x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Początki [Klan Płomiennych Serc]
- Chester
- Posty: 166
- Gatunek: Hiena cętkowana (krokuta)
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 lip 2016
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Re: Początki [Klan Płomiennych Serc]
Chester czuł się naprawdę usatysfakcjonowany swoją pozycją w nowo powstałym stadzie. Bycie partnerem alfy zdecydowanie mu odpowiadało. Jednak nie dlatego się z nią związał. Wszak nie było jeszcze wiadome, czy ich stado w ogóle powstanie. Był z nią przede wszystkim dlatego, że ją kochał. Od samego początku bardzo mu się spodobała i chciał założyć z nią rodzinę. W ten sposób spełniły się wszystkie jego marzenia. Posiadał rodzinę i własne stado, z którego mógł być naprawdę dumny, bo choć nie było liczne, to jednak wszyscy członkowie się szanowali i traktowali jak rodzina. Nie mógł lepiej wybrać.
- A ja chciałem powiedzieć, że naprawdę się cieszę z tego, że jesteśmy tu wszyscy razem, że możemy być rodziną. Od teraz będziemy wzajemnie o siebie dbać i się wspierać, a także dążyć do realizacji naszych celów i marzeń - oznajmił posyłając każdemu z nich szeroki uśmiech.
- A ja chciałem powiedzieć, że naprawdę się cieszę z tego, że jesteśmy tu wszyscy razem, że możemy być rodziną. Od teraz będziemy wzajemnie o siebie dbać i się wspierać, a także dążyć do realizacji naszych celów i marzeń - oznajmił posyłając każdemu z nich szeroki uśmiech.
- Ndevu
- Posty: 191
- Gatunek: Crocuta crocuta
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 kwie 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 56
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Ndevu wysłuchał Alfajiri, ucieszyło go, że mianowała Mtego swoimi doradcą, go zresztą też to cieszyło, przed innymi mógł ukrywać emocje, ale brat, brata zna za dobrze. Sam tylko pokiwał głową w geście podziękowania, gdy Chester skończył ckliwą przemowę, Ndevu podszedł do niego i poczochrał go łapą po głowie.
— W rzeczy samej kochasiu! — Spojrzał na wszystkich obecnych, był zadowolony z tego jak wszystko się potoczyło, czuł, że czeka ich świetlana przyszłość.
— W rzeczy samej kochasiu! — Spojrzał na wszystkich obecnych, był zadowolony z tego jak wszystko się potoczyło, czuł, że czeka ich świetlana przyszłość.
- Chester
- Posty: 166
- Gatunek: Hiena cętkowana (krokuta)
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 lip 2016
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 45
- Kontakt:
- Ja Ci dam kochasia! - zżymał się Chester pacnąwszy go łapą przez łeb i roześmiał się wesoło rozluźniając uroczystą atmosferę, która zapanowała. - No dobra, moi kochani. Skoro wszyscy złożyli już przysięgę, to chyba można uznać nasze stado za oficjalnie istniejące. Zgodzisz się z tym, moja droga? - zapytał spoglądając na Alfaijri z czułością.
- Psychosfinx
- Posty: 15
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 05 lut 2016
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 50
- Zręczność: 70
- Percepcja: 20
- Kontakt:
Dopiero co Psychosfinx wraz z bratem przekroczyli granicę. Uciekli od szalonej sekty goryli która składała lamparty w ofierze mrocznym duchom. Przeżycie czegoś takiego jest porażające. Psychosfinx zauważył grupkę hien pod akacją.
— Nie mam siły iść dalej i to nie z lenistwa. Jestem wycieńczony. — Powiedziałem do brata. Walka, ucieczka, podróż; nie mam siły.
— Zagadam do hien pod akacją. Zaczekaj tu. Może mają coś do jedzenia. - Przedstawił bratu plan i podszedł do hien. Przedtem powiadomił o swojej obecności. Psychosfinx stanął w bezpiecznej odległości nie chciał wzbudzić paniki.
— Witajcie, krokuty. Wybaczcie moje nagłe najście ale jesteśmy z bratem zajebiście wycieńczemi. Dopiero co przybyliśmy do krainy z odległej dżungli. Tam spotkaliśmy pokurwioną do reszty sektę goryli składającą lamparty w ofierze mrocznym duchom. — Chrząknął i przeleciał spojrzeniem po wszystkich. Było mu strasznie głupio prosić nieznajomych o jadło.
— Macie trochę jedzenia na zbyciu? Odwdzięczymy się z bratem. Proszę, dopiero przeszliśmy piekło. — Pokazał łapą na brata i mierzył wzrokiem twarze zebrane pod Wiekową Akacją.
— Nie mam siły iść dalej i to nie z lenistwa. Jestem wycieńczony. — Powiedziałem do brata. Walka, ucieczka, podróż; nie mam siły.
— Zagadam do hien pod akacją. Zaczekaj tu. Może mają coś do jedzenia. - Przedstawił bratu plan i podszedł do hien. Przedtem powiadomił o swojej obecności. Psychosfinx stanął w bezpiecznej odległości nie chciał wzbudzić paniki.
— Witajcie, krokuty. Wybaczcie moje nagłe najście ale jesteśmy z bratem zajebiście wycieńczemi. Dopiero co przybyliśmy do krainy z odległej dżungli. Tam spotkaliśmy pokurwioną do reszty sektę goryli składającą lamparty w ofierze mrocznym duchom. — Chrząknął i przeleciał spojrzeniem po wszystkich. Było mu strasznie głupio prosić nieznajomych o jadło.
— Macie trochę jedzenia na zbyciu? Odwdzięczymy się z bratem. Proszę, dopiero przeszliśmy piekło. — Pokazał łapą na brata i mierzył wzrokiem twarze zebrane pod Wiekową Akacją.
- Behemot
- Posty: 13
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 05 lut 2016
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 50
- Zręczność: 70
- Percepcja: 20
- Kontakt:
- Chore psychicznie goryle przeładowane testosteronem i składające w ofierze mrocznym duchom lamparty. Ociekająca krwią walka z Omegą przywódcą sekty. Zbiegnięcie się z całej dżungli goryli wezwanych rogiem sygnałowym przez przywódcę. Ucieczka przed bandą popierdolonych sekciarzy i podróż tak daleko że ja pierdole. Owszem, też jestem styrany do szpiku kości. - powiedział do brata zanim ten zagadał z hienami.
- Ta idź z nimi zagadać. Zaczekam bezpiecznie tu w razie jakby cię mieli pożreć będę miał szansę uciec. - wyjaśnił bratu i pomachał hienom kiedy brat wspomniał o nim.
- Ta idź z nimi zagadać. Zaczekam bezpiecznie tu w razie jakby cię mieli pożreć będę miał szansę uciec. - wyjaśnił bratu i pomachał hienom kiedy brat wspomniał o nim.
- Nana
- Posty: 309
- Gatunek: Crocuta crocuta
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 paź 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
Szaman poziom 1 - Waleczność: 10
- Zręczność: 45
- Percepcja: 70
Nanie obojętne były funkcje członków klanu, nie miała ambicji by pchać się po szczeblach kariery. po za tym uważała, że medyk i tak jest dość ważną funkcja samą w sobie bez względu na hierarchię. Nie oznaczało to jednak, że będzie przed każdym uginać karku bo stoi o jeden czy dwa stopnie wyżej od niej. Zawsze uważała, ze na szacunek trzeba zasłużyć i to działa w obie strony. Z tego względu jej relacje z Chesterem były napięte, nie zrobił na niej dobrego pierwszego wrażenia i teraz ta niechęć się ciągła bo w dalszym ciągu wydawał jej się lekkomyślny i dziecinny. Do pozostałych miała obojętny stosunek, zbyt mało czasu spędziła z nimi by wydać osąd. Do orłosępa miała ambiwalentny stosunek.
