x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Martwe Pogranicze
Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
Kary i negatywne efekty
- Przebywająca górach postać jest narażona na lawiny, burze albo inne przeszkody.
- Większe ryzyko złapania choroby
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Re: Martwe Pogranicze
Duch dość szybko łapał o co chodzi, co zdecydowanie mu się chwaliło - nie znosił zadawać się bezpośrednio z ciemnotami. Oczywiście, osobniki z gruntu głupie również potrafiły być użyteczne, i pośrednio bardzo chętnie je wykorzystywał, jednak bezpośredni kontakt z nimi był mu zdecydowanie niemiły - dlatego też zazwyczaj nie kontaktował się z każdym wyznawcą osobno, a poprzez wybranych pośredników. Tu na szczęście takiego problemu nie było, i duch, choć zdecydowanie miał braki, miał również szansę stać się na prawdę użytecznym narzędziem.
- Ze względu na krew - nie. Tego typu więź, która łączy cię z tą lwicą, nie dziedziczy się z pokolenia na pokolenie. Jednak więzy krwi faktycznie ułatwiają pewne kwestie... a w mojej mocy leży przeniesienie tych więzów na któreś z młodych. Oczywiście nie za darmo - wtedy to będzie twoja zemsta, nie moja, a i sam proces nie będzie dla mnie najłatwiejszy - dlatego też w zamian za to, będziesz należny mi cztery ofiary - jako rekompensatę i w charakterze zadośćuczynienia za te zaległe. Oczywiście te cztery dla wyrównania rachunku - każda kolejna będzie na plus dla ciebie.
I rzecz jasna nie żądam czegoś niemożliwego, nie muszą one być wykonane od razu - twój czas na spłatę długu będzie równy długości czasu, przez jaki będziesz związany z twym nosicielem - jeśli jednak w dniu, w którym uwolni się on, w ten czy inny sposób od twojej obcności, wciąż nie wyrównasz rachunku, będziesz miał okazję przekonać się, że istnieją rzeczy gorsze niż śmierć.
A, i jeszcze jedno - krew zdrajcy Legionu liczyć się będzie za dwie.
- wyłożył przed lwem swą ofertę.
- Uważam, że warunki są jasne. A więc, czy na nie przystajesz? - zapytał, wyciągając e kierunku ducha cienistą prawicę. Jednocześnie jego postawa dawała do zrozumienia, że nie ma zamiaru się targować - oczywiście mógł podać jakieś zawyżone wartości i negocjować, chcąc ugrać coś dla siebie, jednak to nie było w jego stylu. On składał propozycje - a inni zgadzali się na nie, albo nie.
- Ze względu na krew - nie. Tego typu więź, która łączy cię z tą lwicą, nie dziedziczy się z pokolenia na pokolenie. Jednak więzy krwi faktycznie ułatwiają pewne kwestie... a w mojej mocy leży przeniesienie tych więzów na któreś z młodych. Oczywiście nie za darmo - wtedy to będzie twoja zemsta, nie moja, a i sam proces nie będzie dla mnie najłatwiejszy - dlatego też w zamian za to, będziesz należny mi cztery ofiary - jako rekompensatę i w charakterze zadośćuczynienia za te zaległe. Oczywiście te cztery dla wyrównania rachunku - każda kolejna będzie na plus dla ciebie.
I rzecz jasna nie żądam czegoś niemożliwego, nie muszą one być wykonane od razu - twój czas na spłatę długu będzie równy długości czasu, przez jaki będziesz związany z twym nosicielem - jeśli jednak w dniu, w którym uwolni się on, w ten czy inny sposób od twojej obcności, wciąż nie wyrównasz rachunku, będziesz miał okazję przekonać się, że istnieją rzeczy gorsze niż śmierć.
A, i jeszcze jedno - krew zdrajcy Legionu liczyć się będzie za dwie.
- wyłożył przed lwem swą ofertę.
- Uważam, że warunki są jasne. A więc, czy na nie przystajesz? - zapytał, wyciągając e kierunku ducha cienistą prawicę. Jednocześnie jego postawa dawała do zrozumienia, że nie ma zamiaru się targować - oczywiście mógł podać jakieś zawyżone wartości i negocjować, chcąc ugrać coś dla siebie, jednak to nie było w jego stylu. On składał propozycje - a inni zgadzali się na nie, albo nie.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Maer’vu
- Posty: 216
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 01 gru 2016
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 0
- Zręczność: 0
- Percepcja: 0
- Kontakt:
Słuchał z uwagą rozmówcy, nawet nie mrugnąwszy okiem, gdy ten wykładał swą ofertę. Cztery ofiary, to z pewnością uczciwa cena, biorąc pod uwagę korzyści. Z tego, co zrozumiał, "Amirset" był w stanie przenieść więź łączącą Maer'vu z Enasalin na jedno z jej potomstwa, tak, jakby to ono dokonało jego zabójstwa. Niewątpliwie byłoby to dość fortunne, bowiem zielonooki zyskałby prawdopodobnie mniej wrednego towarzysza, a zabicie Enasalin łapami jej własnego młodego dodatkowo osłodziłoby upragnioną zemstę. Musiał jedynie dopilnować, by bachor nie zdołał się go pozbyć i utrzymać przy życiu dostatecznie długo, by wyrównać rachunki z białofutrą jędzą oraz zapłacić "Amirsetowi". Może i nie bał się spędzenia wieczności w Otchłani czy czegokolwiek innego, co mógłby wymyślić jego rozmówca, ale jeśli miał szansę uniknąć tego losu, nie zamierzał jej zmarnować.
Powoli skinął łbem i wyciągnąwszy własną niematerialną łapę, uścisnął kończynę "Amirseta".
- Zgadzam się - powiedział z pewnością w swym charakterystycznym głosie. Wcześniej dokładnie zdążył przemyśleć całą sprawę i nie dostrzegał żadnej pułapki czy próby oszustwa. Co prawda, nie lubił się targować, ani przyjmować cudzych ofert, nie mając pewności, że to on jest na lepszej pozycji, ale tym razem postanowił zapomnieć o dumie. Miał szansę zemścić się na Enasalin oraz uniknąć nieprzyjemnego spotkania z jakimś szamanem - w tej sytuacji byłby głupcem, gdyby odmówił.
- Czy kiedy zwiążesz mnie z którymś z jej potomków, Enasalin będzie w stanie wyczuć moją obecność, zobaczyć, usłyszeć? Przez wzgląd na więź, jaka nas łączyła? - Wolał to z góry wiedzieć. Coś takiego zdecydowanie komplikowało by sprawę, bo musiałby poświęcić sporo czasu na ukrywanie się przed nią, albo udawanie, że nadal jest do niej przykuty.
Powoli skinął łbem i wyciągnąwszy własną niematerialną łapę, uścisnął kończynę "Amirseta".
- Zgadzam się - powiedział z pewnością w swym charakterystycznym głosie. Wcześniej dokładnie zdążył przemyśleć całą sprawę i nie dostrzegał żadnej pułapki czy próby oszustwa. Co prawda, nie lubił się targować, ani przyjmować cudzych ofert, nie mając pewności, że to on jest na lepszej pozycji, ale tym razem postanowił zapomnieć o dumie. Miał szansę zemścić się na Enasalin oraz uniknąć nieprzyjemnego spotkania z jakimś szamanem - w tej sytuacji byłby głupcem, gdyby odmówił.
- Czy kiedy zwiążesz mnie z którymś z jej potomków, Enasalin będzie w stanie wyczuć moją obecność, zobaczyć, usłyszeć? Przez wzgląd na więź, jaka nas łączyła? - Wolał to z góry wiedzieć. Coś takiego zdecydowanie komplikowało by sprawę, bo musiałby poświęcić sporo czasu na ukrywanie się przed nią, albo udawanie, że nadal jest do niej przykuty.
