Dla własnego dobra Ventruma postąpiła naprawdę roztropnie zostając z Lyanną i nie zwiewając na Lwią Ziemię, bo mogłoby się to skończyć dla niej nie najkorzystniej. Teraz gdy jednak zamierzała porozmawiać królowa rozluźniła mięśnie i skupiła się na prowadzeniu sensownej rozmowy, z której obie mogłyby wyciągnąć jak najwięcej dla siebie samej.
- O Lwiej Ziemi, której to jesteś członkinią. - zaczęła - Chciałabym się dowiedzieć jak najwięcej to możliwe na temat waszego stada, chyba mogę o to prosić, prawda? - jej ton zrobił się bliski łkającemu lwiątku, ona była przecież taka niewinna, chciała wiedzieć jak radzi sobie jej rodzina z Lwiej...
- Należałam! Do Złej Ziemi... wiesz gdzie to jest? - zapytała, a jej wzrok powędrował ku tamtym stroną, wskazała łapą - O tam od cmentarzyska po termitiery... Nie miałam tam często co jeść. Kilka dni temu zostałam wygnana za podwędzenie liderowi udźca zebry... - tak było - Od razu pomyślałam żeby do was dołączyć, ale się boję... stąd też mój początkowy nastrój i nastawienie. Nie wiem jak przyjmujecie tam takich jak ja, nie chcę też wchodzić w coś o czym nic nie wiem. - kontynuowała - Rozumiesz? Nawet nie wiesz jak źle jest żyć bez rodziny i domu... kawałka własnej ziemi.
Jej słowa i gra aktorska była tak przekonujące, że Ventruma nie powinna domyślić się jak bardzo jest wpuszczana w maliny. Swoją drogą Lynn czuła się w takiej roli dość swobodnie, gdyż mogła wyzbyć się żalu nieposiadania matki i gnębienia przez innych pobratymców ze względu na rodzicielkę. Często też przymierała głodem, toteż jej słowa musiały brzmieć bardziej realnie niż mogło się jej samej zdawać.
x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Poszerzanie horyzontów [Lyanna, Ventruma]
- Ventruma
- Strażniczka

- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 kwie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 62
- Percepcja: 30
- Kontakt:
-Noo...-Chciała odmówić udzielenia informacji, ale wtedy Lyanna się rozgadała. Zła Ziemia! To było to cmentarzysko!
-Tak, ale..-Chciała dokończyć wcześniejsze zdanie, ale Lyanna zaczęła swoją grę aktorską. Słuchała uważnie. Co za smutna historia!
-To okropne!-Skomentowała w trakcie wypowiedzi, gdy usłyszała o braku jedzenia i złym liderze. Aż łzy cisnęły się do oczu! lwica o księżycowych oczach chce do nich dołączyć.. jak fajnie! Ven już kompletnie zapomniała, że na początku nie była dla niej zbyt miła. Boi się? Ven zna świetny sposób na strach! Nauczy ją!
-Wiem dobrze... sama się włóczyłam tyle czasu..-Powiedziała przypominając sobie tamte czasy.
-Dobrze, a więc tak..-Już chciała zacząć mówić wszystko o Lwiej Ziemi, ale chwila chwila. Nie może tak mówić tego wszystkim!
-Ale się nawet nie przedstawiłaś. Mieszkasz teraz gdzieś tutaj sama?-Zapytała. O, Ven wynalazła idealny sposób, jak przezwyciężyć strach lwicy i jednocześnie pomóc w dołączeniu do stada.
-Mam plan! Chodź ze mną do naszego przywódcy! To niedaleko!-Powiedziała i wesoło zaczęła hopsać w stronę lwiej skały.
-Tak, ale..-Chciała dokończyć wcześniejsze zdanie, ale Lyanna zaczęła swoją grę aktorską. Słuchała uważnie. Co za smutna historia!
-To okropne!-Skomentowała w trakcie wypowiedzi, gdy usłyszała o braku jedzenia i złym liderze. Aż łzy cisnęły się do oczu! lwica o księżycowych oczach chce do nich dołączyć.. jak fajnie! Ven już kompletnie zapomniała, że na początku nie była dla niej zbyt miła. Boi się? Ven zna świetny sposób na strach! Nauczy ją!
-Wiem dobrze... sama się włóczyłam tyle czasu..-Powiedziała przypominając sobie tamte czasy.
-Dobrze, a więc tak..-Już chciała zacząć mówić wszystko o Lwiej Ziemi, ale chwila chwila. Nie może tak mówić tego wszystkim!
-Ale się nawet nie przedstawiłaś. Mieszkasz teraz gdzieś tutaj sama?-Zapytała. O, Ven wynalazła idealny sposób, jak przezwyciężyć strach lwicy i jednocześnie pomóc w dołączeniu do stada.
-Mam plan! Chodź ze mną do naszego przywódcy! To niedaleko!-Powiedziała i wesoło zaczęła hopsać w stronę lwiej skały.
- Lyanna
- Valarjar

- Posty: 1021
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 wrz 2016
- Specjalizacja:



- Zdrowie: 35
- Waleczność: 58
- Zręczność: 66
- Percepcja: 38
- Kontakt:
Złotawa samica tak się wszystkim podniecała i emocjonowała, że ze wzruszenia łezki zakręciły się w srebrzystych ślepiach. Dlaczego? Sama uwiodła się swoją aktorską grą, poruszyła ją ona do reszty, a efekty! Były dość dobre choć mimo to młodsza lwica nadal nie powiedziała jej zbyt wiele, nie miała jej jednak jak przycisnąć.
- Nataka, biorąc pod uwagę moją sytuację to... ja chyba w ogóle nie mieszkam. - wzruszyła ramionami, a po jej policzku popłynęły łezki.
Plan Ventrumy jednak nie był już czymś co mogła przewidzieć wcześniej Lyanna. Naprawdę nie mogła pozwolić pokazać się Tibowi, Daturze i całej reszcie zgrai. W dodatku była tam prawdopodobnie nadal jej siostra Raisa. Lyarra coś o niej wspominała, ale kremowa nie za wiele sobie mogła w tym momencie przypomnieć. W każdym razie nie ruszyła się z miejsca, siadła na zad i otarła załzawione lico.
- Ja nie mogę tam pójść.. nie wiem jacy jesteście, nie chcę zostać skrzywdzona lub oszukana. Nie ufam twoim władcom, ani żadnemu z ich słów. - łkała - Znam ciebie, więc tobie mogę zaufać...
- Nataka, biorąc pod uwagę moją sytuację to... ja chyba w ogóle nie mieszkam. - wzruszyła ramionami, a po jej policzku popłynęły łezki.
Plan Ventrumy jednak nie był już czymś co mogła przewidzieć wcześniej Lyanna. Naprawdę nie mogła pozwolić pokazać się Tibowi, Daturze i całej reszcie zgrai. W dodatku była tam prawdopodobnie nadal jej siostra Raisa. Lyarra coś o niej wspominała, ale kremowa nie za wiele sobie mogła w tym momencie przypomnieć. W każdym razie nie ruszyła się z miejsca, siadła na zad i otarła załzawione lico.
- Ja nie mogę tam pójść.. nie wiem jacy jesteście, nie chcę zostać skrzywdzona lub oszukana. Nie ufam twoim władcom, ani żadnemu z ich słów. - łkała - Znam ciebie, więc tobie mogę zaufać...

- Ventruma
- Strażniczka

- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 kwie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 62
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Aż się biedna popłakała... Ven było naprawdę jej szkoda. Na imię jej Nataka.. śmieszne, gdzieś już słyszała takie imię. Ona nawet nie ma domu... okrutny ten los. Trzeba jej będzie pomóc. Gdy już miały iść, a Ven cieszyła się z pomocy którą oferują Natace, ta za nią nie poszła.
-Skrzywdzona? Brednie.-Powiedziała i wróciła na miejsce przyglądając jej się.
-Nasze stado nie skrzywdzi nikogo na sto procent.-Zapewniła ją z uśmiechem, mając nadzieję, że lwica zrozumie przekaz. Nie ufa władcom... trochę dziwne, chce dołączyć do stada a im nie ufa.
-Nie rozumiem. Chcesz być naszą częścią, członkiem stada ale temu stadu nie ufasz?-Powiedziała lekko podejrzliwie i przekrzywiła głowę. Nataka coś kręci... jeśli w ogóle ma tak na imię! No może Ven przesadza, raczej by z imieniem nie kłamała.
-Dobrze, to w takim razie pójdę sama i przyprowadzę jedną osobę, bez nikogo. Upewnię się, że nie zrobi ci krzywdy.-Powiedziała zadowolona z nowego planu i znów podjęła próbę udania się na Lwią Skałę.
-Skrzywdzona? Brednie.-Powiedziała i wróciła na miejsce przyglądając jej się.
-Nasze stado nie skrzywdzi nikogo na sto procent.-Zapewniła ją z uśmiechem, mając nadzieję, że lwica zrozumie przekaz. Nie ufa władcom... trochę dziwne, chce dołączyć do stada a im nie ufa.
-Nie rozumiem. Chcesz być naszą częścią, członkiem stada ale temu stadu nie ufasz?-Powiedziała lekko podejrzliwie i przekrzywiła głowę. Nataka coś kręci... jeśli w ogóle ma tak na imię! No może Ven przesadza, raczej by z imieniem nie kłamała.
-Dobrze, to w takim razie pójdę sama i przyprowadzę jedną osobę, bez nikogo. Upewnię się, że nie zrobi ci krzywdy.-Powiedziała zadowolona z nowego planu i znów podjęła próbę udania się na Lwią Skałę.
- Lyanna
- Valarjar

- Posty: 1021
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 wrz 2016
- Specjalizacja:



- Zdrowie: 35
- Waleczność: 58
- Zręczność: 66
- Percepcja: 38
- Kontakt:
Cóż zdecydowanie jej nie wyszło, mimo iż raczej Ventruma łyknęła haczyk to za wiele nie powiedziała, a właściwie nie powiedziała jej zupełnie nic. Lyanna była rozczarowana dyskrecją złotowłosej kocicy. Lwia Ziemia mimo iż była kluchami to nie grzeszyła brakiem rozumu przynajmniej na początek.
- Dobrze idź, a ja tu grzecznie poczekam. W razie gdyby ktoś mnie tu napadł to ruszę twoim tropem. - odpowiedziała, rozpogadzając się.
Gdy już zielonooka znikła z horyzontu za granicą Lwiej Ziemi, Lyanna zaczęła działać. Wyszarpała z ciała kilka kłębów sierści, z której i tak nic by nie było, gdyż powoli zaczynała się jej wylinka. Jasne włosy porozrzucała w różne strony na trawie, dekorując to odrobiną krwi z przegryzionej wargi. Wyglądało to makabrycznie, a zaraz potem Szkarłatna zatarła gałązką w krzaka swój trop i wycofała się na południe.
z/t
- Dobrze idź, a ja tu grzecznie poczekam. W razie gdyby ktoś mnie tu napadł to ruszę twoim tropem. - odpowiedziała, rozpogadzając się.
Gdy już zielonooka znikła z horyzontu za granicą Lwiej Ziemi, Lyanna zaczęła działać. Wyszarpała z ciała kilka kłębów sierści, z której i tak nic by nie było, gdyż powoli zaczynała się jej wylinka. Jasne włosy porozrzucała w różne strony na trawie, dekorując to odrobiną krwi z przegryzionej wargi. Wyglądało to makabrycznie, a zaraz potem Szkarłatna zatarła gałązką w krzaka swój trop i wycofała się na południe.
z/t

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość























