x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Zapach fermentującej maruli (Taz, Leon i Ragir)
- Tazabana
- Posty: 104
- Gatunek: P.Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 31 gru 2012
- Waleczność: 70
- Zręczność: 45
- Percepcja: 35
Zapach fermentującej maruli (Taz, Leon i Ragir)
W drodze do "domu" miewał słabsze chwile, targany na przemian smutkiem i dziką złością jadł, spał i wędrował bardzo nieregularnie. Nie umiał pozbierać się po tej tragedii, wielka woda zabrała mu ostatnie promyki światła na tym padole. Grzywa kiedyś jego duma teraz nieco potargana pełna liści i patyków sterczała na różne przypadkowe strony. Przysiadła w cieniu drzewa, łapy piekły go jakby łaził po lawie, złym pomysłem było iść w ciągu dnia.
Tak sobie siedział, aż wiaterek nie przywiał ze sobą okrutnego odoru, który pokrzywił mu pysk.
- Na tyłek chorego bawołu. Co to za smród? - Zapach był mdły, słodkawy i w ogóle nie zachęcał do pozostania w kryjówce. Właściwie to, normalnego lwa by nie zachęcał, ale Tazabana swoje przeżył i coś go tchnęło, jakieś dawne stare wspomnienia związane z tym smrodem. Podniósł zad z trawiastego legowiska tymczasowego i poszedł za wiatrem. Długo nie maszerował kiedy jego oczom ukazało się kilka drzewek, na których wisiały niewielkie żółte owocki. Pod nimi też leżało ich calkiem sporo i jeśli dobrze widzi, dwa trupy pawianów. Darmowy obiadek? Ruszył więc skorzystać z okazji.
Tak sobie siedział, aż wiaterek nie przywiał ze sobą okrutnego odoru, który pokrzywił mu pysk.
- Na tyłek chorego bawołu. Co to za smród? - Zapach był mdły, słodkawy i w ogóle nie zachęcał do pozostania w kryjówce. Właściwie to, normalnego lwa by nie zachęcał, ale Tazabana swoje przeżył i coś go tchnęło, jakieś dawne stare wspomnienia związane z tym smrodem. Podniósł zad z trawiastego legowiska tymczasowego i poszedł za wiatrem. Długo nie maszerował kiedy jego oczom ukazało się kilka drzewek, na których wisiały niewielkie żółte owocki. Pod nimi też leżało ich calkiem sporo i jeśli dobrze widzi, dwa trupy pawianów. Darmowy obiadek? Ruszył więc skorzystać z okazji.
- Leon
- Posty: 565
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 27 gru 2014
- Waleczność: 50
- Zręczność: 50
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Przybył tutaj niesiony dość miłym zapachem martwych pawianów. To znaczy ten zapach poczuł jako pierwszy, kolejnym było dość mocno kręcące w nosie sfermentowane owoce. Gdyby kolejność była odwrotna to zapewne nigdy by tu nie przybył, ba, nawet by nie poczuł wcale zapachu truchła. Chciał szybko zabrać zdobycz i się ulotnić, bo takie kaski szybko przyciągają inne drapieżniki. Miał pecha, bo ktoś był szybszy. Były tam dwa martwe ciała i w tym spostrzegł swoją okazję na posiłek.
- Ej, koleś, masz dwa pawiany, nie podzieliłbyś się jednym z biednym, zabłąkanym wędrowcem? Jednym się nie najesz, to znaczy dwóch i tak nie zjesz, bo są strasznie tłuste. - zerkał też na dziwne owoce, to chyba one tak pachniały. W ostateczności można zjeść je, najwyżej dostanie biegunki i tyle.
- Ej, koleś, masz dwa pawiany, nie podzieliłbyś się jednym z biednym, zabłąkanym wędrowcem? Jednym się nie najesz, to znaczy dwóch i tak nie zjesz, bo są strasznie tłuste. - zerkał też na dziwne owoce, to chyba one tak pachniały. W ostateczności można zjeść je, najwyżej dostanie biegunki i tyle.
- Ragir
- Król
- Posty: 926
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
Miałem w zwyczaju ostatnio dużo kręcić się wszędzie tylko nie w domu. Nie miałem ochoty na polowanie, wiec won padliny była kusząca. Poszedłem za nią i napatoczyłem się na dwa samce. No to tyle będę musiał obejść się smakiem najwyraźniej. Może jednak coś zostawią to się doje resztę. Rozmyślałem nad stoczeniem bitki ale nie mogłem mieć pewność czy dwa osobniki nie są braćmi czy kumplami, a z dwoma nie mam żadnych szans. Podszedłem do nich i klapnąłem pod jednym z drzew. Duzo tutaj tych dziwnie pachnących owoców. Cóż z biedy je zjem a potem zjem resztki. Zawsze to jakiś plan.
- Tazabana
- Posty: 104
- Gatunek: P.Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 31 gru 2012
- Waleczność: 70
- Zręczność: 45
- Percepcja: 35
Musiał się spieszyć, chociaż psujące się owoce dobrze maskowały zapach trupów to nie był on niewykrywalny. I masz, ledwo stanął nad małpami rozdziawiając pysk by odgryźć pierwszy kęs, a zjawil się pierwszy lew, a potem młodzik. Zamknął paszcze i wyprostował kark, zjawili się prawie równo. Przyszli razem? Czy osobno?
- No nie wiem, jestem cholernie wielkim bydlęciem i potrzebuje dużo mięcha żeby utrzymać linię.- Zaśmiał się szczerząc kły do białego.
- Taki żart. Możesz jednego wziąć, twójemu koledze burczy tak w brzuchu że byłem pewny, że nadchodzi burza.- Złapał pawiana za nogę i odciągnął go od drugiego żeby Leon mógł go sobie zabrać i zjeść z towarzyszem.
Wielkie zdziwienie wkradło się na mordę Taza kiedy jego obiad okazał się bardziej żywy niż myślał i kopnął go w czoło nieporadnie bełkotliwym głosem mówiąc coś co brzmiało "weyź mnie zosaf ty wsrefna..ty." Momentalnie puścił małpe zdezorientowany z uniesioną brwią patrzył na nieprzytomne zwierzę.
- Moja chyba nie jest aż taka martwa jak myślałem.- I prawdopodobnie ta druga też jeszcze żyła. Więc co im było? Osłabione leżały w pełnym słońcu, koło nadpsutych owoców, miały umorusane nimi pyski. Zatrucie?
- No nie wiem, jestem cholernie wielkim bydlęciem i potrzebuje dużo mięcha żeby utrzymać linię.- Zaśmiał się szczerząc kły do białego.
- Taki żart. Możesz jednego wziąć, twójemu koledze burczy tak w brzuchu że byłem pewny, że nadchodzi burza.- Złapał pawiana za nogę i odciągnął go od drugiego żeby Leon mógł go sobie zabrać i zjeść z towarzyszem.
Wielkie zdziwienie wkradło się na mordę Taza kiedy jego obiad okazał się bardziej żywy niż myślał i kopnął go w czoło nieporadnie bełkotliwym głosem mówiąc coś co brzmiało "weyź mnie zosaf ty wsrefna..ty." Momentalnie puścił małpe zdezorientowany z uniesioną brwią patrzył na nieprzytomne zwierzę.
- Moja chyba nie jest aż taka martwa jak myślałem.- I prawdopodobnie ta druga też jeszcze żyła. Więc co im było? Osłabione leżały w pełnym słońcu, koło nadpsutych owoców, miały umorusane nimi pyski. Zatrucie?
- Leon
- Posty: 565
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 27 gru 2014
- Waleczność: 50
- Zręczność: 50
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Spojrzał na przybyłego tu młodzika, podobne strasznie mieli futra. Byli parą czy braćmi? Te myśli szybko jednak odfrunęły, gdy wąsaty lew powiedział o jego kumplu. Najwyraźniej trzy obce lwy przybyły w tym samym celu.Zrobił już nawet kilka kroków, by zabrać jednego małpiszona, gdy się okazało, że jeden wcale nie jest taki nieżywy. Zatrzymał się w pół kroku i obserwował tę groteskową sytuację.
- Co to? Już byle małpiaka nie potrafisz zabić? Co w ogóle z nimi? Jakieś zatrute czy co? Wolę jednak nie jeść tego, jeszcze dostanę nie wiadomo czego od nich. - wtedy to zerknął na trzeciego lwa i wykrzyczał ku niemu - Młody! Nie chcesz trochę żarcia? Mało świeże, ale chyba da się je zjeść.
- Co to? Już byle małpiaka nie potrafisz zabić? Co w ogóle z nimi? Jakieś zatrute czy co? Wolę jednak nie jeść tego, jeszcze dostanę nie wiadomo czego od nich. - wtedy to zerknął na trzeciego lwa i wykrzyczał ku niemu - Młody! Nie chcesz trochę żarcia? Mało świeże, ale chyba da się je zjeść.
- Ragir
- Król
- Posty: 926
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
Podszedłem bliżej samców. Nie odzywałem się i skupiłem an obserwacji ich. Nie znali się jednak. Małpy okazały się żywe, to te owoce tak zapachem zmanipulowały. Nie znam się na tych sprawach. Nie zdawali sie być agresywny to dodało mi dowagi i pewności siebie.
-Z chęcią coś zjem- nie gardziłem żadnym żarciem, tak więc oferta białego była kusząca.
-Jestem Ragir- Dodałem aby jestem nie mówić do siebie "ej ty" czy coś.
-Z chęcią coś zjem- nie gardziłem żadnym żarciem, tak więc oferta białego była kusząca.
-Jestem Ragir- Dodałem aby jestem nie mówić do siebie "ej ty" czy coś.
- Tazabana
- Posty: 104
- Gatunek: P.Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 31 gru 2012
- Waleczność: 70
- Zręczność: 45
- Percepcja: 35
Sam chciałby wiedzieć co tu jest grane. Wyglądało to przezabawnie, ale jak Leon wspomniał o zarażeniu się od małp czymś też jakoś stracił chęci na zjedzenie ich.
- Jak tu przyszedłem byłem pewien że są martwe. Zabawna sprawa, wygląda to tak jakby byla to sprawka maruli.- A z tego co wiedział roślinnożercy jedzą ją chętnie i raczej nie była szkodliwa.
- Witaj Ragir, mnie zwą Tazabana, a ty? No i śmiało czestuj się.- Będą testować na młodym zdatność małp do jedzenia? Sprytna myśl.
Postawił łapę na grzbiecie tej żywej i złapał ją zębami za kark skręcając go. Obwąchał ją, śmierdziało jej z pyska w dziwny sposób. Nie ja chorej i po wymiotowaniu, zapach był podobny do fermentujących owoców. Czy to możliwe żeby to one je tak załatwiły. Usadowił tyłek na kępce trawy chwilę analizując elementy układanki, aż wreszcie postanowił spróbować owoców. W smaku były obrzydliwe, miękkie, ciepłe i szczypały w język dziwnie. Przełknął breje z trudem. - Opfu jakie to cholerstwo niedobre!
- Jak tu przyszedłem byłem pewien że są martwe. Zabawna sprawa, wygląda to tak jakby byla to sprawka maruli.- A z tego co wiedział roślinnożercy jedzą ją chętnie i raczej nie była szkodliwa.
- Witaj Ragir, mnie zwą Tazabana, a ty? No i śmiało czestuj się.- Będą testować na młodym zdatność małp do jedzenia? Sprytna myśl.
Postawił łapę na grzbiecie tej żywej i złapał ją zębami za kark skręcając go. Obwąchał ją, śmierdziało jej z pyska w dziwny sposób. Nie ja chorej i po wymiotowaniu, zapach był podobny do fermentujących owoców. Czy to możliwe żeby to one je tak załatwiły. Usadowił tyłek na kępce trawy chwilę analizując elementy układanki, aż wreszcie postanowił spróbować owoców. W smaku były obrzydliwe, miękkie, ciepłe i szczypały w język dziwnie. Przełknął breje z trudem. - Opfu jakie to cholerstwo niedobre!
- Leon
- Posty: 565
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 27 gru 2014
- Waleczność: 50
- Zręczność: 50
- Percepcja: 50
- Kontakt:
To nieprawdopodobne jak szybko może lwa opuścić głód i chęć zjedzenia mięsa. Nie jest to często przypadek i biały lew chyba pierwszy raz spotkał się z tym osobiście i to jeszcze na samemu sobie. Wszyscy się już przedstawili to chyba czas na niego.
- Mnie zwą Leon. To znaczy rodzice mnie tak nazwali, dawno temu.
Aż go skrzywiło na widok wąsatego jedzącego te śmierdzące owoce. Niemal cofnęło mu się w gardle.
- O ble, weź tego nie jedz, zaraz się porzygasz od tego, albo ja widząc jak to jesz.
- Mnie zwą Leon. To znaczy rodzice mnie tak nazwali, dawno temu.
Aż go skrzywiło na widok wąsatego jedzącego te śmierdzące owoce. Niemal cofnęło mu się w gardle.
- O ble, weź tego nie jedz, zaraz się porzygasz od tego, albo ja widząc jak to jesz.
- Ragir
- Król
- Posty: 926
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
Skinąłem im łbem na przedstawienie się. Lekko uniosłem łeb patrząc jak tamten próbuje zjeść ten dziwny owoc. To było dziwne, az skrzywiłem się.
-Wole małpę- I nie omieszkałem zabrać się za takową kiedy ten skręcił jej kark. Jedna sprawa z głowy. Zabrałem małpę i położyłem sie z kilka kroków do brązowego. Zabrałem sie za jedzenie. Mimo to z uwaga patrzyłem an poczynania samców. Sam nie miałem okazji obcować z zbyt duża ilością samców. Wychowywałem sie wśród lwic, ojca nie miałem i raczej wzorców też nie.
-Wole małpę- I nie omieszkałem zabrać się za takową kiedy ten skręcił jej kark. Jedna sprawa z głowy. Zabrałem małpę i położyłem sie z kilka kroków do brązowego. Zabrałem sie za jedzenie. Mimo to z uwaga patrzyłem an poczynania samców. Sam nie miałem okazji obcować z zbyt duża ilością samców. Wychowywałem sie wśród lwic, ojca nie miałem i raczej wzorców też nie.
- Tazabana
- Posty: 104
- Gatunek: P.Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 31 gru 2012
- Waleczność: 70
- Zręczność: 45
- Percepcja: 35
Może jedzenie tego faktycznie nie było dobrym pomysłem. Ale fermentujący sok miał dziwną właściwość, musował w podniebienie i był lekko kwaśny.
- Lew Leon? Twoi staruszkowie mieli niezłe poczucie humoru.- Zarechotał gardłowo.
- Nie są takie złe na jakie wyglądają... no dobra smakują okropnie, ale zastanawiam się czemu małpy zjadły ich aż tyle. Sa tu też inne drzewa i wciąż pozostały owoce na górze. A wybrały te zepsute. To smacznego młody.- Obejrzał się za siebie patrząc na majaczącą w dali Lwią Skałe. - Tutejsi, czy zwiedzacie?
- Lew Leon? Twoi staruszkowie mieli niezłe poczucie humoru.- Zarechotał gardłowo.
- Nie są takie złe na jakie wyglądają... no dobra smakują okropnie, ale zastanawiam się czemu małpy zjadły ich aż tyle. Sa tu też inne drzewa i wciąż pozostały owoce na górze. A wybrały te zepsute. To smacznego młody.- Obejrzał się za siebie patrząc na majaczącą w dali Lwią Skałe. - Tutejsi, czy zwiedzacie?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości