x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Zielony brzeg
Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
Kary i negatywne efekty
- Postać może złapać chorobę lub przypadkiem wejść na niebezpieczne grzęzawisko.
- Kalahari
- Posty: 90
- Gatunek: P.Leo Leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 cze 2017
- Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 1
- Waleczność: 30
- Zręczność: 70
- Percepcja: 50
Re: Zielony brzeg
Czarnoucha lwica zwiała, ale jakoś brak niemowy nie rzucił się jej w oczy. Może była zbyt mało wyrazista? I ciężko myśleć o kimś gdy obmacuje Cię obcy samiec. Zwiesiła się i odsunęła od niego. - Aaa dzięki za pomoc... jak ty masz na imię właściwie? - Przedstawił się im czy niebardzo? Już jej to z łba wypadło?
- Tak wynalazcy, to taki lew, albo nie lew co wynajduje nowe zastosowania dla przedmiotów. Żeby było łatwiej czy coś w ten deseń. - Jak wyjaśnić ślepemu od urodzenia kolor nieba? Ciężko. Albo wręcz nie dało się.
- Ten Kongo. - Kobbari chyba zaczęła łapać, a skoro tak można z rodzinnych nudnych tematów przeć dalej w tematy o wiele ciekawsze i mniej smętne.
- Jak mówi moja niewielkich gabarytów kuzynka, nasz ojciec, Pan i Władca. Do mądrych nie należał, ale po tym jak mu się porodziły same dziwadła poszedł po rozum do łba. Ah, ja tam nie wracam. Mistrz mi wykitował i nic mnie tam nie trzym. O a to znaczy że mogę Ci pomóc lwie. Zobaczmy. - Zaczęła kreślić coś po ziemi mamrocząc. - Ty przyszedłeś stamtąd, ja stąd, Kobb ma krótkie nóżki więc zakładam że też wybrała prostą trasę... pozostają niezbadane tamte szare góry. Może twój przyjaciel jest właśnie tam? Co ty na taką teorię?
- Tak wynalazcy, to taki lew, albo nie lew co wynajduje nowe zastosowania dla przedmiotów. Żeby było łatwiej czy coś w ten deseń. - Jak wyjaśnić ślepemu od urodzenia kolor nieba? Ciężko. Albo wręcz nie dało się.
- Ten Kongo. - Kobbari chyba zaczęła łapać, a skoro tak można z rodzinnych nudnych tematów przeć dalej w tematy o wiele ciekawsze i mniej smętne.
- Jak mówi moja niewielkich gabarytów kuzynka, nasz ojciec, Pan i Władca. Do mądrych nie należał, ale po tym jak mu się porodziły same dziwadła poszedł po rozum do łba. Ah, ja tam nie wracam. Mistrz mi wykitował i nic mnie tam nie trzym. O a to znaczy że mogę Ci pomóc lwie. Zobaczmy. - Zaczęła kreślić coś po ziemi mamrocząc. - Ty przyszedłeś stamtąd, ja stąd, Kobb ma krótkie nóżki więc zakładam że też wybrała prostą trasę... pozostają niezbadane tamte szare góry. Może twój przyjaciel jest właśnie tam? Co ty na taką teorię?
- Dhoruba
- Posty: 245
- Gatunek: Gepard
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 21 kwie 2016
- Specjalizacja:


- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Zaczynało robić się nieco tłoczno. Lwice szybko straciły zainteresowanie nim i zajęły się swoimi sprawami. Dhoruba przez chwilę słuchał ich sprzeczek, lecz nie nic w ich słowach nie wydało się interesujące. Kolejna lwica po chwili ich opuściła, a w międzyczasie pojawił się samiec.
Obecność tego ostatniego była szczególnie niepokojąca. Gepard obserwował go przez chwilę, póki ten nie zajął się rozmową z pozostałymi. Przez chwilę słuchał ich słów z umiarkowanym zainteresowaniem, lecz w końcu postanowił, że nic tu po nim. Tej grupy raczej nie przekona do poparcia Berghi, a jeszcze może niepotrzebnie zarobić po pysku.
Dlatego też, uprzednio napiwszy się nieco wody (nie zbliżając się przy tym do dyskutującej grupy), nieśpiesznym krokiem się oddalił.
//zt.
Obecność tego ostatniego była szczególnie niepokojąca. Gepard obserwował go przez chwilę, póki ten nie zajął się rozmową z pozostałymi. Przez chwilę słuchał ich słów z umiarkowanym zainteresowaniem, lecz w końcu postanowił, że nic tu po nim. Tej grupy raczej nie przekona do poparcia Berghi, a jeszcze może niepotrzebnie zarobić po pysku.
Dlatego też, uprzednio napiwszy się nieco wody (nie zbliżając się przy tym do dyskutującej grupy), nieśpiesznym krokiem się oddalił.
//zt.
- Kifo
- Posty: 212
- Gatunek: lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 19 sie 2016
- Waleczność: 55
- Zręczność: 55
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Czarnogrzywy samiec skinął głową czeterouchej z uznaniem przedstawiając się w tej samej chwili.
- Nazywam się Kifo - ale nie wspominał o niczym innym, ani o swoim pochodzeniu ani o tym do jakiego stada należał. Zamierzał zachować mimo wszystko ostrożność bo pomimo tego, że dziwaczne lwice zdawały się być całkiem sympatyczne to jednak mogły skrywać jakieś mroczniejsze oblicze.
Przysiadł przysłuchując się całkiem dziwacznej aczkolwiek na swój sposób interesującej opowieści. Wynikało z tego, że obie jednak były zaginionymi... siostrami? Kuzynkami...? Które na domiar swej niedoli pochodziły ze stada o całkiem niepokojących zwyczajach. Nie dziwił się temu, że zamiast w stadzie były tu gdzie były.
Słuchając podszedł do brzegu i zamoczył łapy w wodzie. Gdy Kalahari zwróciła się do niego obrócił łeb w jej stronę i spojrzał na nią z zainteresowaniem.
- Cóż - odezwał się z wyraźnym tonem zastanowienia - wydaje mi się, że rzeczywiście nie ma już sensu podążać wzdłuż Wielkiej Wody bo jak dotąd nie trafiłem na ślad kompana. Można spróbować tam.
I tak mu się nie śpieszyło na nową Złą Ziemię. Nie chciało mu się kontynuować kwasów, które tam powstały.
- Czyli mam rozumieć, że idziesz ze mną? - Uniósł jednocześnie brwi i kącik warg. Potem ukradkiem spojrzał na Żabcię.
- Nazywam się Kifo - ale nie wspominał o niczym innym, ani o swoim pochodzeniu ani o tym do jakiego stada należał. Zamierzał zachować mimo wszystko ostrożność bo pomimo tego, że dziwaczne lwice zdawały się być całkiem sympatyczne to jednak mogły skrywać jakieś mroczniejsze oblicze.
Przysiadł przysłuchując się całkiem dziwacznej aczkolwiek na swój sposób interesującej opowieści. Wynikało z tego, że obie jednak były zaginionymi... siostrami? Kuzynkami...? Które na domiar swej niedoli pochodziły ze stada o całkiem niepokojących zwyczajach. Nie dziwił się temu, że zamiast w stadzie były tu gdzie były.
Słuchając podszedł do brzegu i zamoczył łapy w wodzie. Gdy Kalahari zwróciła się do niego obrócił łeb w jej stronę i spojrzał na nią z zainteresowaniem.
- Cóż - odezwał się z wyraźnym tonem zastanowienia - wydaje mi się, że rzeczywiście nie ma już sensu podążać wzdłuż Wielkiej Wody bo jak dotąd nie trafiłem na ślad kompana. Można spróbować tam.
I tak mu się nie śpieszyło na nową Złą Ziemię. Nie chciało mu się kontynuować kwasów, które tam powstały.
- Czyli mam rozumieć, że idziesz ze mną? - Uniósł jednocześnie brwi i kącik warg. Potem ukradkiem spojrzał na Żabcię.
- Kobbari
- Posty: 86
- Gatunek: lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 01 kwie 2016
- Waleczność: 40
- Zręczność: 30
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Kiedy samiec się przedstawił karzełek wypiął dumnie pierś do przodu i spojrzał mu prosto w oczy.
- A ja jestem Kobbari a to... - wskazała nosem na swoją (jak się okazało) kuzynkę ale musiała się zastanowić kilka chwil nad jej imieniem co wypełniła pełnymi zamyślenia sylabami - ...eee... Jak ty się słońce nazywałaś? Nie pamiętam czy zdążyłam poznać twoje imię.
Komuś stojącemu z boku ciężko było powiedzieć, która rzeczywiście była starsza bo po paru dłuższych chwilach przyglądania się wszyscy dochodzili szybko do wniosku, że Kobbari zdecydowanie lwiątkiem nie jest. Jednakowoż ona sama była przekonana, że poznała większość młodzieży i dorosłej części stada zanim została wygnana. Kalahari musiała być albo bardzo młoda albo jedną z nielicznych, którzy nie zmienili z nią nigdy ani słowa.
Prychnęła złośliwie na wspomnienie o jej krótkich nóżkach ale ich plany rozumiała bardzo dobrze. Prawdę mówiąc obawiała się, że zechcą ją tu zostawić a przecież dopiero co spotkała swoją rodzinę i w sumie to oni nie byli tacy źli. Jednak spojrzenie Kifo wzbudziło w Kobbari nadzieję.
- Phe, ja też idę. Jeszcze się wam coś stanie i będzie na mnie! - Zaskrzeczała.
- A ja jestem Kobbari a to... - wskazała nosem na swoją (jak się okazało) kuzynkę ale musiała się zastanowić kilka chwil nad jej imieniem co wypełniła pełnymi zamyślenia sylabami - ...eee... Jak ty się słońce nazywałaś? Nie pamiętam czy zdążyłam poznać twoje imię.
Komuś stojącemu z boku ciężko było powiedzieć, która rzeczywiście była starsza bo po paru dłuższych chwilach przyglądania się wszyscy dochodzili szybko do wniosku, że Kobbari zdecydowanie lwiątkiem nie jest. Jednakowoż ona sama była przekonana, że poznała większość młodzieży i dorosłej części stada zanim została wygnana. Kalahari musiała być albo bardzo młoda albo jedną z nielicznych, którzy nie zmienili z nią nigdy ani słowa.
Prychnęła złośliwie na wspomnienie o jej krótkich nóżkach ale ich plany rozumiała bardzo dobrze. Prawdę mówiąc obawiała się, że zechcą ją tu zostawić a przecież dopiero co spotkała swoją rodzinę i w sumie to oni nie byli tacy źli. Jednak spojrzenie Kifo wzbudziło w Kobbari nadzieję.
- Phe, ja też idę. Jeszcze się wam coś stanie i będzie na mnie! - Zaskrzeczała.

| karłowatość | wzrost | Kobbek | |
- Kalahari
- Posty: 90
- Gatunek: P.Leo Leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 cze 2017
- Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 1
- Waleczność: 30
- Zręczność: 70
- Percepcja: 50
- Kifo? Brzmi jak Kicho. - Parsknęła rozbawiona, szybciutko go przepraszając za swoje niezbyt uprzejme poczucie humoru.
- Wybacz. Ale tak łatwiej będzie mi zapamiętać.- Szybkie skojarzenie nowo poznanej osoby z starymi, czy zabawnymi słowami pozwalało zapamiętać imiona łatwiej.
- Nie mam nic ciekawszego do roboty, muszę poszukać nowego miejsca żeby osiąść i chociaż tu ładnie, to tak nie bardzo jest to okolica dla ambitnego umysłu. - Uniosła łeb dumnie, kukając na kuzunkę.
- Pewnie nie bo za dzieciaka zbyt towarzyska nie byłam. Ale tak to jest jak większość twoich rówieśników ma gówno Gnu w łebku. (Prychnęła) Jestem Kalahari, Kal, Kala, na Hari też będę reagować. - Ruszyła powoli w kierunku górującego nad okolicą Kilimandżaro.
- Łe no pewnie, dodatkowa para oczu, nawet na poziomie łokci zawsze się przyda. - Rzuciwszy żartem do Kobby nieco przyspieszyła żeby ta nie mogła znowu jej staranować, w gruncie rzeczy to cieszyła się że ma paczkę z którą może wędrować, chociażby miało to trwać tylko chwilę?
ZT
- Wybacz. Ale tak łatwiej będzie mi zapamiętać.- Szybkie skojarzenie nowo poznanej osoby z starymi, czy zabawnymi słowami pozwalało zapamiętać imiona łatwiej.
- Nie mam nic ciekawszego do roboty, muszę poszukać nowego miejsca żeby osiąść i chociaż tu ładnie, to tak nie bardzo jest to okolica dla ambitnego umysłu. - Uniosła łeb dumnie, kukając na kuzunkę.
- Pewnie nie bo za dzieciaka zbyt towarzyska nie byłam. Ale tak to jest jak większość twoich rówieśników ma gówno Gnu w łebku. (Prychnęła) Jestem Kalahari, Kal, Kala, na Hari też będę reagować. - Ruszyła powoli w kierunku górującego nad okolicą Kilimandżaro.
- Łe no pewnie, dodatkowa para oczu, nawet na poziomie łokci zawsze się przyda. - Rzuciwszy żartem do Kobby nieco przyspieszyła żeby ta nie mogła znowu jej staranować, w gruncie rzeczy to cieszyła się że ma paczkę z którą może wędrować, chociażby miało to trwać tylko chwilę?
ZT
- Kifo
- Posty: 212
- Gatunek: lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 19 sie 2016
- Waleczność: 55
- Zręczność: 55
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Z delikatną pobłażliwością spojrzał najpierw na jedną potem na drugą lwicę. Nie zamierzał korygować Kalahari i zgrywać jakiegoś sztywniaka i kolesia bez dystansu do siebie. Pokiwał głową zarówno na wypowiedź jej jak i Kobbari.
- Miło mi was poznać - odpowiedział właściwie odruchowo gdy już poznał ich imiona a ich rodzinne wyjaśnienia pominął milczeniem choć słuchał ich z ciekawością.
- W takim razie jeśli nie macie ochoty pozostawać tutaj dłużej to... - wskazał nosem kierunek gór, który wcześniej pokazała Kalahari - ... to może po prostu już pójdziemy? Chodźmy, nie ma na co czekać.
I ruszył przed siebie zrównują krok z Kalahari i Kobbari pamiętając, że ta druga ma krótsze łapki więc nie zamierzał szarżować. Szedł dalej przez wodę, zanurzony go poziomu brzucha i pilnując by czuć grunt. W ciepły dzień było to całkiem przyjemne.
zt x2 z Kobbari
- Miło mi was poznać - odpowiedział właściwie odruchowo gdy już poznał ich imiona a ich rodzinne wyjaśnienia pominął milczeniem choć słuchał ich z ciekawością.
- W takim razie jeśli nie macie ochoty pozostawać tutaj dłużej to... - wskazał nosem kierunek gór, który wcześniej pokazała Kalahari - ... to może po prostu już pójdziemy? Chodźmy, nie ma na co czekać.
I ruszył przed siebie zrównują krok z Kalahari i Kobbari pamiętając, że ta druga ma krótsze łapki więc nie zamierzał szarżować. Szedł dalej przez wodę, zanurzony go poziomu brzucha i pilnując by czuć grunt. W ciepły dzień było to całkiem przyjemne.
zt x2 z Kobbari
- Berghi
- Posty: 388
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2012
- Waleczność: 40
- Zręczność: 70
- Percepcja: 40
- Kontakt:
W to miejsce łapy lwicy doprowadziły ją i jej stado po dość burzliwym przejęciu Lasu Namorzynowego. Oby tym razem nie było aż tak wielu problemów... Berghi dotarła do jednego z drzew by ukryć całą zgraję pod jego cieniem przed prażącym słońcem, które dawało się zmęczonej problemami królowej we znaki już dość solidnie poprzez zawroty głowy.
Przysiadła przy pniu głośno dysząc co jakiś czas przytakując swojemu niespokojnemu oddechowi ruchami ogona. Miejsce to wydawało się być zupełnie inne niż wcześniej je sobie wyobrażała, płytka woda była pełna różowych ptaków, których wcześniej nie miała okazji oglądać za wiele razy. Czekała aż reszta królewskich zajmie wygodne miejsca w chłodnym otoczeniu rozłożystego drzewa.
Przysiadła przy pniu głośno dysząc co jakiś czas przytakując swojemu niespokojnemu oddechowi ruchami ogona. Miejsce to wydawało się być zupełnie inne niż wcześniej je sobie wyobrażała, płytka woda była pełna różowych ptaków, których wcześniej nie miała okazji oglądać za wiele razy. Czekała aż reszta królewskich zajmie wygodne miejsca w chłodnym otoczeniu rozłożystego drzewa.

? 02.01 - 24.01 ?
- Narie
- Posty: 551
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 06 mar 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 85
- Waleczność: 50
- Zręczność: 40
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Narie trzymała się cały czas nieopodal swojej Królowej. Gdy ta „zarządziła” postój, księżniczka wzięła głęboki oddech, podeszła i usiadła obok.
- Przepraszam - wyrzuciła z siebie. Zerknęła do tyłu, by upewnić się, że reszty jeszcze nie ma, po czym wbiła wzrok w swoje łapy.
- Powinnam była wcześniej z tobą porozmawiać, ale tak bardzo bałam się, że się nie zgodzisz... - Zamrugała szybko i strzepnęła kilka razy ogonem, by się uspokoić.
- Chciałam dobrze - dodała cicho.
- Przepraszam - wyrzuciła z siebie. Zerknęła do tyłu, by upewnić się, że reszty jeszcze nie ma, po czym wbiła wzrok w swoje łapy.
- Powinnam była wcześniej z tobą porozmawiać, ale tak bardzo bałam się, że się nie zgodzisz... - Zamrugała szybko i strzepnęła kilka razy ogonem, by się uspokoić.
- Chciałam dobrze - dodała cicho.
- Berghi
- Posty: 388
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2012
- Waleczność: 40
- Zręczność: 70
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Bliska obecność Narie dodawała przywódczyni otuchy w tym trudnym momencie chociaż i jej osoba z lekka ją zawiodła. Kocica nie zamierzała jednak teraz o tym myśleć więcej niż będzie trzeba, bo nie dało się ukryć, że poczuła się zraniona żeby nie powiedzieć od razu iż zdradzona przez bardzo bliskie jej osoby, po których nie spodziewałaby się czegoś takiego.
- I wcale się nie myliłaś. Nie zgodzę się teraz ani nigdy później. - odezwała się w końcu, ale w jej głosie słychać było smutek i żal jaki w tym momencie nad nią panował.
- Chciałaś, ale nie uprzedzając mnie byłaś bliska zerwania łączącej nas umowy. - dodała po chwili, nadal jednak nie patrząc na księżniczkę, a gdzieś przed siebie.
- I wcale się nie myliłaś. Nie zgodzę się teraz ani nigdy później. - odezwała się w końcu, ale w jej głosie słychać było smutek i żal jaki w tym momencie nad nią panował.
- Chciałaś, ale nie uprzedzając mnie byłaś bliska zerwania łączącej nas umowy. - dodała po chwili, nadal jednak nie patrząc na księżniczkę, a gdzieś przed siebie.

? 02.01 - 24.01 ?
- Narie
- Posty: 551
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 06 mar 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 85
- Waleczność: 50
- Zręczność: 40
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Narie zastanawiała się chwilę nad odpowiedzią.
- Wiem - zaczęła ostrożnie - i naprawdę tego żałuję. Ale... gdybym ci powiedziała, i tak byś się nie zgodziła, prawda? - Spojrzała Berghi w oczy.
- Dlaczego?
- Wiem - zaczęła ostrożnie - i naprawdę tego żałuję. Ale... gdybym ci powiedziała, i tak byś się nie zgodziła, prawda? - Spojrzała Berghi w oczy.
- Dlaczego?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości























