x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Wietrzna grota

W porze deszczowej jego dnem spływają potoki rwącej wody, lecz przez pozostałą część roku dno jest suche i piaszczyste. Wysokie urwiska po obu stronach bywają zdradliwe i nieostrożnie stawiając łapy na chybotliwych kamieniach można zakosztować nieprzyjemnej drogi w dół. Na stromych zboczach znajdują się osłonięte od wiatru półki, do których da się dostać jedynie po wąskich, niemal pionowych ścieżkach.

Awatar użytkownika
Shanteeroth
Posty: 995
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sie 2015
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
Waleczność: 40
Zręczność: 55
Percepcja: 60

Re: Wietrzna grota

#31

Post autor: Shanteeroth » 11 lis 2020, 16:44

Podróż dłużyła się niemiłosiernie. Może z powodu świadomości, że Shanteeroth oraz @Jasmin utraciły właśnie miejsce zwane domem oraz jednostki zwane rodziną? Może z powodu upału, palącego niemiłosiernie po grzbietach? Przeprawa przez pustynię z całą pewnością była męcząca, wszak gorący piach nie tylko drapał pomiędzy palcami, lecz także utrudniał kolejne kroki, wyskubując resztki energii.
Wieczorem Shantee spojrzała na kompankę.
- Myślę, że powinnyśmy troszkę odpocząć. Rano ruszymy dalej, co sądzisz? - spytała, poruszając nosem. Słaby zapach ziół, na tyle dyskretny, iż chyba tylko cudem udało się jej go wyłapać. Zmarszczyła czoło, zastanawiając się nad jego pochodzeniem. Czy ktoś tutaj mieszkał? Warto byłoby zapytać, czy przenocuje dwójkę wędrowców. Tak, tak - pomimo wieku Shantee wciąż nawinie wierzyła w lwie dobro.
- Proponuję poszukać jakiejś jaskini, która ochroni nas przed ewentualnymi niedogodnościami losu - zaoferowała, uśmiechając się do kompanki ciepło.
I - jeśli Jasmin jej na to pozwoliła - ruszyła powoli, by po kilku chwilach odszukać dość oryginalnie przyozdobioną jaskinię. Spojrzała porozumiewawczo na towarzyszącą jej samicę.
Obrazek

Awatar użytkownika
Jasmin
Posty: 577
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 15 sty 2019
Specjalizacja:
łowca 2
Łowca 2
surykatka
Surykatka
antylopa
Antylopa
Zdrowie: 100
Waleczność: 46
Zręczność: 56
Percepcja: 51
Kontakt:

#32

Post autor: Jasmin » 13 lis 2020, 18:10

Przeprawa przez pustynię nie była aż tak ciężka jak pamiętała. Być może dlatego, że wtedy była jeszcze tylko dzieckiem. Przypomniała sobie jak zawędrowała do Oazy wraz z Ukatilim. Przeszli wtedy całą krainę w poszukiwaniu miejsca gdzie mogliby się zatrzymać na dłużej. A teraz wracała z powrotem.
Przez całą drogę szła zamyślona i przygnębione. Trudno było odegać mroczne myśli.
- Hmm? Tak, masz rację. - nie była dziś dla Shantee dobrą towarzyszką do rozmowy. Milcząca poszła dalej za lwicą po stromej ścieżki do skrytej w zboczu kanionu jaskini.
- Tutaj nikt nie powinien nas znaleźć- rzuciła, przyglądając się jaskini. Bała się, choć nie była w stanie powiedzieć z jakiego powodu. Może dlatego że już tak dawno nie była w obcym miejscu. To było dziecinne i wiedziała, że nie wypadało jej się tak zachowywać ale była tak zagubiona, że ledwie już panowała nad emocjami.
- Shantee... czy mogłybyśmy zakryć wejście? Tak na wszelki wypadek. Nie wiemy czy ktoś nie mieszka w innych jaskiniach w pobliżu, a lepiej żebyśmy pozostały w ukryciu. Przy wejściu rosną krzaki, więc wystarczy rzucić kilka gałęzi. - próbowała logicznie uzasadnić swój irracjonalny lęk. Może Shantee zrozumie.
☁️☀️☁️

Z dala od bliskich, tak nagle rzucił los
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
I wtedy czujesz, jak dobrze może być
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.

🎶

Awatar użytkownika
Shanteeroth
Posty: 995
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sie 2015
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
Waleczność: 40
Zręczność: 55
Percepcja: 60

#33

Post autor: Shanteeroth » 13 lis 2020, 18:26

Milczenie Jasmin nie przeszkadzało Shantee w żadnej mierze. W zasadzie nawet zdziwiłaby się, gdyby kompanka próbowała zabawiać rozmową czy żartem. Nie było przecież tajemnicą, jak sporo empatii czaiło się w srebrzystym ciele medyczki, dlatego rozumiała ból, który czuła niebieskooka. I chociaż z pewnością nie była w stanie odczuć jego skali, zdawała sobie sprawę, jak ciężko musiało być młodej samicy, która straciła nie tylko dom i stado, lecz również Anubisa... Zaczęła już pewnie wierzyć, że ma wszystko, co potrzebne by zacząć budować swój świat i własne szczęście a potem - w jednej raptem chwili - wszystko runęło niczym domek z kart... chociaż pewnie metafora ta nie trafiłaby do słownika samych lewków.
Podobnie nie zaskoczyła jej propozycja koleżanki. Uśmiechnęła się delikatnie, jakby licząc, że w ten sposób doda jej chociaż nieco otuchy. Wbrew pozorom również Shantee była przerażona niczym dziecko; próbowała jednak być silna i dzielna, jak to obiecała lata temu umierającej matce.
- Świetny pomysł! Przy okazji zapach tych ziół może pomóc w zamaskowaniu naszego zapachu. Pewnie mieszkańcy okolicy dawno już do niego przywykli i nie widzą w nim niczego dziwnego, więc nie zwracają na niego uwagi - dodała, może podświadomie czując, że Jasmin zwyczajnie się czegoś obawia. A może chciała samej sobie dodać otuchy? Samą siebie przekonać, że będzie dobrze?
Wypełzła zatem z groty, zmierzając w stronę miejsca, gdzie pomiędzy skałami wyrastał całkiem pokaźny krzak. Zarośla faktycznie znajdowały się na tyle blisko, że dodatkowe zamaskowanie wejścia nie było niczym trudnym. Ba, Shanteeroth odnosiła wrażenie, iż nie było ono nawet koniecznym, jednak jeśli Jasmin mogła być dzięki temu chociaż odrobinę spokojniejsza - nic je to przecież nie kosztowało, prawda?
Obrazek

Awatar użytkownika
Jasmin
Posty: 577
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 15 sty 2019
Specjalizacja:
łowca 2
Łowca 2
surykatka
Surykatka
antylopa
Antylopa
Zdrowie: 100
Waleczność: 46
Zręczność: 56
Percepcja: 51
Kontakt:

#34

Post autor: Jasmin » 15 lis 2020, 21:19

Poszła pomóc Shantee na zewnątrz. Nałamała kilka gałęzi z pobliskich krzaków by przy ich pomocy zamaskować wejście. Już po chwili były bezpiecznie ukryte w środku, a ona poczuła się nieco lżej na duchu. Poświęciła teraz chwilę aby przyjrzeć się wnętrzu jaskini.
- Wygląda na to, że ktoś tu mieszka. Ciekawe co się stało z tą osobą. Mieszkając w takim miejscu raczej nie chciałabym się wyprowadzać. - zatrzymała się przy jednej ścian aby obejrzeć pokrywające ją znaki. Nic one jej nie mówiły, ale być może była to jedynie kolorowa ozdoba. Badając dalej jaskinię, przyjrzała się uważnie jej drugiemu końcowi.
- Tu jest jakieś przejście. Ciekawe dokąd prowadzi. - powiedziała do Shantee, choć tak naprawdę nie chciałaby wcale tego sprawdzić. Tunel był wąski i ciemny, więc nie wiadomo co by się mogło w nim kryć. Obejrzawszy już dokładnie wszystko przysiadła na podłodze.
- Jak daleko jest jeszcze do Lwiej Ziemi? Myślisz, że zechcą nas tam? - w jej wspomnieniach Lwia Ziemia wydawała się przyjaznym miejscem, ale pamiętała dobrze co mówił jej Ukatili. Według niego nie byli wcale tacy dobrzy. Poza tym, Haki wspominał że źle się tam dzieje, a nawet mówił o wojnie. Czy aby na pewno powinny tam iść?
- Zanim jeszcze trafiłam do Oazy i wędrowałam z Ukatilim, trafiliśmy na pewien czas do stada mieszkającego na krańcu świata, nad wielką wodą. Był tam pewien lwioziemiec, który opowiadał, że na Lwiej Ziemi panuje wojna i ma ona wielu wrogów, którzy chcą ją podbić i zniewolić mieszkańców. W tym królowa tamtego stada. Myślisz, że teraz jest na Lwiej Ziemi bezpiecznie? - kiedy to słyszała, była jeszcze dzieckiem i nie rozumiała do końca o czym rozmawiają dorośli. Była jednak pewna co do tego, że Lwia Ziemia nie jest sielankowym miejscem.
☁️☀️☁️

Z dala od bliskich, tak nagle rzucił los
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
I wtedy czujesz, jak dobrze może być
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.

🎶

Awatar użytkownika
Shanteeroth
Posty: 995
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sie 2015
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
Waleczność: 40
Zręczność: 55
Percepcja: 60

#35

Post autor: Shanteeroth » 16 lis 2020, 0:20

Słysząc pierwsze słowa swojej towarzyszki mimochodem zaczęła wąchać powietrze oraz podłoże. Nie wydawało jej się, by znajdowały się tutaj jakieś świeże zapachy, jednak... cóż, tropienie zwierząt nie należało do jej najbardziej rozwiniętych umiejętności. Zresztą poszukiwania ziółek są łatwiejsze - roślinki nie uciekają i nie zmieniają położenia! Podniosła zaraz oczy, przyglądając się naniesionym na ścianach kształtom. To oraz zapach ziół...
- Wiesz, może ten ktoś był szamanem? A może kapłanem, takim jak w Oazie? - gdybała. Mogłaby mnożyć opcje w nieskończoność. Podniosła jedną z łapek, delikatnie i jakby wręcz z pewnym namaszczeniem muskając palcami jeden z malunków. Bardzo ciekawiło ją, kim był mieszkaniec tej groty i ją także niezmiernie intrygowało, dlaczego ją opuścił. Czyżby umarł? I czy ktoś mu pomógł? Nie chciała jednak martwić Jasmin, więc uśmiechnęła się do niej ciepło.
- Myślę, że się zakochał albo znalazł przyjaciół... Wiesz, samotne mieszkanie w tak nieatrakcyjnym otoczeniu może męczyć - powiedziała pogodnie, w zasadzie dochodząc do wniosku, że sama w to szczerze zaczyna wierzyć. I tak, chociaż miała to być początkowo wymówka dla jej kompanki, opcja ta stała się jej oficjalnym stanowiskiem.
Zanim jednak zaczęła się nad tym głębiej zastanawiać, Jasmin wskazała korytarz. Szczerze mówiąc Shantee obecnie nie miała ochoty na wycieczki. Co prawda jej ciekawość świata zdawała się wręcz krzyczeć w jej duszy, by tam ruszyła w tej chwili, jednak uznała, że przejścia nikt nie odbierze, do jutra można poczekać. Odruchem tylko zasnuła wejście kolejnymi gałązkami, na wszelki wypadek - chociaż jeśli ktoś znał już to przejście, nie było w tym wcale sensu. Uśmiechnęła się ponownie.
- Myślę, że możemy to sprawdzić już jutro. O ile nadal będzie nam się chciało - odparła wesoło. A potem klapnęła na zadku gdzieś niedaleko towarzyszki. Słuchała uważnie wątpliwości błękitnookiej, jednocześnie próbując sobie przypomnieć, jaki obraz Lwioziemców przywoływał Nabo. Nie miała pojęcia, że znajdowały się właśnie na terenie dawnego terenu Strażników - bo chyba aż tak dokładnie o nich tłuścioch jej nie opowiadał.
- Wiesz... Jak ostatnio rozmawiałam z Nabo, nie wspominał o wojnie... Opowiadał tylko o Wodzu, który chce ich zniszczyć, ale z tego co pamiętam ostatnio mówił, że dawno nikt go już nie widział, więc... może sobie poszedł? - spytała, drapiąc się w zamyśleniu pod brodą. Przednią łapką, precyzując. - Królowa tamtego stada... - powtórzyła głucho, przywołując konwersacje z Nabo. Coś wspominał o jakiejś, która poszła w pieruny, ale czy to właśnie o niej mówił? Nie potrafiła teraz połączyć faktów. Zresztą jej wspomnienia nieco zostały zniekształcone przez przetworzoną w pewien sposób marulę... - Nie wiem, prawdę mówiąc. Najłatwiej będzie tam pójść i ich spytać osobiście. Myślę, że będą nas chcieli. Z tego, co wiem, to to całkiem sympatyczne i otwarte na innych stado - mówiła coraz energiczniej. Przemilczala jedynie to, że o mało sama już nie nosiła ich wisiorka. Stchórzyła. Po rozstaniu z Leonem jednak desperacko potrzebowała nowego miejsca; swojego miejsca. - I myślę, że jesteśmy już poza półmetkiem. Z tego, co pamiętam, jak wydostaniemy się z kaniony, na horyzoncie zobaczymy Lwią Skałę. A teraz Jasmin proszę, nie martw się na zapas i spróbuj się przespać. Zbierzemy siły i zobaczysz, jutro to, co dziś czarne, nabierze nieco jaśniejszych barw - dodała z przekonaniem, puszczając kompance oczko.
A później, jakby chcąc dać jej przykład, wysunęła się na moment z jaskini, by przywlec nieco bardziej miękkich części zarośli, tworząc z nich legowisko. Gestem głowy zachęciła, by Jasmin zajęła na nim miejsce, po czym czynność powtórzyła, ścieląc sobie niedaleko kompanki. Oczywiście kiedy zakończyła poprawiła "zasłony", które miały ukryć przed pobieżnym spojrzeniem wejście do ich chwilowej kryjówki.
Obrazek

Awatar użytkownika
Jasmin
Posty: 577
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 15 sty 2019
Specjalizacja:
łowca 2
Łowca 2
surykatka
Surykatka
antylopa
Antylopa
Zdrowie: 100
Waleczność: 46
Zręczność: 56
Percepcja: 51
Kontakt:

#36

Post autor: Jasmin » 17 lis 2020, 22:40

- Możliwe. Kapłani także używają niezrozumiałych symboli w swoich rytuałach. Wiesz, jak już o tym mowa, być może jest jedna pozytywna rzecz z tego, że opuściłyśmy Oazę. Nie będę musiała wkładać łapy do worka ze skorpionami. - uśmiechnęła się, odnajdując ten jeden dobry aspekt nieszczęścia. Rytuał wkroczenia na wyższą rangę ominął ją i tylko raz była jego świadkiem, a na szczęście nie uczestnikiem.
- Tak... jutro na pewno okaże się, że to wcale nie jest tajemne przejście, a tylko dziura w skale, która w ciemności wydaje się czymś więcej. - odpowiedziała, chociaż była wdzięczna Shantee, że zajęła się zasłonięciem tunelu.
- Może rzeczywiście wojna się skończyła. Nie znam się na tym, może nie trwa to długo. Skoro więc mówisz, że jest bezpiecznie to zaufam twojej wiedzy. Może po prostu Haki opowiadał mi straszne bajki żebym była grzeczna. - po tak długim czasie pamięć mogła ją mylić. Być może sama coś przekręciła albo źle zrozumiała.
Czuła się dziwnie z tym, że Shantee przygotowuje jej posłanie. To ona była służką, więc ta rola należała zawsze do niej.
- Dziękuję Shantee, to bardzo miłe z twojej strony. Oby Ra oświetlił nam jutro drogę do celu. O ile jego władza sięga poza pustynię. - powiedziała z wahaniem.
- Dobranoc. - ułożyła się na przygotowanym posłaniu i zmęczona podróżą szybko usnęła.
☁️☀️☁️

Z dala od bliskich, tak nagle rzucił los
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
I wtedy czujesz, jak dobrze może być
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.

🎶

Awatar użytkownika
Shanteeroth
Posty: 995
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sie 2015
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
Waleczność: 40
Zręczność: 55
Percepcja: 60

#37

Post autor: Shanteeroth » 18 lis 2020, 22:05

Zaśmiała się krótko, słysząc słowa Jasmin odnośnie ceremonii i tradycji pożerania skorpionów. Sama nie przepadała za pozbawianiem życia innych w celach innych, niż faktycznie zaspokojenie głodu, więc umęczenie pajęczaków i nadawanie temu jakiegoś religijnego wydźwięku nie było tym, co kochała w Oazie. Jednak po krótkim napadzie śmiechu westchnęła ciężko, z pewnym żalem i tęsknotą za tym, co utracone. Jednak, nie chcąc własnymi smuteczkami dobijać i tak już mocno podłamanej kompanki, zaraz przywołała delikatny zarys uśmiechu.
- Ja też nie wiem wszystkiego - przyznała, kiedy towarzyszka powołała się na Hakiego i jego słowa. - Mogła się skończyć, albo dopiero rozpocząć na dobre. Jednak nie przekonamy się, póki tam nie dotrzemy. Oczywiście o ile nadal chcesz tam ze mną pójść - powiedziała jeszcze.
Jednak widząc, że lwica przymierza się do snu, nie czekała na odpowiedź ani na nią nie naciskała. Być może słowa Shanteeroth nawet nie dotarły do świadomości błękitnookiej, co byłoby w pełni zrozumiałe. Uśmiechnęła się raz jeszcze, z ulgą zauważając, iż (pomimo obaw Shantee) Jasmin zasnęła niemal od razu. Widać była wykończona - nie tylko fizycznie, lecz również (a może przede wszystkim) psychicznie. Szara położyła się więc na drugim leżu. Nie widziała niczego dziwnego w tym, że przygotowała posłania dla nich obu. Nie były już na pustyni; rola służki już nie obowiązywała. Zresztą... Shantee pewnie też taką by została, gdyby para królewska nie zniknęła. Bo jakaż inna rola mogła zostać jej przydzielona?
Zamierzała czuwać, na wszelki wypadek. Jednak sen okazał się przeciwnikiem nie do pokonania i niedługo po Jasmin - Shantee również przekroczyła granicę między jawą oraz snem.
Obrazek

Awatar użytkownika
Malahir
Posłaniec
Posłaniec
Posty: 320
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 15 sty 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Waleczność: 55
Zręczność: 50
Percepcja: 45
Kontakt:

#38

Post autor: Malahir » 20 lis 2020, 19:14

Kilka godzin później ktoś zaczął zbliżać się do wylotu groty, by koniec końców nieświadomie zakłócił śpiącym wewnątrz spokojny sen. Całkiem nieświadomie, bowiem jak na razie niczego nie zauważył. Zasłonięte gałęziami wejście do jaskini początkowo wziął za jakiś krzak i pewnie to się nie zmieni póki on, bądź idący za nim @Ganju nie postanowią z jakiegoś powodu bliżej się temu przyjrzeć.
Na razie jednak nie widział w okolicy niczego dziwnego. Ot po prostu szedł przed siebie, poniekąd plując sobie w brodę za ten pomysł natychmiastowego wyruszenia. Z drugiej jednak strony, rzeka nie wydawała mu się wystarczająco bezpieczna, by przeczekać tam noc. Brązowogrzywy nie protestował, ani też nie rzucił pomysłem, żeby gdzieś przeczekać, tak więc po prostu szedł dalej.
W taki oto sposób znalazł się tutaj.
Wlazł nieco niezgrabnie na jakiś kamień i rozejrzał się wokół, czekając, aż Ganju go dogoni.
- No, jeśli nikogo nie zastaniemy to przynajmniej będzie można się zdrzemnąć w jakiejś jaskini - rzucił, gdy podszedł bliżej. Chociaż szczerze mówiąc nie był pewien, czy byłby w stanie zasnąć. Zbyt dużo ostatnio się działo.

