x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Jaskinia Lwiej Straży
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
- Mjuvi
- Posty: 145
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 07 kwie 2016
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Re: Jaskinia Lwiej Straży
Mjuvi spokojnie czekał na resztę w jaskinii ze zgromadzonymi wtedy zauważył brązowego lwa z młodymi po usłyszeniu ich imion musiał zapamiętać, żeby nie pomylić podczas zajęć.
- Sarina zaginęła? Mam nadzieję, że księżniczka nie uciekła zbyt daleko bo nie wolno wychodzić poza teren Lwiej Ziemi - odparł krótko poważnym tonem głosu. - Rozumiem - odrzekł na informację związaną z podróżą. Po wysłuchaniu słów Omrana uśmiechnął się lekko.
- Oczywiście że tak jak najbardziej - odpowiedział krótko.
- Sarina zaginęła? Mam nadzieję, że księżniczka nie uciekła zbyt daleko bo nie wolno wychodzić poza teren Lwiej Ziemi - odparł krótko poważnym tonem głosu. - Rozumiem - odrzekł na informację związaną z podróżą. Po wysłuchaniu słów Omrana uśmiechnął się lekko.
- Oczywiście że tak jak najbardziej - odpowiedział krótko.

Dotarł do jaskini chwilę po Firyi - aż tak mu się nie spieszyło do tej całej Straży, żeby próbować wyprzedzić siostrę.
Nie mniej jego przybycie również nie należało do najspokojniejszych, a głośny okrzyk
- Ja też! - raczej nie sprawił, żw trudniej było go zauważyć. Podobnie jak fakt, że trajektoria którą się poruszał, doprowadziła go, po niezbyt udanym hamowaniu, w prost na nogę Mjuviego.
Gdy już pozbierał się po, dość jedostronnej w skutkach, kolizji, spojrzał w górę, na właściciela łapy na któej się zatrzymał, i obdarzywszy go jak najszerszym uśmiechem powiedział kulturalnie:
- Dzień dobry!
Nie mniej jego przybycie również nie należało do najspokojniejszych, a głośny okrzyk
- Ja też! - raczej nie sprawił, żw trudniej było go zauważyć. Podobnie jak fakt, że trajektoria którą się poruszał, doprowadziła go, po niezbyt udanym hamowaniu, w prost na nogę Mjuviego.
Gdy już pozbierał się po, dość jedostronnej w skutkach, kolizji, spojrzał w górę, na właściciela łapy na któej się zatrzymał, i obdarzywszy go jak najszerszym uśmiechem powiedział kulturalnie:
- Dzień dobry!
- Ventruma
- Strażniczka

- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 kwie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 62
- Percepcja: 30
- Kontakt:
-O cześć! Jak tu dużo osób się zebrało! I dużo nowych!-Wstała i zaczęła skakać ze szczęścia. Ale ciągle była tą dorosłą która przyszła do Lwiej Straży... ale co tam! Ven w duszy nadal jest dzieckiem!
Po chwili zmęczona znów zajęła swoje miejsce.
-Zaczynamy?-Zapytała zachwycona i zniecierpliwiona. Już nie mogła się doczekać co będą robić. Nawet w sumie nie wiedziała czego się spodziewać. Uczyć walczyć takie maluchy jakie są na około?
Oczywiście nie licząc Ven, bo ona jest dorosła! Może polować? To też bez sensu.. a może? Dlatego właśnie nie może się doczekać, nie wie co się zdarzy. Siedziała uśmiechnięta i zaczęła rozglądać się po nowych twarzach.
Księżniczka? Aaa.... dzieci Raisy.... nie miło wspomina te rodzinkę... ale to nie wina Raisy, że Narie odeszła. A te maluchy są taaaakie urocze! Jednak ciągle była najstarsza.. po prostu nie wytrzyma. Ven lubi wszelkie towarzystwo ale jakoś dziwnie się poczuła nieswojo... może dlatego, że mieli przyjść młodsi? Musiała się jakoś wyrwać. Nagle przypomniał się jej najlepszy sposób, który równocześnie jest najłatwiejszy.
-O boże, zapomniałam!-Wykrzyknęła i wybiegła. Może niczego nie zapomniała, ale innego planu nie miała... zt
Po chwili zmęczona znów zajęła swoje miejsce.
-Zaczynamy?-Zapytała zachwycona i zniecierpliwiona. Już nie mogła się doczekać co będą robić. Nawet w sumie nie wiedziała czego się spodziewać. Uczyć walczyć takie maluchy jakie są na około?
Oczywiście nie licząc Ven, bo ona jest dorosła! Może polować? To też bez sensu.. a może? Dlatego właśnie nie może się doczekać, nie wie co się zdarzy. Siedziała uśmiechnięta i zaczęła rozglądać się po nowych twarzach.
Księżniczka? Aaa.... dzieci Raisy.... nie miło wspomina te rodzinkę... ale to nie wina Raisy, że Narie odeszła. A te maluchy są taaaakie urocze! Jednak ciągle była najstarsza.. po prostu nie wytrzyma. Ven lubi wszelkie towarzystwo ale jakoś dziwnie się poczuła nieswojo... może dlatego, że mieli przyjść młodsi? Musiała się jakoś wyrwać. Nagle przypomniał się jej najlepszy sposób, który równocześnie jest najłatwiejszy.
-O boże, zapomniałam!-Wykrzyknęła i wybiegła. Może niczego nie zapomniała, ale innego planu nie miała... zt
- Malahir
- Posłaniec

- Posty: 320
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 sty 2019
- Specjalizacja:
- Waleczność: 55
- Zręczność: 50
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Znowu działo się dużo jednocześnie i skupienie się przychodziło mu z niejakim trudem. W końcu wciąż był młody, rozpierała go energia i najchętniej teraz by już coś robił zamiast siedzieć w jaskini i słuchając dyskusji, które w sumie do niczego nie prowadzą. Obrzucił spojrzeniem wchodzące lwiątka i obdarzył każde lekkim uśmiechem, lecz szybko coś innego przykuło jego uwagę. Słowa padające z pyska wchodzącego lwa. Wytrzeszczył zielone ślepia w zaniepokojonym wyrazie.
- Księżniczka zniknęła?! - wykrzyknął, zanim zdążył ugryźć się w język zrywając się na równe łapy. A następnie zerknął porozumiewawczo na Zafira. Zaginięcie kolejnego lwiątka przypomniało mu o jego siostrze. To nie mógł być przypadek, prawda? Jojo zaginęła wiele księżyców temu, co mogłoby to wykluczać, lecz niekoniecznie.
- Księżniczka zniknęła?! - wykrzyknął, zanim zdążył ugryźć się w język zrywając się na równe łapy. A następnie zerknął porozumiewawczo na Zafira. Zaginięcie kolejnego lwiątka przypomniało mu o jego siostrze. To nie mógł być przypadek, prawda? Jojo zaginęła wiele księżyców temu, co mogłoby to wykluczać, lecz niekoniecznie.
- Firya
- Posty: 89
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 lip 2019
- Waleczność: 50
- Zręczność: 45
- Percepcja: 55
- Kontakt:
Zastrzygła uszami, słysząc głos jakiegoś dorosłego lwa. Zdaje się, że gdzieś już go słyszała. I to chyba całkiem niedawno. Hmm...
Nim zdążyła obrócić głowę, usłyszała swoje imię. Och, to ten obcy, który rozmawiał z mamą. Przyszedł z braciakami. Przekrzywiła lekko łebek, słuchając jego kolejnych słów.
- Jak to, miała mnie gonić - ton jej głosu mógł zasugerować, że wszem i wobec obraża się na siostrę. Powód był bardzo poważny - czyż nie została przez nią perfidnie zignorowana? Przecież krzyknęła "berek!" A Sarina nie powiedziała "nie." Więc do samego końca wierzyła, że zabawa obowiązuje.
Spojrzała na jednego ze zgromadzonych młodzików, który bardzo żywo zareagował na wieść o Sarinie. Nie bardzo rozumiała jego szok, a jako że przeczuwała, że jeszcze trochę to potrwa, zanim wszyscy przedyskutują te swoje ważne sprawy i przejdą do Lwiostrażowania, podeszła do Mkaliego.
- Ej, Sarina mówiła ci gdzie idzie? - zapytała szeptem, by nikt nie wnikał w ich rodzeństwowe sprawy.
Nim zdążyła obrócić głowę, usłyszała swoje imię. Och, to ten obcy, który rozmawiał z mamą. Przyszedł z braciakami. Przekrzywiła lekko łebek, słuchając jego kolejnych słów.
- Jak to, miała mnie gonić - ton jej głosu mógł zasugerować, że wszem i wobec obraża się na siostrę. Powód był bardzo poważny - czyż nie została przez nią perfidnie zignorowana? Przecież krzyknęła "berek!" A Sarina nie powiedziała "nie." Więc do samego końca wierzyła, że zabawa obowiązuje.
Spojrzała na jednego ze zgromadzonych młodzików, który bardzo żywo zareagował na wieść o Sarinie. Nie bardzo rozumiała jego szok, a jako że przeczuwała, że jeszcze trochę to potrwa, zanim wszyscy przedyskutują te swoje ważne sprawy i przejdą do Lwiostrażowania, podeszła do Mkaliego.
- Ej, Sarina mówiła ci gdzie idzie? - zapytała szeptem, by nikt nie wnikał w ich rodzeństwowe sprawy.
<ref>
- Mjuvi
- Posty: 145
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 07 kwie 2016
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
W takim momencie Mjuvi spojrzał się po wszystkich wtedy westchnął nie wiedząc, co naprawdę tutaj do cholery dzieje i nie chodziło mu o tą jaskinią i innych. Potem zauważył jak Ven odeszła bez żadnego argumentu z jaskinii co jego to nie co zezłościło ale nie pokazał tego po sobie.
- Dobrze jak znajdzie się Sarina to niech dołączy do reszty w takim razie. Ahh chciałbym powiedzieć, przed rozpoczęciem zajęć że chciałbym wybrać na mojego zastępce jeśli nie będę mógł prowadzić zajęć i to będzie Malahir - odpowiedział spoglądając po reszcie. Na dobrą sprawę Mjuvi mógłby pójść na podnóże poszukać Tiba i powiedzieć o tej sytuacji z zaginięciem córki Królowej lub samemu poszukać na własną rękę jednak nie chciałby swoim postępowaniem dostać złych snów.
- Dobrze jak znajdzie się Sarina to niech dołączy do reszty w takim razie. Ahh chciałbym powiedzieć, przed rozpoczęciem zajęć że chciałbym wybrać na mojego zastępce jeśli nie będę mógł prowadzić zajęć i to będzie Malahir - odpowiedział spoglądając po reszcie. Na dobrą sprawę Mjuvi mógłby pójść na podnóże poszukać Tiba i powiedzieć o tej sytuacji z zaginięciem córki Królowej lub samemu poszukać na własną rękę jednak nie chciałby swoim postępowaniem dostać złych snów.

- Nilima
- Posty: 221
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 28 maja 2018
- Waleczność: 40
- Zręczność: 60
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Ostatnio dość sporo się działo w jej życiu, kłótnia z ojcem oraz zostanie partnerką Mjuviego, pogodzenie się z tatą... tego samego dnia! Miała wcześniej ochotę odejść ze stada, by nie być więcej dla nikogo ciężarem, jednakże skoro wszystko wyszło na prostą, została i mało tego, zapisała się do Lwiej straży, choć został jej ledwie miesiąc do osiągnięcia dorosłości. Chciała jednak wesprzeć partnera który to przecież został przywódcą, a z czasem możliwe że bardziej skupi się na wspomaganiu wujka Tiba, zawsze interesowało ją bowiem jak władał stadem.
Dzień zaczęła od polowania, stwierdziła bowiem że dobrze byłoby czymś ugościć te małe i odważne lewki, które zamierzały dołączyć do straży. Obawiała się że w pojedynkę nie poradzi sobie, jednakże los, bądź królowie patrzący z góry, wspomogli ją zsyłając odłączoną od stada zebrę, do tego zranioną. Chwilę mimo wszystko ją pogoniła, by ostatecznie wskoczyć jej na grzbiet i wbić kły w szyję, kończąc jej żywot jak najszybciej się dało, nie musiała przecież cierpieć. Otrzepała się z pyłu gdy już zwierzę zmarło, po czym oblizała pysk i zaczęła ciągnąć ją powoli w stronę lwiej skały, daleko na szczęście nie miała. Ostatecznie wniosła ją do skały, po czym znów się otrzepała i zerknęła po zebranych. -Wybaczcie za spóźnienie, przyniosłam wam coś na ząb.- uśmiechnęła się lekko, zerkając na Mjuviego, miała nadzieję że nie był zły.
Dzień zaczęła od polowania, stwierdziła bowiem że dobrze byłoby czymś ugościć te małe i odważne lewki, które zamierzały dołączyć do straży. Obawiała się że w pojedynkę nie poradzi sobie, jednakże los, bądź królowie patrzący z góry, wspomogli ją zsyłając odłączoną od stada zebrę, do tego zranioną. Chwilę mimo wszystko ją pogoniła, by ostatecznie wskoczyć jej na grzbiet i wbić kły w szyję, kończąc jej żywot jak najszybciej się dało, nie musiała przecież cierpieć. Otrzepała się z pyłu gdy już zwierzę zmarło, po czym oblizała pysk i zaczęła ciągnąć ją powoli w stronę lwiej skały, daleko na szczęście nie miała. Ostatecznie wniosła ją do skały, po czym znów się otrzepała i zerknęła po zebranych. -Wybaczcie za spóźnienie, przyniosłam wam coś na ząb.- uśmiechnęła się lekko, zerkając na Mjuviego, miała nadzieję że nie był zły.
- Malahir
- Posłaniec

- Posty: 320
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 sty 2019
- Specjalizacja:
- Waleczność: 55
- Zręczność: 50
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Zielonooki zaczął krążyć po jaskini, przejęty zasłyszanymi wieściami. Co, jeśli zniknięcie księżniczki i zniknięcie jej siostry miało ze sobą coś wspólnego? Może po krainie krążył jakiś bandyta porywający lwiątka? A może to wina tamtych lwów, które przepędziły go wraz z bratem?
Kiedy tak krążył, na wpół słuchając tego, co się wokół niego dzieje, nagle padło jego imię. Zatrzymał się gwałtownie, wbijając wzrok w ciemnofutrego z nieco oszołomioną miną, starając się zrozumieć to, co właśnie usłyszał. On miał być jego zastępcą? Kiedy to wreszcie do niego dotarło, zalała go nagle fala dumy. Czyli jednak w jakiś sposób dał radę wreszcie udowodnić wszystkim, że nie jest jedynie plączącym się wszystkim pod łapami dzieciakiem! Bo przecież takiemu by tego nie powierzyli, prawda?
- Ja... Dziękuję. Postaram się sprostać zadaniu - wymamrotał.
Przez jakiś czas siedział cicho, wodząc spojrzeniem po ścianach i obliczach pozostałych, próbując sobie to wszystko poukładać w głowie. Łypnął krótko na wchodzącą do jaskini samicę, oczekując na jakąś kontynuację słów prowadzącego zebranie samca, lecz te nie nastąpiły. Na nowo ogarnęło go zdenerwowanie. Przecież właśnie się dowiedzieli o zaginięciu księżniczki! Czy nie powinni jej właśnie szukać? Czy może wszyscy mają zamiar nic z tym nie robić, podobnie, jak to było z Jojo, póki nie będzie za późno?
O nie, co to, to nie!
Zerwał się na równe nogi.
- Nie powinniśmy coś robić? Rozejrzeć się po Lwiej Skale? Popytać? Mamy tak siedzieć i nic nie robić? - odezwał się nieco wyzywającym tonem. - Proponuję, żebyśmy poszukali w najbliższej okolicy Skały i po wszystkim spotkali się tutaj! Może nie pojedynczo, chodźmy parami, czy coś tam.
Końcówkę zdania wypowiedział już przy wejściu i chwilę później już go nie było. No cóż, młody to i niecierpliwy.
/zt.
Kiedy tak krążył, na wpół słuchając tego, co się wokół niego dzieje, nagle padło jego imię. Zatrzymał się gwałtownie, wbijając wzrok w ciemnofutrego z nieco oszołomioną miną, starając się zrozumieć to, co właśnie usłyszał. On miał być jego zastępcą? Kiedy to wreszcie do niego dotarło, zalała go nagle fala dumy. Czyli jednak w jakiś sposób dał radę wreszcie udowodnić wszystkim, że nie jest jedynie plączącym się wszystkim pod łapami dzieciakiem! Bo przecież takiemu by tego nie powierzyli, prawda?
- Ja... Dziękuję. Postaram się sprostać zadaniu - wymamrotał.
Przez jakiś czas siedział cicho, wodząc spojrzeniem po ścianach i obliczach pozostałych, próbując sobie to wszystko poukładać w głowie. Łypnął krótko na wchodzącą do jaskini samicę, oczekując na jakąś kontynuację słów prowadzącego zebranie samca, lecz te nie nastąpiły. Na nowo ogarnęło go zdenerwowanie. Przecież właśnie się dowiedzieli o zaginięciu księżniczki! Czy nie powinni jej właśnie szukać? Czy może wszyscy mają zamiar nic z tym nie robić, podobnie, jak to było z Jojo, póki nie będzie za późno?
O nie, co to, to nie!
Zerwał się na równe nogi.
- Nie powinniśmy coś robić? Rozejrzeć się po Lwiej Skale? Popytać? Mamy tak siedzieć i nic nie robić? - odezwał się nieco wyzywającym tonem. - Proponuję, żebyśmy poszukali w najbliższej okolicy Skały i po wszystkim spotkali się tutaj! Może nie pojedynczo, chodźmy parami, czy coś tam.
Końcówkę zdania wypowiedział już przy wejściu i chwilę później już go nie było. No cóż, młody to i niecierpliwy.
/zt.
- Zafir
- Posty: 58
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 sty 2019
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 50
- Zręczność: 50
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Młody przyglądał się i siedział spokojnie obok brata. Trochę za długo już siedzieli na tym zebraniu, nuda go męczyła, więc nie były to najlepsze warunki dla niecierpliwych dzieci i pełnej energii młodzieży. Jego zdaniem, warto było już ruszyć się z miejsca, lecz nie chciał dzielić się swoim zdaniem z zebranym. Nie wiedział jak mo_e być to odebrane i nie zebrał w sobie tyle odwagi, w przeciwieństwie do brata. Bardzo ucieszył się, że to właśnie Malachir został zastępcą Lwiej Straży. Słowa braciszka rozgrzały w nim ochotę działania, uśpioną przez te bezczynnie czekanie. Miał tego dość, trzeba było szukać Sariny, a potem razem zająć się szukaniem Jojo. W końcu to jego siostra, rodzina, a ta jest przecież najważniejsza.
- Właśnie, co my tu w ogóle robimy? - dodał zaraz po Malachirze. Ciągnęła go chęć zrobienia czegoś ciekawszego niż stanie w jakieś jaskini, niespożyta energia, a także proste przyzwyczajenie, że zawsze podąża za bratem. Nie chcąc się już dłużej grzebać, pośpieszył za bratem.
//zt
- Właśnie, co my tu w ogóle robimy? - dodał zaraz po Malachirze. Ciągnęła go chęć zrobienia czegoś ciekawszego niż stanie w jakieś jaskini, niespożyta energia, a także proste przyzwyczajenie, że zawsze podąża za bratem. Nie chcąc się już dłużej grzebać, pośpieszył za bratem.
//zt
Zafir jako młody dorosły. Na etapie nastolatka jego grzywa jest trochę mniejsza, jej kolor jednak ten sam.
Niby zebranie się już zaczęło... ale jakoś nie wyglądało na to, żeby zaraz miało zacząć się coś dziać. Po prawdzie to nikt ze starszych chyba nawet nie zauważył jego przybycia - a przecież nie zajmowali się niczym ciekawszym niż gadanie na swoje nudne, dorosłe tematy (nie żeby słuchał o czym rozmawiają). Wcześniej słyszał obietnice że będzie tu tak fajnie, już sobie nawet wyobrażał czego to tu nie będą robić, a tymczasem co? Jaskinia pełna starszych od niego lwów, które nie wyglądały na takie, co to mają zamiar zająć się czymś ciekawym w najbliższej przyszłości. Na domiar złego w pewnym momencie wszyscy zaczęli gdzieś kolejno wychodzić... Czyżby zebranie skończyło się zanim nawet na dobrę się rozpoczęło?
Dopiero pytanie Firyi sprawiło że przestał rozmyślać nad bezsensownością zachowania dorosłych.
- Nie, nic mi nie mówiła... - odpowiedział również szeptem, choć szczerze mówiąc wątpił, by ktokolwiek zwracał chwilowo na nich uwagę - Zeszła ze skały razem z nami, myślałem że wyprzedziła cię po drodze? - zamyślił się na chwilę, zastanawiając nad problemem.
- Może powinniśmy jej sami poszukać? - zasugerował siostrze, wciąż posługując się szeptem. Cała raszta obecnych w jakini na pewno uznała by że to zadanie nie dla lwiątek a dla dorosłych - ale jak ci dorośli mieli coś zrobić, skoro cały czas tylko stali i o czymś gadali?
~Zt.
Dopiero pytanie Firyi sprawiło że przestał rozmyślać nad bezsensownością zachowania dorosłych.
- Nie, nic mi nie mówiła... - odpowiedział również szeptem, choć szczerze mówiąc wątpił, by ktokolwiek zwracał chwilowo na nich uwagę - Zeszła ze skały razem z nami, myślałem że wyprzedziła cię po drodze? - zamyślił się na chwilę, zastanawiając nad problemem.
- Może powinniśmy jej sami poszukać? - zasugerował siostrze, wciąż posługując się szeptem. Cała raszta obecnych w jakini na pewno uznała by że to zadanie nie dla lwiątek a dla dorosłych - ale jak ci dorośli mieli coś zrobić, skoro cały czas tylko stali i o czymś gadali?
~Zt.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość




















