Szkarłat futra wraz z brązem jesieni [Laishia, Tendai]

[Tendai]

-Aj tam, aj tam, ja nie pytam o zgodę, jestem starszy i no- Mówiłem żartobliwym tonem do lwicy. Jak na samca przystało byłem cięższy i no nie chciałem od tak dac się jej zrzucić. Jej ruchy łapami mnie trochę łaskotały temu ostatecznie zleciałem z niej śmiejąc się.

[Laishia]

- Mam twój wiek w zadzie. - Lizła go przez pysk by odwrócić trochę jego uwagę. W końcu jakoś pozbyła się z siebie samca i spojrzała na niego. Ona mu da. Skoczyła i tym razem to ona przygwoździła go do ziemi, wiedziała, że nie na długo, w oncu był dużo silniejszy. Miała z tego tak czy siak satysfakcję.
- Mam cię. - Zaśmiała się i klapła na niego plackiem.

@Tendai

[Tendai]

-No wiesz co! jak możesz!- Rzekłem niczym urażony do lwicy.
-No i co aj biedny teraz zrobię- Powiedziałem niczym dramatycznym tonem, następnie zaśmiałem się. Nie zrzucałem jej z siebie. Nie jest ciężka, a ja nie należę do słabeuszy recipient.
-I co teraz zrobisz?- dodałem rozbawiony.

[Laishia]

- Jak widać. - Bo akurat za coś takiego by się obraził, uwaga bo uwierzy.
Leżała sobie tak plackiem i nie zamierzała się ruszać. Wygodnie jej było i naprawdę dobrze się czuła. Uniosła łapę i położyła mu ją na pysku, po czym na niej ułożyła łeb.
- Pomyślmy... Zrobię sobie z ciebie leże. - Pokręciła się trochę umyślnie, udając, że wygodnie się układa. Nadal nie zdjęła mu łapy z pyska. W sumie nawet jakby tak nie brać tego na żarty... naprawdę było jej wygodnie.


@Tendai

[Tendai]

-No na pewno- Dodałem unosząc jedną brew ku górze. Potrząsnąłem łbem i odsunąłem jej łapę. niech sobie za duzo nie myśli, młoda jedna. Machnąłem mocniej ogonem lekko wznosząc lekki kurz w powietrze. Podniosłem sie lekko i liznąłem ja w policzek. No i szach! Liczyłem, ze sie wypłoszy i zejdzie czy coś.

[Laishia]

Nie spłoszyła się, prawie, no z pewnością nie pozostała niewzruszona. Niewiele myśląc, znów szybko położyła mu łapę na pysku i odsunęła się kawałek do tyłu. Nim to zrobiła, mógł dostrzec jej zaskoczone spojrzenie. Po tym zabrała też łapę. Uwolniła tym samym jego przednie łapy, nadal jednak nie planowała z niego zejść. Co to to nie, taką sztuczką jej nie pokona. Nie żeby właśnie prawie mu się udało, a ona w ostatniej chwili opanowała się przed cofnięciem się bardziej. Położyła sobie łeb na jego piersi i odwróciła pysk, kładąc go bokiem.

@Tendai

[Tendai]

-Tylko mi tu nie zaśnij- Zaśmiałem się patrząc na lwice. Nie zrzucałem jej z siebie. Pacnąłem ja lekko ogonem w bok. Nigdzie nie było mi śpieszno, tak więc tak leżeliśmy. Wątpiłem aby ktokolwiek nas teraz zastał czy coś.

[Laishia]

- A dlaczego? Wygodnie mi. - Chwile leżała spokojnie, później zmieniła trochę pozycję i nadal leżała. Co jakiś czas się kręciła, ale nic poza tym, miała w tym swój ukryty cel. Gdy w sumie powinno to już przestać dziwić Tendaia, znów trochę pokręciła głową, przy okazji zmieniając ustawienie tylnych łap tak, by szybko odskoczyć. Przy przesuwaniu głowy nagle chwyciła go kłami za bok, zacisnęła szczęki. Nie zrobiła mu krzywdy, ale z pewnością to poczuł.
Szybko odskoczyła i zaczęła uciekać w wyższe trawy. Tak dobrze się bawiła, że zupełnie zapomniała na jakim terenie się znajduje.

[Tendai]

-No nie wątpię, ze ci wygodnie- zaśmiał się patrząc na to jak lwica wygodnie się ułożyła. Kolejne jej kroki zaskoczyły mnie i to bardzo.
-Ej- tyle powiedziałem będąc zaskoczony tym wszystkim. Co to kurka miało byc? Potrząsnąłem lekko łbem i ruszyłem za nią.
-Uważaj bo wpadniesz do wody- Dodał lekko szczerząc kiełkiem

[Laishia]

Biegała tak starając patrzeć się pod nogi, ale wśród tych traw wcale nie tak łatwo było dostrzec podłoże. Co jakiś czas zerkała za siebie, by zorientować się jak daleko jest Tendai. Próbowała mu uciec, ale samiec pewnie jest dość szybki. Po raz kolejny odwróciła się gdy coś krzyczał. Musiała nadstawić uszu by dobrze zrozumieć..
- Jakiej wo... - I chlup. Głowa Laiki zniknęła między trawami, a dla tych bliżej pod wodą. Przecież ostrzegał. Całe szczęście nie było tu jakoś bardzo głęboko, a Laika po prostu poślizgnęła się na jakimś kamieniu pod wodą. Gdy się pozbierała, woda sięgała jej do połowy tułowia. Zaczęła kaszeć, bo nałykała się wody podczas upadku.


@Tendai