Ścieżka

[Ignis]

Ruszył dobrze mu już w sumie znaną ścieżką przez bagna, jednakże tak samo jak w poprzednich zbiorach liczył na znalezienie większego źródła zasobów. Odnośnie papirusu. Oczywiście samo przebywanie tutaj było bardzo niekonfrontowane dla Ignisa, dlatego wolał się pospieszyć. W końcu dotarł do znanego już przez siebie źródła, zaczął kościanym nożem powoli i dokładnie obcinać roślinę.

► Pokaż Spoiler

Zbieranie Papirusu

Ignis wyrzuca 3d100:
45, 1, 70

3 sukcesy

/+4 Papirus, +2 Mistrz Zbieractwa, + Nowe Źródło

Teraz udało mi się całkiem sporo pozyskać tego surowca. Chyba właśnie znalazł całkiem obiecujące źródło tego surowca. Następnie udał się dalej w podróż.

Zt.

[Ragir]

Przechadzał się przez tereny bagniste. Ostrożnie stawiając łapy. Szukał kolejnych przydatnych rzeczy. Machnął mocniej ogonem. Tutaj rosła ta dziwna roślina...

Ragir wyrzuca 3d100:
41, 28, 96

zręczność

No i znalazł. Zadowolony zebrał tyle ile było mu dane. Nie wiedział do czego to jeszcze wykorzysta. Był pewny jednak, ze do czegoś na pewno.
zt

---
Nowe źródło
+3 papirus

[Ignis]

I znowu to bagno... Ewidentnie szkoda mu było czasu, aby obejść je, jednakże co miał poradzić? Szedł przed siebie ścieżką w sumie już mu dobrze znaną. Aż dziwne, że nikogo nie było po drodze. Jednakże nie zważając na jakieś mniejsze niedogodności szedł przed siebie. Im szybciej stąd wyjdzie tym lepiej dla niego.

[Mistrz Gry]

Lew, idąc ścieżką, nie zauważył, że nie jest tutaj sam. Tuż znad powierzchni wody obserwowała go para oczu, a pysk ukryty pod błotnistą wodą już się cieszył na soczyste mięsko, które samo pojawiło mu się pod nosem. Krokodyl płynął bezszelestnie wzdłuż ścieżki, przyglądając się bacznie przyszłej ofierze.

@Ignis możesz sprobować wypatrzyć krokodyla percepcją

[Ignis]

Rozejrzał się w około...

► Pokaż Spoiler

Rzut na Percepcję

Ignis wyrzuca 3d100:
58, 13, 2

2 sukcesy

Jednak przeczucie dobrze mu podpowiedziało, że coś go bardzie obserwuje, ba nawet już wiedział co. Od razu spojrzał na niego i ryknął w jego stronę.
- Myślisz, że cię nie widzę? Wyłaź walczyć tchórzu! Z twoich łusek zrobię sobie ładny pancerz! - Tonem wyraźnie wrogim, a on już przygotował się na potyczkę z nim. Co ma być to będzie! @Mistrz Gry

[Mistrz Gry]

Niezadowolony krokodyl kłapnął szczękami. Mięsko go zauważyło, co czyniło je o wiele mniej apetycznym. Z jednej strony był głodny. Z drugiej strony, bezpośrednie atakowanie ofiary nie było w jego naturze. Ale może było trzecie wyjście. Krokodyl wynurzył głowę znad wody.
- Ty, lew, mam coś ładniejszego niż łuski. Weź kopsnij trochę mięsa, to się wymienimy. - powiedział.

@Ignis

[Ignis]

Hmn... No dobra, tego się nie spodziewał, że zauważony krokodyl nie będzie chciał go mimo wszystko zaatakować, podtopić, a on się odwdzięczy przegryzając mu krtań i wykorzystując jego łuski do pancerza? Jak widać miał nieco rozumu w głowie i dostrzegł, że Ignis jest wojownikiem.
- Aha... - Spojrzał nieco zdziwiony jego propozycją - Tak po prostu, bez żadnych ale? Jak tu wrócę nie będziesz miał 5 kumpli gotowych na wyżerkę? - Dopytał wyraźnie niedowierzając, przeważnie jego znajomości z krokodylami kończyły się szybko. No i nie kojarzył, aby jeszcze tutaj na jakiś w ogóle polował.
- Niestety, ale nie jestem łowcą i nie noszę ze sobą upolowanych zdobyczy, raczej od razu je przerabiam na użyteczniejsze przedmioty. Ale jeśli jesteś gotowy nieco poczekać, to w niedalekiej przyszłości wybieram się z przyjaciółkami polować na renifery, a później na słonie - Odpowiedział mu Ignis, a nie ukrywał, że zainteresował się tematem błyskotki.
- A jak się nazywasz łuskowaty, i o jakich błyskotkach mówisz? - Dopytał się, w końcu kto pyta nie błądzi. Chociaż jeśli będzie dla niego bezwartościowa to pewnie uzna, że woli z nim zawalczyć... Taki sparing w środowisku krokodyli wydawał się ciekawym wyzwaniem. @Mistrz Gry

[Mistrz Gry]

Krokodyl wpatrywał się w lwa nieruchomym wzrokiem. U innego gatunku te oczy wzbudziłyby przerażenie, ale niestety, musiał mu się trafić lew. Jakby chociaż ten lew uciekał, to mógłby go gonić. A tak? Co za słabe mięsko.
- Zaufaj. Nie zaatakowałem, chociaż mogłem. - powiedział krokodyl. Przyglądał się cały czas lwu. Ciekawe jakie smaczne kąski kryły się pod tym pancerzem. Chyba był ze skóry, więc pewnie by przyjemnie chrupał.
- Przyjaciółki? Przyjdą z tobą? - mięsko samic było jeszcze lepsze. Takie mięciutkie i delikatne.
- Renifer? To się je? - zapytał. Pierwsze słyszał o takim zwierzęciu. Oby lew nie miał na myśli jakiegoś robactwa. Nie lubił robaków, bo utykały między zębami.
- Wedo. Różne błyskotki. Jakieś takie kolorowe. Na sznurku. - odpowiedział krótko, bo i się na tych rzeczach nie znał. Dla niego to był wszystko badziew.
- Nie da się zjesć. Próbowałem jeden zjeść. Potem było mi dziwnie. - doprecyzował, jakby ta informacja mogła lwu powiedzieć coś więcej.

@Ignis

[Ignis]

Może kiedyś by poczuł niepokój, ale po tym co przeżył i ile przeżył raczej samym spojrzeniem ciężko było wprawić w zaniepokojenie Ignisa. Oczywiście nie narzekał na swoją niezłomną wolę.
- Niech ci będzie, że zaufam - Stwierdził, ale bez przekonania w głosie, no ale było to faktem, że nie zaatakował go. Jeszcze... W końcu kto wie jak krokodyle w sumie funkcjonują.
- Zapomnij, już widzę jak przedzierają się przez bagno. Do końca życia by to wypominały... - Odpowiedział pozwalając sobie na nieco luźniejszy ton. Oczywiste było, że żadnej tutaj nie przyprowadzi. Na pytanie o renifery zastanowił się chwilę...
- Nie wiem, łowczyni ich ostatnio wypatrzyła, no i ponoć są większe niż antylopy. - Odpowiedział, co wiedział na ich temat. Sam był ciekawy jak będą smakować, aczkolwiek go interesowało jeszcze bardziej jaka będzie ich skóra. Ponoć mają większe futro.
- Ignis - Przedstawił się również - Zobaczymy, jak już wrócę do ciebie z łowów. Może akurat coś mnie zaciekawi - Stwierdził, po czym dodał jeszcze.
- Do następnego ogniska Wedo - Pożegnał się, również wznawiając marsz kierując się w dalszą drogę wzdłuż ścieżki, o ile Wedo go o coś jeszcze nie zatrzyma. @Mistrz Gry

Zt.

[Mistrz Gry]

Krokodyl plasnął ogonem o wodę i zniknął pod powierzchnią. Mętna woda znów wyglądała całkowicie bezpiecznie, nie zdradzając kto lub co kryje się pod spodem. Krokodyl miał nadzieję, że Ignis dotrzyma słowa i przyniesie mięsko. Jak nie, to trzeba będzie załatwić kogoś innego do jedzenia.

ZT