Chwile zawahania [Lyanna, Tendai]

[Lyanna]

Bardzo cieszyło ją to w jaki zdrowy sposób zbudowała sobie silną rodzinną relację z synem Nuziry, do prawdy czuła się jak prawdziwa rodzicielka niebieskookiego. Dumna z każdego jego pojedyńczego sukcesu i wierząca na słowo.
- Dobrze! - rzekła w odpowiedzi niemal natychmiast, ale wiedziała o co może mu chodzić, mimo to nadal nie chciała dopuścić do siebie myśli zostania matką. Pewnie tylko na darmo by się nakręciła, a młode znowu urodziłyby się martwe.
- To tylko przejedzenie i problemy z trawieniem. - uśmiechnęła się, ale Tendai mógł zrozumieć, że wcale nie to miała na myśli.


@Tendai

[Tendai]

Wyczuł po jej odpowiedzi, że ta nie chce poruszać tego tematu. On zaś nie miał zamiaru tego poruszać w takim razie. Nie ma zamiaru być natrętnym czy coś takiego. Lwica sam musi sobie wszystko poukładać.
-Dobra, dobra- Zamruczał do ciotki- Jak wrócę liczę na wspólne polowanie albo jakaś walkę- W ostatnim czasie nie bardzo było na to czas. Nadrobią to jeszcze.

@Lyanna

[Lyanna]

- Ja również, chętnie skopię ci tyłek. - posłała zadziorne spojrzenie, podniosła się na równe łapy i otrzepała potrząsając ciałem.
- Będę już uciekała, muszę odpoczywać wedle zaleceń naszej królowej.. - wyjaśniła, akcentując słowa naszej królowej, bo chociaż była jej wdzięczna za pomoc nadal miała gdzieś w środku wrażenie, że jest czynnikiem osłabiającym samego Ragira. Wyminęła Tendaia, obdarowując go otarciem na pożegnanie.

@Tendai
z/t

[Tendai]

-Rozumiem. Do zobaczenia- rzekł za Lyanną i jeszcze spoglądał za nią chwilę. Zaraz potem jednak poszedł w przeciwną stronę. Musi jeszcze wiele przemyśleć.
zt