przyśpieszył mu się oddech. Był przerażony. Mimo to starał się nie ruszać, nie wydawać dźwięków. Może go nie zauważą? Ale czy to było dobre? Nie powinien im pomóc? Ale jeśli się ruszy, zauważą go. Ma spory problem.
- Wajibu
- Pazur

- Posty: 231
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 sty 2020
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 65
- Zręczność: 55
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Jasny lew powinien nauczyć się doboru słów, bowiem fakt że był księciem nie zawsze może go uratować i innym razem może za to zginąć. Oczywiście że lepiej brzmiałoby gdyby spytał czy jest niewolnikiem, bowiem nikt chyba nie dałby się zniewolić dla czyjejś zachcianki, no chyba że miał jakiś lew nierówno pod sufitem. Później można było się tylko próbować uwolnić, cierpiąc przy tym tak jak z początku szary, lub pogodzić się z tym faktem, przynajmniej na jakiś czas. -Czasem dobór słów może uratować ci życie. Więc myśl co mówisz.- powiedział poważnie, po czym faktycznie się nieco wyluzował, a słysząc jego słowa nawet zaśmiał. -Wyżej położonych? A że ty kim jesteś i co osiągnąłeś? Urodziłeś się w lepszej rodzinie?- nie szanował tych, co myśleli że dziedziczyli jakąś rangę w stadzie. Na położenie się pracowało, dawało coś od siebie, a nie tylko żyło. -Pomyśl że ktoś ci każe robić wszystko, czego nie lubisz i nie chcesz. Oczywiście że jest to stresujące i irytujące.- szczególnie że Mane był mimo wszystko silniejszy od szarego, bardziej doświadczony, na szczęście kiedyś Wajibu dorośnie i będzie mógł pokazać gdzie jego miejsce.
Z zamyślenia wyrwał go czarny lew, który podszedł do dwójki młodzieńców, a jego towarzysze okrążyły ich, nie dając szansy na ucieczkę. Zerknął na Dumata, który zaczął rozmowę w miarę dobrze, choć z drugiej strony... no nie mieli najlepszej pozycji na negocjacje. Słysząc jak chwali się swoją matką warknął krótko, przecież o tym się nie mówi w takiej sytuacji, mogą teraz go porwać by coś ugrać, bowiem powiedział im jak cennym nabytkiem był. -Dumat miał na myśli że słucha swojej mamusi, bo bywa zła gdy się oddala za daleko poza tereny stadne. A co dopiero władca powie jak zniknie dwójka bez żadnej informacji? Narazicie się na ich gniew.- spróbował to trochę naprostować, by nie ujawniać tego, że jasny był księciem.
@Mistrz Gry
Z zamyślenia wyrwał go czarny lew, który podszedł do dwójki młodzieńców, a jego towarzysze okrążyły ich, nie dając szansy na ucieczkę. Zerknął na Dumata, który zaczął rozmowę w miarę dobrze, choć z drugiej strony... no nie mieli najlepszej pozycji na negocjacje. Słysząc jak chwali się swoją matką warknął krótko, przecież o tym się nie mówi w takiej sytuacji, mogą teraz go porwać by coś ugrać, bowiem powiedział im jak cennym nabytkiem był. -Dumat miał na myśli że słucha swojej mamusi, bo bywa zła gdy się oddala za daleko poza tereny stadne. A co dopiero władca powie jak zniknie dwójka bez żadnej informacji? Narazicie się na ich gniew.- spróbował to trochę naprostować, by nie ujawniać tego, że jasny był księciem.
@Mistrz Gry
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
/sługusów Berko jest trzech; ja tu tylko w zastępstwie piszę posta za nieobecnego MG, więc na razie nie powiem jak wyglądają/
Wzrok milczących sług Berko był utkwiony w dwóch białych lwach. Żaden z nich nawet nie drgnął, niczym posągi czekali na znak od szefa, czy też ruch ze strony tej dwójki by w razie czego ich zatrzymać. Zarówno sługusy jak i sam Berko skupiali się obecnie na Dumacie i Wajibu, więc nie zauważyli na razie ukrytego w krzakach młodziaka.
- Przynoszę wam dar mocy jakiej nie możecie sobie wyobrazić. - odpowiedział równie spokojnie jak wcześniej.
- Samce którym wyrosła już grzywa nie potrzebują na wszystko zgody matki. Jesteście już niemal dorośli a chowacie się za mamą zamiast unieść dumnie czoło? Daję wam okazję udowodnić swoją wartość jako lwy, więc zatrzyjcie mleko spod nosa i mówcie we własnym imieniu. - czarny nie podnosił głosu, lecz w jego tonie można było wyczuć niecierpliwość.
Wzrok milczących sług Berko był utkwiony w dwóch białych lwach. Żaden z nich nawet nie drgnął, niczym posągi czekali na znak od szefa, czy też ruch ze strony tej dwójki by w razie czego ich zatrzymać. Zarówno sługusy jak i sam Berko skupiali się obecnie na Dumacie i Wajibu, więc nie zauważyli na razie ukrytego w krzakach młodziaka.
- Przynoszę wam dar mocy jakiej nie możecie sobie wyobrazić. - odpowiedział równie spokojnie jak wcześniej.
- Samce którym wyrosła już grzywa nie potrzebują na wszystko zgody matki. Jesteście już niemal dorośli a chowacie się za mamą zamiast unieść dumnie czoło? Daję wam okazję udowodnić swoją wartość jako lwy, więc zatrzyjcie mleko spod nosa i mówcie we własnym imieniu. - czarny nie podnosił głosu, lecz w jego tonie można było wyczuć niecierpliwość.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Dumat
- Posty: 218
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 kwie 2020
- Specjalizacja:

- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 51
- Percepcja: 31
- Kontakt:
Wywrócił jedynie oczami na pouczenie ze strony tamtego. Nie będzie mu jakiś tam niewolnik mówić, jak ma żyć. Zresztą jak widać jego rady nie były chyba nazbyt wiele warte, skoro zaprowadziły go w takie a nie inne miejsce.
Postanowił skupić się na garstce obcych lwów. Pewnie powinien ich przegonić, jednak nawet ktoś równie pyszny i arogancki jak Dumat posiadał tę odrobinę trzeźwości umysłu by wiedzieć doskonale, iż w pojedynkę... cóż, może im co najwyżej porobić za przekąskę. I to taką, której upolowanie nie będzie tej czwórki kosztować zbyt wiele energii. Chociaż więc z każdą chwilą tracił odwagę, nie zamierzał intruzom okazywać słabości.
- Może jestem gówniarz, ale wiem, że nie ma nic za darmo - zauważył, jakimś cudem wytrzymując utkwiony na sobie wzrok Berko. Na sługusach skupiał się tyle, co wcale, kątem oka jedynie czuwając, czy nie wykonują jakichś niespokojnych ruchów. - Jakaż to moc, panie? I czego konkretnie oczekujesz w zamian? - Czy grał na czas? Może odrobinę. Może na dnie duszy liczył, że przypadkiem akurat Enasalin będzie przechodzić obok, a wtedy ta czwórka zacznie spieprzać jak dzieciaki. Na razie jednak starał się być opanowany. - Ważnych decyzji nie podejmuje się pod wpływem impulsu - dodał jeszcze, nie zastanowiwszy się, czy nie rozdrażni tym rozmówcy.
Na próby tłumaczenia Wajibu, jakoby słuchał swojej mamusi, warknął jedynie głucho pod nosem. Nie widział w swoim pochodzeniu powodu do wstydu, ba, do dumy! I może w tej całej swojej bucie nie dostrzegał zagrożeń płynących z tego, kim się narodził i kim była jego matka, w odróżnieniu od tamtego niewolnika.
Postanowił skupić się na garstce obcych lwów. Pewnie powinien ich przegonić, jednak nawet ktoś równie pyszny i arogancki jak Dumat posiadał tę odrobinę trzeźwości umysłu by wiedzieć doskonale, iż w pojedynkę... cóż, może im co najwyżej porobić za przekąskę. I to taką, której upolowanie nie będzie tej czwórki kosztować zbyt wiele energii. Chociaż więc z każdą chwilą tracił odwagę, nie zamierzał intruzom okazywać słabości.
- Może jestem gówniarz, ale wiem, że nie ma nic za darmo - zauważył, jakimś cudem wytrzymując utkwiony na sobie wzrok Berko. Na sługusach skupiał się tyle, co wcale, kątem oka jedynie czuwając, czy nie wykonują jakichś niespokojnych ruchów. - Jakaż to moc, panie? I czego konkretnie oczekujesz w zamian? - Czy grał na czas? Może odrobinę. Może na dnie duszy liczył, że przypadkiem akurat Enasalin będzie przechodzić obok, a wtedy ta czwórka zacznie spieprzać jak dzieciaki. Na razie jednak starał się być opanowany. - Ważnych decyzji nie podejmuje się pod wpływem impulsu - dodał jeszcze, nie zastanowiwszy się, czy nie rozdrażni tym rozmówcy.
Na próby tłumaczenia Wajibu, jakoby słuchał swojej mamusi, warknął jedynie głucho pod nosem. Nie widział w swoim pochodzeniu powodu do wstydu, ba, do dumy! I może w tej całej swojej bucie nie dostrzegał zagrożeń płynących z tego, kim się narodził i kim była jego matka, w odróżnieniu od tamtego niewolnika.

JUŻ NIEBAWEM (autor: JieLing)
A GDY JUŻ BĘDĘ DUŻY...
- Mane
- Posty: 865
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 01 mar 2014
- Zdrowie: 81
- Waleczność: 60
- Zręczność: 50
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Od kilku dni zastanawiałem się, gdzie ten mój niewolnik się szlaja całe dnie, jak na niego nie patrzę. No dobrze, pozwoliłem mu samemu się po terenach Bractwa przemieszać… co nie znaczyło, że nie zacząłem tego żałować. Bo co, jeśli myśli o ucieczce? Albo coś kombinuje? Lub z kimś mnie obgaduje? Nawet podejrzewałem, że ta biała furiatka się z nim po kryjomu zabawia… ale upewniłem się kilka razy, że nie czuć od niego jej zapachu. No i inna sprawa… że tamta lwica i tak nie wyglądała na taką, która przejmowałaby się prawem własności i kryłaby się z tym, tylko jakby zechciała… to by się z nim ostrzej zabawiła, a mi pozostałaby zazdrość, czemu nie wybrała mnie. Było po niej wtedy widać, że gówniarz jej się bardziej podobał niż ja… co w sumie mnie nie dziwiło. Też go wolałem. I dlatego… musiałem go pilnować, upewniając się, czy mnie nie obgaduje lub nie spotyka się z jakimiś… podejrzanymi lwami. Gdy więc w trakcie wędrówki po terenach Bractwa natrafiłem na jego woń, od razu skierowałem się po jego śladach, ruszając… za nim, zastanawiając się, co też tutaj robi. Bo… na pewno robił coś podejrzanego! Powoli podchodząc, skradając się, podążając możliwie cicho, zacząłem wyczuwać więcej zapachów. Co się tutaj odpie*dalało? Czyżby mój gówniarz zatęsknił za wolnością i coś kombinował? Z kim? Musiałem to sprawdzić!
- Shimo
- Posty: 159
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 gru 2016
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 58
- Percepcja: 52
- Kontakt:
Jako świeżo upieczony Mroczniak postanowił zwiedzić nieco lepiej tereny stada. Kręcił się kilkukrotnie po górach, zawsze na kogoś trafiając. Dzisiaj więc postanowił zejśc do doliny. I o zgrozo natrafił na kolejne zbiorowisko... Znowu jakieś dzieciaki... Czy na to stado składała się tylko gówniarzeria? Średnio przyjemna perspektywa. Ale akurat to przedszkole było na linii jego trasy, więc szedł dalej. Dostrzegł też cztery większe sylwetki. Jednak nie kojarzył typów w ogóle, a że wglądali jakby osaczali te małe pokraki śmierdzące z daleka Enasalin, postanowił podejść bliżej. Może jak się przysłuży, to Enasalin spojrzy na niego łaskawiej?
- TO JUŻ OBSESJA IDIOTO - mruknęła ONA.
Nie przejął się. Trzepnął tylko głową, chcąc przegonić chrapliwy, babski głos, wypełniający jego czaszkę. Znajdował się już zbyt blisko tego zbiegowiska, żeby pozwolić sobie na jakieś rozproszenie. Skierował spojrzenie wprost na Berko, bo zdawało się, że to on tutaj dowodził.
- Już pomijając, że nękacie w czwórkę dwóch, to jednak nawiedzanie dzieciaków nie jest najlepszym fetyszem - mruknął chłodno, stając niedaleko.
Z obecności Mane'a i kolejnego dzieciaka chowającego się gdzieś po krzakach nie zdawał sobie sprawy. Może startowanie w pojedynkę na czterech było głupim i beznajdziejnym pomysłem, ale kto spodziewałby się po Shimo czegoś lepszego?
- W KOŃCU SIĘ DOCZEKAM! - Rechot.
- W KOŃCU ZDECHNIESZ JAK OSTATNI SZCZUR.
- TO JUŻ OBSESJA IDIOTO - mruknęła ONA.
Nie przejął się. Trzepnął tylko głową, chcąc przegonić chrapliwy, babski głos, wypełniający jego czaszkę. Znajdował się już zbyt blisko tego zbiegowiska, żeby pozwolić sobie na jakieś rozproszenie. Skierował spojrzenie wprost na Berko, bo zdawało się, że to on tutaj dowodził.
- Już pomijając, że nękacie w czwórkę dwóch, to jednak nawiedzanie dzieciaków nie jest najlepszym fetyszem - mruknął chłodno, stając niedaleko.
Z obecności Mane'a i kolejnego dzieciaka chowającego się gdzieś po krzakach nie zdawał sobie sprawy. Może startowanie w pojedynkę na czterech było głupim i beznajdziejnym pomysłem, ale kto spodziewałby się po Shimo czegoś lepszego?
- W KOŃCU SIĘ DOCZEKAM! - Rechot.
- W KOŃCU ZDECHNIESZ JAK OSTATNI SZCZUR.
- Firkraag
- Posty: 100
- Gatunek: Jeleń szlachetny
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 02 wrz 2010
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 70
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Od dłuższego czasu pałętał się bez określonego celu, od ostatniego razu trzymał się z dala od tej przeklętej doliny, balansując bardziej na wschodzie, gdzie góry przechodziły bardziej w łagodne pagórki. Dużo soczystej zieleni, spokój i upragniona cisza, która po dłuższym aspekcie przerodziła się w znudzenie.
Czort wie czemu los go tu ponownie przywiał, mógł kierować się bardziej na północ lub południe to jednak wybrał zachód. Niezbadane są kręte ścieżki przeznaczenia. Łagodny stok zmienił się w wyboistą i kamienną drogę, ostrożnie stawiał kroki by nie zwichnąć badyla. Drobny kamienisty trakt zmienił się w nieco większy bruk i spore głazy. Tu już przystanął na otwartym terenie, gdzie roślinność krzaczasta była w znikomych ilościach. Otwarta przestrzeń zapewniała mu dobry widok na cały teren.
W oddali dostrzegł kilka kolorowych większych plam, starając się ocenić odległość doszedł do wniosku, że to jakieś większe kotowate. Nie zamierzał się oddalić, dystans między nimi według jego kalkulacji pozwoliłby mu na spokojny odwrót gdyby wykazali nim jakieś zainteresowanie. Choć wyglądało na to, że zajęci byli własnymi sprawami. Pochylił łeb w dół by skubnąć trawę, gdy uniósł go na powrót przeżuwał niespiesznie swój posiłek obserwując towarzystwo. Nie słyszał o czym mówią, byli tylko odległymi mniejszymi lub większymi kolorowymi plamami tworzącymi koło gospodyń wiejskich.
Co jakiś czas zerkał i w inne strony, na wypadek gdyby tego zalęgło się więcej i zamierzało go zajść znienacka.
Czort wie czemu los go tu ponownie przywiał, mógł kierować się bardziej na północ lub południe to jednak wybrał zachód. Niezbadane są kręte ścieżki przeznaczenia. Łagodny stok zmienił się w wyboistą i kamienną drogę, ostrożnie stawiał kroki by nie zwichnąć badyla. Drobny kamienisty trakt zmienił się w nieco większy bruk i spore głazy. Tu już przystanął na otwartym terenie, gdzie roślinność krzaczasta była w znikomych ilościach. Otwarta przestrzeń zapewniała mu dobry widok na cały teren.
W oddali dostrzegł kilka kolorowych większych plam, starając się ocenić odległość doszedł do wniosku, że to jakieś większe kotowate. Nie zamierzał się oddalić, dystans między nimi według jego kalkulacji pozwoliłby mu na spokojny odwrót gdyby wykazali nim jakieś zainteresowanie. Choć wyglądało na to, że zajęci byli własnymi sprawami. Pochylił łeb w dół by skubnąć trawę, gdy uniósł go na powrót przeżuwał niespiesznie swój posiłek obserwując towarzystwo. Nie słyszał o czym mówią, byli tylko odległymi mniejszymi lub większymi kolorowymi plamami tworzącymi koło gospodyń wiejskich.
Co jakiś czas zerkał i w inne strony, na wypadek gdyby tego zalęgło się więcej i zamierzało go zajść znienacka.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość























