Kilku kumpli i patyk albo dwa [szkolenie rzemieślnicze, Hamza i Enasalin]

[Hamza]

Parsknął na docinki białej, podobał mu się en cięty odzew. Jasne samice z charakterem niezwykle go pociągały dlatego mruknął i chrumknął śmiejąc się pod nosem nim ruszył na brzeg pomóc im z zbieraniem wikliny.
- Ay, ay małpi mistrzu już zabieram się do pracy. - No cóż tam gdzie dwoje rwie gałęzie trzeciego nie potrzeba prawda? Ale za to mógł zając się wiązaniem rzeczonego materiału w sopki, co też niezwykle chętnie zaczął czynić, postarał się odszukać wśród zebranych gałązek takich najbardziej miękkich by użyć ich w roli sznurka po zebraniu badyli w snopki o stosownej według niego średnicy. @Enasalin

[Enasalin]

- Nie będę jakiejś popierdółce dawać sobie wejść na głowę.
Fuknęła w odpowiedzi. W międzyczasie raz się własnym pazurem zacięła, białe futro trochę się zabarwiło na czerwono, ale mistrzyni najwyraźniej absolutnie to nie przeszkadzało, bo dalej zawzięcie cięła te gałązki prawie tak samo jakby robiła to od zawsze. Gdyby wiedziała, że ma taki talent, to znacznie wcześniej by się za to zabrała.
- Ile jeszcze mamy tego zebrać? Będziesz pałac z wikliny budował?
Zapytała w międzyczasie. Chyba nie będzie im kazać wykarczować całej rzeki pazurami, prawda?

[Mistrz Gry]

Małpiszon założył ręce pod boki i krytycznym okiem ocenił wielkość zbiorów.
- No chyba starczy. Z wikliny tom nie będę pałacu budował, ale jak nic innego nada się do łączenia innych elementów ze sobą. - może gdyby mieli ze sobą właściwe narzędzia można by się pokusić o nazrywanie nieco więcej na zapas co by jakiś koszyk jeszcze wypleć w ramach umeblowania nowej kwatery. Nie było jednak sensu dłużej nadużywać uprzejmości lwów, które w każdej chwili mogłyby użyć tych wyostrzonych pazurów do innego celu. Aż go dreszcz przeszedł. Przetarł czoło, na którym kroplił się pot od ciężkiej pracy.
- Po kauczuk nie pójdziem, bo dżungla daleko. Ale może jakby rosły tu gdzie drzewa iglaste, to by można żywicy naczerpać. - zadumał się nad ta kwestią, ale że okolica wciąż nie była dla niego zbyt dobrze znajoma to nie wiedział gdzie by owych drzew szukać.
- Trzeba zanieść wiklinę na miejsce budowy i zacząć szukać drewna. - oznajmił rzemieślnik, ładując sobie na plecy snopek.

[Hamza]

Parsknął, popierdółka no dobre sobie, zmarszczył brwi uśmiechając się krótko do białej, a że zaraz potem szkarłat zabarwił biel jej futerka to nawet nie pokusił się na jakikolwiek komentarz jedynie nucąc Kubusiową piosenkę z tytułu pod nosem, aż ich mentor nie uznał że wikliny mieli dość i ostatni jej snopek nie skończył solidnie spętany.
- Jakieś drzewa iglaste rosły chyba bliżej gór jeśli pamieć mnie nie myli. - Przechodził tamtędy tak dawno temu i jakoś nieszczególnie przywiązywał uwagę do flory, pochłonięty raczej fauną i to konkretnymi jej gatunkami.
- hej, a w co nazbieramy tej żywicy? To ten lepki płyn prawda? Diabelnie ciężko pozbyć się tego z futra, jak już się nim je ubrudzi. - Pojedyncze snopki dobrze było związać tak by łatwiej się je niosło, ale na to nie miał pomysłu.

[Enasalin]

Wywróciła oczami.
- Jak mi powiesz, jak ten kauczuk wygląda to mogę się przejść, a wy sobie naznosicie i wikliny i pobawicie się żywicą.
Wzruszyła ramionami. Akurat spacery tak długie były jej mocną stroną, a mogłaby się nawet pokusić o stwierdzenie, że umilającym życiem zajęciem. W końcu nic tak nie oczyszcza umysłu i uspokaja myśli jak długa wędrówka sama ze sobą.
- Kilimandżaro jest ogromną, jebitną górą. - Fuknęła, byleby tylko do granic stada sie nie zbliżali. Nie potrzebowała znacznego rozgłosu, a tym bardziej problemów, bo jak miałaby wytłumaczyć swoim... podopiecznym, że to są goście na chwilę? - Jak masz tam zamieszkać, to będziesz miał tam jej od czorta. I drewna. I pewnie coś tam się jeszcze da zebrać. Ale to już sam ocenisz. Ja się dopiero uczę.

[Enasalin]

@Mistrz Gry Halko, misczu gry, proszę o wznowienie tego