x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
"Tu można śmiać się, fikać, wyć..." [Wątek luźny]
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
"Tu można śmiać się, fikać, wyć..." [Wątek luźny]
Upendi, kraina zakochanych w której każda, nawet najbardziej wybredna para może znaleźć coś dla siebie. Od oświetlanych przez świetliki strumyków, przy których można zjeść romantyczną kolację po spływ w ogromnych liściach po okolicznej rzece. Dodatkowo kręci się tutaj Utami, sprzedawca ziółek znany z rzucania kocimiętką w przypadkowych przechodniów, który po okazyjnej cenie może odsprzedać część swoich zasobów, wśród których oprócz klasycznych ziół znajdują się również kadzidła i inne przydatne na randce gadżety. Grzech nie skorzystać.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Shimo
- Posty: 159
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 gru 2016
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 58
- Percepcja: 52
- Kontakt:
/ rozumiem, że w luźnym mogą pisać też ci, którzy zapomnieli się zapisać? 
Kręcił się w pobliżu, widocznie wciąż miał mało przygód po ostatniej wizycie w okolicy. Nie szedł szybko - w końcu dlaczego miałby się spieszyć? Walentynek nie świętował, jakoś nigdy nie było z kim. Jednak nie mógł się powstrzymać przed ponabijaniem się z tym śmiesznych kiciusiów, które dzisiejszego dnia będą się wyjątkowo mocno (albo wyjątkowo bardzo na pokaz) kochać, spijać słówka z dzióbków i zaglądać głeboko w oczy po to tylko, by jutro zapomnieć o wszystkim i znowu zwyczajowo drzeć po sobie mordy. Skrzywiło go mimochodem, gdy do nozdrzy dotarła woń jakiegoś kadzidła. Pewnie miało go to wprawić w dobry nastrój i sprawić, by pchał się do flirtów, ale widocznie albo nie palono w nim kocimiętką, albo było jej za mało by przebić się do Shimo.
- PO KIEGO KOKOSA NAS TUTAJ PRZYPROWADZIŁEŚ?! - syknęła ONA, jakby sam cukierkowy obraz tego miłosnego szaleństwa nie był dostatecznie mocno dobijający.
Kręcił się w pobliżu, widocznie wciąż miał mało przygód po ostatniej wizycie w okolicy. Nie szedł szybko - w końcu dlaczego miałby się spieszyć? Walentynek nie świętował, jakoś nigdy nie było z kim. Jednak nie mógł się powstrzymać przed ponabijaniem się z tym śmiesznych kiciusiów, które dzisiejszego dnia będą się wyjątkowo mocno (albo wyjątkowo bardzo na pokaz) kochać, spijać słówka z dzióbków i zaglądać głeboko w oczy po to tylko, by jutro zapomnieć o wszystkim i znowu zwyczajowo drzeć po sobie mordy. Skrzywiło go mimochodem, gdy do nozdrzy dotarła woń jakiegoś kadzidła. Pewnie miało go to wprawić w dobry nastrój i sprawić, by pchał się do flirtów, ale widocznie albo nie palono w nim kocimiętką, albo było jej za mało by przebić się do Shimo.
- PO KIEGO KOKOSA NAS TUTAJ PRZYPROWADZIŁEŚ?! - syknęła ONA, jakby sam cukierkowy obraz tego miłosnego szaleństwa nie był dostatecznie mocno dobijający.
- Sekhmet
- Posty: 216
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 25 lut 2019
- Waleczność: 50
- Zręczność: 70
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Lwica nie znała tego miejsca, jedynie słyszała o niej.Była ciekawa co tutaj jest i jak to wszystko wygląda. Ciekawość była jej wada i zarazem zaletą. Spoglądała na widoki i powoli zwiedzała urokliwe miejsca. Znalazła zaciszny kącik i tam położyła się. Miała widok na najbliższa okolicę zarazem sama była osłonięta dzięki czemu nie była aż tak od razu widoczna. Zastukała ogonem o ziemie i przeciągnęła się rozleniwiona. Ta kraina miała całkiem inny klimat niż jej dom. Miała jednak trochę podobnych akcentów.
- Ushindi
- Król

- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lip 2019
- Specjalizacja:

- Waleczność: 52
- Zręczność: 60
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Miał za sobą strasznie długą i męczącą drogę. To drugie nie wynikało nawet z pierwszego, lecz z faktu, jak cholernie musiał być ostrożny. Niedawno zaginęła i prawdopodobnie zginęła jego siostra, ktoś zatruł ich wodopój, po Krainie szalał Wódz ze swoimi pomagierami oraz ta cała Berghi, wobec której nikt ze znanych mu Lwioziemców nie okazywał sympatii, jakie przynajmniej odniósł wrażenie ze szczątkowych informacji czy podsłuchanych niegrzecznie rozmów. Po terenach stada kręcila się banda obcych, których oczywiście stado chętnie przygarniało, obdarzało wiktem i opierunkiem. Wzdrygnął się na samo wspomnienie kilku istot, które nie wzbudzały raczej poczucia ciepła w serduszku...
W odróżnieniu od samicy, która mu się objawiła. Jako buzujący hormonami nastolatek był dość podatny na działanie kocimiętki, a aura tej wypełniała niemal całe powietrze Upendi. Odchrząknął, ruszając dziarskim krokiem w stronę Sekhmet. I być może zrobiłby nie najgorsze wrażenie, gdyby nie potknął się o wystający korzeń, lądując pyskiem w trawie tuż u łap lwicy. Podniósł łebek, zadzierając go najmocniej jak umiał, by posłać samicy ciepły uśmiech.
- Dzień dobry! Jak widać twój urok zwala z łap! - rzucił żartobliwie, starając się zamaskować zażenowanie.
W odróżnieniu od samicy, która mu się objawiła. Jako buzujący hormonami nastolatek był dość podatny na działanie kocimiętki, a aura tej wypełniała niemal całe powietrze Upendi. Odchrząknął, ruszając dziarskim krokiem w stronę Sekhmet. I być może zrobiłby nie najgorsze wrażenie, gdyby nie potknął się o wystający korzeń, lądując pyskiem w trawie tuż u łap lwicy. Podniósł łebek, zadzierając go najmocniej jak umiał, by posłać samicy ciepły uśmiech.
- Dzień dobry! Jak widać twój urok zwala z łap! - rzucił żartobliwie, starając się zamaskować zażenowanie.
- Sekhmet
- Posty: 216
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 25 lut 2019
- Waleczność: 50
- Zręczność: 70
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Lwica nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Na pewno nie spotkania młodego lwa,który na dzień dobry ląduje u jej łap. Ona sam jak na swój wiek była dość spokojna.
-Niech Ra oświetla twą drogę- Przywitała się z młodzieńcem z lekkim uśmiechem na swym pysku.
-Dziękuje za komplement- Dodała jeszcze patrząc się na samczyka. Nie miała zbyt dużo okazji aby poznawać innych,nie będących częścią jej stada czy rodziny. Nie do końca wiedziała jak powinna się zachowywać. Nie bała się go jednak. Wydał jej się uroczy. Może to przez ten wyraz pyska albo kocimiętkę w powietrzu?
-Pomóc Ci wstać?- Zapytała wstając z miejsca- Jestem Sekhmet- Lekko dygnęła w jego kierunku
-Niech Ra oświetla twą drogę- Przywitała się z młodzieńcem z lekkim uśmiechem na swym pysku.
-Dziękuje za komplement- Dodała jeszcze patrząc się na samczyka. Nie miała zbyt dużo okazji aby poznawać innych,nie będących częścią jej stada czy rodziny. Nie do końca wiedziała jak powinna się zachowywać. Nie bała się go jednak. Wydał jej się uroczy. Może to przez ten wyraz pyska albo kocimiętkę w powietrzu?
-Pomóc Ci wstać?- Zapytała wstając z miejsca- Jestem Sekhmet- Lekko dygnęła w jego kierunku
- Ushindi
- Król

- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lip 2019
- Specjalizacja:

- Waleczność: 52
- Zręczność: 60
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Nie miał pojęcia, czym albo kim był ten cały Ra, o którym wspomniała. Jeśli jednak choć w połowie błyszczał tak, jak ta piękność - chyba oświetlałby nie tylko drogę do domu, lecz również tą ku lepszej przyszłości, w którą chwilowo nie wierzył. Przez krótki moment więc sterczał przed nią w bezruchu, jednak gdy zaproponowała swoją pomoc poderwał się z gracją małego słoniątka nie mającego jeszcze pełnej kontroli nad ciałem, by stanąć na łapach. Nie dlatego, iż nie chciał przyjąć pomocnej łapy lwicy, lecz zwyczajnie - było mu wstyd. I czuł dziwne ciepło pod skórą, bał się, iż przy dotyku i ona je poczuje a ta wizja... krępowała go dodatkowo.
- Dziękuję, ja... Przepraszam. Nie zrobiłem ci krzywdy? - spytał, chcąc jakoś zejść z tematu jego 'wielkiego' wejścia. Na pyszczku samca nadal gościł ciepły uśmiech, a złote oczy spozierały na lica kompanki z zaciekawieniem. On, podobnie jak ona, nieczęsto miał do czynienia z kimś spoza swojego stada. Ukłonił się jednak nisko, jak na księcia (którym się nijak nie czuł) przystało.
- Miło poznać, Sekhmet. Ja jestem Ushindi - rzekł, dopiero wtedy podnosząc łeb, by z powrotem na nią spojrzeć. W porządku. Jak dalej wygląda rozmowa? Może o coś zapytać? Tak, niech ta piękność wie, że jest nią zaciekawiony! A może... Może poczuje się osaczona? Och, jasny kokos...
- Wspomniałaś o... Ra? - spytał niepewnie, przekręcając z zainteresowaniem głowę. - To jakiś twój krewny? - Tylko jak miałby oświetlać drogę? Nosi ze sobą zamknięte w przezroczystym naczyniu świetliki?
- Dziękuję, ja... Przepraszam. Nie zrobiłem ci krzywdy? - spytał, chcąc jakoś zejść z tematu jego 'wielkiego' wejścia. Na pyszczku samca nadal gościł ciepły uśmiech, a złote oczy spozierały na lica kompanki z zaciekawieniem. On, podobnie jak ona, nieczęsto miał do czynienia z kimś spoza swojego stada. Ukłonił się jednak nisko, jak na księcia (którym się nijak nie czuł) przystało.
- Miło poznać, Sekhmet. Ja jestem Ushindi - rzekł, dopiero wtedy podnosząc łeb, by z powrotem na nią spojrzeć. W porządku. Jak dalej wygląda rozmowa? Może o coś zapytać? Tak, niech ta piękność wie, że jest nią zaciekawiony! A może... Może poczuje się osaczona? Och, jasny kokos...
- Wspomniałaś o... Ra? - spytał niepewnie, przekręcając z zainteresowaniem głowę. - To jakiś twój krewny? - Tylko jak miałby oświetlać drogę? Nosi ze sobą zamknięte w przezroczystym naczyniu świetliki?
- Sekhmet
- Posty: 216
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 25 lut 2019
- Waleczność: 50
- Zręczność: 70
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Lekko zaśmiała się pod nosem jednak nie z niego. Po prostu tak.
-Raczej to ja powinnam była o to zapytać ciebie- W końcu to on upadł i mógł sobie coś zrobić. Zlustrowała go u wyglądało jednak na to, że chyba wszystko z młodzieńcem jest dobrze.
-Ładne i ciekawe imię- Ciekawie brzmiało i o dziwo pasowało według niej do niego.
-Nie, Ushindi- Ponownie zaśmiała się , jednak delikatnie- Ra jest nad nami, w stadzie w którym żyję wierzymy, że istnieją różni bogowie, którzy prowadzą nas przez życie i wskazują poprzez swe nauki jak winniśmy żyć- No i inne rzeczy. Wracając do krewnych ciekawiło ja skąd ten przystojniak pochodzi.