Oficjalne sprawy miały się już ku końcowi i szykowała się jakaś luźniejsza pogadanka, prawdopodobnie w celu zżycia się nowych członków. Podniosła się z zamiarem siądnięcia w nieznacznej odległości od wszystkich skąd mogłaby ich na spokojnie poobserwować i zweryfikować swoje spostrzeżenia kiedy to na horyzoncie pojawiły się dwie zbliżające się ku nim plamy. Jedna cętkowana druga czarna. Na tej drugiej postaci Nana zawiesiła wzrok na dłużej, już kiedyś miała do czynienia z lampartem. Właściwe weszła z nim w pewien układ ale smolisty samiec się nie pojawił by zdać raport i odebrać medyczny specyfik. Nie mogła jednak dłużej czekać na niego na terenie przy lwioziemcach z oczywistych powodów. Mimowolnie się spięła a ogon powędrował ku górze, nikt nie wiedział o jej układzie z czarnym lampartem, nawet Alfa. Rozluźniła nieco mięśnie gdy okazało się, że to jednak inny samiec. Dla postronnych i tak całe zachowanie mogło się wydawać naturalną reakcją na obcych, więc nie powinna wzbudzić podejrzeń wśród członków klanu.
Nie wyglądało też na to by dwa koty miały jakieś wrogie zamiary. Nie jej było decydować o takich sprawach jak poczęstunek. Alfajiri miała od tego swoich doradców. Nasuwało jej się jedno pytanie na usta ale zapyta o nie później o ile klan nie zadecyduje o rozgonieniu towarzystwa. Pozostało póki co jej jedynie się przyglądać.
Oficjalne sprawy miały się już ku końcowi i szykowała się jakaś luźniejsza pogadanka, prawdopodobnie w celu zżycia się nowych członków. Podniosła się z zamiarem siądnięcia w nieznacznej odległości od wszystkich skąd mogłaby ich na spokojnie poobserwować i zweryfikować swoje spostrzeżenia kiedy to na horyzoncie pojawiły się dwie zbliżające się ku nim plamy. Jedna cętkowana druga czarna. Na tej drugiej postaci Nana zawiesiła wzrok na dłużej, już kiedyś miała do czynienia z lampartem. Właściwe weszła z nim w pewien układ ale smolisty samiec się nie pojawił by zdać raport i odebrać medyczny specyfik. Nie mogła jednak dłużej czekać na niego na terenie przy lwioziemcach z oczywistych powodów. Mimowolnie się spięła a ogon powędrował ku górze, nikt nie wiedział o jej układzie z czarnym lampartem, nawet Alfa. Rozluźniła nieco mięśnie gdy okazało się, że to jednak inny samiec. Dla postronnych i tak całe zachowanie mogło się wydawać naturalną reakcją na obcych, więc nie powinna wzbudzić podejrzeń wśród członków klanu.
Nie wyglądało też na to by dwa koty miały jakieś wrogie zamiary. Nie jej było decydować o takich sprawach jak poczęstunek. Alfajiri miała od tego swoich doradców. Nasuwało jej się jedno pytanie na usta ale zapyta o nie później o ile klan nie zadecyduje o rozgonieniu towarzystwa. Pozostało póki co jej jedynie się przyglądać.
- Alfajiri
- Posty: 360
- Gatunek: Krokuta cętkowana
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 maja 2016
- Specjalizacja:
- Waleczność: 45
- Zręczność: 61
- Percepcja: 20
- Kontakt:
Mocno skrócona względem tego, do czego nawykła w rodzimym stadzie ceremonia dobiegła końca, tak więc samica przysiadła, odetchnąwszy z ulgą, zadowolona. Miała nadzieję, że właśnie w jakikolwiek sposób nie popełniła żadnego błędu, który po jakiś czasie się na nich zemści. Podejrzewała, że kłopoty związane z co większymi ambicjami poszczególnych osobników prędzej, czy później nastąpią, chciała je jednak możliwie jak najdłużej odłożyć w czasie. Ostatnie, czego teraz potrzebowali to wewnętrzne spory.
Właściwie było to ostatnie, co ktokolwiek potrzebował.
Nie dane jej jednak było na dłużej odpocząć, bo właśnie w oddali pojawiły się jakieś całkiem spore sylwetki, które szybko rosły. Mimowolnie wstała, marszcząc lekko czoło, kierując uszy w tamtą stronę i wbijając w przybyszów baczne spojrzenie. Początkowo trudno było określić z kim mają do czynienia, choć sposób poruszania i ogólna sylwetka wskazywała niewątpliwie na duże koty. Na szczęście nie przypominały jej one jednak lwów, co samo w sobie było dużym plusem.
Po chwili rozpoznała w nieznajomych lamparty. Szczerze powiedziawszy lekko się zdziwiła. Nie sądziła, że przyjdzie jej natknąć się na te zwierzęta tak daleko od dżungli. Choć powód ich obecności został szybko wyjaśniony, gdy cętkowany samiec się zbliżył i postanowił się odezwać.
- Sekta goryli? - powtórzyła, porządnie zaskoczona. Jakoś nigdy nie miała do czynienia ani z tymi małpami, ani z religijnymi fanatykami, choć i o jednych i o drugich słyszała. Jednak nieczęsto słyszy się takie historie, tak więc szczerze mówiąc chętnie by jej posłuchała. I chociaż niekoniecznie podobał jej się pomysł dzielenia się zdobyczą z kimś nienależącym do jej klanu... No cóż, poniekąd przekonało ją do spojrzenia na przybyszy nieco przychylniej. To oraz możliwości, jakie mogłoby stworzyć posiadanie jakby nie patrzeć silniejszych od przeciętnej hieny sojuszników. - No cóż, doceniam to, że odnieśliście się do nas z szacunkiem zamiast wszczynać awanturę, tak więc proszę. Częstujcie się - powiedziała, po czym podszedłszy do ostatniej zdobyczy oderwała od reszty spory kawał mięsa i przeniosła bliżej samców, kładąc go przed nimi. Powinno wystarczyć na zaspokojenie głodu, a więcej obcym nie da.
- Mam na imię Alfajiri i jestem tutejszą przywódczynią - przedstawiła się po chwili, siadając zaraz na zadku.
Właściwie było to ostatnie, co ktokolwiek potrzebował.
Nie dane jej jednak było na dłużej odpocząć, bo właśnie w oddali pojawiły się jakieś całkiem spore sylwetki, które szybko rosły. Mimowolnie wstała, marszcząc lekko czoło, kierując uszy w tamtą stronę i wbijając w przybyszów baczne spojrzenie. Początkowo trudno było określić z kim mają do czynienia, choć sposób poruszania i ogólna sylwetka wskazywała niewątpliwie na duże koty. Na szczęście nie przypominały jej one jednak lwów, co samo w sobie było dużym plusem.
Po chwili rozpoznała w nieznajomych lamparty. Szczerze powiedziawszy lekko się zdziwiła. Nie sądziła, że przyjdzie jej natknąć się na te zwierzęta tak daleko od dżungli. Choć powód ich obecności został szybko wyjaśniony, gdy cętkowany samiec się zbliżył i postanowił się odezwać.
- Sekta goryli? - powtórzyła, porządnie zaskoczona. Jakoś nigdy nie miała do czynienia ani z tymi małpami, ani z religijnymi fanatykami, choć i o jednych i o drugich słyszała. Jednak nieczęsto słyszy się takie historie, tak więc szczerze mówiąc chętnie by jej posłuchała. I chociaż niekoniecznie podobał jej się pomysł dzielenia się zdobyczą z kimś nienależącym do jej klanu... No cóż, poniekąd przekonało ją do spojrzenia na przybyszy nieco przychylniej. To oraz możliwości, jakie mogłoby stworzyć posiadanie jakby nie patrzeć silniejszych od przeciętnej hieny sojuszników. - No cóż, doceniam to, że odnieśliście się do nas z szacunkiem zamiast wszczynać awanturę, tak więc proszę. Częstujcie się - powiedziała, po czym podszedłszy do ostatniej zdobyczy oderwała od reszty spory kawał mięsa i przeniosła bliżej samców, kładąc go przed nimi. Powinno wystarczyć na zaspokojenie głodu, a więcej obcym nie da.
- Mam na imię Alfajiri i jestem tutejszą przywódczynią - przedstawiła się po chwili, siadając zaraz na zadku.
- Ilanga
- Posty: 109
- Gatunek: Crocuta crocuta
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 cze 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 20
- Zręczność: 37
- Percepcja: 68
- Kontakt:
Świąteczna atmosfera została przerwana przez wejście dwóch zmęczonych lampartów, z których jeden podzielił się z nimi dziwaczną (i wulgarną) historią o gorylach kultystach. Czy na równinie nigdy nie może być spokoju, chwili na wytchnienie bez intruzów nadchodzących z każdej strony?
Jednak, co słusznie zauważyła Alfajiri, lamparty nie zachowały się wobec nich agresywnie i kulturalnie poprosiły o jedzenie, zamiast je ukraść. Gdyby dzięki tej przysłudze zostały sojusznikami hien, z pewnością byłoby to korzystne dla klanu. W końcu to całkiem rosłe koty.
Miała w głowie parę pytań, ale postanowiła poczekać z nimi, póki lamparty nie zaspokoją pierwszego głodu, bo rozmawianie z pełnymi ustami jest trudne. Na razie usiadła obok Alfajiri i z ciekawością przyglądała się przybyszom.
Jednak, co słusznie zauważyła Alfajiri, lamparty nie zachowały się wobec nich agresywnie i kulturalnie poprosiły o jedzenie, zamiast je ukraść. Gdyby dzięki tej przysłudze zostały sojusznikami hien, z pewnością byłoby to korzystne dla klanu. W końcu to całkiem rosłe koty.
Miała w głowie parę pytań, ale postanowiła poczekać z nimi, póki lamparty nie zaspokoją pierwszego głodu, bo rozmawianie z pełnymi ustami jest trudne. Na razie usiadła obok Alfajiri i z ciekawością przyglądała się przybyszom.
- Ndevu
- Posty: 191
- Gatunek: Crocuta crocuta
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 kwie 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 56
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Wesoła atmosfera trochę zgęstniała, gdy pojawili się obcy, dość niewyparzony język... Uciekają przed sektą goryli? To brzmi absurdalnie, ale kto wie... Alfajiri postanowiła ich poczęstować, w sumie czemu nie? Rzeczywiście wyglądają na głodnych. A kto wie, może się jakoś odwdzięczą. Podszedł do królowej i usiadł obok, żeby nic głupiego im nie przyszło do głowy, po czym odmachał mocniej oddalonemu kotowi. Może by coś powiedział, ale wolał na razie poczekać...
- Psychosfinx
- Posty: 15
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 05 lut 2016
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 50
- Zręczność: 70
- Percepcja: 20
- Kontakt:
Wiedział, że historia z gorylami sekciarzami jest nieprawdopodobna i mogą uznać go za szaleńca. Wszystkim zebranym zmienią się miny kiedy usłyszą całą prawdę.
— Dziękuję. — uśmiechnął się i skinął głową w podzięce za gościnę.
— Jestem Psychosfinx, dziwne imię. Nie ja je wybierałem. Mój brat zwie się Behemot i jest upośledzony więc kazał mi iść pierwszym. Stracił zaufanie po tym co nas spotkało. Po części ja też. Dziękuję ci Alfajiri, że nas ugościłaś. To znaczy zajebiście dużo dla naszych żyć. — usiadł na dwóch łapach i spojrzał na kawał mięsa. Na sam widok ciekneła mu ślina. Złapał w pysk kawał mięcha i oderwał mniej więcej połowę, nie zwracał uwagi czy je lwa, antylopę czy może właśnie jednego ze swoich braci. Głód zrobił swoje.
— Mój brat nie jest upośledzony. Tylko tak na niego mówię. Dopiekamy sobie. Idziesz czy mam wszystko zjeść sam?! — Poczekał aż brat przyjdzie i podsunął mu kawałek mięsa. W mniej niż minutę przegryzł co miał w ustach i przeszedł do opowiadania.
— Urodziliśmy się z bratem tutaj na sawannie. Kiedy nieco podrosnęliśmy zdecydowaliśmy się wyruszyć w świat i odnaleźć własną dżunglę. Ta na północy krainy była dla nas wtedy za mała. Zaszliśmy daleko, daleko poza granice krainy. Podróż przebiegła spokojnie i bezpiecznie. Wreszcie dotarliśmy do dżungli. Za pozornym wejściem do nieba czekało nas istne piekło. Z początku korzystaliśmy z przywilejów. — Ugryzł kolejny kawałek mięsa. Tym nieco bardziej delektował podniebienie. Trochę mu zajęło pogryzienie go ale wreszcie wrócił do opowieści.
— Byliśmy jedynymi lampartami w całej dżungli. Wszystko szło dobrze do czasu aż Behemot zapuścił się na polowanie... — Przekazał bratowi pałęczkę opowiadania histori braterskiego życia.
— Dziękuję. — uśmiechnął się i skinął głową w podzięce za gościnę.
— Jestem Psychosfinx, dziwne imię. Nie ja je wybierałem. Mój brat zwie się Behemot i jest upośledzony więc kazał mi iść pierwszym. Stracił zaufanie po tym co nas spotkało. Po części ja też. Dziękuję ci Alfajiri, że nas ugościłaś. To znaczy zajebiście dużo dla naszych żyć. — usiadł na dwóch łapach i spojrzał na kawał mięsa. Na sam widok ciekneła mu ślina. Złapał w pysk kawał mięcha i oderwał mniej więcej połowę, nie zwracał uwagi czy je lwa, antylopę czy może właśnie jednego ze swoich braci. Głód zrobił swoje.
— Mój brat nie jest upośledzony. Tylko tak na niego mówię. Dopiekamy sobie. Idziesz czy mam wszystko zjeść sam?! — Poczekał aż brat przyjdzie i podsunął mu kawałek mięsa. W mniej niż minutę przegryzł co miał w ustach i przeszedł do opowiadania.
— Urodziliśmy się z bratem tutaj na sawannie. Kiedy nieco podrosnęliśmy zdecydowaliśmy się wyruszyć w świat i odnaleźć własną dżunglę. Ta na północy krainy była dla nas wtedy za mała. Zaszliśmy daleko, daleko poza granice krainy. Podróż przebiegła spokojnie i bezpiecznie. Wreszcie dotarliśmy do dżungli. Za pozornym wejściem do nieba czekało nas istne piekło. Z początku korzystaliśmy z przywilejów. — Ugryzł kolejny kawałek mięsa. Tym nieco bardziej delektował podniebienie. Trochę mu zajęło pogryzienie go ale wreszcie wrócił do opowieści.
— Byliśmy jedynymi lampartami w całej dżungli. Wszystko szło dobrze do czasu aż Behemot zapuścił się na polowanie... — Przekazał bratowi pałęczkę opowiadania histori braterskiego życia.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości