x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Królewska Jaskinia
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Re: Królewska Jaskinia
Obejrzała się na odruchowo na lwiczki, którym niespieszno było opuścić jaskinię. Mjuvi powinien podkręcić im dyscyplinę kiedy już się za nie weźmie. Oby tylko nie w ten sposób co za Nilimę, bo mimo najlepszych chęci nie robienia nikomu niepotrzebnej krzywdy, dopisze go do listy zaraz po Thanatosie.
Wróciła myślami do Viserii i wstała na cztery łapy.
- Nie ma co dłużej plotkować, idziemy do Tiba. On tu rządzi, nie Athastan. - zastanowiło ją dlaczego właściwie szaman zostawił Viserię w towarzystwie dzieciaków, nie mówiąc jej nawet że to nie on ma władzę przyjmowania członków stada.
- Nie zamierzam śpiewać, ale po drodze mogę ci poopowiadać o stadzie.
ZT
Wróciła myślami do Viserii i wstała na cztery łapy.
- Nie ma co dłużej plotkować, idziemy do Tiba. On tu rządzi, nie Athastan. - zastanowiło ją dlaczego właściwie szaman zostawił Viserię w towarzystwie dzieciaków, nie mówiąc jej nawet że to nie on ma władzę przyjmowania członków stada.
- Nie zamierzam śpiewać, ale po drodze mogę ci poopowiadać o stadzie.
ZT
- Ventruma
- Strażniczka
- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 kwie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 62
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Skoro tak zarządziła Datura tak będzie.
Ven nie będzie się z nią kłócić, w końcu Datura jest dorosła... i straszna. Skierowała się do wyjścia smutna, że nie posłucha jak to się stało, że Viseria nie widzi.
Szkoda, że dzieci muszą słuchać dorosłych....ale chwila. Ven już nie jest dzieckiem! Jest tak bardzo dorosła jak Datura! No może trochę mniej... ale to nie zmienia faktu, że Datura jest straszna.
Wyszła, więc z jaskini i skierowała się na podnóże, może Athastan ma dla niej ciekawą misję... a może Tib będzie walczył! Skoro jest dorosła to już może walczyć! I może wychodzić poza tereny! Tak, tak, tak! Zapowiada się suuuuper życie. zt
Ven nie będzie się z nią kłócić, w końcu Datura jest dorosła... i straszna. Skierowała się do wyjścia smutna, że nie posłucha jak to się stało, że Viseria nie widzi.
Szkoda, że dzieci muszą słuchać dorosłych....ale chwila. Ven już nie jest dzieckiem! Jest tak bardzo dorosła jak Datura! No może trochę mniej... ale to nie zmienia faktu, że Datura jest straszna.
Wyszła, więc z jaskini i skierowała się na podnóże, może Athastan ma dla niej ciekawą misję... a może Tib będzie walczył! Skoro jest dorosła to już może walczyć! I może wychodzić poza tereny! Tak, tak, tak! Zapowiada się suuuuper życie. zt
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Jej noga nie postanie już w kanclerskiej jaskini. Nie wyobrażała sobie by iść do miejsca, gdzie jeszcze pewnie walają się pozostałości po spotkaniu Tiba z jego kochanicą.
- Od dziś to jest moja jaskinia. - oznajmiła gdy @Viseria i @Mjinga weszły za nią przez próg. Nie zwróciła uwagi, że szła za nimi także @Ventruma, gdyż całą drogę pogrążona była we własnych myślach.
- Jeśli macie ochotę tu ze mną zostać, jesteście zaproszone. Ale samcom wstęp wzbroniony. Już wolę zadawać się ze żmijami, one przynajmniej nie udają że nie są jadowite. - starała się trzymać emocje na wodzy i nie pokazywać po sobie jak się czuje. Miała ważniejsze sprawy na głowie niż użalanie się nad sobą, w końcu sama była winna własnej głupoty.
- Mjinga, chciałabym ci się przyjrzeć i zadać ci kilka pytań. - wskazała lwicy miejsce przed sobą. Praca pomoże zapomnieć o bólu, który przepełniał jej wnętrze.
- Od dziś to jest moja jaskinia. - oznajmiła gdy @Viseria i @Mjinga weszły za nią przez próg. Nie zwróciła uwagi, że szła za nimi także @Ventruma, gdyż całą drogę pogrążona była we własnych myślach.
- Jeśli macie ochotę tu ze mną zostać, jesteście zaproszone. Ale samcom wstęp wzbroniony. Już wolę zadawać się ze żmijami, one przynajmniej nie udają że nie są jadowite. - starała się trzymać emocje na wodzy i nie pokazywać po sobie jak się czuje. Miała ważniejsze sprawy na głowie niż użalanie się nad sobą, w końcu sama była winna własnej głupoty.
- Mjinga, chciałabym ci się przyjrzeć i zadać ci kilka pytań. - wskazała lwicy miejsce przed sobą. Praca pomoże zapomnieć o bólu, który przepełniał jej wnętrze.
- Mjinga
- Posty: 310
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2016
- Waleczność: 45
- Zręczność: 60
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Mjinga zatrzymała się tuż za Daturą, cudem tylko nie wpadając na jej tyłek. Mrugając nieco nerwowo wysłuchała uważnie, co jej psiapsia miała do powiedzenia, po czym wydała z siebie przeciągły jęk zawodu.
- Ojej, ale jak to?! - No niemożliwe, czyżby coś dotarło do tej tępej głowy? Czyżby w końcu spostrzegła, jak mocno trzeszczącymi gromami ciska Datura? Czyżby jakaś drobinka intelektu wymieszanego z namiastką empatii w końcu zadziałała? Spojrzenie dwukolorowych patrzałek (a przynajmniej jednego dwukolorowego) wbite trwało w postać Dat. W obecnej chwili na jej tyłek, który miała w zasadzie niemal przed samym pyskiem. W sumie... To całkiem niezły tyłek, zapewne powiedziałaby Tibowi, że jest idiotą! - Jak to? Skończyłyśmy nucić? - Khę, khę. Powiedziałaby Tibowi, gdyby nie była sobą i faktycznie cokolwiek pojęła. A wiecie, co jest najlepsze w byciu szczerze głupim? To, że nie zdajecie sobie z tego sprawy i to otoczenie musi się z tym zmagać.
Obecnie zmagać się z tym będzie zapewne Datura. Mjinga wszak w kilku susach znalazła się - zgodnie w końcu z poleceniem! - przed koleżanką, siadając swobodnie. W końcu to jej wieczór panieński! Pewnie będzie ją pytała o najdziwniejsze miejsce, w jakim z Hamzą się tentego! W końcu na tym polegały tego typu imprezy, prawda?
- Jestem gotowa! Pytaj! - A jej ogon wystukiwał melodię, którą do niedawna nuciły. Była tak bardzo podekscytowana!
- Ojej, ale jak to?! - No niemożliwe, czyżby coś dotarło do tej tępej głowy? Czyżby w końcu spostrzegła, jak mocno trzeszczącymi gromami ciska Datura? Czyżby jakaś drobinka intelektu wymieszanego z namiastką empatii w końcu zadziałała? Spojrzenie dwukolorowych patrzałek (a przynajmniej jednego dwukolorowego) wbite trwało w postać Dat. W obecnej chwili na jej tyłek, który miała w zasadzie niemal przed samym pyskiem. W sumie... To całkiem niezły tyłek, zapewne powiedziałaby Tibowi, że jest idiotą! - Jak to? Skończyłyśmy nucić? - Khę, khę. Powiedziałaby Tibowi, gdyby nie była sobą i faktycznie cokolwiek pojęła. A wiecie, co jest najlepsze w byciu szczerze głupim? To, że nie zdajecie sobie z tego sprawy i to otoczenie musi się z tym zmagać.
Obecnie zmagać się z tym będzie zapewne Datura. Mjinga wszak w kilku susach znalazła się - zgodnie w końcu z poleceniem! - przed koleżanką, siadając swobodnie. W końcu to jej wieczór panieński! Pewnie będzie ją pytała o najdziwniejsze miejsce, w jakim z Hamzą się tentego! W końcu na tym polegały tego typu imprezy, prawda?
- Jestem gotowa! Pytaj! - A jej ogon wystukiwał melodię, którą do niedawna nuciły. Była tak bardzo podekscytowana!
- Ventruma
- Strażniczka
- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 kwie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 62
- Percepcja: 30
- Kontakt:
-Datura.-Powiedziała by ją zatrzymać.
Wzięła oddech i zaczęła mówić.
-Wiem, że trochę późno, ale przepraszam, że jestem irytująca.-Powiedziała i spuściła głowę. Zauważyła nie dawno jak bardzo wkurzała Daturę, więc postanowiła przeprosić. Wtedy do jej uszu dotarły informacje o zakazu wstępu samców.
-..Coś się stało?-Nie chciała się narzucać, ale jej ciekawość wzięła w górę.
Tym pytaniem pewnie bardziej ją wkurzy, ale już nie cofnie czasu i nie powstrzyma się przed jego zdaniem.
Spojrzała na Mjingę i Viserię i uśmiechnęła się do nich na powitanie, jednak przypomniało jej się, że Viseria nie widzi...
więc po rozmowie w inny sposób się z nią przywita-słowami.
Miała nadzieję, że Datura bardziej się nie zezłości i jej wybaczy.
Wzięła oddech i zaczęła mówić.
-Wiem, że trochę późno, ale przepraszam, że jestem irytująca.-Powiedziała i spuściła głowę. Zauważyła nie dawno jak bardzo wkurzała Daturę, więc postanowiła przeprosić. Wtedy do jej uszu dotarły informacje o zakazu wstępu samców.
-..Coś się stało?-Nie chciała się narzucać, ale jej ciekawość wzięła w górę.
Tym pytaniem pewnie bardziej ją wkurzy, ale już nie cofnie czasu i nie powstrzyma się przed jego zdaniem.
Spojrzała na Mjingę i Viserię i uśmiechnęła się do nich na powitanie, jednak przypomniało jej się, że Viseria nie widzi...
więc po rozmowie w inny sposób się z nią przywita-słowami.
Miała nadzieję, że Datura bardziej się nie zezłości i jej wybaczy.
- Viseria
- Posty: 57
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 22 mar 2017
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Vis jak zwykle wślizgnęła się tuż da Daturą i przystanęła koło niej nie mówiąc kompletnie nic. Przez głowę przechodziły jej setki myśli. Co się stało między Daturą a Tibem? Nie orientowała się jeszcze w relacjach między stadnych, ale ta dwójka chyba była sobie bliska. Była. Kiwnęła tylko głową na to co Datura mówiła o samcach. Zgadzała się z nią całkowicie. Nie zamierzała dać się znowu omamić. Siadł niedaleko Datury strzygąc ciekawie uszami.
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Patrzyła spokojnie na Mjingę, starając skupić się na pracy, nie na tym co zostawiła pod skałą.
- Jeśli chcesz, możesz nucić dalej. Mi to nie przeszkadza. - odpowiedziała obojętnie, zajmując się zaglądając wgłąb oczu lwicy.
- Powiedz mi, czy byłaś jako lwiątko traktowana... inaczej przez stado? - zapytała łagodnie, nie chcąc zapytać wprost czy była opóźniona w rozwoju.
- Czy brałaś kiedyś udział w walce? Byłaś ciężko ranna? Ktoś dawał ci jakieś lekarstwa, albo zioła? - pytała, jednocześnie obmacując łapą głowę Mjingi poszukując śladów urazu czaszki. Nie przerwała gdy weszła Ven, ani nie spojrzała w jej stronę.
- Dzieci już tak mają, że są irytujące. Dziękujmy Przodkom za to, że wyrosłaś z tego wieku. - odpowiedziała sucho. Udała, że nie słyszała kolejnego pytania zajęta oględzinami Mjingi. Zagryzła zęby i po raz trzeci zaczęła oglądać to samo miejsce by nie zaczynać rozmowy. Ven cały czas tu jednak była i zapewne oczekiwała odpowiedzi.
- Możesz mi pomóc Ven? Ostatnio zostawiłam tu w jaskini paczuszkę z ziołami, powinny być w jakimś kącie. Takie zawiniątko z liści, na pewno znajdziesz. Tylko nie dotykaj tego łapami, weź lepiej jakiś kijek. - poleciła lwicy, by dać jej jakieś zajęcie.
- Jeśli chcesz, możesz nucić dalej. Mi to nie przeszkadza. - odpowiedziała obojętnie, zajmując się zaglądając wgłąb oczu lwicy.
- Powiedz mi, czy byłaś jako lwiątko traktowana... inaczej przez stado? - zapytała łagodnie, nie chcąc zapytać wprost czy była opóźniona w rozwoju.
- Czy brałaś kiedyś udział w walce? Byłaś ciężko ranna? Ktoś dawał ci jakieś lekarstwa, albo zioła? - pytała, jednocześnie obmacując łapą głowę Mjingi poszukując śladów urazu czaszki. Nie przerwała gdy weszła Ven, ani nie spojrzała w jej stronę.
- Dzieci już tak mają, że są irytujące. Dziękujmy Przodkom za to, że wyrosłaś z tego wieku. - odpowiedziała sucho. Udała, że nie słyszała kolejnego pytania zajęta oględzinami Mjingi. Zagryzła zęby i po raz trzeci zaczęła oglądać to samo miejsce by nie zaczynać rozmowy. Ven cały czas tu jednak była i zapewne oczekiwała odpowiedzi.
- Możesz mi pomóc Ven? Ostatnio zostawiłam tu w jaskini paczuszkę z ziołami, powinny być w jakimś kącie. Takie zawiniątko z liści, na pewno znajdziesz. Tylko nie dotykaj tego łapami, weź lepiej jakiś kijek. - poleciła lwicy, by dać jej jakieś zajęcie.
- Ventruma
- Strażniczka
- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 kwie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 62
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Uśmiechnęła się na słowa Datury i ucieszyła się, że nie jest zła. Zmarszczyła się gdy nie odpowiedziała na jej pytanie, ale pewnie zapomniała o nim.
-Dobrze.-Powiedziała od razu i zabrała się za szukanie. Znalazła gdzieś tą paczuszkę i już chciała ją wziąć, gdy przypomniało jej się, że nie łapami. Zaczęła szukać kijka i też go znalazła zaraz przed wejściem do jaskini.
Przyniosła to coś i znów usiadła na miejsce. Bardzo się zainteresowała tym co robi Datura. Chyba leczyła Mjingę, ale z czego?
Przyglądała się uważnie każdej czynności.
Chyba Datura podejrzewa jakiś uraz.. mózgu i Mjingi? W sumie to dość możliwe.. jej zachowanie trochę tak wyglądało.. ale to chyba nic złego? Mjinga była super! Fajnie się z nią gadało. W pewnym momencie Ven już miała otworzyć pysk by zadać to samo pytanie, ale szybko się uciszyła. Może Datura po prostu nie chciała odpowiadać? W sumie to tak wyglądało... Datura zawsze miała specyficzny charakter i zamiast powiedzieć w prost ,,nie chce o tym rozmawiać'' wolała udawać, że nie dosłyszała... z drugiej strony, jakby powiedziała, że nie chce rozmawiać, to pewny był fakt, że Ven by się dopytywała.
Zada te pytanie Tibowi, w końcu jest kanclerzem, więc powinien wiedzieć, co się dzieję ze stadem, a Ven wydawało się, że Tib i Datura się dobrze znają.
-Dobrze.-Powiedziała od razu i zabrała się za szukanie. Znalazła gdzieś tą paczuszkę i już chciała ją wziąć, gdy przypomniało jej się, że nie łapami. Zaczęła szukać kijka i też go znalazła zaraz przed wejściem do jaskini.
Przyniosła to coś i znów usiadła na miejsce. Bardzo się zainteresowała tym co robi Datura. Chyba leczyła Mjingę, ale z czego?
Przyglądała się uważnie każdej czynności.
Chyba Datura podejrzewa jakiś uraz.. mózgu i Mjingi? W sumie to dość możliwe.. jej zachowanie trochę tak wyglądało.. ale to chyba nic złego? Mjinga była super! Fajnie się z nią gadało. W pewnym momencie Ven już miała otworzyć pysk by zadać to samo pytanie, ale szybko się uciszyła. Może Datura po prostu nie chciała odpowiadać? W sumie to tak wyglądało... Datura zawsze miała specyficzny charakter i zamiast powiedzieć w prost ,,nie chce o tym rozmawiać'' wolała udawać, że nie dosłyszała... z drugiej strony, jakby powiedziała, że nie chce rozmawiać, to pewny był fakt, że Ven by się dopytywała.
Zada te pytanie Tibowi, w końcu jest kanclerzem, więc powinien wiedzieć, co się dzieję ze stadem, a Ven wydawało się, że Tib i Datura się dobrze znają.
- Mjinga
- Posty: 310
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2016
- Waleczność: 45
- Zręczność: 60
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Dużo pytań. ZA dużo pytań. Jeszcze moment i Mjingę dopadnie jakaś migrena czy wręcz depresja - co akurat mogłoby wyjść wszystkim na dobre. Niekoniecznie też pojmowała sens
- nie tylko zadawania tych wszystkich pytań, lecz samych pytań w ogóle.
- Wieczór panieński... zawsze tak wygląda? - spytała w pierwszej kolejności, czując się nieco zagubioną. Jakoś z tych wszelkich rozmów poprzedzających to spotkanie wynikało, iż szykuje się impreza, ploteczki i ogólnie fajna zabawa; tymczasem jednak rzekomy wieczorek przebiegął zupełnie inaczej. No ale co ona tam wie o życiu, w końcu po raz pierwszy ma narzeczonego, więc doswiadczenie znikome.
Zmarszczyła czoło, analizując tę namiastkę zagadnień, która nie była taka całkiem obca. Czy traktowali ją inaczej? Owszem. Problem w tym, że sama Mjinga nigdy się tym nie przejmowała, ba, zdawała się wręcz tego nie zauważać. Te wszelkie docinki traktowała jako żarty będące oznaką sympatii, pobłażliwe uśmiechy i litościwe spojrzenia z czasem wydawały jej się równie naturalne, jak to, że słońce zniknie za horyzontem - ale następnego dnia powróci.
- Inne lwy nie bawiły się ze mną. Mama mówiła, że to przez to, że jestem dla nich za fajna - wyznała. Nic innego naprawdę nie przyszło jej na myśl. No, może poza jednym detalem... - A potem się obudziłam i jej już nie było... Nikogo nie było... W sumie nawet ta jama w ziemi, co się w niej obudziłam, była jakaś taka obca - dodała. Przemilczała fakt, że zanim się z jamy wydostała musiała przekopać się przez zwały świeżo rozkopanej ziemi; na szczęście spała na tyle lekko, iż całkiem szybko się przebudziła i dała radę się wydostać. Czyżby niedotlenienie mózgu (ewentualne) pogłębiło tylko jej stan?
-Co to tam jeszcze... - próbowała przypomnieć sobie pozostałe zagadnienia. - Nie walczyłam, nie brałam żadnych ziół od obcych. - Cóż, przynajmniej część pytań na tyle wyryła się w jej głoiwe, by była w stanie udzielić na nie odpowiedzi.
- nie tylko zadawania tych wszystkich pytań, lecz samych pytań w ogóle.
- Wieczór panieński... zawsze tak wygląda? - spytała w pierwszej kolejności, czując się nieco zagubioną. Jakoś z tych wszelkich rozmów poprzedzających to spotkanie wynikało, iż szykuje się impreza, ploteczki i ogólnie fajna zabawa; tymczasem jednak rzekomy wieczorek przebiegął zupełnie inaczej. No ale co ona tam wie o życiu, w końcu po raz pierwszy ma narzeczonego, więc doswiadczenie znikome.
Zmarszczyła czoło, analizując tę namiastkę zagadnień, która nie była taka całkiem obca. Czy traktowali ją inaczej? Owszem. Problem w tym, że sama Mjinga nigdy się tym nie przejmowała, ba, zdawała się wręcz tego nie zauważać. Te wszelkie docinki traktowała jako żarty będące oznaką sympatii, pobłażliwe uśmiechy i litościwe spojrzenia z czasem wydawały jej się równie naturalne, jak to, że słońce zniknie za horyzontem - ale następnego dnia powróci.
- Inne lwy nie bawiły się ze mną. Mama mówiła, że to przez to, że jestem dla nich za fajna - wyznała. Nic innego naprawdę nie przyszło jej na myśl. No, może poza jednym detalem... - A potem się obudziłam i jej już nie było... Nikogo nie było... W sumie nawet ta jama w ziemi, co się w niej obudziłam, była jakaś taka obca - dodała. Przemilczała fakt, że zanim się z jamy wydostała musiała przekopać się przez zwały świeżo rozkopanej ziemi; na szczęście spała na tyle lekko, iż całkiem szybko się przebudziła i dała radę się wydostać. Czyżby niedotlenienie mózgu (ewentualne) pogłębiło tylko jej stan?
-Co to tam jeszcze... - próbowała przypomnieć sobie pozostałe zagadnienia. - Nie walczyłam, nie brałam żadnych ziół od obcych. - Cóż, przynajmniej część pytań na tyle wyryła się w jej głoiwe, by była w stanie udzielić na nie odpowiedzi.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 39 gości