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Gdy lew przystał na jego propozycję uśmiechnął się wrednie a szeroko - choć ze względu na jego 'fizjonomię' wyglądało to po prostu tak, jak gdyby ciemny kształt łba pękł na chwilę w jedym miejscu i rozciągnął się w szczelinę, mniej więcej tam, gdzie u kotowatego znajdowałby się pysk.
- Nie, nie będzie, przynajmniej tak długo, jak sam nie postanowisz się jej ujawnić - ale to są te same reguły, które dotyczą wszystkich postronnych. Natomiast zdecydowanie będzie w stanie odczuć przeniesienie więzi, a konkretnie brak twojej obecności. - odparł na pytanie ducha.
Potem spojrzał na białą lwicę, obserwując spowijające jej postać rozmaite linie i fale barw - w znacznej mierze czerwieni, przelatanej gdzieniegdzie ciemniejszymi pasmami, domieszkowanej pewną ilością żółci i innych, pomniejszych barw - oraz widocznym przez ten wzór kilku niewielkim kłębkom o młodym, wciąż jeszcze czystym i nieuksztautowanym splocie. Z których zaraz jeden będzie miał okazję skazić swą martwą czernią.
Podzielił się wizją z duchem, po czym wskazawszy na nie, powiedział:
A więc wybierz sobie jednego, i zaczynajmy.
- Nie, nie będzie, przynajmniej tak długo, jak sam nie postanowisz się jej ujawnić - ale to są te same reguły, które dotyczą wszystkich postronnych. Natomiast zdecydowanie będzie w stanie odczuć przeniesienie więzi, a konkretnie brak twojej obecności. - odparł na pytanie ducha.
Potem spojrzał na białą lwicę, obserwując spowijające jej postać rozmaite linie i fale barw - w znacznej mierze czerwieni, przelatanej gdzieniegdzie ciemniejszymi pasmami, domieszkowanej pewną ilością żółci i innych, pomniejszych barw - oraz widocznym przez ten wzór kilku niewielkim kłębkom o młodym, wciąż jeszcze czystym i nieuksztautowanym splocie. Z których zaraz jeden będzie miał okazję skazić swą martwą czernią.
Podzielił się wizją z duchem, po czym wskazawszy na nie, powiedział:
A więc wybierz sobie jednego, i zaczynajmy.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Maer’vu
- Posty: 216
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 01 gru 2016
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 0
- Zręczność: 0
- Percepcja: 0
- Kontakt:
Grymas rozmówcy skomentował jedynie powolnym mrugnięciem ślepi, doceniając jego groteskowość. Musiał liczyć się z tym, że Enasalin może po przeniesieniu więzi zacząć się zastanawiać, co się z nim stało, a nawet posunąć się do znalezienia szamana, który rozwiązałby tę zagadkę. Maer'vu powinien się zatem postarać zrobić wszystko, by nie dać jej powodów do podejrzeń, że z którymś z jej lwiątek jest coś nie tak.
- Doskonale - odrzekł jedynie.
Otworzył szerzej oczy, gdy nagle doświadczył wizji kolorów oplatających Enasalin. Jak się słusznie domyślał, odpowiadał za to "Amirset". Było to dziwne, dezorientujące doświadczenie; zgadywał, że te barwy symbolizują osobowość lwicy.
Przyjrzał się uważnie kłębkom, wyraźnie odcinających się na tle czerwieni i żółci. W jego oczach żaden się nie wyróżniał, wskazał więc na chybił trafił jedno lwiątko.
- To - powiedział obojętnie.
- Doskonale - odrzekł jedynie.
Otworzył szerzej oczy, gdy nagle doświadczył wizji kolorów oplatających Enasalin. Jak się słusznie domyślał, odpowiadał za to "Amirset". Było to dziwne, dezorientujące doświadczenie; zgadywał, że te barwy symbolizują osobowość lwicy.
Przyjrzał się uważnie kłębkom, wyraźnie odcinających się na tle czerwieni i żółci. W jego oczach żaden się nie wyróżniał, wskazał więc na chybił trafił jedno lwiątko.
- To - powiedział obojętnie.
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
- Wspaniale, a więc do dzieła. - stwierdził. Potem zawisł bezpośrednio nad lwicą i zaczął szeptać, wydobywając z siebie ciąg dźwięków z grubsza tylko przypominających mowę, a przynajmniej taką, z jaką mógł się kiedykolwiek spotkać którykolwiek z mieszkańców tej krainy. Potem przystąpił do dzieła - jedną widmową łapę wbił w sylwetkę lwicy, zaciskając pazury na miejscu, w którym przykuty był doń duch, co ta mogła odczuć jako nagłą falę przeszywającego ją chłodu, ciosem drugiej zaś naruszył spójność splotów wskazanego lwiątka. Następnie wyrwał ducha z Mistrzyni, nie siląc się przy tym na delikatność, i wbił go w nienarodzone jeszcze lwiątko - co oczywiście mogło wywołać niejakie sensacje u każdego z zainteresowanych.
Po wykonaniu zadania zaczął rozpływać się w powietrzu - na ten cel bowiem zużył większość posiadanych aktualnie, dość niewielkich zapasów energii i nie był już w stanie utrzymać się poza terenami objętymi Rozdarciem. Po krótkiej chwili zniknął zupełnie, pozostawiając unoszący się w powietrzu powidok wbitych w ducha oczodołów - przypomnienie o wiążącej ich umowie - po czym ostatni ślad jego obecności rozwiał się w nicość.
Po wykonaniu zadania zaczął rozpływać się w powietrzu - na ten cel bowiem zużył większość posiadanych aktualnie, dość niewielkich zapasów energii i nie był już w stanie utrzymać się poza terenami objętymi Rozdarciem. Po krótkiej chwili zniknął zupełnie, pozostawiając unoszący się w powietrzu powidok wbitych w ducha oczodołów - przypomnienie o wiążącej ich umowie - po czym ostatni ślad jego obecności rozwiał się w nicość.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Enasalin
- Nowicjusz
- Posty: 958
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 56
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Nie miała pojęcia co się dokładnie stało, ale po tym co słyszała od szanownego ducha, który się do niej przykleił, że raczej to nie było nic dobrego. Niemniej jednak mogła jedynie snuć domysły, że nagły ból brzucha ma raczej związek z nadchodzącym porodem, a nie właściwie wyrwaniem z niej tego idioty i przeniesieniem w jedno z jej dzieci. Zresztą, im bardziej o tym myślała tym mniej chciała o tym wiedzieć, po prostu będzie musiała w najbliższych miesiącach zwracać bardziej uwagę na każde z pociech, a jeśli którekolwiek urodzi się martwe, to chyba najmniejszą karą dla Maera będzie przykucie do jej ciała i ona już osobiście o to zadba.
W każdym razie chłód powoli zaczął ustępować, a Enasalin poczuła już konkretną potrzebę ulotnienia się z tego miejsca i udania do groty. Po drodze do "domu" ryknęła jedynie krótko na będącego gdzieś w dalszej odległości Batu, bo w końcu ktoś musiał mieć baczenie na wejście do groty kiedy ona będzie zajęta.
Na razie Bractwo będzie musiało polegać na własnej sile.
zt.
W każdym razie chłód powoli zaczął ustępować, a Enasalin poczuła już konkretną potrzebę ulotnienia się z tego miejsca i udania do groty. Po drodze do "domu" ryknęła jedynie krótko na będącego gdzieś w dalszej odległości Batu, bo w końcu ktoś musiał mieć baczenie na wejście do groty kiedy ona będzie zajęta.
Na razie Bractwo będzie musiało polegać na własnej sile.
zt.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
- Maer’vu
- Posty: 216
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 01 gru 2016
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 0
- Zręczność: 0
- Percepcja: 0
- Kontakt:
Starał się nie ruszać, gdy "Amirset" zaczął odprawiać swoje czary-mary. Gdyby nadal miał ciało, niewykluczone, że przeszedłby go dreszcz na nielwie dźwięki, jakie z siebie wydawał mroczny osobnik. Miał teraz całkowitą pewność, że "Amirset" z pewnością nie jest żadnym duchem, tylko czymś zupełnie innym. Nie zamierzał się jednak wycofywać, zresztą było na to za późno.
Zafalował mimowolnie, gdy został brutalnie wyrwany z Enasalin i wbity w wskazane przez siebie lwiątko (niczym żołądź z Epoki Lodowcowej wbijany przez wiewióra). Nie było to z całą pewnością przyjemne, ale nie zamierzał się skarżyć. Jedynie skinął łbem na pożegnanie "Amirsetowi", który właśnie rozpływał się w powietrzu, zadowolony, że może na razie się od niego uwolnić. Potrzebował chwili prywatności na przemyślenie swoich dalszych działań.
Widząc, że Enasalin zbiera się do odejścia, i to w pośpiechu, uśmiechnął się ponuro. Ciekawe, dokąd jej tak śpieszno.
Chwilę zwlekał z udaniem się za nią, ciekaw, czy z nowym "właścicielem" łączy go więź wymuszająca towarzyszenie mu, lub jej, wszędzie, dokąd się udaje. Szarpnięcie upewniło go, że tak jest w istocie i bez dalszych oporów poszybował za lwicą.
z/t
Zafalował mimowolnie, gdy został brutalnie wyrwany z Enasalin i wbity w wskazane przez siebie lwiątko (niczym żołądź z Epoki Lodowcowej wbijany przez wiewióra). Nie było to z całą pewnością przyjemne, ale nie zamierzał się skarżyć. Jedynie skinął łbem na pożegnanie "Amirsetowi", który właśnie rozpływał się w powietrzu, zadowolony, że może na razie się od niego uwolnić. Potrzebował chwili prywatności na przemyślenie swoich dalszych działań.
Widząc, że Enasalin zbiera się do odejścia, i to w pośpiechu, uśmiechnął się ponuro. Ciekawe, dokąd jej tak śpieszno.
Chwilę zwlekał z udaniem się za nią, ciekaw, czy z nowym "właścicielem" łączy go więź wymuszająca towarzyszenie mu, lub jej, wszędzie, dokąd się udaje. Szarpnięcie upewniło go, że tak jest w istocie i bez dalszych oporów poszybował za lwicą.
z/t
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Przez gęstą mgłę brnęły przed siebie cztery ciemne sylwetki a charakterystyczną dla tego miejsca ciszę zakłócał jedynie odgłos uderzających o ziemię łap towarzyszący tajemniczej czwórce.
Jako pierwszy szedł Berko, potężny czarny lew a zarazem lider całej grupy. W chwilach takich jak ta żałował trochę, że wyrwał swoim sługusom języki jednak po chwili refleksji doszedł do wniosku, że i tak nie miałby o czym gadać z kimś takim jak oni. Kiedy ich poznał byli jedynie bezmyślnym robactwem, które nic sobą reprezentuje i jedyne co się od tego czasu zmieniło to to, ze teraz służyli wyższej sprawie.
W pewnym momencie Berko skinął łbem i cała grupa przystanęła. Towarzysząca mu trójka nieznacznie się od niego oddaliła w celu lepszej obserwacji okolicy a lider przysiadł sobie na zadzie i zaczął wpatrywać się w pobliskie szczyty. Tutejszy krajobraz miał w sobie to coś co chwytało go za serce.
EDIT: 21.07.2020
Najwidoczniej nikt nie miał zamiaru pilnować swoich terenów. No nic, trzeba będzie poszukać "nowych znajomych" gdzieś indziej.
z/t
Jako pierwszy szedł Berko, potężny czarny lew a zarazem lider całej grupy. W chwilach takich jak ta żałował trochę, że wyrwał swoim sługusom języki jednak po chwili refleksji doszedł do wniosku, że i tak nie miałby o czym gadać z kimś takim jak oni. Kiedy ich poznał byli jedynie bezmyślnym robactwem, które nic sobą reprezentuje i jedyne co się od tego czasu zmieniło to to, ze teraz służyli wyższej sprawie.
W pewnym momencie Berko skinął łbem i cała grupa przystanęła. Towarzysząca mu trójka nieznacznie się od niego oddaliła w celu lepszej obserwacji okolicy a lider przysiadł sobie na zadzie i zaczął wpatrywać się w pobliskie szczyty. Tutejszy krajobraz miał w sobie to coś co chwytało go za serce.
EDIT: 21.07.2020
Najwidoczniej nikt nie miał zamiaru pilnować swoich terenów. No nic, trzeba będzie poszukać "nowych znajomych" gdzieś indziej.
z/t
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Tunu
- Posty: 290
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 lut 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 90
- Waleczność: 45
- Zręczność: 45
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Już prawie dotarła do dawnego domu, zatrzymała się tylko w ostatnim miejscu, żeby poszukać zioła o żółtych kwiatach, bo lepiej mieć w zapasie ziół niż potem latać i szukać kiedy już są potrzebne.
Kiedy nic nie dostrzegła, nie straciła nadziei. Dawno tu nikogo nie było, więc na sto procent wszelkie zioła rozrosły się i rozprzestrzeniły w tych górach. Postanowiła spróbować w innym miejscu.
zt
Tunu wyrzuca 3d100:
57, 63, 50
57, 63, 50
Kiedy nic nie dostrzegła, nie straciła nadziei. Dawno tu nikogo nie było, więc na sto procent wszelkie zioła rozrosły się i rozprzestrzeniły w tych górach. Postanowiła spróbować w innym miejscu.
zt
- Tunu
- Posty: 290
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 lut 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 90
- Waleczność: 45
- Zręczność: 45
- Percepcja: 51
- Kontakt:
No i w końcu spowrotem na swoich terenach.
Jeszcze niedawno szukała tu innego zasobu, teraz przyszła aby spróbować swoich sił w zdobyciu miodu.
Nigdzie nie było widać uli, ale mogły się dobrze ukrywać. Teraz więc rozglądała się wyżej, ponad swoje normalne pole widzenia, a nuż trafiły się pszczoły które lubią wysokości.
Znalazła pokaźny ul, ale przy próbie dosięgnięcia potrąciła go niechcący, co wywołało złość u jego mieszkańców.
Została użądlona, ale mogła być zła tylko na siebie. Ostrożnie wyjęła żądło ze swojego ramienia i postanowiła zrobić sobie przerwę i iść do jaskini.
Obolałe z.t
Jeszcze niedawno szukała tu innego zasobu, teraz przyszła aby spróbować swoich sił w zdobyciu miodu.
Tunu wyrzuca 3d100:
47, 85, 61
47, 85, 61
Nigdzie nie było widać uli, ale mogły się dobrze ukrywać. Teraz więc rozglądała się wyżej, ponad swoje normalne pole widzenia, a nuż trafiły się pszczoły które lubią wysokości.
Tunu wyrzuca 3d100:
78, 72, 85
78, 72, 85
Znalazła pokaźny ul, ale przy próbie dosięgnięcia potrąciła go niechcący, co wywołało złość u jego mieszkańców.
Została użądlona, ale mogła być zła tylko na siebie. Ostrożnie wyjęła żądło ze swojego ramienia i postanowiła zrobić sobie przerwę i iść do jaskini.
Obolałe z.t
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość