Grota na szczycie [siedziba Abidemi i Mafundiego]

[Mistrz Gry]

Szympans wywinął wargi, pokazując że denerwują go słowa Hakiego.
- Ty się budź gdzie chcesz. A do mnie się nie wtrącaj. - odpowiedział lwu na jego docinkę.
- Ja tam nie wiem. Lew jak lew. - szympans wzruszył ramionami.
- Już żem na to wpadł, panie mądry. Byłem w trakcie budowy jak mnie tamten karzeł i jego duch naszli. Jak chcesz robić za frajer, to i rób. Ja nie bronię. - Mafundiemu wydawało się podejrzane jak pomocny próbował być ten lew. Pewnie liczy, że po wszystkim go wynajmie.
Mafundi odwrócił się od Hakiego i zwrócił się do medyka. Jego zasługi tutaj były oczywiste, gdyby nie on, Abidemi mogłaby się wykrwawić zanim on sam by zdążył wrócić do groty.
- Najlepiej to dużą skórę jakbyś miał. Jak nie, to i z dwóch małych coś się zmajstruje. Robociznę to już żeś zapłacił w lekarstwach. - powiedział do Nyoty.

@Haki @Nyota

[Haki]

Słysząc słowa Nyoty Haki już chciał zabłysnąć, zdążył nawet otworzyć pysk jednak lew w pierwszej kolejności zwrócił się do małpiszona. Nieco przygaszony Haki zamknął paszcze i potwierdził słowa Mafundiego skinieniem łba.
-Jakbyś był w okolicach wąwozu, to zawsze możesz wpaść do mnie. Mam tam swój warsztat- powiedział, chociaż jego obskurnej jaski daleko było do porządnego warsztatu. No i biały lew zawsze mógł zostać pobity przez Lyarrę...
-Poza tym, brakuje mi medyka w mojej wesołej kompanii, jakbyś kiedyś potrzebował towarzystwa, to zapraszam w moje progi- powiedział, po czym zwrócił wzrok ku Abidemi.
-Tak samo jak mała zawsze może w ciebie rzucić łajnem...-pomyślał. Zamiast wdawać się w sprzeczki, Haki postanowił podejść do problemu w konstruktywny sposób.
-Na pewno dom na wysokości jest dobrym pomysłem. Pod ręka warto mieć też trochę kamieni jakby jakiś gagatek próbował wspiąć się po drzewie...no i kije, koniecznie długie zaostrzone kije, którymi będzie można boleśnie dźgać napastników z góry- powiedział, oczami wyobraźni widząc tą wspaniałą obronę przed hordą agresorów.
Na koniec zielonooki zwrócił się do Mafundiego.
-Skoro tak to na co jeszcze czekamy?- rzucił wesoło, po czym skierował się ku wyjściu z jaskini.

z/t

@Nyota
@Mistrz Gry

[Nyota]

- Może dałoby radę zastawić jakieś pułapki na kamieniach, po których trzeba wejść, by wejść na szczyt. A przynajmniej coś, co zniechęciłoby potencjalne istoty, które chcą po nich wspiąć się na górę. - rzucił pomysłem. Mimo wszystko na górę trzeba było jakoś się dostać i nie było do niej zbyt wielu dróg. Może dałoby radę to jakoś wykorzystać. - Nie należę jednak do Budowniczych. Znaczy - rzemieślników... - Tym razem trochę się omsknął. Wciąż był przyzwyczajony używać nazw, jakie obowiązywały w Królestwie. - ...więc nie jestem w stanie podać konkretnego pomysłu. Ale na pewno coś utrudniającego wspinaczkę, z której lwy nie słyną. - Choć dla niego najlepszym, najbezpieczniejszym pomysłem wciąż pozostawało zamieszkanie na drzewie. Wiedział jednak, że z Szamanami nie było co się spierać - ci wiedzieli najlepiej, czego potrzebowali. W sumie to podobnie było przy interakcjach z Kastą Szamanów w jego stronach.
- Póki co mam tylko niedużą skórę. Postaram się o więcej. - Skłonił lekko łeb w stronę Mafundiego, jakby w geście podziękowania. Zaraz zwrócił się do Hakiego: - Z chęcią wpadnę w odwiedziny. Choć na pewno nie w najbliższych dniach - muszę odnowić swoje zapasy uzdrowicielskie. - I tu też skłonił łeb wychodzącemu lwu. To samo z Mafundim, gdy ten za nim podąży.

Sam Nyota posiedział jeszcze niedługą chwilę z Abidemi, jakby monitorując jej stan ten ostateczny raz. A po tym się pożegnał, obiecując po drodze rozejrzeć się za karłem - czy czasami nie ma go gdzieś w pobliżu. Nie chcieli w końcu powtórki z rozrywki, gdyby ten zdecydował się pozostać w okolicy i znowu tutaj zawitać.

zt za wszystkimi + jak nikt od Nyoty nic nie chce

@Haki
@Mistrz Gry

[Mistrz Gry]

Do tej pory namawiała Mafundiego do wyprowadzki i miała dość jego ciągłego towarzystwa. Zaczęła się jednak zastanawiać, czy mieszkanie w pojedynkę w tak niebezpiecznej okolicy to na pewno dobry pomysł. Będzie potrzebowała kamieni i ostrych patyków, to pewne.
- Mam dla was jeszcze wróżbę. - powiedziała do Hakiego i Nyoty. Oprócz rady dla Viktora, Przodkowie przekazali jej jeszcze jedną wiadomość.
- Przez najbliższy tydzień uważajcie na siebie szczególnie. Złe fluidy krążą nad krainą i mogą dosięgnąć także was. - powiedziała patrząc na nich, a tonem głosu podkreśliła wagę informacji. Nie chciała, żeby powtórzyła się historia z poprzednią wróżbą. Chociaż znając lwy, pewnie i tak pójdą robić właśnie to, co im odradzała.
- Już nic mi nie jest możesz iść. - powiedziała na koniec do Nyoty. Sama pewnie też chwilę odpocznie i ruszy na przechadzkę, żeby nazbierać ziół niezbędnych do rytuałów. Pomoc Przodków będzie jej bardzo potrzebna.

[Mistrz Gry]

Mafundi założył ręce.
- No, to z pułapkami to dobra myśl. Trza będzie pomyśleć. Ale wpierw to ja muszę skończyć chatę. A jak załatwisz skóry, to wiesz gdzie mnie szukać. - powiedział do Nyoty, po czym zwrócił się do Hakiego.
- Idziemy. - potwierdził i ruszył do wyjścia.

ZT

@Nyota @Haki