Awatar użytkownika
Ganju
Posty: 449
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 06 sty 2018
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 55
Percepcja: 50
Kontakt:

#39

Post autor: Ganju » 20 lis 2020, 23:14

Szli już tak dobre kilka godziny aż w końcu dotarli do podnóży kanionu. Ich wędrówka trwała na tyle długo, że zaczęło powoli się ściemniać. Miejsce to wywierało naprawdę monumentalne wrażenie. Obserwując pionowe zboczona zielonooki poczuł się taki malutki. Ciekawe czy towarzysz odnosił podobne wrażenie?
Gdy tak podziwiał skalne ściany jego wzrok zatrzymał się w pewnym punkcie. Otóż ni stąd ni zowąd między dwoma sporymi głazami wyrastało jakieś zielsko. Było to o tyle dziwne, że dookoła żadna inna roślinność nie rzucała się w oczy. Tak więc widząc tą anomalię Ganju postanowił czym prędzej to sprawdzić. I chyba dobrze bo gdy dotarł w owe miejsce okazało się, że za gęstymi zaroślami znajduje się jakieś przejście. Czyżby było to wejście do jaskini? Nie był pewien ale tak mu się wydawało. Lecz nie zamierzał sprawdzać tego sam a słysząc właśnie głos @Malahira zdecydował się poinformować go o swoim znalezisku. - Chyba właśnie znalazłem taką jaskinię - krzyknął aby czarnogrzywy na pewno go usłyszał. Zapomniał jednak, że miejsca w którym się znaleźli charakteryzowało się dobrą akustyką co za tym szło jego słowa usłyszał chyba każdy w kanionie. No tak, echo... zapomniałem. uśmiechnął się pod nosem po czym usiadł czekając aż drugi samiec do niego podejdzie.
Obrazek

Awatar użytkownika
Jasmin
Posty: 577
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 15 sty 2019
Specjalizacja:
łowca 2
Łowca 2
surykatka
Surykatka
antylopa
Antylopa
Zdrowie: 100
Waleczność: 46
Zręczność: 56
Percepcja: 51
Kontakt:

#40

Post autor: Jasmin » 21 lis 2020, 15:42

Przebudziła się, mając wrażenie że słyszy jakieś głosy. W połowie jeszcze śniąc, w pierwszej chwili przemknęło jej przez myśl, że to duchy tego opuszczonego miejsca. Za chwilę jednak otrzeźwiała i usłyszała dobiegający z zewnątrz krzyk jakiegoś samca. Coś o tym że znalazł jaskinię. A więc szli tutaj...
- Shantee, obudź się, ktoś tu jest. - trąciła śpiącą obok lwicę. Zastanawiała się kim mogą być tamci na zewnątrz i ilu ich jest. Może to ich teren i będą źli kiedy je tutaj zobaczą. Kimkolwiek by nie byli nieznajomi, one były dwójką niezbyt silnych samic samych w pustej jaskini. Dobrze, że wejście było zamaskowane i nie mogli tutaj wejść od razu, kto wie co by się stało. Pamiętała jeszcze Mane i to jak chciał ją zamknąć w swojej jaskini, kto wie czy to nie ktoś podobny? Lepiej było nie ryzykować.
- Chyba już nadeszła okazja żeby wypróbować tylne wyjście. - powiedziała szeptem. Może i to była jej paranoja, ale dopiero co jej życie ponownie rozsypało się jak piasek na wietrze. Miała więc prawo do nieuzasadnionej paniki. Starając się nie robić hałasu, skierowała się więc do tunelu na tyłach jaskini i ruszyła w ciemność.

ZT
☁️☀️☁️

Z dala od bliskich, tak nagle rzucił los
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
I wtedy czujesz, jak dobrze może być
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.

🎶

Odpowiedz

Wróć do „Kanion”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość