Podnóża Baobabu

[Mistrz Gry]

- Jest zdecydowanie za młoda. - rzekł pośpiesznie Kron. Nie chciał mieć na karku rozzłoszczonych rodziców lwiczki, kiedy dowiedzą się, że zabrał ją z Lwiej Ziemi... w poszukiwaniu Lwiej Ziemi. Im dłużej tu przybywali, tym większa szansa, że Kisuli zorientuje się, że coś tu jest nie w porządku.
- Chyba już na nas czas. - orzeł poklepał Kisuli skrzydłem, dając znać by powoli kończyć już rozmowę.

[Silver Hunter]

- Szukacie jakiegoś królestwa? - gepard popatrzył podejrzliwie na drapieżnego ptaka i młodą panterę, ignorując małą lwicę, która podeszła do nich, aby dowiedzieć się o czym rozmawiają. - Powiecie coś więcej? I co właściwie robicie na terenie stada Lwiej Ziemi? - zaczął ich wypytywać, ponieważ obecność zwierząt innego gatunku wydała mu się nieco podejrzana.

[Mistrz Gry]

Jeden rzut oka wystarczył, żeby zorientować się, że sytuacja idzie nie po jego myśli. Jeszcze chwila i srebrny wszystko wypapla.
- Tak, szukamy starożytnego królestwa. Księżniczki uwięzione w wysokich termitierach, przygody ukryte skarby, te sprawy. - zaczął nawijać szybko, by zagadać SIlvera. Nie przejmując się konwenansami wskoczył na kark Kisuli i niby to opierając się, zakrył jej uszy skrzydłami.
- Proszę wybaczyć, już stąd idziemy. Po prostu lekko zbłądziliśmy. Do granicy to w tą stronę? - zapytał głośno, wskazując głową na wschód.

[Kisulisuli]

Jak Kron wskoczył na lamparcicę, chciała zapytać się czemu to zrobił, ale pomyślała, że aby latać to trzeba użyć dużej siły. Tylko czemu zasłonił jej uszy?-Pewnie nie chce bym powiedziała coś głupiego.-pomyślała. Jak Kron skończył mówić, to przytaknęła na wszystko, co powiedział.

[Invicta]

Przyglądała się temu przedstawieniu z rosnącym rozbawieniem. Zachowała jednak obojętny wyraz pyska. Przynajmniej teraz uwag skupiła się na kimś innym. Lwica doszła do wniosku, że młoda lamparcica lubi pakować się w kłopoty. Może to po prostu cecha tego gatunku? Jeszcze raz obejrzała sobie dokładnie całe obecne towarzystwo. Zrobiło się tłoczno.

[Silver Hunter]

- Że co proszę? - gepard uniósł brwi, ponieważ nigdy nie słyszał większych bzdur. - Cóż, w takim razie życzę owocnych poszukiwań - dodał sarkastycznym tonem, po czym zwrócił się do stojącej za nim lwicy, nie zamierzając dłużej zawracać sobie głowy orłem i jego towarzyszką.
- A Ty jak się nazywasz i skąd pochodzisz? - zagadnął ją.

[Kisulisuli]

-Dzięki! Raczej nie będą one łatwe.-odpowiedziała Kisulisuli. Następnie dała Kronowi znać, że mogą już wyruszać rozpocząć nową przygodę.

ZT

[Mistrz Gry]

Doszedł do wniosku, że siedzisko na grzbiecie lamparcicy należy do całkiem wygodnych i właściwie mógłby trochę wykorzystać Kisuli, by nie musieć męczyć skrzydeł. No cóż, kotka zdawała mu się ufać, więc pewnie nie będzie miała nic przeciwko zostaniu środkiem transportu jeśli użyje kilku mądro-brzmiących, niezrozumiałych słów, którymi wyjaśni korzyści z takiego stany rzeczy.
- Dziękujemy i wzajemnie. - odpowiedział pospiesznie.
- Z twojego grzbietu będę mógł sprawniej nawigować poprzez.. kąt geograficzny nachylenia światła słonecznego. - zmyślił na poczekaniu. - Ruszajmy. - zarządził i po chwili oddalili się razem z terenu Lwiej Ziemi.

ZT

[Sheila]

Nim Shae zdążyła zaznaczyć, że jest już prawie dorosła, dwójki nie było. Przez chwilę miała ochotę za nimi podążyć, ale... coś w zachowaniu ptaka wydało jej się zdecydowanie niepokojące. Dlaczego tak zareagował, gdy gepard wspomniał o Lwiej Ziemi?
- Myślisz, że powinniśmy komuś powiedzieć? - zagadnęła Silvera. Miała tylko nadzieję, że tym „kimś” nie będzie jej wujek.

[Silver Hunter]

Dopiero teraz zwrócił uwagę na lwiątko, które zadało mu pytanie, zaraz po tym, jak orzeł i pantera opuścili tereny Lwiej Ziemi.
- Ja o wszystkim informuję Tiba - odpowiedział w oczekiwaniu na to, aż dorosła lwica odpowie na zadane mu pytania, ponieważ wciąż nie wiedział, co tu właściwie robi. Oby tylko nie była szpiegiem, bo wtedy byłby zmuszony uczynić z niej jeńca, a nie chciał więzić takiej ładnej i uroczej samicy.