x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Przestronna jaskinia
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
- Ventruma
- Strażniczka
- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 kwie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 62
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Re: Przestronna jaskinia
Mów głośniej!-Powiedziała Ven nic nie rozumiejąc.
-I już się nie martw! Aż do końca swych dniiI!!-Ven się chyba wczuła. Wstała i usiadła prosto. Wzięła parę wdechów i uderzyła się lekko łapą w pysk.
-Nie ma spania!-Powiedziała... chyba do siebie? Tak czy inaczej, wstała i pociągnęła za sobą Mjingę, żeby tańczyła z nią.
-Suchaj, Hamza Hansa nie dla ciebie rosumiesz? On nie jes zabawowy!-Powiedziała i zaczęła się śmiać bez powodu tak, że nie mogła złapać oddechu.
-Kelneerr!-Krzyknęła chyba do Nabo?
-Weź coś podaj, zebrę czy coś.-Powiedziała i usiadła obok Mjingi. W pewnym momencie przypomniała jej się Narie. Szkoda, że jej tu nie ma.. poimprezowała by z nimi tutaj... od razu jej się smutno zrobiło.... no i gdzie ten kelner?!
-I już się nie martw! Aż do końca swych dniiI!!-Ven się chyba wczuła. Wstała i usiadła prosto. Wzięła parę wdechów i uderzyła się lekko łapą w pysk.
-Nie ma spania!-Powiedziała... chyba do siebie? Tak czy inaczej, wstała i pociągnęła za sobą Mjingę, żeby tańczyła z nią.
-Suchaj, Hamza Hansa nie dla ciebie rosumiesz? On nie jes zabawowy!-Powiedziała i zaczęła się śmiać bez powodu tak, że nie mogła złapać oddechu.
-Kelneerr!-Krzyknęła chyba do Nabo?
-Weź coś podaj, zebrę czy coś.-Powiedziała i usiadła obok Mjingi. W pewnym momencie przypomniała jej się Narie. Szkoda, że jej tu nie ma.. poimprezowała by z nimi tutaj... od razu jej się smutno zrobiło.... no i gdzie ten kelner?!
- Mjinga
- Posty: 310
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2016
- Waleczność: 45
- Zręczność: 60
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Pijackie śpiewy oraz tańce z wywijaniem męskimi pośladkami były. Nie było jeszcze rozmów o religii i wierzeniach, polityce i ustroju, wymian "jesteś moim najlepszym przyjacielem" oraz... No, właśnie... Ciekawe, czy myślicie o tym samym...
Mjinga wbiła spojrzenie w Ventrumę. A raczej w jedną z trzech, które obecnie widziała. I to jeszcze tak śmiesznie się kręciły dookoła! Próbowała podążać wzrokiem za tą środkową, przez co jej głowa bujała się nieco w poszukiwaniu ostrości obrazu wirującej Lwioziemki.
- A skont ty go tak dobrze znasz?! - rzuciła. Co prawda chciała, aby to było czymś w rodzaju ostrego zarzutu, niemniej nieco za mocno świszczała i szeleściła, do tego nie panowała do końca nad prawidłowym artykułowaniem poszczególnych głosek, więc wypadło raczej śmiesznie. Bo skąd ta cholerna baba może tak dużo wiedzieć o narzeczonym Mjingi?! Warknęła przeciągle.
- Łapy precz od mojego narzeczonego!
I chociaż przed momentem już wcale nie było jej śpieszno do zamążpójścia, nagle wszystko jej się odmieniło. Zaborczość? A może to wina alkoholu?
Mjinga wbiła spojrzenie w Ventrumę. A raczej w jedną z trzech, które obecnie widziała. I to jeszcze tak śmiesznie się kręciły dookoła! Próbowała podążać wzrokiem za tą środkową, przez co jej głowa bujała się nieco w poszukiwaniu ostrości obrazu wirującej Lwioziemki.
- A skont ty go tak dobrze znasz?! - rzuciła. Co prawda chciała, aby to było czymś w rodzaju ostrego zarzutu, niemniej nieco za mocno świszczała i szeleściła, do tego nie panowała do końca nad prawidłowym artykułowaniem poszczególnych głosek, więc wypadło raczej śmiesznie. Bo skąd ta cholerna baba może tak dużo wiedzieć o narzeczonym Mjingi?! Warknęła przeciągle.
- Łapy precz od mojego narzeczonego!
I chociaż przed momentem już wcale nie było jej śpieszno do zamążpójścia, nagle wszystko jej się odmieniło. Zaborczość? A może to wina alkoholu?
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Marulówka zaczęła uderzać jej do głowy, więc przez ostatnie kilka chwil pozostała oszołomiona i na całe szczęście niewrażliwa na widoki. Zarejestrowała tylko obraz Nabo leżącego na Mjindze i uznała, że idzie nawet szybciej niż myślała.
- Proszsz... - wydobyła z siebie w odpowiedzi na podziękowanie Ven.
- Antylopi zad, nie aptekaszsz.. - parsknęła, nagle niezwykle rozbawiona całą sytuacją. Trzeba było przyznać, że Nabo lepiej radził sobie jako tancerz niż szaman. Właściwie wszystko było bardziej udane niż Nabo jako szaman. Dobrze że przynajmniej przestał śpiewać szamańskie przyśpiewki, bo jeszcze by nasprowadzał jakiegoś duchowego tałatajstwa.
- Dziefszyny, nie warto. Przesz Ven to prawie dziecko, nie słodziejka facetów. - stanęła w obronie Ven, nie wyobrażając sobie by ta mogła wyciągać łapy po jakiegoś samca. Podeszła bliżej Mjingi, ale wirowanie jaskini spowodowało, że musiała oprzeć się o nią żeby nie polecieć na ścianę albo sufit jak się za mocno zakręci.
- A ty koszytaj póki możesz. - rzekła prosto do jej ucha, może trochę zbyt głośno, ale miała problemy z zapanowaniem nad głosem.
- Proszsz... - wydobyła z siebie w odpowiedzi na podziękowanie Ven.
- Antylopi zad, nie aptekaszsz.. - parsknęła, nagle niezwykle rozbawiona całą sytuacją. Trzeba było przyznać, że Nabo lepiej radził sobie jako tancerz niż szaman. Właściwie wszystko było bardziej udane niż Nabo jako szaman. Dobrze że przynajmniej przestał śpiewać szamańskie przyśpiewki, bo jeszcze by nasprowadzał jakiegoś duchowego tałatajstwa.
- Dziefszyny, nie warto. Przesz Ven to prawie dziecko, nie słodziejka facetów. - stanęła w obronie Ven, nie wyobrażając sobie by ta mogła wyciągać łapy po jakiegoś samca. Podeszła bliżej Mjingi, ale wirowanie jaskini spowodowało, że musiała oprzeć się o nią żeby nie polecieć na ścianę albo sufit jak się za mocno zakręci.
- A ty koszytaj póki możesz. - rzekła prosto do jej ucha, może trochę zbyt głośno, ale miała problemy z zapanowaniem nad głosem.
- Nabo
- Posty: 488
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 18 maja 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 60
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Atmosfera była wspaniała. Wszyscy byli weseli, śpiewali, tańczyli, spożywali alkohol... czyż nie tak powinien działać nasz świat? Zamiast marnować życie na bezsensowne wojny i walkę o władzę czy nie lepiej było się wspólnie napić?
-Sama sobie weź, nie będziesz starszemu rozkazywać- odparł wesoło, po czym zajął się śmiechem. Sam do końca nie wiedział dlaczego. Dopiero kiedy rozmowa zeszła na temat Hamzy atmosfera zaczęła się psuć jak pralka w której prało się bez Calgonu.
-Ej dziewszyny...- powiedział, po czym spokojnym krokiem zajął miejsce pomiędzy lwicami.
-Po co...Po co te nerwy? - rzucił wodząc pomiędzy lwicami pustym wzrokiem.
-Może zaśpiewamy razem ten kawałek?
-Zawsze i wszędzie, Zła Ziemia je**na będzie!- zaśpiewał,a właściwie wykrzyczał na całą jaskinię.
-A teraz wszyscy razem... Zawsze i wszędzie...- zaczął, licząc, ze reszta do niego dołączy.
-Sama sobie weź, nie będziesz starszemu rozkazywać- odparł wesoło, po czym zajął się śmiechem. Sam do końca nie wiedział dlaczego. Dopiero kiedy rozmowa zeszła na temat Hamzy atmosfera zaczęła się psuć jak pralka w której prało się bez Calgonu.
-Ej dziewszyny...- powiedział, po czym spokojnym krokiem zajął miejsce pomiędzy lwicami.
-Po co...Po co te nerwy? - rzucił wodząc pomiędzy lwicami pustym wzrokiem.
-Może zaśpiewamy razem ten kawałek?
-Zawsze i wszędzie, Zła Ziemia je**na będzie!- zaśpiewał,a właściwie wykrzyczał na całą jaskinię.
-A teraz wszyscy razem... Zawsze i wszędzie...- zaczął, licząc, ze reszta do niego dołączy.
Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.
- Ventruma
- Strażniczka
- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 kwie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 62
- Percepcja: 30
- Kontakt:
-Mjinga, on nie jest zabawowy jak my, a wiesz dlaczego? Bo go tu nie ma!-Powiedziała spokojnie, lecz niewyraźnie, chcąc przekonać koleżankę. Po tekście Nabo prychnęła i wstała. Po czym to przemyślała.
-A dobra, nie chce mi się.-Oznajmiła i usiadła znowu. Nie rozumiała dlaczego atmosfera tak się zepsuła.
-No właśnie spokojnie! Może zróbmy coś głupiego? Już wiem! Chodźmy do Tibona czy jak mu tam. Tego takiego wiecznie uśmiechniętego.-Powiedziała zastanawiając się co można mu zrobić. A może by dołączył do imprezy. Wtedy nasz antylopi zad zaczął coś śpiewać.
-Nie znam, ale mogę tańczyć.-Powiedziała i hopsała do piosenki Nabo.
-Chodźcie wszyscy.-Powiedziała i zaciągnęła Daturę do tańca. Po chwili oparła się o ścianę zdyszana.
-Jaaaa pójte się przewietszyć-Powiedziała znów nie wyraźnie i wyszła z jaskini kołysząc się na boki.
zapomniałaś ZT
-A dobra, nie chce mi się.-Oznajmiła i usiadła znowu. Nie rozumiała dlaczego atmosfera tak się zepsuła.
-No właśnie spokojnie! Może zróbmy coś głupiego? Już wiem! Chodźmy do Tibona czy jak mu tam. Tego takiego wiecznie uśmiechniętego.-Powiedziała zastanawiając się co można mu zrobić. A może by dołączył do imprezy. Wtedy nasz antylopi zad zaczął coś śpiewać.
-Nie znam, ale mogę tańczyć.-Powiedziała i hopsała do piosenki Nabo.
-Chodźcie wszyscy.-Powiedziała i zaciągnęła Daturę do tańca. Po chwili oparła się o ścianę zdyszana.
-Jaaaa pójte się przewietszyć-Powiedziała znów nie wyraźnie i wyszła z jaskini kołysząc się na boki.
zapomniałaś ZT
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Całe szczęście bójka zakończyła się zanim na dobre się zaczęła i wszystko wróciło do normy, o ile cztery pijane lwice i wywijającego zadem tłuściocha można uznać za normalne.
- Tib to skrót od Tiberius, nie Tibon. - wyjaśniła Ven, zdając sobie sprawę że chyba od lat nie używa on już swojego pełnego imienia.
Skrzywiła się kiedy ostre dźwięki fałszowanej przyśpiewki Nabo wdarły się do jej uszu. Brązowa pociągnęła ją za sobą i już po chwili Datura szalała w tańcu razem z nią, nie zwracając uwagi na melodię ani takt piosenki. Po co to komu w tańcu. Kręcenie w głowie stawało się bardziej intensywne i mniej przyjemne. Rzeczywiście, jej także przydałoby się trochę świeżego powietrza. Najpierw jednak musiała pożegnać się z Mjingą, w końcu to jej przyjęcie.
- Fybacz kochana, źle się czuję. Ale ty baw się dalej, to twój wieczór. - uśmiechnęła się rozbrajająco do lwicy, po czym wyjęła z torby zasuszony fioletowy kwiatek i założyła go Mjindze za ucho.
- Taki prezencik ode mnie. Ładnie ci. - rzekła i to całkiem szczerze. - Wypij jeszcze moje zdrowie!
Przebierając na boki ogonem dla zachowania równowagi podeszła do Viserii, która trzymała się na uboczu.
- Sostafmy ich samych. - zachichotała jak trzpiotka, ukradkiem zerkając na Nabo i Mjingę.
- Muszę odpocząć, idę do siebie. Króleska jaskinia jest dusza, moszesz u mnie pszenocować, chcesz? - zapytała i skierowała się w stronę wyjścia. Nabo i Mjinga mogą dziś potrzebować Przestronnej Jaskini tylko dla siebie.
- 1x kocimiętka, niech się dzieje
ZT
- Tib to skrót od Tiberius, nie Tibon. - wyjaśniła Ven, zdając sobie sprawę że chyba od lat nie używa on już swojego pełnego imienia.
Skrzywiła się kiedy ostre dźwięki fałszowanej przyśpiewki Nabo wdarły się do jej uszu. Brązowa pociągnęła ją za sobą i już po chwili Datura szalała w tańcu razem z nią, nie zwracając uwagi na melodię ani takt piosenki. Po co to komu w tańcu. Kręcenie w głowie stawało się bardziej intensywne i mniej przyjemne. Rzeczywiście, jej także przydałoby się trochę świeżego powietrza. Najpierw jednak musiała pożegnać się z Mjingą, w końcu to jej przyjęcie.
- Fybacz kochana, źle się czuję. Ale ty baw się dalej, to twój wieczór. - uśmiechnęła się rozbrajająco do lwicy, po czym wyjęła z torby zasuszony fioletowy kwiatek i założyła go Mjindze za ucho.
- Taki prezencik ode mnie. Ładnie ci. - rzekła i to całkiem szczerze. - Wypij jeszcze moje zdrowie!
Przebierając na boki ogonem dla zachowania równowagi podeszła do Viserii, która trzymała się na uboczu.
- Sostafmy ich samych. - zachichotała jak trzpiotka, ukradkiem zerkając na Nabo i Mjingę.
- Muszę odpocząć, idę do siebie. Króleska jaskinia jest dusza, moszesz u mnie pszenocować, chcesz? - zapytała i skierowała się w stronę wyjścia. Nabo i Mjinga mogą dziś potrzebować Przestronnej Jaskini tylko dla siebie.
- 1x kocimiętka, niech się dzieje
ZT
- Viseria
- Posty: 57
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 22 mar 2017
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
A Viserii już tam dawno nie było. Przerażona lwica wyślizgnęła się z jaskini nie tykając tej dziwnej mikstury. Bolała ją głowa. Jest beznadziejna. Nawet bawić się nie potrafi.Smutna poszła poszukać sobie jakiegoś kontu do spania.
/sorki ale nie odpisywałam długo więc nie chcę zamulać i nie wiem co miałabym tu odpisać z.t/
/sorki ale nie odpisywałam długo więc nie chcę zamulać i nie wiem co miałabym tu odpisać z.t/
- Mjinga
- Posty: 310
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2016
- Waleczność: 45
- Zręczność: 60
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Chyba alkohol zmulił ją nieco bardziej, niźli początkowo zakładała. Oto bowiem jeszcze przed momentem chciała się bić z Ventrumą. A teraz jej nie było. Rozejrzała się i stwierdziła, że w jaskini nie ma też Viserii. Odejście Datury spostrzegła w momencie, gdy ta wetknęła jej coś za ucho. Zamrugała nerwowo. O co chodzi? Co miała na myśli, mówiąc, by bawiła się dalej? Bez niej? O mało się nie rozpłakała, jednak jej spojrzenie zawisło na Nabo, do którego uśmiechnęła się szeroko.
- Dosssstałam kfiatka, fieszszsz? - zaszeleściła, po czym machnęła delikatnie łbem, nieświadomie rozsiewając intensywny zapach kocimiętki po jaskini. Cóż, dziewczyny wiedziały, co robią, ulatniając się z jaskini. Datura chyba też wypiła neico zbyt wiele, skoro zapomniała o swoich obawach dotyczących... hmmm... nierozwagi w rozmnażaniu kotowatych na Lwiej Ziemi.
- Zła ziemia je***a będzie!! - zawyła jeszcze, przypomniawszy sobie, co przed momentem wymyślił tancerz.
@Nabo
- Dosssstałam kfiatka, fieszszsz? - zaszeleściła, po czym machnęła delikatnie łbem, nieświadomie rozsiewając intensywny zapach kocimiętki po jaskini. Cóż, dziewczyny wiedziały, co robią, ulatniając się z jaskini. Datura chyba też wypiła neico zbyt wiele, skoro zapomniała o swoich obawach dotyczących... hmmm... nierozwagi w rozmnażaniu kotowatych na Lwiej Ziemi.
- Zła ziemia je***a będzie!! - zawyła jeszcze, przypomniawszy sobie, co przed momentem wymyślił tancerz.
@Nabo
- Nabo
- Posty: 488
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 18 maja 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 60
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Nabo niespecjalnie przejął się opuszczającymi jaskinię lwicami gdyż całą swoja uwagę skupiał na odpowiedni dobieraniu słów swojej pieśni.
-Pięknie, i o to właśnie chodzi mała- rzucił wesoło, gdy Mjinga zaśpiewała razem z nim.
-A kwiatek w rzeczy samej bardzo ład...- urwał, bo świadomość czym owa roślinka jest poddziadziała niego jak kubeł zimnej wody. O nie, nie na to się umawialiśmy...- pomyślał, po czym dyskretnie zaczął się przesuwać w kierunku wyjścia z jaskini. Wymagała to od niego zmobilizowania całej swojej woli bo alkohol w połączeniu z kocimiętka robiły swoje. Jedyny problem był w tym, ze po drodze musiał minąć Mjingę. Może lwica się nie zorientuje?
-Pięknie, i o to właśnie chodzi mała- rzucił wesoło, gdy Mjinga zaśpiewała razem z nim.
-A kwiatek w rzeczy samej bardzo ład...- urwał, bo świadomość czym owa roślinka jest poddziadziała niego jak kubeł zimnej wody. O nie, nie na to się umawialiśmy...- pomyślał, po czym dyskretnie zaczął się przesuwać w kierunku wyjścia z jaskini. Wymagała to od niego zmobilizowania całej swojej woli bo alkohol w połączeniu z kocimiętka robiły swoje. Jedyny problem był w tym, ze po drodze musiał minąć Mjingę. Może lwica się nie zorientuje?
Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.
- Mjinga
- Posty: 310
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2016
- Waleczność: 45
- Zręczność: 60
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Owszem, była pijana - co w połączeniu z dość nikłym poziomem intelektualnym sprawiało, że niekoniecznie ogarniała, co się wokół dzieje. Trudno jednak byłoby przeoczyć, że samiec, w którego wlepiała oczęta, szykuje się właśnie do ucieczki. Jeśli ją minie - ta z pewnością nie da rady go dogonić. Mając przed oczyma trzech nie wiedziałaby nawet, za którym gonić. W każdym jednak razie nie podobało jej się, że nawet on ją opuszcza. Plasnęła tyłkiem na zad i demonstracyjnie pociągnęła nosem. Kwestią kilku sekund było, by w jej oczach pojawiły się szczere łzy.
- Nafffty mnie nie lubiszszsz - załkała, chociaż próbowała się powstrzymać od ataku płaczu. Nie szło za dobrze, po nosie ściekły pierwsze krople, które szybko przetarła przednią łapą, o mało nie wybijając sobie przy tym zębów. Zawiesiła spojrzenie na Nabo. Skoro nawet taki tłuścioch jej nie chciał, to co mowa o tak wspanialym Hamzie? Kac kacem, ale moralniak jutro będzie jeszcze gorszym doznaniem... - A ićććć sobie. Ićććć i nie ffracaj. Nie wpuszszszszczę cię na moje fesele - próbowała go szantażować, nie wiedząc jednak, jak niewielką wartość miała owa groźba. - Zrobie ssssobie krzyfdę i to bencie tffffoja wina!
Czy Nabo miał coś takiego, jak sumienie? Pociągnęła raz jeszcze nosem, wciągając sporą dawkę pyłku. Oj, niedobrze...
- Proszsz zostań - zakwiliła jeszcze, wlepiając błagalne spojrzenie roziskrzonych smutkiem (i alkoholem!) ślepek.
@Nabo
- Nafffty mnie nie lubiszszsz - załkała, chociaż próbowała się powstrzymać od ataku płaczu. Nie szło za dobrze, po nosie ściekły pierwsze krople, które szybko przetarła przednią łapą, o mało nie wybijając sobie przy tym zębów. Zawiesiła spojrzenie na Nabo. Skoro nawet taki tłuścioch jej nie chciał, to co mowa o tak wspanialym Hamzie? Kac kacem, ale moralniak jutro będzie jeszcze gorszym doznaniem... - A ićććć sobie. Ićććć i nie ffracaj. Nie wpuszszszszczę cię na moje fesele - próbowała go szantażować, nie wiedząc jednak, jak niewielką wartość miała owa groźba. - Zrobie ssssobie krzyfdę i to bencie tffffoja wina!
Czy Nabo miał coś takiego, jak sumienie? Pociągnęła raz jeszcze nosem, wciągając sporą dawkę pyłku. Oj, niedobrze...
- Proszsz zostań - zakwiliła jeszcze, wlepiając błagalne spojrzenie roziskrzonych smutkiem (i alkoholem!) ślepek.
@Nabo
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 60 gości