-A skąd przybyłeś Ushindi?- Lekko poruszyła ogonem i spoglądała na niego z dużym zaciekawieniem.
-Raczej to ja powinnam była o to zapytać ciebie- W końcu to on upadł i mógł sobie coś zrobić. Zlustrowała go u wyglądało jednak na to, że chyba wszystko z młodzieńcem jest dobrze.
-Ładne i ciekawe imię- Ciekawie brzmiało i o dziwo pasowało według niej do niego.
-Nie, Ushindi- Ponownie zaśmiała się , jednak delikatnie- Ra jest nad nami, w stadzie w którym żyję wierzymy, że istnieją różni bogowie, którzy prowadzą nas przez życie i wskazują poprzez swe nauki jak winniśmy żyć- No i inne rzeczy. Wracając do krewnych ciekawiło ja skąd ten przystojniak pochodzi.
-A skąd przybyłeś Ushindi?- Lekko poruszyła ogonem i spoglądała na niego z dużym zaciekawieniem.
- Ushindi
- Król

- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lip 2019
- Specjalizacja:

- Waleczność: 52
- Zręczność: 60
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Uważnie wysłuchał wyjaśnień olśniewającej istoty, od czasu do czasu jedynie skinieniem łba potwierdzając, że nadal jej uważnie słucha i chłonie każde ze słów, opuszczających te urocze usteczka. Był nią onieśmielony, toteż niekoniecznie łatwo było pozostawać duchem tu, gdzie znajdowało się obecnie jego młode ciało. Myślami żeglował ku ich wspólnej przyszłości - chociaż ta niedoświadczonemu zbytnio lewkowi nie kojarzyła się jeszcze tak seksualnie, jak mogłaby. Ot, potrzymałby ją za łapkę, razem popatrzyli w gwiazdy - nic gorszącego. Zaraz jednak otrząsnął się z marzeń, wracając do teraźniejszości.
- Moje stado zamieszkuje okolicę Lwiej Skały. Mam tam rodzinę, przyjaciół i... rzadko opuszczam dom. Tak naprawdę teraz też raczej nie powinno mnie tutaj być. A ty nie boisz się oddalać od domu? Daleko to? - wciąż miał w głowie ostrzeżenia odnośnie Wodza. Sekhmet była zbyt piękna, by swobodnie się przemieszczać z punktu A do B - mogła stać się jej krzywda. W końcu przyciągała z pewnością spojrzenia niejednego samca!
- Bogowie... to tacy nasi Przodkowie? - spytał, nadal nie do końca rozumiejąc pojęcie bóstw i bożków. Spotkał się z nim w końcu po raz pierwszy.
- Moje stado zamieszkuje okolicę Lwiej Skały. Mam tam rodzinę, przyjaciół i... rzadko opuszczam dom. Tak naprawdę teraz też raczej nie powinno mnie tutaj być. A ty nie boisz się oddalać od domu? Daleko to? - wciąż miał w głowie ostrzeżenia odnośnie Wodza. Sekhmet była zbyt piękna, by swobodnie się przemieszczać z punktu A do B - mogła stać się jej krzywda. W końcu przyciągała z pewnością spojrzenia niejednego samca!
- Bogowie... to tacy nasi Przodkowie? - spytał, nadal nie do końca rozumiejąc pojęcie bóstw i bożków. Spotkał się z nim w końcu po raz pierwszy.
- Sekhmet
- Posty: 216
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 25 lut 2019
- Waleczność: 50
- Zręczność: 70
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Słuchała słów lwa z uwagą. Lubiła słuchać i poznawać nowa wiedzę. Chłonęła te wieści niczym gąbka.
-Musi być tam bardzo ładnie- Przytaknęła lwu. Nie widziała nigdy Lwiej Ziemi ale wielka skała brzmi ciekawie- A jak tam jest,opowiesz mi?- Zapytała patrząc swymi niebieskimi oczyma w jego złote.
-Mój dom jest daleko, mieszkam na wielkich piaskach w oazie- Nie była pewna czy młody lew będzie wiedział gdzie to może być. Kochała swój dom ale ciekawość i chęć poznania innych zim była w niej silna.
-Przybyłam tutaj niesiona ciekawością i opowieściami- W końcu ptaszek jej co nieco mówił.
-Tak .. tak jakby ale sa ponad nimi to oni nas tutaj zesłali- Powiedziała patrząc przez chwile na niebo. Wzrokiem wróciła do brązowego. Miło jej było siedząc tutaj z nim. Nie czuła się juz tak spięta a i całkiem bezpiecznie.
-Musi być tam bardzo ładnie- Przytaknęła lwu. Nie widziała nigdy Lwiej Ziemi ale wielka skała brzmi ciekawie- A jak tam jest,opowiesz mi?- Zapytała patrząc swymi niebieskimi oczyma w jego złote.
-Mój dom jest daleko, mieszkam na wielkich piaskach w oazie- Nie była pewna czy młody lew będzie wiedział gdzie to może być. Kochała swój dom ale ciekawość i chęć poznania innych zim była w niej silna.
-Przybyłam tutaj niesiona ciekawością i opowieściami- W końcu ptaszek jej co nieco mówił.
-Tak .. tak jakby ale sa ponad nimi to oni nas tutaj zesłali- Powiedziała patrząc przez chwile na niebo. Wzrokiem wróciła do brązowego. Miło jej było siedząc tutaj z nim. Nie czuła się juz tak spięta a i całkiem bezpiecznie.
- Ushindi
- Król

- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lip 2019
- Specjalizacja:

- Waleczność: 52
- Zręczność: 60
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Pewnie powinien być ostrożny i niekoniecznie każdej napotkanej istocie rozpowiadać tak wiele o stadzie, z którego się wywodzi, niemniej wdzięk Sekhmet, wymieszany z wonią kocimiętki, przyćmiewał zdolność lewka do logicznego rozumowania.
Piaski oazy. Hmm, chociaż znajdowały się całkiem niedaleko Lwiej Skały, niemożliwym było, aby je dostrzegł - wszak wiadomo, że same tereny dawnej ZZ były z LS ledwo widoczne i nie oświetlone, dodatkowo z pewnością widok przesłaniany był przez cmentarzysko słoni, ciernisko i im podobne. Nie miał zatem pojęcia, skąd dokładniej wywodziła się lwica.
- Piaski? To chyba niecodzienne lokum dla lwów? - spytał. Zaraz też zamierzał zaspokoić ciekawość samicy odnośnie Lwiej Skały. Usiadł, prężąc dumnie pierś. W końcu Lwia Skała majaczyła mu się niemal jak centrum wszechświata, takie odnosił wrażenie każdego kolejnego dnia. Pewnie powinno go więc zdziwić, iż kompanka nie słyszała o tym miejscu, ale... kocimiętka...
- Lwia Skała to chyba najwyższa skała w okolicy. Znajdują się tam jaskinie zamieszkiwane przez stado, oczywiście rodzina królewska ma swoją własną. Jest jaskinia ogólna, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by lewki zajmowały swoje własne. U was są jaskinie? - spojrzał na nią, nim jednak odpowiedziała postanowił kontynuować opowieść. Może mało to 'książęcę' oraz z pewnością nieeleganckie, ale jakoś czuł wręcz przymus zaspokojenia zainteresowania Sekhmet. Może liczył, iż wtedy polubi go nieco bardziej? Przez chwilę pomyślał nawet, czy nie spróbować jej wyrwać na tytuł książęcy, ale... nie lubił go i raczej nie obnosił się z pochodzeniem aż tak. W końcu nie wiedział, iż ma do czynienia z księżniczką Oazy!
- Niedaleko skały znajduje się las. Jeśli ustawisz się pyszczkiem w kierunku tego lasu, a ogonem w kierunku Lwiej Skały, po lewej stronie będziesz mieć dużą sawannę. Po prawej i nieco z tyłu wodopój - opisał pokrótce krótki przewodnik po terenie stada, marszcząc w zastanowieniu nos. Nie pomyślał, iż dla pochodzącej z pustyni samicy sawanna może być czymś nieznanym. - O! Na krańcu sawanny znajduje się podobno jakieś ważne drzewo, ale nie wiem o nim za wiele...
W końcu nikt nie wie wszystkiego!
Nie bardzo zrozumiał, co miała na myśli mówiąc o zesłaniu przez bóstwa - wszak jego religia, a raczej skrawek który poznał, nieszczególnie była podobna w wielu kwestiach. Jednak postanowił nie pytać, może później, na razie bardziej interesowała go Sekhmet, nie zaś jej wierzenia. Chętnie dowiedziałby się o nich jak najwięcej, bo przez to lepiej poznałby Pustynną, niemniej nie chciał być nazbyt natrętny, by samicy nie odstraszyć.
Piaski oazy. Hmm, chociaż znajdowały się całkiem niedaleko Lwiej Skały, niemożliwym było, aby je dostrzegł - wszak wiadomo, że same tereny dawnej ZZ były z LS ledwo widoczne i nie oświetlone, dodatkowo z pewnością widok przesłaniany był przez cmentarzysko słoni, ciernisko i im podobne. Nie miał zatem pojęcia, skąd dokładniej wywodziła się lwica.
- Piaski? To chyba niecodzienne lokum dla lwów? - spytał. Zaraz też zamierzał zaspokoić ciekawość samicy odnośnie Lwiej Skały. Usiadł, prężąc dumnie pierś. W końcu Lwia Skała majaczyła mu się niemal jak centrum wszechświata, takie odnosił wrażenie każdego kolejnego dnia. Pewnie powinno go więc zdziwić, iż kompanka nie słyszała o tym miejscu, ale... kocimiętka...
- Lwia Skała to chyba najwyższa skała w okolicy. Znajdują się tam jaskinie zamieszkiwane przez stado, oczywiście rodzina królewska ma swoją własną. Jest jaskinia ogólna, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by lewki zajmowały swoje własne. U was są jaskinie? - spojrzał na nią, nim jednak odpowiedziała postanowił kontynuować opowieść. Może mało to 'książęcę' oraz z pewnością nieeleganckie, ale jakoś czuł wręcz przymus zaspokojenia zainteresowania Sekhmet. Może liczył, iż wtedy polubi go nieco bardziej? Przez chwilę pomyślał nawet, czy nie spróbować jej wyrwać na tytuł książęcy, ale... nie lubił go i raczej nie obnosił się z pochodzeniem aż tak. W końcu nie wiedział, iż ma do czynienia z księżniczką Oazy!
- Niedaleko skały znajduje się las. Jeśli ustawisz się pyszczkiem w kierunku tego lasu, a ogonem w kierunku Lwiej Skały, po lewej stronie będziesz mieć dużą sawannę. Po prawej i nieco z tyłu wodopój - opisał pokrótce krótki przewodnik po terenie stada, marszcząc w zastanowieniu nos. Nie pomyślał, iż dla pochodzącej z pustyni samicy sawanna może być czymś nieznanym. - O! Na krańcu sawanny znajduje się podobno jakieś ważne drzewo, ale nie wiem o nim za wiele...
W końcu nikt nie wie wszystkiego!
Nie bardzo zrozumiał, co miała na myśli mówiąc o zesłaniu przez bóstwa - wszak jego religia, a raczej skrawek który poznał, nieszczególnie była podobna w wielu kwestiach. Jednak postanowił nie pytać, może później, na razie bardziej interesowała go Sekhmet, nie zaś jej wierzenia. Chętnie dowiedziałby się o nich jak najwięcej, bo przez to lepiej poznałby Pustynną, niemniej nie chciał być nazbyt natrętny, by samicy nie odstraszyć.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości





















