Tunu nigdy nie widziała Ignisa w złym nastroju, więc nawet nie zauważyła, że mógłby być w tym momencie lepszy niż zazwyczaj - mogła co najwyżej porównywać go do innych lwów, ale większość z nich tak bardzo różniła się od siebie, że nie sposób - bardzo nieprzewidywalny gatunek.
Przyjęła jego słowa jako komplement, choć w sumie nie łapała specjalnie antylopy pod torbę, tylko akurat jej się nawinęła i nie miała pojęcia, jaki gatunek byłby najlepszym wyborem - to był czysty przypadek.
Gdy usłyszała słowo "tylko" momentalnie zmrużyła oczy z pewnością, że zaraz dostanie jakąś złą wiadomość, że musi coś iść znaleźć czy złapać lub nawet dopłacić. Okazało się jednak, że kwestią był czas, co nie było takie złe patrząc na inne opcje gdzie koniec tego zdania mógł powędrować.
Ułożyła się wygodnie, z dala od ogniska, bo była bardziej przyzwyczajona do życia w śnieżnych górach i tak czekała.
Starała się tak jak wcześniej dokładnie obserwować proces tworzenia torby, jednak było tego aż tyle, że w pewnym momencie się zgubiła.
Przez myśl przeszło jej, że ona sama do zrobienia takiego czegoś potrzebowała by chyba dwóch dodatkowych palców na każdej łapie.
W pewnym momencie mimo starań wyłączyła się, a do realności dopiero ściągnęły ją następne słowa rzemieślnika.
W myślach odetchnęła z ulgą, że pasek jest regulowany, bo widziała jak samiec przymierza torbę do siebie i bała się, że nie weźmie pod uwagę tego, że jest dwa razy mniejsza.
Kompletnie nie przeszkadzał jej znak twórcy torby, prawdopodobnie gdyby takie robiła też by jakiś symbol do nich dawała, jakoś rozgłos trzeba zdobyć.
Wątpiła, że kiedykolwiek jakieś bachory będzie mieć, a tym bardziej wnuki, ale i tak nie zmieniła swojej mimiki z tego powodu, a nawet uśmiechnęła się z zadowolenia gdy rudy skończył swoją przemowę.
- Niesamowita praca, tak samo wspaniale patrzyło się na proces jak i na efekt. - Odpowiedziała ciepło, po czym zawróciła się do krzaków z których wcześniej wyszła i gdzie też zostawiła na wszelki wypadek swoje rzeczy. Wróciła po zaledwie paru sekundach i podała samcowi umówioną wcześniej zapłatę - 20 paciorków i miksturę ogrzewającą, zamkniętą w tykwie o dosyć wysokich ściankach, a której otwór był zawinięty szczelnie pajęczyną, aby nic się nie wylało.
- Ozdoby nie będą konieczne, ale i tak bardzo dziękuje. - Miała zdanie, że ozdoby to już bardziej personalna rzecz i woli je sama wykonać, ponieważ aktualnie była to torba medyczna, a nie konkretnie jej torba, brakowało tylko w niej odrobiny lamparcicy, czegoś co ona tylko może dodać.
Czuła jak łapy jej się trzęsą z ekscytacji na dostanie w końcu tego dzieła, po tak długim wyczekiwaniu.
x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
W czymś trzeba trzymać te zioła [Tunu & Ignis]
- Ignis
- Posty: 709
- Gatunek: Panthera Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 75
- Zręczność: 70
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Miło, że jego twór się jej podobał. W końcu nie tworzył byle czego, a zapłata była adekwatna do standardów jakie narzucał sobie, aby tworzyć wysoko jakościowe produkty.
- Dobrze słyszeć, że ci się podoba. Każdy mój twój, jaki bym nie tworzył, zawsze powstaje z myślą, aby obronił się sam oraz miał własną "duszę". Od teraz będzie ci wiernie służyć, jeśli o to zadbasz - Odpowiedział na jej ciepłe słowa, oczywiście, że się nieco pochwali. W końcu miał czym. Zaraz potem lamparcica na chwilę odsunęła się i wróciła z zapłatą jaką przeliczył, po czym schował do swojej torby. Jednakże tykwę postawił na skale, po czym wyciągnął gliniane naczynie, z drewnianą przykrywką. Otworzył miksturę, przelał jej zawartość do naczynia, po czym zamknął przykrywką i ostrożnie ułożył do torby. Z kolei na słowa o ozdobie odpowiedział po prostu.
- Rozumiem, tak więc moje zlecenie dobiegło końca - Rzekł zadowolonym tonem przekazując torbę Tunu. Od teraz należała już do niej.
- Jakbyś kiedyś mnie szukała, to popytaj te najbardziej rozgadane ptaszki o Ignisa. Wtedy znajdziesz mnie najszybciej, a te lubią plotkować - Dodał tak przy okazji, po czym zaczął pakować swoje narzędzia do torby. Tak samo wszystko inne, co mu zostało z procesu tworzenia i uznał za przydatne.
/+ 20 paciorków, + eliksir rozgrzewający od Tunu
- Torba Medyczna dla Tunu
- Dobrze słyszeć, że ci się podoba. Każdy mój twój, jaki bym nie tworzył, zawsze powstaje z myślą, aby obronił się sam oraz miał własną "duszę". Od teraz będzie ci wiernie służyć, jeśli o to zadbasz - Odpowiedział na jej ciepłe słowa, oczywiście, że się nieco pochwali. W końcu miał czym. Zaraz potem lamparcica na chwilę odsunęła się i wróciła z zapłatą jaką przeliczył, po czym schował do swojej torby. Jednakże tykwę postawił na skale, po czym wyciągnął gliniane naczynie, z drewnianą przykrywką. Otworzył miksturę, przelał jej zawartość do naczynia, po czym zamknął przykrywką i ostrożnie ułożył do torby. Z kolei na słowa o ozdobie odpowiedział po prostu.
- Rozumiem, tak więc moje zlecenie dobiegło końca - Rzekł zadowolonym tonem przekazując torbę Tunu. Od teraz należała już do niej.
- Jakbyś kiedyś mnie szukała, to popytaj te najbardziej rozgadane ptaszki o Ignisa. Wtedy znajdziesz mnie najszybciej, a te lubią plotkować - Dodał tak przy okazji, po czym zaczął pakować swoje narzędzia do torby. Tak samo wszystko inne, co mu zostało z procesu tworzenia i uznał za przydatne.
/+ 20 paciorków, + eliksir rozgrzewający od Tunu
- Torba Medyczna dla Tunu
► Pokaż Spoiler
- Tunu
- Posty: 290
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 lut 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 90
- Waleczność: 45
- Zręczność: 45
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Była tak zachwycona swoim nowym nabytkiem, że mimo prób, nie do końca słuchała jego następnych wypowiedzi. Może było to troche niegrzeczne, ale nie mogła nic na to poradzić - uwielbiała mieć nowe rzeczy.
Jedyne co zwróciło jej uwagę to gliniane naczynie którego użył Ignis, od razu skojarzyła, że to prawdopodobnie też jeden z jego wytworów. Gdyby tylko miała więcej paciorków, prawdopodobnie od razu zamówiła by parę takich dla siebie, no ale cóż, musi poczekać do następnego spotkania.
Gdy tylko dostała torbę w łapki jej źrenice powiększyły się i po chwili takiego bezmyślnego trzymania jej, w końcu przymierzyła ją i zregulowała pasek tak jak rzemieślnik wcześniej pokazywał. Zaraz potem przywiązała do niej swój naszyjnik stadny Bractwa, bo tak wygodniej niż ciągle go gdzieś chować czy nosić na szyi.
Skinęła mu głową na znak, że rozumie i sama także zebrała się do wyjścia.
- Niewykuczone, że będę szukać, do następnego. - Rzuciła dosyć przyjaznym jak na nią tonem i zniknęła w tym samym miejscu z którego wcześniej się pojawiła.
Wróciła do swojej tymczasowej kryjówki na rzeczy i od razu wszystkie spakowała do torby, po czym nie czekając ruszyła z powrotem w stronę gór, do domu.
Zt
Jedyne co zwróciło jej uwagę to gliniane naczynie którego użył Ignis, od razu skojarzyła, że to prawdopodobnie też jeden z jego wytworów. Gdyby tylko miała więcej paciorków, prawdopodobnie od razu zamówiła by parę takich dla siebie, no ale cóż, musi poczekać do następnego spotkania.
Gdy tylko dostała torbę w łapki jej źrenice powiększyły się i po chwili takiego bezmyślnego trzymania jej, w końcu przymierzyła ją i zregulowała pasek tak jak rzemieślnik wcześniej pokazywał. Zaraz potem przywiązała do niej swój naszyjnik stadny Bractwa, bo tak wygodniej niż ciągle go gdzieś chować czy nosić na szyi.
Skinęła mu głową na znak, że rozumie i sama także zebrała się do wyjścia.
- Niewykuczone, że będę szukać, do następnego. - Rzuciła dosyć przyjaznym jak na nią tonem i zniknęła w tym samym miejscu z którego wcześniej się pojawiła.
Wróciła do swojej tymczasowej kryjówki na rzeczy i od razu wszystkie spakowała do torby, po czym nie czekając ruszyła z powrotem w stronę gór, do domu.
Zt
- Ignis
- Posty: 709
- Gatunek: Panthera Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 75
- Zręczność: 70
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Jak widać lamparcica była nie tyle co zachwycona, co nawet ślepo zapatrzona w jego twór. Taka reakcja i recenzja jak najbardziej mu odpowiadały. W momencie kiedy, Tunu pożegnała się i ruszyła swoim śladem. Ignis tylko rzucił...
- Do następnego ogniska - Po czym schował narzędzia do torby, rozciągnął się i ruszył w swoją własną drogę prowadzony przez Ognistego Opiekuna.
/Zt.
- Do następnego ogniska - Po czym schował narzędzia do torby, rozciągnął się i ruszył w swoją własną drogę prowadzony przez Ognistego Opiekuna.
/Zt.
► Pokaż Spoiler
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 56 gości