x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Kocia Skała
Regulamin forum
Nad Wodopojem zawisły ciężkie, deszczowe chmury, a rzęsiste opady i towarzyszące im podmuchy wiatru oczyszczają okolicę z zalegającego tu do niedawna smrodu i trucizn.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Nad Wodopojem zawisły ciężkie, deszczowe chmury, a rzęsiste opady i towarzyszące im podmuchy wiatru oczyszczają okolicę z zalegającego tu do niedawna smrodu i trucizn.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
- Nana
- Posty: 309
- Gatunek: Crocuta crocuta
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 paź 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
Szaman poziom 1 - Waleczność: 10
- Zręczność: 45
- Percepcja: 70
Re: Kocia Skała
Przygryzła wargę bo dziwny zwierz schował się już całkiem w ciernistych krzaczorach i tam siedział. Dało się zauważyć po poruszających się listkach na krzewie.
- No... to coś było brązowe jak dorodny wieprz, nawet gdzieś tych samych rozmiarów i miało ogon zakończony pędzelkiem. - Więcej nie zdołała zauważyć detali. - I chyba sobie poszło.Oh mniejsza.
Były we trzy więc czego się tu bać? Stada lwów w pobliżu nie wyczuły. Mimo iż średnia siostra miała kłopoty ze wzrokiem to nadrabiała to innym zmysłem. Skoczyła na Sabrę, której uszy chodziły niczym radary by wyłapać podejrzane dźwięki.
- Jestem potworem z gąszczu i cię wyliżę na śmierć. - Mruknęła poważnie próbując lizać hienę po pysku i szyi. Chciała rozluźnić spiętą samicę.
- No... to coś było brązowe jak dorodny wieprz, nawet gdzieś tych samych rozmiarów i miało ogon zakończony pędzelkiem. - Więcej nie zdołała zauważyć detali. - I chyba sobie poszło.Oh mniejsza.
Były we trzy więc czego się tu bać? Stada lwów w pobliżu nie wyczuły. Mimo iż średnia siostra miała kłopoty ze wzrokiem to nadrabiała to innym zmysłem. Skoczyła na Sabrę, której uszy chodziły niczym radary by wyłapać podejrzane dźwięki.
- Jestem potworem z gąszczu i cię wyliżę na śmierć. - Mruknęła poważnie próbując lizać hienę po pysku i szyi. Chciała rozluźnić spiętą samicę.
- Sabra
- Posty: 9
- Gatunek: Krokuta Cętkowana
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 paź 2015
- Waleczność: 40
- Zręczność: 65
- Percepcja: 20
- Kontakt:
Sabra, "przeszukując" całą okolicę słuchem, kompletnie nie spodziewała się skoku ze strony młodszej siostry, toteż gdy ta rzuciła się na nią z okrzykiem, Ślepa wydała z siebie serię piskliwych dźwięków zaskoczenia. Doskonale wiedziała, że Nana próbuje w ten sposób rozluźnić atmosferę i jakkolwiek ją rozweselić. W takich chwilach wiedziała, że siostry zawsze są za nią i będą ją wspierać. Ona oczywiście również miała takie zamiary.
- Nana, nie lizaj mnie - burknęła z uśmieszkiem na pysku - Potem mam całe posklejane futerko. Masz jakąś toksyczną ślinę! - zaśmiała się lekko, przy czym cały czas kierowała łeb w jej stronę. Można było odnieść wrażenie, że hiena na nią patrzy.
- Nana, nie lizaj mnie - burknęła z uśmieszkiem na pysku - Potem mam całe posklejane futerko. Masz jakąś toksyczną ślinę! - zaśmiała się lekko, przy czym cały czas kierowała łeb w jej stronę. Można było odnieść wrażenie, że hiena na nią patrzy.
- Nox
- Posty: 30
- Gatunek: Krokuta Cętkowana.
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lis 2015
- Waleczność: 40
- Zręczność: 65
- Percepcja: 20
- Kontakt:
On i Myra chcieli rozejrzeć się za lepszymi terenami, to je znaleźli. Wodopój. W sumie to samiec już zaczynał odczuwać pragnienie po tym całym łażeniu. Mimo, że wyłapał zapach innych przedstawicieli swojego gatunku w okolicy, to i tak szedł naprzód - nie należał on do nieśmiałych, chciał najpierw wybadać sytuację. Przystanął w pewnej odległości od samic i objął je spojrzeniem czerwonych oczu.
- Witam drogie panie. - odezwał się pewnym głosem, oznajmiając swoją obecność tym, którzy jeszcze mogli nie zauważyć jego nadejścia. Na jego pysku pojawił się lekki uśmieszek. Co prawda posiadał drobne uprzedzenia do swojego własnego gatunku, jednak nie zamierzał tego po sobie pokazywać - wybadanie sytuacji było priorytetem, a nuż coś mu się trafi?
Myra zapewne kołowała gdzieś wysoko, a może nawet została gdzieś z tyłu, rozglądając się po okolicy. Nox wiedział, że o tę swoją ptaszynę nie musiał się martwić, zawsze była w stanie go znaleźć.
- Witam drogie panie. - odezwał się pewnym głosem, oznajmiając swoją obecność tym, którzy jeszcze mogli nie zauważyć jego nadejścia. Na jego pysku pojawił się lekki uśmieszek. Co prawda posiadał drobne uprzedzenia do swojego własnego gatunku, jednak nie zamierzał tego po sobie pokazywać - wybadanie sytuacji było priorytetem, a nuż coś mu się trafi?
Myra zapewne kołowała gdzieś wysoko, a może nawet została gdzieś z tyłu, rozglądając się po okolicy. Nox wiedział, że o tę swoją ptaszynę nie musiał się martwić, zawsze była w stanie go znaleźć.
Znaki szczególne
Duży jak na samca swojego gatunku, dorównuje niejednej samicy swym rozmiarem. Posiada postrzępione/obgryzione uszy oraz sporą bliznę na zadzie.
Duży jak na samca swojego gatunku, dorównuje niejednej samicy swym rozmiarem. Posiada postrzępione/obgryzione uszy oraz sporą bliznę na zadzie.
- Nana
- Posty: 309
- Gatunek: Crocuta crocuta
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 paź 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
Szaman poziom 1 - Waleczność: 10
- Zręczność: 45
- Percepcja: 70
Im Sabra bardziej piszczała tym Nana z większą determinacją lizała ją po pysku i szyi. Wcale nie przeszkadzał jej zamglony wzrok siostry. Nie odwróciła łba speszona. Nie patrzyła również na nią z politowaniem. Traktowała jak kogoś normalnego. Zajęta zabawa albo delikatnym znęcaniem się nad siostrą nie zauważyła przybysza, który od dłuższego czasu przypatrywał się im. W momencie gdy się odezwał łeb samicy powędrował w jego stronę lustrując go wzrokiem.
- Czekaj. - Rzekła cichaczem do Sabry, poprawiając łapą jej sierść na łbie tworząc tym samym dziką fryzurę. - Musisz wyglądać reprezentacyjnie przed gościem. - Dodała powstrzymując się od śmiechu.
- Perfekcyjnie. - Przyklepała jeszcze trochę kłaków za uchem i mogła skupić się na samcu, nawet podeszła trochę bliżej.
- A coś ty za jeden? - Zapytała zwyczajnym tonem z nutą zaciekawienia choć forma wypowiedzi mogła się wydawać grubiańska.
- Czekaj. - Rzekła cichaczem do Sabry, poprawiając łapą jej sierść na łbie tworząc tym samym dziką fryzurę. - Musisz wyglądać reprezentacyjnie przed gościem. - Dodała powstrzymując się od śmiechu.
- Perfekcyjnie. - Przyklepała jeszcze trochę kłaków za uchem i mogła skupić się na samcu, nawet podeszła trochę bliżej.
- A coś ty za jeden? - Zapytała zwyczajnym tonem z nutą zaciekawienia choć forma wypowiedzi mogła się wydawać grubiańska.
- Shaba
- Posty: 25
- Gatunek: Krokuta cętkowana
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 paź 2015
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Skierowała swoje spojrzenie na ciemnego przybysza. Lekko tylko zastrzygła uchem. Tak jakby nie była zainteresowana. Były to jedynie pozory. Zlustrowała go uważniej.
-No Nana proszę bardzo, masz samca- Rzuciła i podeszła do ciemnego.
-Kim jesteś i co cie tutaj sprowadza?- Od razu zadała pytanie. Może nawet zbyt miło na nią? A może miała dobry nastrój i tyle.
-No Nana proszę bardzo, masz samca- Rzuciła i podeszła do ciemnego.
-Kim jesteś i co cie tutaj sprowadza?- Od razu zadała pytanie. Może nawet zbyt miło na nią? A może miała dobry nastrój i tyle.
Głos| Karta Postaci
"Jeśli naprawdę się czegoś chce, trzeba o to zawalczyć."
"Jeśli naprawdę się czegoś chce, trzeba o to zawalczyć."
- Sabra
- Posty: 9
- Gatunek: Krokuta Cętkowana
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 paź 2015
- Waleczność: 40
- Zręczność: 65
- Percepcja: 20
- Kontakt:
Podczas zabaw z Naną, Ślepa kompletnie nie usłyszała nadchodzącego gościa. "Zauważyła" jego przybycie dopiero w momencie, gdy ten wypowiedział pierwsze słowa. Momentalnie stanęła jak wryta. Nie wiedziała kompletnie czego się spodziewać, ale żarciki sióstr nieco ją uspokoiły - upewniły ją w przekonaniu, że nie jest to ktoś zagrażający ich bezpieczeństwu.
- Eee...witamy Pana - odpowiedziała na powitanie czarnego samca. Nana nie byłaby sobą, gdyby nie próbowała jakoś rozluźnić wiecznie spiętej siostry.
- Dzięki, siostra. Teraz z pewnością prezentuję się jak dobra partia do brania. Co ja bym zrobiła bez Twoich urodowych rad - zwróciła się do siostry z głupim uśmieszkiem na pysku - Upewnij się też, czy Ty dobrze wyglądasz. Sprawdź, czy nie masz nic między zębami. W tym Ci nie pomogę, kochanie - dodała z przekąsem. Najmłodsza z sióstr jednak doskonale umiała poprawić humor Sabrze.
- Eee...witamy Pana - odpowiedziała na powitanie czarnego samca. Nana nie byłaby sobą, gdyby nie próbowała jakoś rozluźnić wiecznie spiętej siostry.
- Dzięki, siostra. Teraz z pewnością prezentuję się jak dobra partia do brania. Co ja bym zrobiła bez Twoich urodowych rad - zwróciła się do siostry z głupim uśmieszkiem na pysku - Upewnij się też, czy Ty dobrze wyglądasz. Sprawdź, czy nie masz nic między zębami. W tym Ci nie pomogę, kochanie - dodała z przekąsem. Najmłodsza z sióstr jednak doskonale umiała poprawić humor Sabrze.
- Alfajiri
- Posty: 360
- Gatunek: Krokuta cętkowana
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 maja 2016
- Specjalizacja:
- Waleczność: 45
- Zręczność: 61
- Percepcja: 20
- Kontakt:
Alfajiri podążała przed siebie. Czyniła to już od dłuższego czasu, zwyczajnie nie mając lepszego planu. Jej pojawienie się w krainie można było zaliczyć do zwykłego przypadku - nie przywiodły jej w te strony opowieści o dawno minionych dziejach, które z pewnością i tak niewiele by ją obeszły. Nie usłyszała o urodzajności okolicznych terenów. Ot, po prostu pewnego razu znalazła się w okolicy i postanowiła zostać na dłuższą chwilę.
Postawiła sobie jakikolwiek cel podróży dopiero wtedy, gdy natknęła się na ślady niewątpliwie należące do przedstawicieli jej własnego gatunku. Oczywistym była, że uzna to za bardziej interesujące, niż tropy innych zwierząt, na jakie natknęła się w pobliżu. Postanowiła to sprawdzić ot tak, ze zwykłej ciekawości. Całkiem możliwe, że doprowadzą ją do terenów należących do jakiegoś klanu, których właściciele nie będą zadowoleni z jej obecności, lecz przynajmniej będzie wiedziała, na czym stoi. I tak było to dużo rozsądniejszym pomysłem, niż ruszenie śladem lwów, których obecność również wyczuła.
Podążając za śladami dotarła w pobliże wodopoju. Obrzuciła akwen przelotnym spojrzeniem, odnotowując sobie jego położenie w pamięci. Ślad prowadził ją jednak w stronę dość charakterystycznej skalnej formacji, w pobliżu której zapach znacznie się nasilił. Co więcej, prześlizgując się pod osłoną zarośli niebawem dostrzegła przygarbione sylwetki hien odpoczywających nieopodal skały. Trzy osobniki... Nie, cztery. Trochę mało, by uznać, że miała do czynienia z całym klanem, lecz nie mogła być pewna. Równie dobrze mogła mieć do czynienia ze zwiadowcami, lub grupą łowiecką.
Alfajiri przypadła niżej do gruntu i zaczęła powoli przekradać się bliżej nieznajomych, by w końcu znieruchomieć gdzieś w krzakach, przypatrując się im z zaciekawieniem.
Postawiła sobie jakikolwiek cel podróży dopiero wtedy, gdy natknęła się na ślady niewątpliwie należące do przedstawicieli jej własnego gatunku. Oczywistym była, że uzna to za bardziej interesujące, niż tropy innych zwierząt, na jakie natknęła się w pobliżu. Postanowiła to sprawdzić ot tak, ze zwykłej ciekawości. Całkiem możliwe, że doprowadzą ją do terenów należących do jakiegoś klanu, których właściciele nie będą zadowoleni z jej obecności, lecz przynajmniej będzie wiedziała, na czym stoi. I tak było to dużo rozsądniejszym pomysłem, niż ruszenie śladem lwów, których obecność również wyczuła.
Podążając za śladami dotarła w pobliże wodopoju. Obrzuciła akwen przelotnym spojrzeniem, odnotowując sobie jego położenie w pamięci. Ślad prowadził ją jednak w stronę dość charakterystycznej skalnej formacji, w pobliżu której zapach znacznie się nasilił. Co więcej, prześlizgując się pod osłoną zarośli niebawem dostrzegła przygarbione sylwetki hien odpoczywających nieopodal skały. Trzy osobniki... Nie, cztery. Trochę mało, by uznać, że miała do czynienia z całym klanem, lecz nie mogła być pewna. Równie dobrze mogła mieć do czynienia ze zwiadowcami, lub grupą łowiecką.
Alfajiri przypadła niżej do gruntu i zaczęła powoli przekradać się bliżej nieznajomych, by w końcu znieruchomieć gdzieś w krzakach, przypatrując się im z zaciekawieniem.
- Nox
- Posty: 30
- Gatunek: Krokuta Cętkowana.
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lis 2015
- Waleczność: 40
- Zręczność: 65
- Percepcja: 20
- Kontakt:
Jego uśmieszek stał się nieco większy, jakby w odpowiedzi na reakcje nieznajomych samic. No cóż, to był dobry znak, tak? Zwłaszcza, że wyczuwał tutaj świeże znaczenia terytorium. No i jeszcze zapachy innych... stworzeń. Ale nie było się co temu dziwić - to był w końcu wodopój, a i jakoś nie bardzo przejmował się myślą, że mógł być obserwowany. I tak był, więc bez różnicy przez ile par oczu. Teraz tylko kwestia, czy może było ich tu więcej i - jeśli tak - czy reakcja pozostałych członków... lub członkiń ewentualnego klanu będzie równie... pozytywno-neutralna. Ha, dobre określenie!
- Moje imię to Nox i jestem jedynie samotnym podróżnikiem. - odparł, strzygąc uszami z zainteresowaniem. Nie wziął żadnego pytania za grubiańskie ani nic z tych rzeczy, sam do dżentelmenów nie należał, nawet, jeśli potrafił takiego zgrywać. - Oh. - Odchrząknął głośno, teatralnie. - Prawie samotnym. - Jego uśmiech się poszerzył; W tym momencie Myra powinna zrobić swoje wielkie(...-małe) wejście! Ale niech to, pewnie gdzieś była zajęta ptasimi sprawami. Albo tylko zwiadem terenu. W każdym razie Nox nie ruszył z wyjaśnianiem, co miał na myśli - może za bardzo już przywykł do tej symbiozy (i do odosobnienia od całej reszty, w tym przedstawicieli swojego gatunku) by się tym przejmować.
Ha. On i przejmowanie się? To by była prawdziwa rzadkość!
- Wodopój i te okolice są idealne, ale jak mniemam zostały już przez panie zajęte...? - odniósł się głównie do świeżego zapachu znaczeń. Przybrał w końcu poważniejszy wyraz pyska, wielce sugestywny. Odpowiednie pytanie, nawet jeśli tylko (pozornie!) jedno, mogło dostarczyć mu więcej niż tylko jednej informacji! Obserwował. Aż zapomniał, że miał zamiar się napić!
W głębi duszy - prawdopodobnie przez zakorzeniony w nim instynkt - musiał przyznać, że towarzystwo przypadło mu do gustu. Długo nie napotkał innych hien na swojej drodze, a i samice zachowywały się inaczej niż te z jego klanu. Ale! Dopiero co tu przybył. Nie znał ich. To tylko pierwsze wrażenie.
- Moje imię to Nox i jestem jedynie samotnym podróżnikiem. - odparł, strzygąc uszami z zainteresowaniem. Nie wziął żadnego pytania za grubiańskie ani nic z tych rzeczy, sam do dżentelmenów nie należał, nawet, jeśli potrafił takiego zgrywać. - Oh. - Odchrząknął głośno, teatralnie. - Prawie samotnym. - Jego uśmiech się poszerzył; W tym momencie Myra powinna zrobić swoje wielkie(...-małe) wejście! Ale niech to, pewnie gdzieś była zajęta ptasimi sprawami. Albo tylko zwiadem terenu. W każdym razie Nox nie ruszył z wyjaśnianiem, co miał na myśli - może za bardzo już przywykł do tej symbiozy (i do odosobnienia od całej reszty, w tym przedstawicieli swojego gatunku) by się tym przejmować.
Ha. On i przejmowanie się? To by była prawdziwa rzadkość!
- Wodopój i te okolice są idealne, ale jak mniemam zostały już przez panie zajęte...? - odniósł się głównie do świeżego zapachu znaczeń. Przybrał w końcu poważniejszy wyraz pyska, wielce sugestywny. Odpowiednie pytanie, nawet jeśli tylko (pozornie!) jedno, mogło dostarczyć mu więcej niż tylko jednej informacji! Obserwował. Aż zapomniał, że miał zamiar się napić!
W głębi duszy - prawdopodobnie przez zakorzeniony w nim instynkt - musiał przyznać, że towarzystwo przypadło mu do gustu. Długo nie napotkał innych hien na swojej drodze, a i samice zachowywały się inaczej niż te z jego klanu. Ale! Dopiero co tu przybył. Nie znał ich. To tylko pierwsze wrażenie.
Znaki szczególne
Duży jak na samca swojego gatunku, dorównuje niejednej samicy swym rozmiarem. Posiada postrzępione/obgryzione uszy oraz sporą bliznę na zadzie.
Duży jak na samca swojego gatunku, dorównuje niejednej samicy swym rozmiarem. Posiada postrzępione/obgryzione uszy oraz sporą bliznę na zadzie.
- Nana
- Posty: 309
- Gatunek: Crocuta crocuta
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 paź 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
Szaman poziom 1 - Waleczność: 10
- Zręczność: 45
- Percepcja: 70
Przejechała ostentacyjnie jęzorem po zębach siorbnąwszy tak by niewidoma słyszała, że zastosowała się do jej rady.
- Czej... nah, nic nie ma. Toksyczna ślina rozpuściła. - Mlasnęła przy tym parę razy, nie krepowało ją to wcale, że obcy mógł sobie wyrobić niestosowna opinię na ich temat. Będąc zbyt poważnym, życie jest zbyt nudne.
- Meh, zajęty ale Sabra śmiało możesz spróbować odbić. Nie ma rzeczy niemożliwych. Nawet ci go odstąpię, jeszcze sobie znajdę osobistego masażystę pleców. - Szepnęła do siostry.
Czekała również na decyzje ich liderki, nie chciało zbytnio przejmować inicjatywy. Rozejrzała się za to jeszcze raz na spokojnie po okolicy. Na te krzaki, w których zniknął brązowy zadek, na zebry pijące wodę. Na słonia oblewającego swój grzbiet a potem na kolejne zarośla, w których schowała się kolejna hiena. Czyżby one się poruszyły? Przewijało się tu tyle osobników rozpraszających uwagę iż ciężko było wypatrzeć potencjalne zagrożenie.
Zastrzygła uchem gdy gdzieś tam w oddali usłyszała lwi ryk.
- Czej... nah, nic nie ma. Toksyczna ślina rozpuściła. - Mlasnęła przy tym parę razy, nie krepowało ją to wcale, że obcy mógł sobie wyrobić niestosowna opinię na ich temat. Będąc zbyt poważnym, życie jest zbyt nudne.
- Meh, zajęty ale Sabra śmiało możesz spróbować odbić. Nie ma rzeczy niemożliwych. Nawet ci go odstąpię, jeszcze sobie znajdę osobistego masażystę pleców. - Szepnęła do siostry.
Czekała również na decyzje ich liderki, nie chciało zbytnio przejmować inicjatywy. Rozejrzała się za to jeszcze raz na spokojnie po okolicy. Na te krzaki, w których zniknął brązowy zadek, na zebry pijące wodę. Na słonia oblewającego swój grzbiet a potem na kolejne zarośla, w których schowała się kolejna hiena. Czyżby one się poruszyły? Przewijało się tu tyle osobników rozpraszających uwagę iż ciężko było wypatrzeć potencjalne zagrożenie.
Zastrzygła uchem gdy gdzieś tam w oddali usłyszała lwi ryk.
- Shaba
- Posty: 25
- Gatunek: Krokuta cętkowana
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 paź 2015
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 35
- Kontakt:
-Dokładnie jak mówi Nana, więc możesz próbować swojego uroku osobistego- Rzuciła do siostry i lekko zastrzygła uchem. Słysząc ryk od razu postawiła ogon na baczność i rozejrzała się. Na tym śmiesznym kamieniu był dość dobry punkt widokowy. No przesadziła, widokowy nie ale mogła widzieć dobrze okoliczne tereny przy zbiorniku.
-Jakieś lwy mają spotkanie- Rzuciła i straciła tym zainteresowanie. Spojrzała na czarnego.
-Tak można to ując, teren dobry- Nie miała zamiaru się wynosić tylko dlatego, że jakieś kotowate mają jakieś ze sobą problemy. będzie pewnie tak kątem oka pilnować aby nie skierowały sie za blisko nich. Nie zawaha sie o obronie sióstr te koty zaatakować.
-Jakieś lwy mają spotkanie- Rzuciła i straciła tym zainteresowanie. Spojrzała na czarnego.
-Tak można to ując, teren dobry- Nie miała zamiaru się wynosić tylko dlatego, że jakieś kotowate mają jakieś ze sobą problemy. będzie pewnie tak kątem oka pilnować aby nie skierowały sie za blisko nich. Nie zawaha sie o obronie sióstr te koty zaatakować.
Głos| Karta Postaci
"Jeśli naprawdę się czegoś chce, trzeba o to zawalczyć."
"Jeśli naprawdę się czegoś chce, trzeba o to zawalczyć."
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości