x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Czarcie gniazdo

Niewielkie, dobrze ukryte przed niewprawnymi oczami otwory w zboczu gór prowadzą do rozległego kompleksu jaskiń. Połączone są one krętymi, rozgałęziającymi się korytarzami, stanowiącymi prawdziwy labirynt. W absolutnej ciemności nie sposób dostrzec wystających z dna ostrych skał i bezdennych zapadlisk. Jedynymi żywymi istotami są tu nietoperze, a prawdziwymi mieszkańcami są mściwe duchy, które nie spoglądają przychylnie na pojawiających się w jaskiniach przybyszów.

Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
  • Przebywająca górach postać jest narażona na lawiny, burze albo inne przeszkody.
  • Większe ryzyko złapania choroby
Awatar użytkownika
Enasalin
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 958
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Zdrowie: 100
Waleczność: 66
Zręczność: 56
Percepcja: 35
Kontakt:

Czarcie gniazdo

#1

Post autor: Enasalin » 26 sty 2020, 20:17

Obrazek
Duża jaskinia obleczona w centrum prawie przy każdej ścianie małymi wodospadami. Hen wysoko znajduje się dość spore "okno"(przez które nawet największe ptaki przelecą bez problemu) przez które wpada bardzo dużo światła, wystarczająco, by ziemia mogła się zazielenić trawą i drobnymi krzakami. Woda sięga po kostki, a w płynącym strumieniu walają się łyse kości i czaszki mniejszych stworzonek.
Enasalin rozłożyła swoje skóry zaraz za strumieniem wody, więc żeby na nie wejść, trzeba troszkę łapki zmoczyć. Zaraz za jej legowiskiem, pod kamieniem jest wydrążona norka w której zwykle trzyma swoje trofea. W jaskini panuje bardzo dobra akustyka, ściany stoją pionowo na tyle wysoko, że nie ma możliwości zatrzymać się tutaj na jakiś półkach skalnych dla takiego lwa.
W różnych wnękach i samym strumieniu naturalnie występują fluorescencyjne kamienie, które nocą mienią się drobnym światłem.
Ostatnio zmieniony 13 lis 2023, 2:42 przez Enasalin, łącznie zmieniany 1 raz.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?

Obrazek

Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind


Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia


Awatar użytkownika
Bjørn
Posty: 472
Gatunek: P.Leo Leo
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 06 cze 2016
Specjalizacja: Medyk poziom 1
Waleczność: 61
Zręczność: 56
Percepcja: 36

#2

Post autor: Bjørn » 28 sty 2020, 23:44

Marsz, a potem wspinaczka, ze względu na ciężar który spoczywał mu na grzbiecie nie mógł przemieszczać się zbyt szybko, musiał wybrać też trasę mniej stromą, a co za tym idzie dłuższą by w żadnym wypadku lwica nie spadła mu z grzbietu, w górach byłoby to bardzo niebezpieczne, w końcu dotarł na miejsce. Nie miał dotąd dobrych powodów by przekraczać próg prywatnego zakątka Mistrzyni, nie wiedział zatem jak wygląda jego wnętrze. Jaskinia robiła całkiem mocne wrażenie, na jego gust może było tu zbyt dużo wilgoci.
Wszedł głębiej brodząc łapami w wodzie, której chłód w przyjemny sposób łagodził ból steranych nawalaniem w kamienie łap.
Wreszcie gdy dotarł do samego legowiska ułożył białą ostrożnie na skórach, samemu kładąc się i pozwalając by lwica ześlizgnęła się z niego.
Wstał i niepewnie sprawdził jej oddech, ciepłotę uszu, nosa używając do tego swojego własnego. Nic nie wskazywało na to by była poważnie ranna, zabrał więc mniejszą z skór by namoczyć ją i zrobić chłodny mokry okład na część nosową pyska. Musi chyba poczekać aż odzyska przytomność, może walka z tym kotem była w jakiś sposób cięższa dla niej. Przysiadł naprzeciwko niej i czekał, w międzyczasie zajmując się wylizaniem poranionych łap i zbroczonego pyska.

Awatar użytkownika
Maer’vu
Posty: 216
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 gru 2016
Zdrowie: 0
Waleczność: 0
Zręczność: 0
Percepcja: 0
Kontakt:

#3

Post autor: Maer’vu » 29 sty 2020, 15:28

Szybował za białym sługusem Enasalin, nie odstępując go na krok, żeby ten przypadkiem się gdzieś nie zgubił z jego morderczynią i obecnie Maer'vu był już poważnie znudzony tą wędrówką. Ponieważ sam nie doświadczał uciążliwości marszu i wspinaczki, a przez każdą przeszkodę po prostu przenikał, nie miał jak skupić się na czymś innym prócz zastanawiania się, czy grzywiasty lew zamierza tak iść w nieskończoność. Obserwowanie, jak ten się męczy, kierując się Przodkowie wiedzą gdzie, było jedną z najnudniejszych rzeczy, jakie robił były Faraon kiedykolwiek.
Odetchnąłby z ulgą, kiedy dotarli na miejsce, ale bez ciała nie było to zbyt proste i ostatecznie jedynie zafalował.
Wleciał do jaskini i zatrzymał się na moment, obrzucając jej wnętrze oceniającym spojrzeniem. Jego zdaniem, Enasalin po raz kolejny dowiodła swej głupoty, wybierając na swoje legowisko takie miejsce. Owszem, było tu dużo przestrzeni, a świecące kamienie i rośliny niewątpliwie czyniły ją bardzo malowniczą, ale nawet ktoś niematerialny wiedział, że jest tu zbyt wilgotno. Większość stworzeń na swoje siedziby wybierała miejsca suche, chyba, że należały do gatunków lubiących wodę. Dziwiło go, że Enasalin wybrała takie miejsce. Widocznie bardziej zależało jej na kryjówce, która robiłaby wrażenie na gościach, niż praktyczne legowisko, pomyślał i pokiwał smutno głową nad głupotą lwicy. Wiedział, że prędzej czy później pożałuje ona tego wyboru. Na przykład, gdy nadejdzie pora deszczowa i w jaskini przybędzie wody.
Skończywszy oglądać grotę, poszybował za białofutrym pachołkiem zielonookiej i zatrzymał się obok niego, gdy ten się zatrzymał i zdjął lwicę z grzbietu. Maer'vu zbliżył się do samicy i znieruchomiał w powietrzy tuż przy jej pysku, tak, by pierwszym, co zobaczy, była jego półprzezroczysta osoba. Nie ma to, jak terapia szokowa, prawda?
Nie zwracał uwagi na poczynania drugiego samca, nawet, gdy ten przenikał przez niego, by zbadać Enasalin. Nie liczył się, tu i teraz ducha obchodziła tylko jedna osoba.

Awatar użytkownika
Enasalin
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 958
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Zdrowie: 100
Waleczność: 66
Zręczność: 56
Percepcja: 35
Kontakt:

#4

Post autor: Enasalin » 30 sty 2020, 18:32

Czasem coś mamrotała przez sen. Niekiedy poruszała łapami tak jakby zaczynała przytomnieć, ale w dalszym ciągu były to tylko jakieś senne odruchy. W każdym razie w jej głowie nie działo się nic dobrego, ale trudno powiedzieć czy to tylko zły koszmar, czy efekt walki z uduchowionym szamanem, bo jakby nie patrzeć, tylko ona znała pełną wersję wydarzeń, serwal był nieprzytomny z łapach Kifo, a Maer był jedynie tępym duchem nie potrafiącym nic więcej niż działaniem na nerwy.
W końcu jednak zaczęła się budzić, chociaż wcześniej przekręcała się z boku na bok, powarkiwała pod nosem, czasem uspokajała, ale nie trwało to jakoś specjalnie długo. Nagle zerwała się na nogi, a oczami szeroko otwartymi i dłuższą chwilę jej zajęło ogarnięcie tego, że jest... u siebie? I co tutaj właściwie robił Bjorn? Enasalin siadła na zadzie, a wolną łapą rozmasowywała sobie skroń. Cholera jasna, że też jej się śniły jakieś głupoty.
Najgorsze było spadanie.
Oczywiście, że ten duch wciąż tu był, w końcu dlaczego miałby zniknąć? Ale on był najmniejszym problemem z tego wszystkiego. Sytuacja nad jeziorem była tragiczna i chociaż nie wiedziała co się właściwie tam stało, to z jakiej racji nagle straciłaby przytomność? Oczywiście, że coś z duchami, znowu! Jeśli przez to wszystko będzie musiała opuścić góry to chyba oszaleje.
- Dziękuję.
Zdała sobie sprawę, że w końcu musiała coś powiedzieć, nie mogła tak trwać w ciszy, nawet jeśli była tak zdezorientowana, że nie mogła wysilić się na coś lepszego. Teraz, to akurat miała cholerna ochotę się na czymś wyżyć i gdzie był Tamu, kiedy był jej potrzebny. Mógłby przynieść chociaż coś do jedzenia.
- Trzeba coś z tym wszystkim zrobić.
Mruknęła bezradnie, w zasadzie do siebie. Tyle, że nie tylko ona będzie to słyszeć, ale na razie nie było po drodze z informowaniem Bjorna o obecności byłego faraona w pobliżu. Z nim akurat chciała się rozprawić osobiście.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?

Obrazek

Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind


Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia


Awatar użytkownika
Bjørn
Posty: 472
Gatunek: P.Leo Leo
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 06 cze 2016
Specjalizacja: Medyk poziom 1
Waleczność: 61
Zręczność: 56
Percepcja: 36

#5

Post autor: Bjørn » 31 sty 2020, 20:00

Ducha nie czuł, a przynajmniej nie był świadomy że jest tu jakiś, chłodny powiew który mógł poczuć, gdy zjawa przechodziła przez niego brał raczej za zwykły przeciąg w jaskini.
Siedział obok białej rozczarowany ilekroć mamrotanie i ruch okazywały się nie być oznaką zbudzenia lwicy. Utrata przytomności mogła trwać kilka chwil, dzień, lub nawet dłużej przechodząc w śpiączkę, o której wolał teraz nawet nie myśleć.
Rozważał przez krótki moment użycie cebuli w roli "soli trzeźwiących", na szczęście Enasalin zdołała uniknąć szokującej i mało miłej dla nosa pobudki. Wiercenie się i burczenie było dobrym znakiem, wspaniałym dla stada i... no i też dla niego oczywiście. Wzrok skierował na któryś z wodospadów, by nie czuła się tak skrępowana jego obecnością, dobra to wymówka dla niego samego by ukryć drobne zawstydzenie wywołane przez myśli do których niechętnie przyznawał się przed sobą samym, a co dopiero przed nią.
- Nie ma za co.- Toż to jego obowiązek, jako berserka, medyka i samca, członka stada i tak dalej, wymieniałby to w swojej glowie byle przegadać własne myśli. Wzrok Bjørna opadł wraz z wodą w wodospadzie, wędrując po kamieniach w końcu dotarł z powrotem na leże i samą Mistrzynie.
- Niewiele pomogę, nie jestem szamanem to być może zadanie dla Sheeby?

Awatar użytkownika
Enasalin
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 958
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Zdrowie: 100
Waleczność: 66
Zręczność: 56
Percepcja: 35
Kontakt:

#6

Post autor: Enasalin » 31 sty 2020, 20:16

Frustracja Enasalin sięgnęła do takiego poziomu, że strzeliła łapą w kamyczek leżący na jej legowisku, aż się z hukiem odbił od sąsiedniej ściany. Czuła się bezradna. Tak jakby ktoś ją wrzucił w coś, na co kompletnie nie miała ochoty i liczył na to, że z uśmiechem na twarzy będzie wykonywać swoje zadanie. Szlag by to.
- Może przydałoby się porwać kogoś kompetentnego. Strata Sheeby byłaby... niekomfortowa.
Propozycja była dobra, ale nie chciała puszczać szamanki samotnie w coś tak niebezpiecznego, a na pewno to był tylko początek. W końcu serwal cały czas wyglądał tak, jakby to właśnie był jago plan. Nawet jeśli padł, poddał się, to nie mogła optymistycznie zakładać, że z wyczerpania.
- Najbardziej martwi mnie to, że to co zrobił ten serwal może ściągnąć tutaj obcych. Co by nie było, góry opuścimy tylko w ostateczności.
Jeszcze tylko tego brakowało, żeby ktoś im się tutaj ja głowy zwalał, albo z głupoty albo z ciekawości, bo na pewno było to czuć, skoro oni tak byli nieporadni będąc w samym centrum tego wszystkiego.
Enasalin wodziła wzrokiem po jaskini, kiedy przyszło jej do głowy, żeby zajrzeć do własnych zapasów rożnych rzeczy na różne okazje. Nie miała jak tego nosić ze sobą, więc... Odchyliła łapami kamień będący za jej legowiskiem i zajrzała do środka. Uśmiechnęła się pod nosem widząc, że wszystko było tak jak zostawiła. Flakoniki błyszczały odbitym światłem z spływających wodospadów, a zioła pachniały jak zawsze.
- Spójrz tutaj. Może coś się przyda. Ten o pęczek to czasem wykorzystywałam by ukoić nerwy, może jest jakiś szamański.
Powiedziała, wskazując na kocimiętkę. Z grubsza zrobiła odrobinę miejsca by Bjorn mógł zajrzeć do środka i ocenić.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?

Obrazek

Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind


Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia


Awatar użytkownika
Maer’vu
Posty: 216
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 gru 2016
Zdrowie: 0
Waleczność: 0
Zręczność: 0
Percepcja: 0
Kontakt:

#7

Post autor: Maer’vu » 31 sty 2020, 22:30

//To Sheeba jest szamanką? :o Nie wiedziałam, chyba nie jestem na bieżąco...

Prychnął cicho, gdy Enasalin wreszcie się obudziła. Spodziewał się tego, coraz głośniejsze pomrukiwania i mamrotanie lwicy były tego zwiastunem, ale to nie znaczy, że Maer'vu się z tego cieszył. Odsunął się od swej morderczyni i zawisł w powietrzu nieopodal.
- Ooo, patrzcie, kto się obudził, nasza śpiąca królewna - rzucił beznamiętnie. - Jak się spało, wasza wysokość?
Słuchał wymiany zdań pomiędzy lwami i mimowolnie się uśmiechał. Bawiła go ich bezradność. Mogli stawić bez lęku czoła każdemu śmiertelnikowi, jednak wobec martwych byli całkiem bezradni. W sumie, miał szczęście, że był duchem, teraz nikt nie mógł mu nic zrobić, poza jakimś szamanem. Miał nadzieję, że Sheeba nie nauczyła się szamaństwa przez ten czas, inaczej jego sytuacja mogłaby stać się bardzo nieciekawa...
Potrząsnął niematerialnym łbem: zamartwianie się na zapas niczego dobrego nie przyniesie. Sheeby tu nie było, zresztą możliwe, że w ogóle nie była żadną szamanką, więc martwienie się nią tylko by zepsuło mu humor. Teraz powinien się raczej skupić na dokuczaniu Enasalin i planowaniu swojej zemsty. Miał nadzieję, że obawy zielonookiej się sprawdzą i niedługo w górach pojawią się intruzi zwabieni rytuałem Gha'ala. Gdyby był wśród nich szaman, Maer'vu mógłby przeciągnąć go na swoją stronę...
Zerknął z namysłem na Enasalin, podejrzewał, że przekonanie jakiegoś obcego szamana, że ta agresywna, nieuprzejma lwica działała w zmowie z Gha'alem nie powinno być trudne. Zwłaszcza, jeśli powie, że zamordowała go za odkrycie jej planu i próbę pokrzyżowania go...
Zauważył, że białofutra zagląda do jakiejś wnęki, w której coś połyskiwało, czyżby flakoniki z miksturami? Maer'vu nie przypuszczał, że Enasalin ma coś takiego. Zainteresowany, podleciał bliżej, bez skrupułów przenikając przez sługusa morderczyni, jeśli ten stanął mu na drodze.

Awatar użytkownika
Bjørn
Posty: 472
Gatunek: P.Leo Leo
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 06 cze 2016
Specjalizacja: Medyk poziom 1
Waleczność: 61
Zręczność: 56
Percepcja: 36

#8

Post autor: Bjørn » 01 lut 2020, 22:46

Spojrzał odruchowo za sponiewieranym kamykiem, wąsy po prawej stronie na jego pysku drgnęły i to tyle jeśli idzie o wylew reakcji na tą chwilę.
- Może na tej całej Lwiej Ziemi mają dobrego szamana... skoro mowa o tym. Nim Zła Ziemia opuściła tereny stada wdaliśmy się w konflikt z nimi i był tam serwal wieszczący koniec obecnego świata.- Przypadek? Z doświadczenia wiedział że niewiele rzeczy działo się za jego sprawą, tylko że bagna były cholernie daleko od gór.
- Trzeba gnojka przesłuchać, chociaż teraz chyba to może być problematyczne. - O ile kot w ogóle jeszcze żył po tym co mu zaserwowała lwica. Podszedł bliżej by sprawdzić co przydatnego miała w swoich zapasach lwica, część rzeczy nawet kojarzył. Wzdrygnął się gdy znów poczuł chłód.
- Straszne przeciągi w tej jaskini. A to.. oho.- Wskazany przez Enasalin pęczek ziela był interesujący, nie tylko o tyle na co ta go stosowała, bo faktycznie jedną z zalet tegoż ziela, albo raczej narkotyku były takie właściwości. Wyjął pęczek z kryjówki by upewnić się czy to na pewno kocimiętka. Ta miała charakterystyczny zapach, powąchał raz, tak.. ale dla pewności jeszcze raz zanim nieco już upity popatrzył na Mistrzynie. - Na pewno uspakaja, ale nie tylko i trzeba...trzeba być roztropnym przy używaniu go.- Tak, bardzo roztropnym. Wzrok Bjørna powędrował do ślepi lwicy, jakoś przeciąg w jaskini nagle przestał mu dokuczać, zrobiło się jakby cieplej. Pochylił się po pęczek i chwycił go ostrożnie w zęby by podać lwicy.

Awatar użytkownika
Enasalin
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 958
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Zdrowie: 100
Waleczność: 66
Zręczność: 56
Percepcja: 35
Kontakt:

#9

Post autor: Enasalin » 02 lut 2020, 23:37

W pierwszej chwili chciała warknąć, że co to ma być z tą Lwią ziemią, ale porwanie, tak porwanie, przypomniała sobie o czym mówiła, to wchodziło w takim razie w grę. A żeby tak jeden z nich, samotnie się tutaj zjawił, to najpierw by go wykorzystała z uśmiechem na pysku, a po wszystkim wywlokła jego flaki po kościanym szczycie. Ku przestrodze innym, rzecz jasna.
- Pewnie z kimś współpracuje. Samemu się nie planuje końca świata.
Prychnęła, w międzyczasie jedynie spoglądając na krążące wokół widmo Maer'vu. Wtedy to mógł kozaczyć, ale teraz? Ale najpierw miała ważniejsze rzeczy do roboty niż zajmowanie się jakimiś omamami, przede wszystkim chwilowy odpoczynek i zaplanowanie co dalej z tym wszystkim zrobić. Mogłaby zejść z gór i wybadać sytuację na nizinach, ale gdzieś tam w głębi duszy czuła, że to był zły pomysł, jeszcze znów ktoś będzie ich nachodzić, ją nachodzić, bo debili zapuszczających się w góry nie brakuje.
Musiała zebrać myśli. Trochę ją jednak głowa bolała. Może jednak najpierw wybada czy wszyscy członkowie stada są cali i zdrowi. Niby nie powinno ją to obchodzić, w końcu poza niewolnikami zebrała paczkę prawdziwych wyjadaczy, ale przy okazji może by tak zacieśnić więzi? Jakkolwiek absurdalnie to w jej głowie nie brzmiało.
- Jakie przeciągi, to ładna jaskinia przecież. W tych cieplejszych porach to przez to słońce czasem spać się nie da, tak grzeje.
Wzruszyła ramionami. Jej jaskinia miała być jak komnata, robić wrażenie na gościach, w dodatku jej struktura sprawia, że niemożliwym było zaskoczenie jej tutaj. A, ze nie było tutaj niczego za czym można było się schować... może faktycznie czasem był tutaj lekki przeciąg. Na szczęście nie korzysta zbyt często ze swej "nory", bo za dużo ma do roboty.
- Zabrałam to z ciała naszego kochanego byłego faraona zanim sroki oskubały jego kości. Przynajmniej do tego się przydał.
Uśmiechnęła się kpiąco, mimochodem posyłając krótkie spojrzenie będącemu w pobliżu widmu. Jakby go nie zabiła, to pewnie nigdy by nie dorwała w swoje łapki tak przydatnego ziela. Przy jej nerwicy to był jak lek na wszystkie dolegliwości. Od razu świat stawał się piękniejszy, a jaskinia nabierała kolorów. Tylko... właśnie, ostrożnie.
- Tylko go nie zjedz przypadkiem. Inaczej trzeba byłoby cię ukarać za naruszanie moich skromnych zasobów.
Zachichotała, szczerząc zęby.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?

Obrazek

Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind


Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia


Awatar użytkownika
Bjørn
Posty: 472
Gatunek: P.Leo Leo
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 06 cze 2016
Specjalizacja: Medyk poziom 1
Waleczność: 61
Zręczność: 56
Percepcja: 36

#10

Post autor: Bjørn » 06 lut 2020, 17:45

Serwal był silnym szamanem, ale to fakt w pojedynkę nie był w stanie raczej zdziałać nic więcej niż to co zadziało się w dolinie koło jeziora, a nawet jemu, nieszamanowi wydawało się to ciut zbyt skromne na zawojowanie całego świata.
- To tez trzeba wybadać.- Dla kogo mógł pracować? Nie dla Złej, nie dla Lwiej Ziemi, była tu w okolicy jeszcze jakaś grupa? Nieszczególnie podobała mu się ta perspektywa.
Objął niewielki kawałek groty wzrokiem.
- Wydawało mi się jakby chłodny powiew mroził mi grzbiet. - A to dość niebywałe zważywszy na fakt ze miał na sobie kupę futra i zbroję, które powinny dobrze chronić go przed takimi zjawiskami, wzruszył barkami, może to schodząca z niego adrenalina, troszkę się przewrażliwił czy coś takiego.
Wysłuchawszy opowieści o dawnym faraonie prychnął pod zaróżowionym nosem, czyżby tamten lubił sobie pofolgować? A może uwodził na kocimiętkowy zapach samice? Niezależnie od powodu, ziele z pewnością im się przyda.
- Na coś się przydał. - Rzucił bez kąśliwości, mrugając i marszcząc nos, im dłużej trzymał ziółko w pysku tym bardziej nęciło jego zmysły. - Myślę, że dwa listki powinny wystarczyć. - Odłożył je na suchym legowisku nieco z oporem, oblizując pysk, współgrające światło z opadającą wodą tworzyło całkiem przyjemną atmosferę, sam szum wody też koił na swój sposób nerwy.
Odszukał dwa kamienie, jeden płaski, drugi okrągły mniejszy by uczynić z nich moździerz do rozcierania ziół, ułożył je na ziemi i przygarnął miętkę kładąc dwa listki na płaski kamyk, w kilka ruchów susz starł się na proszek.
- Jeśli masz jakieś naczynie dobrze byłoby zmieszać je w wodą i chwilkę odczekać, łatwiej będzie go przyswoić.

Odpowiedz

Wróć do „Jaskinie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość